„Alkohol wchodzący w człowieka jest jak tygrys wchodzący do lasu.”
Mroźny listopadowy dzień, taki jaki każdy. Spokojna ulica Kalisza. Odgłos dzwonka dochodzącego z terenu Gimnazjum nr 3. Po krótkim czasie wielki ruch, liczne grupki gimnazjalistów podążające do domu. Odgłos śmiechów, okrzyki, gwizdy, urywki coraz to innych dialogów. Tak jak każdego dnia. Jednak nagle słychać pisk opon, głuche uderzenie, krzyki i płacz. Co się stało? Z zielonego samochodu wysiada mężczyzna w średnim wieku i łapie się za głowę.
- Wybiegła tak szybko ... nawet nie zdążyłem zahamować ... - mówi, a właściwie krzyczy, sprawca wypadku.
- To dziewczyna z trzeciej klasy. Ja ją znam! - woła jeden z uczniów.
- Kasia! O Boże! Moja koleżanka z klasy. - mówi roztrzęsiona dziewczyna.
Wokół samochodu zebrała się duża grupka gapiów. Ktoś z telefonu komórkowego wzywa pogotowie. Nikt nie wie co robić. Po chwili nadjeżdża karetka. Lekarz szybkim krokiem podchodzi do poszkodowanej.
- Proszę się odsunąć! - krzyczy.
- Dziewczyna wybiegła na ulicę, usłyszałam pisk opon i już leżała na ziemi ... - mówi naoczny świadek.
Lekarz udziela poszkodowanej pierwszej pomocy, reanimuje ją.
Sanitariusze układają dziewczynę na nosze. Wnoszą poszkodowaną do karetki. Jak okazuje się po paru sekundach dziewczyna ma w wydychanym powietrzu 0,82 promila alkoholu. Jest nieprzytomna. Jej oddech powoli zanika i mimo reanimacji serce przestaje bić. Wszyscy mieli przerażone miny.
- Przecież to najlepsza uczennica w klasie! - woła kolega.
- Nie, to niemożliwe - tłumaczy inny kolega.
Nikt nie zauważył podejrzanego zachowania dziewczyny.
Na szczęście zdarzenie opisane u góry to fikcja. Jednak przy tak szybkiej ekspansji picia alkoholu i paleniu papierosów wśród młodzieży podobne wydarzenia staną się częstszym zjawiskiem. W dzisiejszych czasach bardzo często możemy spotkać się z nałogowym piciem alkoholu, czy paleniem papierosów. Te incydenty zdarzają się u ludzi w coraz młodszym wieku. Młodzież pijąca nałogowo alkohol najczęściej pochodzi z patologicznych rodzin, gdzie rodzice piją lub nie interesują się tym, czy ich dzieci mają co jeść, w co się ubrać, czy też jak się zachowują. Zawsze mówiono, że to chłopcy wcześniej i częściej sięgają po używki, jednak to już dawno stało się mitem. Według badań to dziewczęta szybciej wpadają w nałóg i piją, palą tak samo jak chłopcy.
Sprzedaż tych używek młodzieży do lat 18 jest zabronione. Mimo to tylko 1/4 sprzedawców w Polsce przestrzega tego zakazu. Reszta bez żadnych skrupułów sprzedaje nieletnim zakazane towary. Młodzież zdobywa używki poprzez nieodpowiedzialne zachowanie sprzedawców, niesprawdzających wieku kupujących. Owe zjawisko potwierdza sama młodzież - „Aby zdobyć alkohol czy papierosy wystarczy iść do najbliższego sklepu, a tam na 90% sprzedadzą towar” - twierdzi Paweł, a za chwilę Mirek dodaje: „A jak się opierają to puszczamy kogoś starszego, a jemu na pewno sprzedadzą.”
Młodzież często chce się popisać przed znajomymi zażywając różne "trucizny", chłopcy chcą zaimponować dziewczynom, lub myślą: "wszyscy pili, to ja też muszę, bo stanę się pośmiewiskiem". Zdarza się, że młodzi ludzie zażywają coś, by się lepiej bawić lub chcą sobie po prostu spróbować. Po zażyciu używek zazwyczaj nie jest się w stanie panować nad swoim zachowaniem. Dopiero po jakimś czasie dowiadują się, co robili w tym czasie. Wina na pewno leży też po stronie społeczeństwa. Wbrew pozorom ludzie widząc pijącą młodzież nie reagują. „Nie jestem niańką , więc co mnie to dziecko obchodzi, gdzie ono ma rodziców?” - tak reagują zazwyczaj dorośli widząc pijącą młodzież. A młodzież staje się coraz pewniejsza. „Ostatnio widziałam jak kilku chłopaków z naszej szkoły piło alkohol i paliło papierosy na boisku przed rozpoczęciem roku szkolnego” - wypowiada się Zosia, uczennica gimnazjum w Kaliszu.
"Sprawa staję się bardziej niebezpieczna wtedy, gdy dzieciak ma przez cały rok mnóstwo zajęć, a latem całkowity luz. Wtedy może zachowywać się nieodpowiedzialnie, jak pies spuszczony ze smyczy. Chce odreagować stres. Na szczęście większość młodzieży nie sięga po papierosy i alkohol. Chociaż z roku na rok jest coraz gorzej" - mówi Robert pedagog i psychoterapeuta uzależnień. "W moim gabinecie pojawiają się nawet 10 - latki!" - dodaje. Jak widać dzieci w coraz młodszym wieku zażywają alkohol i papierosy. A owe używki tak samo niszczą organizm. Im wcześniej człowiek zaczyna zażywać różne używki, tym większą krzywdę wyrządza samemu sobie. Zaczynając od narządów wewnętrznych, a kończąc na psychice. Młodzieży w dzisiejszych czasach coraz lepiej się żyje, dlatego my jako społeczeństwo powinniśmy stać się bardziej krytyczni do tego typu zjawisk, a także zastanowić się czy tak dalej powinno się dziać?