Do krwi ostatniej kropli z żył
Bronić będziemy Ducha,
Aż się rozpadnie w proch i w pył
Krzyżacka zawierucha.
Twierdzą nam będzie każdy próg...
– Tak nam dopomóż Bóg!
Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz
Ni dzieci nam germanił.
Orężny wstanie hufiec nasz,
Duch będzie nam hetmanił,
Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg...
– Tak nam dopomóż Bóg!
(Maria Konopnicka, Rota)
Na gościńcu stało dwu ludzi. Jeden siwy, ogolony, w granatowej kapocie z krótkim stanem i w niemieckiej czapce z zawiniętymi brzegami – drugi młodszy, wyprostowany,z jasną brodą, w paltocie i kaszkiecie. Za nimi w pewnej odległości stał parokonny wózek, którym powoził człowiek ubrany w kaszkiet i granatową kapotę.
– To pole jest twoje? – pytał Ślimaka brodaty szorstkim tonem.
– Czekaj no, Fryc – przerwał mu starzec.
– Dlaczego ja mam czekać? – oburzył się brodaty.
– Zaczekaj. Czy to wasze grunta, gospodarzu? – zapytał stary nierównie łagodniejszym tonem.
– Jużci moje, czyje ma być? – odparł chłop. W tej chwili przybiegł z łąki Stasiek i patrzył na obcych z nieufnością i podziwem.
– A ta łąka jest twoja? – pytał brodaty.
– Zaczekaj, Fryc. Czy to wasza łąka, gospodarzu? – poprawił go stary.
– Nie moja, dworska,
– A czyja ta góra z sosną?...
– Zaczekaj, Fryc...
– Ach, ojciec lubi tak dużo gadać...
– Zaczekaj, Fryc – mówił starzec. – Ta góra z sosną to wasza?...
– Przecie moja, nie czyja.
– Oto widzisz, Fryc – rzekł stary po niemiecku – tu dopiero można by postawić wiatrak dla Wilhelma... I wskazał ręką na górę.
– Wilhelm nie dlatego nie buduje wiatraka, że góry są za niskie, ale dlatego, że próżniak– odparł gniewnie nazywany Frycem.
– Proszę cię, Fryc, bądź cierpliwy. A te pola za gościńcem i tamte jary to już nie wasze?– pytał znowu starzec chłopa.
– Skądże by moje, kiedy to dworskie.
– No, tak – przerwał niecierpliwie brodaty – wszyscy wiedzą, że on siedzi na środku dworskich pól jak dziura w moście. Diabła wart cały ten interes.
(Bolesław Prus, Placówka)
Postać Niemca ma w naszej kulturze liczne negatywne konotacje. Wynikają one zarówno ze złych doświadczeń historycznych, jak i utrwalanego przez lata propagandy socjalistycznej wizerunku złego Niemca i eksponowania w literaturze i filmie wątku walk polsko-niemieckich. Ślady takich walk znajdujemy już w kronikach średniowiecznych (wojny Bolesława Krzywoustego). Nawet diabeł w literaturze polskiej ubrany jest w strój Niemca (Pani Twardowska), a niekiedy nazywany „Niemczykiem” (Dolina Issy). A nieprzyjazne ogrodowe krasnale w nagrodzonym Nike tomie wierszy Jarosława Marka Rymkiewicza to oczywiście „szwabskie krasnale”.