Bitwa nad Bzurą inaczej zwana bitwą pod Kutnem rozegrała się w dniach od 9 do 18-22 września 1939 roku. Była to największa bitwa podczas wojny obronnej Polski. Została stoczona przez dwie polskie armie "Poznań" (gen. Tadeusz Kutrzeba) i "Pomorze" (gen. Władysław Bortnowski) z niemieckimi 8 Armią i 10 Armią z Grupy Armii Południe.Dowodzący całością generał dywizji Tadeusz Kutrzeba dla zapewnienia sobie sprawnego odwrotu na Warszawę, zatrzymał się i skierował przeciw niemieckim 8 i 10 Armii.
Bitwa miała trzy główne fazy:
* I faza - natarcie Polaków na Stryków (9-12 września)
* II faza - natarcie Polaków na Łowicz (13-15 września)
* III faza - odwrót w kierunku Warszawy, w czasie którego polskie siły uległy rozbiciu.
W I fazie zgrupowanie uderzeniowe Grupy Armii Poznań-Pomorze, którego trzon stanowiła Grupa Operacyjna pod dowództwem gen. bryg. Edmunda Knoll-Kownackiego osłaniana od wschodu przez Wielkopolską Brygadę Kawalerii (dowódca gen. bryg. Roman Abraham), a od zachodu przez Grupę Operacyjną Kawalerii gen. bryg. Stanisława Grzmota-Skotnickiego (skład: Podolska Brygada Kawalerii, Pomorska Brygada Kawalerii, 7 Batalion Strzelców), zaatakowało maszerującą wzdłuż prawego brzegu Bzury, na północnym skrzydle 8 Armii niemieckiej (dowódca gen. piech. Johannes von Blaskowitz), 30 Dywizję Piechoty, która w ciągu 3 dni została pobita, ponosząc ciężkie straty (w tym ranny dowódca gen. mjr Kurt Briesen) zepchnięta na południe. Zdobyto Łęczycę, Piątek, Uniejów, Walewice, docierając do linii Ozorków-Stryków. W następstwie tego Niemcy musieli ściągnąć początkowo całe siły 8 Armii, a potem skierowali do bitwy nad Bzurą główne siły 10 Armii. Polacy, po wprowadzeniu do walki 11 września na kierunku Łowicz–Głowno Grupy Operacyjnej gen. bryg. Mikołaja Bołtucia, zaatakowali i zdobyli Łowicz znajdujący się na wschodnim skrzydle bitwy i wyrzucili z niego niemiecką 24. Dywizję Piechoty, która nie zdążyła jeszcze przygotować się do obrony. W nocy z 12 na 13 września siły polskie zostały wycofane na lewy brzeg Bzury.W II fazie gen. dyw. Tadeusz Kutrzeba zdecydował o ataku w kierunku Skierniewic. Natarcie miała wykonać Armia "Pomorze" pod dowództwem gen. dyw. Władysława Bortnowskiego. Pod osłoną natarcia na Skierniewice, pozostałe siły Armii Poznań miały się przegrupować: Grupa Operacyjna (GO) gen. Abrahama nad dolną Bzurę; Grupa Operacyjna gen. Knoll-Kownackiego na podstawy wyjściowe do natarcia w rejonie Sochaczewa - doszło wtedy do 2,5 dniowej bitwy o Sochaczew (tzw. Obrona Sochaczewa 1939), który stał się kluczowy dla powodzenia tej fazy operacji . 14 września GO Bołtucia musiała ponownie zaatakować, opuszczony dzień wcześniej, a teraz silnie obsadzony przez Niemców Łowicz. W krwawych walkach oddziałom tym udało się sforsować Bzurę i zagrozić niemieckim pozycjom. Całkowitą tragedią zakończył się natomiast atak 26 DP na wschód od Łowicza. Rozwijające się pod ciężkim niemieckim ogniem natarcie zostało wstrzymane w godzinach południowych na rozkaz (najprawdopodobniej przeżywającego załamanie nerwowe) gen. Bortnowskiego (gen. Bołtuć wnioskował w związku z tym o odebranie gen. Bortnowskiemu dowodzenia), na podstawie niesprawdzonych informacji o marszu niemieckich oddziałów pancernych w rejon Sochaczewa. Cała 26 DP wraz z częścią 16 DP odpłynęła na północny brzeg Bzury, ponosząc niewspółmierne i niepotrzebne straty w ludziach i uniemożliwiając