Na przestrzeni wieków różne dziedziny sztuki wzajemnie się uzupełniały. Tak więc obraz ilustrował dzieło literackie, ale także dochodziło do sytuacji odwrotnych, kiedy to malarstwo stawało się inspiracją dla poetów. W tym przypadku mamy do czynienia z dziełami powstałymi w dużych odstępach czasowych - "Lekcja anatomii doktora Tulpa", obraz Rembandta van Rijna powstał w roku 1632, a wiersz Stanisława Grochowiaka "Lekcja anatomii (Rembrandta)" ponad 400 lat później.
Po przybyciu do Amsterdamu Rembrandt otrzymywał głównie zlecenia portretów różnych gildii i bractw. Przełomem w jego karierze stał się rok 1632, kiedy to dr Nicolaes Tulp poprosił go o namalowanie lekcji anatomii - publicznej sekcji zwłok. Na pierwszym planie widzimy doktora Tulpa objaśniającego zgromadzonym szczegóły anatomiczne ludzkiej ręki. Lekarz sprawia wrażenie spokojnego, chłodnego wobec leżącego przed nim szczątków. Jednak ta sekcja różni się znacząco od tych znanych nam współcześnie. Brak tu sterylnych pomieszczeń, szpitalnych fartuchów ubrudzonych w krwi, ostrych narzędzi. Zamiast tego w prawym dolnym rogu widzimy otwartą księgę. Artysta w ten sposób chciał odebrać obrazowi nieco dramatyzmu. W obrazie widzimy mistrzowskie zastosowanie światłocienia. Najlepiej oświetlone są zwłoki - blade, niemal szare. Dla kontrastu widzimy rumiane twarze obserwatorów, z pasją wpatrujących się w obiekt sekcji lub w księgi, ubranych w ciemne stroje. Jest to kompozycja otwarta, pokazująca otwartość baroku na sprawy przemijania i śmierci.
Literacką interpretacją tego obrazu jest wiersz Stanisława Grochowiaka "Lekcja anatomii (Rembrandta)". Autor jest jednym z przedstawicieli turpizmu - kierunku przedstawiającego nie piękno, lecz brzydotę, kalectwo, nędzę jako bliższe życiu człowieka. Jest to także przykład liryki roli - doktor Tulp prowadzi monolog do studentów. Góruje nad nimi, niemal się wywyższa swoją wiedzą, doświadczeniem zawodowym i życiowym. Mówi chłodno, z rutyną w głosie, widać, że obcowanie ze zwłokami to dla niego codzienność, nie robi to na nim żadnego wrażenia. Jednak sekcja zwłok stanowi dla niego okazję do metafizycznych rozważań. Zdejmowanie "warstw" symbolizujących uczucia pokazuje przemijalność ludzkiego życia i uprzedmiotowienie tego, co kiedyś było człowiekiem. Zdejmuje "maskę", "pocałunki", "siatkę krzywd" symbolizujące uczucia, które sa sprowadzone do rangi rzeczy materialnych. Wiersz pokazuje znieczulenie człowieka - lekarz widzi te same rzeczy wiele razy i staje się na nie obojetny. Jedynie zaciekawieni studenci zachowują resztki emocji. Wiersz kończy się prozaicznie - po zakończonych zajęciach uczestnicy rozchodzą się do domów.
Oba dzieła przedstawiają problem przemijania i podejścia do śmierci. W obu przypadkach widzimy osobę lekarza - chłodnego, znieczulonego, ogarniętego rutyną. Z drugiej strony studenci - pełni ciekawości obcowania z martwym ciałem. Zarówno obraz jak i wiersz skłaniają do refleksji nad kruchością ludzkiego życia, nad przemijalnością naszych przeżyć. Grochowiak protestuje przeciw uprzedmiotowieniu ludzkiego ciała, bezceremonialnego podejścia do zwłok, z kolei Rembrandt akceptuje to, jako coś co mogłoby przyciągnąć publiczność. Pojawia się tu także wątek autorytetu nauczyciela wobec uczniów.
Wiersz i obraz, wydawałoby się dwie zupełnie różne dziedziny sztuki, poruszają ważny temat podejścia do śmierci. Skłaniają do refleksji nad przemijalnością ludzkiego żywota