Diagnostyka ucznia mającego trudności w nauce
Podczas praktyk w gimnazjum, obserwowałem ucznia, który miał problemy z nauce. Głównymi objawami, które wskazywały na istnienie problemu to, technika czytania będąca poniżej przeciętnej. Uczeń nie rozumiała też dokładnie odczytywanej treści, a w pisaniu popełniał błędy ortograficzne. Po rozmowie z wychowawcą i pedagogiem szkolnym, dowiedziałem się, że jego problemy wynikają z kilku czynników, m.in. z częstej nieobecności na lekcjach. Jak wynika z informacji zebranych przeze mnie, uczeń pochodzi z dobrej rodziny. Jego ojciec pracuje, a matka zajmuje się domem. Sytuacja rodzinna jest przeciętna. Uczeń jest jedynakiem. Od wychowawcy dowiedziałem się, że rodzice często usprawiedliwiają jego nieobecności w szkole tłumacząc, że ich syn ma problemy ze zdrowiem, a jego braki w nauce wynikają właśnie z nieobecności. Ponadto chodzi na wagary. Szczególny problem stanowią przedmioty, które w rozkładzie godzin pojawiają się tylko jeden raz w tygodniu, tak jest np. z chemią. Uczeń wyjątkowo nie interesuje się przedmiotem, nie zagląda nawet przed lekcją do zeszytu, bardzo rzadko pojawia się na zajęciach, a powiększające się zaległości uniemożliwią mu zrozumienie treści omawianych w dalszym toku nauki. Ponadto nie odrabiał pracy domowej, na lekcjach nie był aktywny i dodatkowo przeszkadzał nauczycielowi w prowadzeniu zajęć. Na lekcjach rozprasza się, ma problemy z koncentracją i wyraźnie brakuje mu motywacji do nauki. Na kartkówce, którą miałem okazję obserwować, uczeń nie radził sobie nawet z symbolami pierwiastków i z podstawowymi wzorami chemicznymi. Z kartkówki otrzymał ocenę niedostateczną, a ponieważ nie znał symboli nie mógł również sprawnie rozwiązywać zadań na zajęciach. Tego rodzaju problemy związane były nie tylko z chemią, ale i z pozostałymi przedmiotami. W trakcie odbywania praktyk, rodzice opisywanego przeze mnie ucznia byli wzywani do szkoły dwa razy, z powodu jego długiej nieobecności oraz złych ocen. Rodzice tłumaczyli niepowodzenia szkolne tym, że syn dużo choruje, a oni nie są w stanie pomóc uzupełnić mu braków w wiedzy i umiejętnościach. Nie byli świadomi tego, że ich syn opuszcza jeszcze inne zajęcia, pomimo tego, że wychodzi z domu do szkoły. Dopiero po ich interwencji, uczeń następnego dnia przyszedł do szkoły z odrobionymi lekcjami, jednak nie potrwało to długo, bo pod koniec tygodnia znów nie było go w szkole. Mimo to, podczas zajęć, na których miałem okazję go obserwować zauważyłem, że uczeń wstydzi się odpowiadać przy swoich kolegach z obawy przed wyśmianiem jego braków wiedzy.
Na podstawie moich obserwacji uważam, że jeśli uczeń w niedługim czasie nie otrzyma pomocy w nauce i wsparcia ze strony rodziców i rówieśników, braki w nauce będą się pogłębiać, a w rezultacie otrzyma oceny niedostateczne i nie otrzyma promocji do klasy następnej. Może temu zapobiec, regularnie przychodząc na zajęcia, a ponadto może uczestniczyć w zajęciach wyrównujących, które są prowadzone przez szkołę. Myślę, że problem tego ucznia można rozwiązać, ale tylko i wyłącznie przy jednakowym zaangażowaniu zarówno jego samego, jak rodziców i nauczycieli.