W dzisiejszych czasach ludzie posiadają bardzo szeroki dostęp do informacji, do środków jej masowego przekazu. Poprzez połączenie się z Internetem, czy też włączenie telewizora mamy dostęp do najświeższych wydarzeń nie tylko z własnego kraju, ale także ze świata. Możemy się w ten sposób dowiedzieć wiele o danej sytuacji politycznej, najnowszych nowinkach techniki, ale także „wyłapujemy” plotki i ploteczki ze świata sławnych osobistości.
Czy potrafimy sobie jednak wyobrazić świat bez tego wszystkiego? Bez telewizji, Internetu, czy też radio od których jesteśmy tak bardzo uzależnieni?
Nie sądzę.
Dla wielu z nas pojęcia Starożytność, czy też Średniowiecze mogą się wydawać czymś abstrakcyj-nym. Pasjonuje nas grecka mitologia, czy też średniowieczny etos rycerski, jednak prawdziwe realia, w których przyszło egzystować ludziom żyjącym w tych epokach, całkiem oddalone od czasów nowożytnych jest nam całkowicie odległe! Nie jesteśmy sobie nawet w stanie wyobrazić, jaki dawniej ludziom towarzyszył kłopot ze zdobyciem dostępu do jakichkolwiek informacji. Przekazywane były one zazwyczaj przez gońców, czy też poprzez komunikację interpersonalną – która opierała się na słowie mówionym. W trakcie zwyczajnych rozmów między obywatelami, jedni przekazywali drugim to, co udało im się usłyszeć, czy też dowiedzieć się i przekazywali to dalej.
Można z tego oczywiście wyciągnąć wniosek, iż ludzie już od zarania dziejów interesowali się ota-czającym ich światem, towarzyszył temu głód informacji, pęd człowieka do poznania wszystkiego, czego jeszcze nie doświadczył. Stąd zrodził się pomysł umieszczania informacji na podłożu trwałym – glinianych tabliczkach, czy też po prostu na papierze.
Początkowe fazy prasy datowane są na II w. p.n.e. w Chinach, jednak za pierwowzór gazety uważa się swego rodzaju urzędowy informator – Acta Diurna Orbis, które w 59 r. p.n.e. zostały wydane przez cesarza rzymskiego Gajusza Juliusza Cezara. Były to dzienniki urzędowe tamtejszego senatu, w których podawano m.in. uchwały w dziedzinie podatków spadkowych, czy też informacje o transporcie wina francuskiego, o pożarach w mieście, wypadkach kryminalnych. Informator ten nie był jednak wydawany na papierze.
Ostatecznie za rozwój prasy uznawany jest dopiero wiek XVI-XVII, kiedy to po wynalezieniu druku (ruchomej czcionki) przez Jana Gutenberga został zaobserwowany niezwykły rozwój pierwszych mediów, jakimi była właśnie prasa. We Włoszech zaczęły powstawać periodyki, a w Niemczech magazyny – na przykład gazeta Avise Relation oder Zeitung (powstała w 1609 r.).
W Polsce pierwszą periodyczną gazetą informacyjną był Merkuriusz Polski Ordynaryjny, jego nazwa pochodzi od rzymskiego boga Merkurego, będącego patronem kupców. Pismo to zostało wydane po raz pierwszy w Krakowie 3 stycznia 1661 r. Jego wydanie zainicjował marszałek koronny Łukasz Opaliński, który przebywał na dworze Jana II Kazimierza. Gazeta ta przez wielu historyków traktowana była jako pewnego rodzaju inwestycja polityczno – propagandowa władcy i jego żony Ludwiki Marii, którzy chcieli przekonać lud do transformacji ustrojowej. Został założony w Krakowie 3 stycznia 1661 roku, a po ukazaniu się 27 numerów został przeniesiony do Warszawy, gdzie ukazywał się do 41 numeru. Pismo zlikwidowano po klęsce programu reformy ustrojowej w sejmie. Wychodziła również edycja włoska gazety, która miała informować o sytuacji w Polsce za granicą. Merkuriusz był wydawany 1-2 razy w tygodniu w nakładzie 100-200 egzemplarzy mających średnio po 8-12 stron.
W pierwszym jego wydaniu poruszano głównie tematykę wojenną oraz polityczną. Rozpoczynało się ono zdaniem: Ten jest, że tak rzekę, jedyny pokarm dowcipu ludzkiego, umieć i wiedzieć jak najwięcej: tym się karmi, tym się cieszy, tym się kontentuje.
