Egzystencjalizm to współczesny kierunek filozoficzny zajmujący się ludzkim bytem postrzeganym jako konkretny i najbardziej nam znany oraz człowiekiem– istoty świadomej, mającej pewien stosunek do swego istnienia. Przedstawia rolę indywidualnej jednostki, mającej wolny wybór, bezwzględnie odpowiedzialnej za własne czyny. Losy jej nie podlegają moralnemu, historycznemu czy też obyczajowemu zdeterminowaniu, jest ona całkowicie wolna. Każdy sam może tworzyć wszelkie wartości i decydować o sensie własnego istnienia. Może być „bytem nieprawdziwym” lub też „bytem prawdziwym”.
Egzystencjalizm głosi, że egzystencja poprzedza esencje. Człowiek najpierw istnieje a później dopiero definiuje samego siebie. Będzie takim, jakim się sam uczyni. Poczucie nieustannej odpowiedzialności za własne czyny stwarza poczucie samotności, zagrożenia i zagubienia w świecie. Egzystencjalizm to filozofia, według której rzeczywistość ludzka jest rozdarta, na sferę świadomości i sferę rzeczy. Taka dwoistość bytu: ludzkiego i pozaludzkiego prowadzi nieuchronnie do odosobnienia człowieka. Budzi poczucie lęku i beznadziejności, prowadząc do skrajnego pesymizmu.
Za głównego przedstawiciela współczesnego egzystencjalizmu, a zarazem jego prekursora uważa się duńskiego filozofa Sorena Aabeya Kierkegaarda. Lata jego życia przypadają na okres zwany przez literaturę Romantyzmem. Jego indywidualistyczna filozofia była reakcją na historyzm, głoszony przez Hegla, jak i na filozofię jedności romantyków, które gubiły według Kierkegaarda odpowiedzialność jednostki za własne życie. Nawiązywał wprost do życia a nie do tradycji filozoficznej Interesował się wyłącznie człowiekiem a szczególnie jego stosunkiem do Boga. Wpojona od dzieciństwa religijność i obcowanie z Bogiem miały jednak charakter pełen niepokoju, lęku i tragizmu ludzkiej egzystencji.
Uważał, za bardzo ważne aby człowiek znalazł swoją subiektywną prawdę, która będzie osobista Szukał prawdy, która by była prawdą dla niego samego. Prawdę, która miała by dla niego i jego życia głębokie znaczenie. Jego filozofia była filozofią wnikającą w samo konkretne istnienie człowieka, jego własności etyczne i religijne. Swoją filozofię nazywał egzystencjalną, zarzucając tym samym uprawianej wówczas filozofii abstrakcję oraz skupianie się jedynie na pojęciach nie na człowieku i jego bycie egzystencji.
Był postacią wyjątkową wśród inaczej myślącej epoki, dążącej do systemu jedności. Przeciwstawia jednostkę temu „systemowi”, twierdząc, że życie ma wiele postaci. Przed człowiekiem stoi bowiem nieuchronne „albo – albo”, nieustanna konieczność wyboru. Każdy z nas ma bowiem w ręku swoje życie i poprzez podejmowanie decyzji, poprzez wybieranie własnej drogi, kreujemy własne „ja”. istnienie ludzkie cechuje się czasowością, ponieważ nieustannie się rozwija, staje się inne, zmienia się. Istnienie ludzkie jest stawaniem się a filozofia, mająca je za swój przedmiot również musi być filozofią stawania się. W towarzyszącej wciąż mnogości, zmienności i różnorodności nie może być systematyczności czy jedności. Jedność jest tworem myśli i tylko myśl daje się ująć w system.
