profil

Edward Nożycoręki - recenzja filmu

Ostatnia aktualizacja: 2021-01-27
poleca 85% 1951 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Tim Burton to niewątpliwe jeden z najoryginalniejszych reżyserów dzisiejszych czasów. Jego dzieła wyróżniają się spośród innych filmów niezwykłym klimatem. Na swoim koncie ma wiele świetnych produkcji jak "Sok z żuka", "Marsjanie Atakują!" czy "Charlie i fabryka czekolady", ale również ciekawe animacje jak "Nightmare before Christmas". Moim ulubionym filmem Burtona jest "Edward Nożycoręki" ze względu na klimat i fabułę.

Pewnego prawie zwyczajnego dnia Peg - przedstawicielka firmy Avon odwiedza opuszczony zamek. Napotyka tam samotnego chłopca o imieniu Edward. Został on stworzony przez starego naukowca jednak ten zmarł przed ukończeniem działa. Dlatego też Edward zamiast rąk ma nożyce. Peg postanawia zlitować się nad chłopakiem i zabiera go do swojego domu. Tak zaczyna się przygoda Edwarda z rzeczami, o których istnieniu nie miał do tej pory pojęcia.

W filmie mamy do czynienia z dwoma światami, a co za tym idzie z dwoma klimatami. Jednym z nich jest mroczne zamczysko, w którym mieszka Edward. Jest ciemne i tajemnicze. Drugie miejsce jest diametralnie inne. To przepełnione kolorowymi, landrynkowymi domami miasteczko, w którym każda nawet najmniejsza nowość jest rozdmuchiwana do rangi wydarzenia roku. Połączenie się obu światów poprzez Edwarda prowadzi do nieoczekiwanych skutków.

Historia ta niektórym może wydać się lekką, baśniową opowieścią dla dzieci jednak kryje w sobie bardzo głębokie przesłanie. Edward przez pewien okres jest traktowany niczym atrakcja turystyczna. Jednak po jakimś czasie zainteresowanie przeradza się w strach przed nieznanym, a od tego prowadzi krótka droga do nienawiści.

Opowieść ta jest bardzo życiowa, bo ile razy my sami spotkaliśmy na swojej drodze takiego "Edwarda"? W szkole, na ulicy, w sklepie. A ile razy sami czuliśmy się jak Edward? Nie rozumiani, nie lubiani, wyobcowani, odrzuceni przez społeczeństwo tylko ze względu na swoją inność. Odmienność ta może dotyczyć koloru skóry, wyznania, stylu ubierania, wyglądu. Jak głosi pewna reklama "inność rodzi złość".

Ludzie boją się tego, czego nie rozumieją, nie znają, a jedynym (według nich) rozwiązaniem jest atak. Może niektórzy uznają to za nadinterpretacje, ale moim zdaniem rany na twarzy Edwarda świadczyły o tym, że odrzuceni, samotni ludzie ranią samych siebie poprzez swoją bezradność.

Poruszony jest również wątek miłosny niezwykłego Edwarda i całkiem zwyczajnej Kim. Związek ten jednak nie ma prawa przetrwać właśnie przez tę różnicę. Środowisko i społeczeństwo w jakim żyją nie daje im szansy chcąc jak najszybciej pozbyć się dziwadła z ich w pełni normalnego miasteczka.

Tim Burton ma swoich ulubieńców wśród aktorów, którzy często pojawiają się w jego filmach. Niewątpliwie jednym z nich jest Johnny Depp. W "Edwardzie" z tytułową rolą poradził sobie znakomicie. Dzięki charakteryzacji jego bohater miała ciekawy, groteskowy wygląd, a talent aktorski pomógł mu stworzyć świetną postać. Winona Ryder oraz Dianne Wiest również stanęły na wysokości zadania. To samo można powiedzieć o aktorach drugoplanowych. Każdy z nich wykreował nietuzinkową postać.

Muzyka Danny’ego Elfmana, który wielokrotnie już współpracował z Burtonem jest niezwykle klimatyczna. Wprowadza w zupełnie inny świat, a po seansie na długo pozostaje w pamięci.

Ten film nie jest zwyczajny. Jest to produkcja, którą się zapamiętuje na dług czas. Przez swoją pomysłowość i odmienność Tim Burton stworzył dzieło nietypowe i interesujące. Widać, że reżyser lubi to, co robi i w ciekawy sposób bawi się formą i treścią.

Scenografia w niektórych momentach ociera się o kicz, jednak jest to zamierzonym zabiegiem reżysera. „Edward Nożycoręki” to film, który powinien obejrzeć każdy, bo przedstawia historie o każdym z nas - o człowieku.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty
(0) Brak komentarzy

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 3 minuty

Ciekawostki ze świata