Po upadku gazety do łask wróciły druki ulotne. Były to wydawane okazjonalnie druki informacyjne (współcześnie nazywane ulotkami), wydawane w językach łacińskim, niemieckim, dopiero później polskim. Pierwszy taki druk dotyczący oblężenia Smoleńska i Połocka przez wojska cara moskiewskiego Wasyla III, wydany został w języku niemieckim w roku 1514, natomiast pierwszy druk ulotny w języku polskim ukazał się w 1550 r. i dotyczył doniesień z pola walki.
Początkowo całkiem zwykłe, wydające się niewinnymi gazety – mające na celu krytykę, a także uogólnienie wydarzeń w danym mieście, kraju, a także całkiem odległych państwach – zaspokajały podstawowe pragnienia i zdobycie informacji przez ludzi. Z czasem jednak zaczęto pragnąć czegoś więcej. Z biegiem lat powstawały gazety literackie, moralne, a także kulturalne – czego przykładem może być Monitor. Było to pierwsze czasopismo wydawane w Polsce regularnie – z inicjatywy i przy wsparciu króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego.
W pierwszej połowie XX wieku można było mówić o nastaniu „nowego dziennikarstwa” (New Jo-urnalism), które zaczęło intensywnie szukać sposobów na poszerzenie kręgu zainteresowanych prasą. Pionierem w tej dziedzinie stał się Joseph Pulitzer – amerykański dziennikarz i wydawca, założyciel szkoły dziennikarskiej przy Columbia University. W gazetach zaczęto poruszać tematy tabu – szukano zazwyczaj sensacji, zwrócenia uwagi na sprawy odległe od polityki, od spraw związanych z państwem. Treść artykułów zaczęła więc odnosić się do seksu, brutalnych morderstw, gwałtów, wypadków, wkraczano także w sfery prywatne, naruszające intymność osób publicznych. Działano wówczas według dwóch metod: ujawniano tajne informacje, które nie powinny ujrzeć światła dziennego oraz angażowano się w sprawy bezpośrednio związane ze społeczeństwem (walczono z korupcją, swego rodzaju nadużyciami – zostało to nazwane krucjatami prasowymi).
Przedstawione wyżej stosowane przez dziennikarzy metody przykucia uwagi czytelników, czy też poruszane tematy, które w pierwszych dziesięcioleciach XX wieku były uważane za niedopuszczalne oraz niemoralne, dzisiaj są na porządku dziennym. Nikogo z nas dzisiaj już nie dziwi wkraczanie „z buciorami” w życie prywatne znanych osobistości, czy też walka z niesprawiedliwością i polityką.
Osobiście uważam, iż w dzisiejszym świecie zatracone zostało pojęcie moralności i wierności pew-nym normom. Swoje życie pragnę wieść właśnie w kierunku dziennikarstwa i nie do końca jestem przekonana, czy postępowanie, które przejawiają niektórzy z prawdziwych zawodowców jest trafne. Powinniśmy pamiętać, iż każdemu człowiekowi przysługuje prawo do prywatności. Zapewne sami nie chcielibyśmy, aby ktoś śledził każdy nasz krok i donosił kilkudziesięciu milionom ludzi, czym się w danej chwili zajmujemy, co zrobiliśmy, a czego nie…
Owszem, uważam podejmowanie tematów tabu za jak najbardziej trafne. W każdej jednak rzeczy, w każdym postępowaniu powinniśmy potrafić zachować pewien umiar. Ku boleści mego serca, wiele ze współczesnych profesjonalistów niestety go nie posiada. I z takim nastawieniem na dane sprawy, na życie, chyba nigdy nie uda im się go nabyć…
Na pociechę pozostaje mi jedynie myśl, że nie każda z gazet poddała się homogenizacji – czyli po-tocznie mówiąc spłyceniu, ujednoliceniu jej wnętrza i nadal udaje się zachować takt oraz kulturę. Oby takich pism było jak najwięcej, bo pomimo tego, iż gazety są uznane za mass media, ich przesłanie nie musi być rozumiane przez wszystkich, przeciętnych odbiorców, nastawionych jedynie na polepszenie własnej samooceny oraz samopoczucia problemami, gafami oraz rozterkami innych ludzi, prawda?
Temat był pisany przeze mnie na filozofię, jednakże można go wykorzystać także na innych przedmiotach ;). Pozdrawiam ;).