Z jednej strony istnienie ludzkie jest czasowe, skończone i doczesne, z drugiej zaś może być rozpatrywane pod kątem wieczności. Taka sprzeczna rzeczywistość prowadzi do cierpienia człowieka, który nie może uwolnić się od przeciwieństw i konfliktów między zmiennym istnieniem niezmiennym bytem, przemijaniem a wiecznością, między człowiekiem a Bogiem. Bogiem, który jest wieczny a człowiekiem, któremu dane jest tylko przemijające istnienie. Człowiek chce wyrwać się z istnienia do prawdziwego bytu, z przemijania do wieczności. Taką alternatywą może być religia, niezbędna człowiekowi, która jako jedyna może zapełnić przepaść między nim a Bogiem i zbliżyć się do Niego. Każde takie zbliżenie poniża człowieka i potwierdza jego bezsilność, wywołując „lęk i drżenie”, które jest jednak objawieniem się Boga człowiekowi. Boga wiecznego i absolutnego, nieskończonego, który urąga rozumowi. Kierkegaard uważał, że najgłębszej rzeczywistości nie można zdefiniować. Jego filozofia była zwrócona przeciw heglizmowi. Przed nim jednak filozofowie zajmujący takie stanowisko lub głoszący tylko pewne jego motywy nigdy nie dotarli do takich wniosków.
Istnieją przynajmniej cztery motywy egzystencjalizmu:
1. Motyw humanizmu – człowiek jako motyw istnienia;
2. Motyw infinityzmu – człowiek skończony styka się w życiu z nieskończonością;
3. Motyw tragizmu – istnienie człowieka jest wypełnione grozą i troską;
4. Motyw pesymizmu – człowieka otacza nicość;
Filozofia egzystencjalna została wznowiona około roku 1930, po stu latach od momentu jej zainicjowania. Głównymi jej przedstawicielami są: w Niemczech Martin Heidegger, a we Francji Jean Paul Sartre czy Karl Jaspers.
Sartre powiedział, że „egzystencjalizm jest humanizmem”. Rozumiał przez to, że egzystencjaliści za punkt wyjścia przyjmują samego człowieka. Człowiek istnieje także „dla samego siebie”. Sam musi tworzyć siebie. Ale kiedy człowiek przeżywa swoje istnienie, a także zdaje sobie sprawę, że kiedyś umrze i że nie ma żadnego sensu, którego można by się uchwycić- to zdaniem Sartre’a pojawia się trwoga. Sartre twierdzi poza tym, że człowiek czuje się obco w świecie, który nie ma sensu. Poczucie, ze człowiek jest obcy w świecie, pociąga za sobą uczucie rozpaczy, nudy, obrzydzenia i absurdu. Jesteśmy wolnymi jednostkami i nasza wolność sprawia, że przez całe życie zmuszeni jesteśmy wybierać. Jesteśmy całkowicie odpowiedzialni za wszystko, co robimy. Życie powinno mieć sens, ale to my sami musimy nadać naszemu życiu sens. Sami decydujemy o tym, co postrzegamy, wybierając to, co ma dla nas znaczenie.
Wiele własności rzeczy wynika z ich istoty, która przesądza, że muszą być takie, a nie inne. Ogólna ich istota stanowi o ich konkretnym istnieniu, czyli esencja stanowi o ich egzystencji. Ten rozpowszechniony pogląd został zakwestionowany przez egzystencjalistów. Według nich esencja nie stanowi o egzystencji, bo nie ma w ogóle żadnej esencji. I jeżeli nie ma istoty rzeczy, to nic nie przesądza ich losu. Uznali, że człowiek nie został przez nikogo stworzony wedle żadnej idei, nic z góry nie przesądza o jego własnościach, a jaki będzie, to zależy co z siebie zrobi, może być wszystkim albo niczym. Egzystencjaliści zawężali zresztą znaczenie wyrazu „egzystencja” do egzystencji ludzkiej.
Istnienie ludzkie i pozaludzkie.
