Opowiadanie: Mrok

Jesienny wieczór, przycmentarna kaplica. Mieszkańcy wsi i rodzina ubrani w żałobne szaty gromadzą się przed ołtarzem. Słychać tylko krakanie wron i zawodzące jęki wiatru. Nikt nie jest w stanie wypowiedzieć, choć jednego słowa, panuje bolesna cisza. Na środku kaplicy stoi drewniana trumna, a w niej leży człowiek, młody mężczyzna, który odszedł już z tego ziemskiego padołu łez. Pozostawił pod opiekę rodziny żonę i 2 letnie dziecko. Na pogrzebie pojawili się wszyscy, którzy znali i pamiętali mężczyznę, któremu wszystko się układało w życiu dopóki nie nadszedł ten dzień.
Wydarzyło się to w piątek - 13 października. Jak co dzień mężczyzna wrócił z pracy o 14. Gdy wszedł do mieszkania nikogo w nim nie zastał spostrzegł tylko kartkę leżącą na stole a było na niej napisane ”POJECHAŁAM RAZEM Z MAŁYM DO MAMY”. Mężczyzna przyjął wiadomość ze spokojem. Kilka minut później poszedł do kuchni przygotować obiad. Lodówka była pusta. Zmęczony pomyślał, że pojedzie do pizzerii, a następnie odwiedzi żonę z synem u swojej mamy. Gdy wyszedł przed dom zobaczył typowo jesienny krajobraz: deszcz, wichura, ogólnie strasznie ponuro. Zniechęcony, lecz głodny wszedł do samochodu i odjechał. Gdy dotarł do pizzerii zobaczył, iż jest ona zamknięta. Zdenerwowany wrócił do samochodu. Nagle zadzwonił telefon. Był to jego kolega. Podniesionym głosem powiedział, że stoi przed jego domem i nie może uwierzyć w to co widzi. Drzwi są wyłamane a z mieszkania jacyś ludzie wynoszą wszystkie drogocenne rzeczy. Przejęty biegiem ruszył do samochodu. Nie myśląc co się dzieje na drodze mężczyzna zaczął wyprzedzać samochód przed sobą.Ggdy wjechał na przeciwny pas ruchu ostatnią rzeczą jaką zobaczył były białe światła 16-sto tonowej ciężarówki.
Policjanci, którzy przybyli na miejsce wypadku oznajmili zrozpaczonej kobiecie, że jej ukochany mąż poniósł śmierć na miejscu. Wdowa straciła kochającego męża, a syn troskliwego tatę. Nikt nie myślał, że tak może skończyć się jego młode życie. Kobiecie został tylko syn i pamięć po ukochanym męża. Jego życie zakończyło się w ciemności a dla niej ciemność dopiero nastała.