oddziałom Bołtucia sukces w rejonie Łowicza. Pod koniec dnia gen. Bortnowski wydał kolejny, nie konsultowany z gen. Kutrzebą, defensywny rozkaz o odwrocie całości sił Armii Pomorze na lewy brzeg Bzury.W III fazie bitwy, 16-18 września dowodzący polskimi oddziałami podjęli decyzję o próbie przerwania okrążenia w celu przebicia się do Warszawy. Miał do tego doprowadzić atak pomiędzy Sochaczewem a Witkowicami. W odpowiedzi Niemcy rozpoczęli kontrnatarcie z rejonu Sochaczewa oraz ataki lotnicze bombowców na polskie pozycje. Do okolic Puszczy Kampinoskiej udało się przebić 50 tys. żołnierzom, do niewoli dostało się ok. 100 tys.Bitwa nad Bzurą była jedyną przeprowadzoną na tak wielką skalę operacją zaczepną przeciwko III Rzeszy aż do 1941 roku.
Obrona Wizny rozegrała się w dniach 7-10 września 1939 roku w rejonie Wizny na północny wschód od Łomży. Bitwa ta, określana mianem Polskich Termopil, pomimo poważnej dysproporcji pomiędzy siłami polskich obrońców pod dowództwem kapitana KOPu Władysława Raginisa a siłami niemieckimi gen. Heinza Guderiana stała się jednym z najbardziej bohaterskich, lecz i najmniej znanych epizodów II wojny światowej.Skład załogi pozycji polskich stanowiły oddziały SGO ""Narew": 8 kompania 135 pp wzmocniona plutonem ckm, 3 kompania ckm baonu fort., bateria artylerii pozycyjnej (2 plutony 76 mm), 136 rez. kompania sap., pluton artylerii piech. z 71 pp, pluton zwiadowców konnych 135 pp, pluton pionierów 71 pp - łącznie ok. 20 oficerów i 700 podoficerów i szeregowców; 6 lekkich dział, 24 ckm, 18 rkm, 2 karabiny ppanc. Dowódcą odcinka był kpt. Władysław Raginis[2].
7 września pod Wiznę podeszły oddziały rozpoznawcze 10 DPanc z gen. von Falkenhorsta, które rozbiły pluton konnych zwiadowców. 8 września na przedpolu Giełczyna rozpoczęły działania zaczepne pododdziały brygady fortecznej "Lőtzen".Gen. Guderian, twórca doktryny blitzkriegu, nie był zadowolony z postępów GA Północ i obawiał się, że polskie siły wycofają się spod Warszawy i po przegrupowaniu za Bugiem będą zdolne do dalszego oporu. Zaproponował on, aby XIX Korpus uderzył przez Wiznę w kierunku Brześcia i jeszcze tego samego dnia korpus ten, składający się z dywizji pancernej i 2 dywizji zmechanizowanych, ruszył w kierunki Wizny. 9 września wojska Guderiana dotarły do pozycji zajmowanych przez 10 Dywizję Pancerną i przekonał się on osobiście, że niemieckie raporty o przełamaniu obrony są nieprawdziwe. Niemiecka piechota przeprawiła się przez rzekę, ale nie dotarła do betonowych polskich umocnień. Pomimo całodziennego ostrzału artyleryjskiego i działań niemieckiego lotnictwa dzień wcześniej oddziały 10 DPanc nie były w stanie posunąć się do przodu.Przed południem na polskie pozycje ruszyła niemiecka piechota wspierana przez czołgi, po uprzednim dwugodzinnym przygotowaniu artyleryjskim. Ze schronów pozbawionych wentylacji nie można było strzelać na skutek dymu, więc broń wyniesiono do okopów. Przy jednym z polskich dział zginął porucznik Stanisław Brykalski, który wraz z kpt. Raginisem jeszcze przed walką złożyli przysięgę, że nie oddadzą żywi swoich pozycji. Polacy odpierali kolejne fale niemieckiego natarcia, lecz już wkrótce Guderian zauważył niedostatki polskiej obrony przeciwpancernej - do 2 karabinów przeciwpancernych Ur Polacy mieli jedynie 20 sztuk amunicji. Pomimo tego polskim obrońcom udało się zniszczyć kilkanaście czołgów.