Ludzkie istnienie i pozaludzkie jest faktem pierwotnym. Człowiek nie ma wpływu na to, czy się urodził, ale może swoje istnienie uznać albo potępić. Byt ludzki nie jest izolowany, ale zespolony ze światem i innymi ludźmi. Człowiek także poznaje świat – cechą ludzkiego istnienia jest także świadomość cudzego bytu. Świat otaczający człowieka składa się też z „rzeczy”, których byt jest inny, nieświadomy siebie. Troska, trwoga i śmierć. To, że człowiek nie istnieje sam, lecz w świecie oznacza przede wszystkim, że jest nieustannie zagrożony w swoim istnieniu. Świat idzie swoim torem, nie bacząc na człowieka. Właściwością człowieka jest kruchość. Trzeba ciągle temu przeciwdziałać, bronić swojego istnienia. Życie to ustawiczne troskanie się, a troska jest cechą egzystencji ludzkiej. Gorzki nastrój troski i trwogi przenika filozofię egzystencjalną; był on poniekąd reakcją na upojenie istniejącym światem, wyrazem klęski Jest to przede wszystkim trwoga przed śmiercią, nierozerwalnie związaną z istnieniem. Co się zaczęło, musi się skończyć, a według egzystencjalistów śmierć to nie przejście do innego świata lecz nieodwołalny koniec. Istnienia innych ludzi mają wpływ na istnienie człowieka. Społeczeństwo przekształca jego istnienie, które przez to przestaje być naturalne. Innym czynnikiem przekształcającym istnienie człowieka jest mowa. Posługuje się on mową, aby wyrazić istnienie, ale wyrażając przekształca je i fałszuje. Człowiek sprawia, że słowa stają się bytami przerastającymi naturalne istnienie.
Prawdziwe i nieprawdziwe istnienie.
Człowiek przyzwyczaja się do swego otoczenia i codzienność staje się naturalną postacią jego egzystencji. Wszystko wydaje mu się zwykłe, więc włącza wciąż nowe rzeczy do swojego otoczenia, z nich wszystkich robi codzienność i sam zanika w niej. Tylko niezwykły bieg zdarzeń może spowodować wytrącenia z tej codzienności. Dopiero wtedy zrozumie swoje istnienie, tylko ten, kto widzi obcość bytu, poznaje go w całej prawdzie.
Nicość.
Poza doczesnym istnieniem nie ma nic. W porównaniu z nim wszystko inne, co uważane jest za byt, jest tylko abstrakcją, wymysłem ludzkim. Istnienie otoczone jest przez nicość, dlatego słusznym stosunkiem człowieka do istnienia jest trwoga. Ludzkie istnienie powstało z nicości i niedługo zapadnie w nicość. Jest przesycone nicością, zdążaniem do śmierci. Dlatego też filozofia egzystencjalna jest nazywana „filozofią nicości”.
Opuszczenie i wolność. Skoro istnienie otoczone jest przez nicość, człowiek nie ma się na czym oprzeć, gdzie szukać wskazówki, liczyć na czyjąś pomoc. Sartre mówi, że człowiek jest „opuszczony”. Nie ma Boga i nie ma żadnej ogólnej etyki, która by rozstrzygała jak człowiek ma żyć. W samym sobie człowiek też nie znajduje oparcia. Człowiek jest wolny, czy chce, czy nie chce. Większość filozofów miała wolność za najwyższy ideał, egzystencjaliści zaś mają ją za ciężką konieczność.
Etyka egzystencjalizmu.
Sens istnienia człowieka może tkwić tylko w samym istnieniu, bo poza nim nie ma nic. Człowiek nie może wyrwać się z jego rzeczywistości, bo poza nią nic nie ma, ale nie może też poddawać się jej, ponieważ jest wolny. Egzystencjaliści stwierdzili, że skoro człowiek nie ma stałych cech i nie będzie tym, czym sam siebie zrobi, to zawsze może być czymś więcej niż jest. Nastrój tej filozofii był pesymistyczny, bo istnienie było dla niej bez oparcia, wśród nicości.
Podczas II wojny światowej egzystencjalizm zmienił charakter. Z doktryny najbardziej tajemniczej stał się najbardziej popularną. Stał się także kierunkiem literackim – do egzystencjalizmu zostali przyłączeni Kafka, Dostojewski i Nietzsche. W tym obozie Heidegger i Sartre ze swoją filozofią nicości i beznadziejności znaleźli się na lewicy. Ci z prawicy znajdowali jednak podstawę do nadziei i optymizmu, byli to myśliciele katoliccy.
Inne współczesne prądy filozofii różnie oceniały egzystencjalizm. Według neopozytywizmu filozofia ta nie spełniała elementarnych warunków naukowości. Filozofia katolicka, mimo istotnych różnic w poglądach sądziła, że można przyjąć założenia egzystencjalizmu, a uniknąć jego wniosków ateistycznych. Marksizm potępił egzystencjalizm za nieufność do obiektywnego porządku świata i za sceptyczne, destrukcyjne konsekwencje.
