Droga koleżanko!
Chciałabym Ci opowiedzieć o pewnej osobie, którą poznałam w swoim życiu. Była to Stanisława Bozowska, nauczycielka w małej wsi koło Obrzydłówka. Pewnego dnia ciężko zachorowała. Został wezwany lekarz z pobliskiego miasteczka. Okazało się, że mężczyzna to były narzeczony ze studiów. Zaczęli rozmawiać. Pani Stasia opowiadała o swoim życiu. Na początku o studiach, później o tym, jak planowała wyjechać za granicę w poszukiwaniu pracy. Następnie o spotkaniach w grupie "społeczników". Mówiła też o wyjeździe na prowincję. Później jej stan się pogorszył, pilnie potrzebowała lekarstw. Niestety pomocnik doktora długo nie wracał z lekami, więc mężczyzna pojechał sam. W nocy pani Stasia zmarła.
O tej historii opowiedział mi pan Paweł - lekarz, który był przy pani Stanisławie. To było smutne, ale tak w życiu bywa.
Gorąco pozdrawiam!