Każdy człowiek w chwili narodzin jest dobry. Niestety, zdarza się, że w pewnym momencie życia przechodzi na stronę zła. Wpływ na taką przemianę jednostki może mieć rodzina, środowisko, w którym przebywa, czy jakieś dramatyczne wydarzenia. Czasami osoba, która chce zaspokoić swoje pragnienia, wpada w pułapkę, o czym pisze Fryderyk Nietzsche:„Z człowiekiem jest wszakże jak z drzewem. Im bardziej dąży ku wysokościom i jasnościom, tym silniej jego korzenie ciągną ku ziemi, w dół, w ciemność, głębię: w zło.”
Kurtz, jeden z najważniejszych bohaterów powieści „Jądro ciemności” Josepha Conrada jest postacią, która zmienia się, przeistacza się w złego człowieka, choć kiedyś kierowały nim szczytne cele. Marlow, narrator opowiadania o Kurtzu, przybliża załodze krążownika „Nellie” jego postać.
Dowiadujemy się, że Kurtz był spadkobiercą kultury dwóch narodów – w żyłach jego matki płynęła angielska krew, a ojciec miał korzenie francuskie. Zdobył staranne wykształcenie i w innych okolicznościach mógł wiele osiągnąć, ale uległ pokusie zła. Wyruszył do Afryki, gdzie miał, oświecać „dzikich”. Szybko się jednak przekonał, że dla ludzi z tego kontynentu stał się kimś wielkim, był uważany prawie za boga i popadł w samouwielbienie. „Przewodniczył o północy pewnym tańcom, kończącym się obrzędami, o których nie sposób mówić i które, jak zmuszony byłem wnioskować z tego, co słyszałem – odbywały się na jego cześć – rozumiecie?- - na cześć pana Kurza we własnej osobie.” wspominał Marlow.
Należy wspomnieć, że Kurtz był świetnym mówcą i posiadał niezwykłą charyzmę, czym zjednywał sobie ludzi. Współpracował też z Międzynarodowym Towarzystwem Tępienia Dzikich Obyczajów. Przygotował dla nich referat, w którym w przekonywujący sposób pisał o altruistycznej roli białych w życiu „dzikich” i gdyby nie malutka notka na końcu strony: „Wytępić te wszystkie bestie!”, to można by uwierzyć, że miał dobre zamiary wobec mieszkańców Afryki. Kurtz, żyjąc poza granicami cywilizacji, odrzucił wszelkie zasady moralne, poczuł się w pełni niezależnym człowiekiem. Okradał tubylców z kości słoniowej i z premedytacją ich mordował.
Dochodzi do tego, że Marlow, który był oczarowany opowieściami o Kurtzu, postawił go odnaleźć. Rzeczywisty obraz najbardziej utalentowanego agenta towarzystwa handlowego bardzo go rozczarował. Nie przypuszczał, że przebywanie w sercu Konga, tak może zmienić człowieka. Marlow ze zdziwieniem patrzył, jak dzikie plamiona podporządkowały się Kutzowi, który był schorowany, a jego umysł ogarnęło szaleństwo. Kapitan marynarki współczuł Kurtzowi i próbował mu pomóc, uświadomił mu, że powinien zmienić swój stosunek do Murzynów, wejrzeć w swoją duszę, zrozumieć jakie błędy popełnił i tym samym pomóc sobie w ostatnich chwilach życia. Marlow odniósł zwycięstwo. Kurtz na łożu śmierci, żałował za swoje grzechy i krzyknął: „Zgroza! Zgroza!”, co było podsumowaniem jego działalności w Afryce.
Podobnie, jak Anakin Skywalker z „Gwiezdnych wojen” George’a Lucasa, Kurtz mimo różnorodnych talentów miał słabą psychikę, która zadecydowała o tym, ze przeszedł na stronę zła. Serce osoby, która przebywa z dala od bliskich może przestać dostrzegać dobro. Joseph Conrad ukazał, jak zbytnia pewność siebie, przekonanie o swojej wyższości może zgubić nawet tak inteligentnego człowieka, jakim był Kurtz.