Egzystencjalizm, był i w dalszym ciągu jest, jedną z najbardziej znanych filozofii XX wieku. Wyrosły w atmosferze dekadentyzmu oraz wielkich kataklizmów, obfituje w nastrój beznadziei oraz samotności. Człowiek jest według egzystencjalistów jednostką absolutnie wolną. Egzystencjalistów uważano, za przegranych w życiu, zakompleksionych literatów, uważano, że to filozofia niekompletna i łatwa. Podważano ich teorie wykazując nie filozoficzność, a brak konsekwencji. Egzystencjaliści odrzucali wszelkie formy zamknięcia filozofii w wąskie stwierdzenia i suche niezrozumiałe nazwy. Niechęć do egzystencjalizmu może też wynikać z różnorodności tej filozofii. Sami egzystencjaliści wielokrotnie się między sobą sprzeczali, nie stanowili jednolitego ruchu, to co ich łączyło, to Kierkegaard. Egzystencjaliści nigdy,nie chcieli stworzyć nowego prądu, każdy z nich działał indywidualnie, co utrudnia poznanie tej filozofii i oznaczenie jakichkolwiek jednoznacznych koncepcji. Dziś egzystencjalizm, wydaje się być filozofią zapomnianą, choć zauważa się wzrost zainteresowania tą nie zwykle ciekawą filozofią.
Motywy filozofii egzystencjalnej pojawiały się już o wiele wcześniej w historii filozofii. Sokrates uważał istnienie ludzkie za właściwy temat filozofii, Platon i Augustyn zauważali, że człowiek skończony styka się z nieskończonością, Pascal natomiast widział w życiu ludzkim wszechobecną troskę i grozę śmierci. Twórcą XIX wiecznej filozofii egzystencjalnej był Soren Aabye Kierkegaard. Jego następcami byli Martin Heidegger, Karol Jaspers, Gabriel Marcel, Jean Paul Sartre.
Egzystencjalizm był odpowiedzią na rewolucje naukowo- techniczną i wymagania jakie stawiały człowiekowi zmieniające się w związku z tym warunki. Rozwój współczesnej cywilizacji a także wojny, dyktatury i zawirowania polityczne XX wieku przyczyniły się do wznowienia poszukiwań i przemyśleń nad sensem ludzkiego życia.
Soren Kierkegaard uważał, że filozofia powinna wyrażać prawdy subiektywne, uczucia i przeżycia jednostki, a głównym przedmiotem filozofii powinna być egzystencja ludzka powiązana z Bogiem. Człowiek bez Boga nie ma sensu, Bóg jest nieskończonością, do której bezustannie próbuje dotrzeć człowiek. Rozum ludzki nie potrafi objąć boskiej wieczności, absolutnej wolności w przypadku, gdy sam jest kruchy i przemijający. Poczucie niemożności zrozumienia Boga i osiągnięcia własnej nieśmiertelności wzbudza w człowieku niepokój i lęk. Skoro jednak rozum nie potrafi temu sprostać pozostaje religia, która w sposób irracjonalny łączy nas z Bogiem. Człowiek nie może się obyć bez religii, pomimo iż ona również może potęgować bezsilność i niemoc ludzką, gdy zbliżając się do Boga widzimy jak bardzo jest od nas daleko. Rozwiązanie ludzkich problemów i trosk leży w akcie całkowitej wiary oraz w decyzji jej przyjęcia. Etyka jest określona postępowaniem człowieka względem Boga. Filozofia według Kierkegaarda ma za zadanie przybliżać i tłumaczyć otaczający świat, pomóc odnajdywać człowiekowi swoje miejsce i sens egzystencji, koncentrować się na etycznym i religijnym aspekcie życia ludzkiego.