Po południu 9 września Guderian zmienił taktykę - teraz czołgi podjeżdżały pod poszczególne bunkry przecinając komunikację pomiędzy polskimi punktami oporu, a następnie izolowane schrony okrążała i zdobywała piechota. Około godziny 18 pozbawiony broni maszynowej i wentylacji, schron Kurpiki poddał kapitan Wacław Szmidt. Niemcy zajmowali kolejne umocnienia, lecz do zmroku nie udało im się zająć wszystkich. O świcie 10 września do ataku ruszyli ponownie Niemcy i ostatni padł schron kpt. Raginisa na Górze Strękowej. W trakcie walki przy polskim schronie pojawił się niemiecki parlamentariusz stawiając Raginisowi ultimatum, że albo bunkier się podda, albo polscy jeńcy wzięci w czasie bitwy zostaną rozstrzelani. Wobec faktu, że większość obrońców była w różnym stopniu ranna, a amunicja była na wyczerpaniu, po godzinie namysłu Raginis rozkazał swoim żołnierzom opuścić schron, a sam rozerwał się granatem.
Bitwa pod Tomaszowem Lubelskim – w istocie dwie bitwy. Pierwsza miała miejsce w dniach 17-20 września 1939 roku, druga trwała od 22 do 27 września 1939 roku. Była to druga po bitwie nad Bzurą największa batalia kampanii wrześniowej. W pierwszej bitwie udział brały zjednoczone Armie "Kraków" i "Lublin" pod dowództwem gen. Tadeusza Piskora. W drugiej walczyły wojska Frontu Północnego utworzone z Armii "Modlin" generała Emila Przedrzymirskiego, dowodzone przez Stefana Dęba-Biernackiego. W pierwszej bitwie pod Tomaszowem Lubelskim brało udział największe polskie zgrupowanie pancerne ok 80 wozów bojowych, w tym 22 czołgi typu 7 TP.
*Pierwsza bitwa pod Tomaszowem Lubelskim
W rejon Tomaszowa i Biłgoraja zaczęły napływać wycofujące się z linii frontu różnego rodzaju rozbite jednostki wojska polskiego. Niewielkie resztki Armii "Kraków" z generałem Antonim Szylingiem wkroczyły na Lubelszczyznę i zostały wcielone do Armii "Lublin" dowodzonej przez generała Tadeusza Piskora. W skład nowego zgrupowania weszły 6. DP, 23. DP, 55. DP i część 21. DP (dywizji piechoty) oraz Krakowska Brygada Kawalerii i Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa dowodzona przez płk Stefana Roweckiego. Generał Piskor dowodzący tym ugrupowaniem otrzymał od Naczelnego Wodza rozkaz przełamania się przez Tomaszów w kierunku na Bełżec, Rawę Ruską i Lwów, a stąd do granicy z Rumunią. Wykonanie tego zadania było niezmiernie trudne. W pierwszym rzędzie należało skoncentrować wszystkie oddziały rozproszone w lasach i wsiach w północno-zachodnie części powiatu tomaszowskiego.Każda grupa wojskowa przy próbie połączenia się z inną musiała na drodze swojego przemarszu staczać ciężkie boje z Niemcami. Do takich walk doszło między innymi pod Krasnobrodem, Majdanem Wielkim, Ulowem, Szarowolą, Zielonem, Pasiekami, Łosinem, Rogóźnem, po których pola bitewne przedstawiały przerażający widok. Polskie uderzenie pancerne na Tomaszów Lubelski początkowo odniosło sukces i miasto zostało zdobyte. Jednak wobec przewagi Niemców i braków zaopatrzenia, miasto zostało opuszczone. Wszędzie było mnóstwo poległych żołnierzy i porozrzucanego sprzętu wojskowego i broni. Wszystkie próby wyrwania się z okrążenia prowadzone w dniach od 17 do 20 września, nazwane przez historyków pierwszą bitwą pod Tomaszowem, zakończyły się klęską i zmusiły dowódcę Armii Lublin do podpisania aktu kapitulacji. Do niemieckiej niewoli dostało się około 20 tys. żołnierzy, w tym również generał Tadeusz Piskor.