Poglądy egzystencjalne Karola Jaspersa łączą w sobie elementy egzystencjalizmu mistycznego Kierkegaarda i ateistycznego Heideggera i Sartre. Jaspers nie negował istnienia Boga, ale uważał transcendencję za integralny składnik świata empirycznego i historycznego. Uważał, że rzeczywistość nie zawsze da się ująć w racjonalne schematy, a rzeczywistość może przybierać różne postacie czyli formy bytu. Jest więc byt empiryczny, subiektywny i transcendentny. Egzystencja subiektywna nie może być przedmiotem poznania, ponadto jest związana z egzystencją empiryczną, przejawia się w krańcowych sytuacjach jak np. ból, walka, śmierć. Byt w ujęciu transcendentnym wyraża całość egzystencji. Wychodzenie poza siebie jest naturalną potrzebą egzystencji. Egzystencja ludzka jest przekraczaniem rzeczywistości empirycznej, to także swoista jedność czasowości i wieczności, skończoności i nieskończoności. Człowiek jest świadomy, ma możliwość wyboru, w tym tkwi cały ból egzystencji. Wybór nie zawsze jest łatwy, często okazuje się porażką, prowadząc do rozczarowań, lęków, a w ostatecznym efekcie i tak ludzka egzystencja kończy się nieuchronną śmiercią.
Martin Heidegger uważał, że egzystencja ludzka jest bytem samotnym w świecie, zmierzającym do śmierci, po której nie ma już nic. Człowiek istnieje tylko w świecie, poza nim nie może egzystować. Jego byt współistnieje z innymi bytami i przedmiotami. Człowiek sam musi nadać sens otaczającemu go światu, który stanowi dla niego nieustającą niewiadomą i zagrożenie. Poza tym człowiek rodząc się w określonym środowisku, rodzinie, czasie nie ma na to żadnego wpływu, narodziny są przypadkowe i dzieją się bez jego woli. Jednostka ludzka istnieje dla siebie i choć potrzebuje innych ludzi to nie może się z nimi w pełni komunikować. Człowiek tak naprawdę jest podporządkowany anonimowym siłom, które przejawiają się jako normy moralne i musi postępować wedle określonych zasad. Człowiek staje się więc nieautentyczny, pozbawiony własnej indywidualności. Osoba bezwolna nie musi poszukiwać własnego ja, gdyż postępuje tak, jak się jej nakazuje, nie bierze za nic odpowiedzialności. Niepokój i trwoga powoduje wyrwanie człowieka z biernego stanu i zapewnia mu autentyczną egzystencję. Wiąże się to jednak z odosobnieniem, poczuciem niepewności wobec wszystkiego co go otacza. Śmierć jest jedyną pewną rzeczą, zrozumienie jej nieodwołalności, zaakceptowanie lęku przed nią pozwala na świadome życie. Wiedza, że wszystkie nasze czyny i tak zostaną przekreślone i przejdą w nicość pozwala na kształtowanie własnej osobowości i postępowanie bez względu na przyjęte zasady. Człowiek jest więc tym, co z siebie uczyni.
Jean Paul Sartre, francuski dramaturg, prozaik i filozof, uważał, że każdy, człowiek jest inny i nie istnieje pojęcie natury ludzkiej wspólnej dla wszystkich. Istota ludzka występuje jako przedmiot dla innych ludzi, ale jako podmiot dla siebie. Dąży do postawionych przed sobą celów, a dokonując wyborów, kreuje siebie. Człowiek jednak nie wyobraża sobie, by mógł urzeczywistnić swoje marzenia i ideały, dlatego też stworzył dla siebie idealnego Boga, na którego przerzuca odpowiedzialność za własne czyny. Według Sartre’a Bóg w ten sposób czyni człowieka nieautentycznym. Człowiek jest całkowicie odpowiedzialny za swoje czyny i on dokonuje wyborów bez niczyjej pomocy, jest przez to absolutnie wolny. Ceną wolności jest jednak osamotnienie, niepokój, poczucie absurdu życia. Wybory dokonywane w życiu człowieka są o tyle trudne, że nie istnieją żadne zasady czy prawidła, według których powinien postępować i to on musi ponosić wszelkie konsekwencje swoich decyzji. Nie ma również znaczenia historyczne czy socjologiczne ujęcie egzystencji ludzkiej, gdyż myśli i czyny są od nich niezależne. Otaczający świat jest niepoznawalny, natomiast człowiek żyjący w nim, musi spróbować odnaleźć zasady rządzące światem, lecz zanim to zrobi, powinien sobie uświadomić, że wzorce życia i sposób widzenia świata są zupełnie dowolne. Sposób życia jaki wybiera człowiek jest zależny tylko i wyłącznie od niego samego.