*Druga bitwa pod Tomaszowem Lubelskim
Na obszar pierwszej bitwy wkroczyły wojska Frontu Północnego utworzonego z Armii "Modlin" generała Emila Przedrzymirskiego. Dowódcą tej formacji został generał Stefan Dąb-Biernacki.Podobnie jak Armia "Lublin", także wojska Frontu Północnego otrzymały rozkaz wymarszu na południe w kierunku granicy rumuńskiej. Po dotarciu do Chełma sztab otrzymał informację o wkroczeniu do Polski Armii Czerwonej. W związku z tym plany uległy zmianie i generał Stefan Dąb-Biernacki postanowił zmienić trasę przemarszu na Hrubieszów, a następnie Tomaszów. 21 września oddziały polskie wkroczyły do północno-wschodniego rejonu powiatu tomaszowskiego. Po licznych walkach zdobyto Tyszowce, Komarów, Łaszczów, Rachanie i Wożuczyn gdzie został ulokowany sztab generała Dąb-Biernackiego. Pomimo chwilowych sukcesów nie zdołano utrzymać zdobytych pozycji. Natarcie na wieś Antoniówkę wyparło na krótko Niemców, ale atak załamał się pod ogniem artylerii i karabinów maszynowych, a oddziały polskie poniosły ciężkie straty.
Nie powiodły się również plany opanowania Tomaszowa przez XIII Brygadę Piechoty płk Szalewicza. Największy sukces w walkach odniosła Nowogródzka Brygada Kawalerii, która 22 września uderzyła na Krasnobród. Po walce rozbito niemiecką obronę i wzięto do niewoli 100 jeńców a także uwolniono 40 polskich żołnierzy przetrzymywanych w kościele. Po tym zwycięstwie generał Władysław Anders, wraz z brygadą opuścił zdobyte miasto i dotarł do Majdanu Sopockiego skąd po krótkim odpoczynku udali się w kierunku Lwowa.
Niestety innym oddziałom nie dopisywało szczęście i dywizje generałów Kowalskiego i Wołkowickiego zostały rozbite i rozproszone. Beznadziejna sytuacja wojskowa zmusiła generała Dęba-Biernackiego do podjęcia decyzji o kapitulacji, do przeprowadzenia której upoważnił generała Przedrzymirskiego. W nocy 23 września rozwiązał sztab i (w cywilnym ubraniu) opuścił miejsce postoju. Pomimo tego pozostałe oddziały polskie przeszły w okolice Krasnobrodu gdzie stoczono jeszcze jedną bitwę, która nie przyniosła wymiernego sukcesu. Wobec całkowitej utraty zdolności bojowej swoich podwładnych generał Przedrzymirski podpisał 26 września akt kapitulacji a 500 oficerów i 6 tysięcy żołnierzy wpadło w ręce Niemców.