Apokaliptyczne wizje podziałały na wyobraźnię Jana Kasprowicza – młodopolskiego twórcy Hymnów. W hymnie Święty Boże, święty mocny dominują ekspresjonistyczne, krwawe wizje. Epatuje się krwią, elementami rozkładu, wszechobecne i przerażające są krzyże (na których ramionach kracze wrona i „dziobem zmarłe rozsypuje próchno”). Scenerii krzyży, mogił, kości i krwi towarzyszy (jakże młodopolski) dźwięk dzwonów. Cały tekst ma bluźnierczy charakter, niczym Konradowe wyzwanie ma prowokować Stwórcę („Zrzuć z siebie, Ojcze, nietykalne blaski”). Pojawia się też szatan, bo w apokaliptycznej wizji dobro ściera się ze złem. Bóg wzywany jest na pomoc („Święty Boże, święty mocny”, „zachowaj nas, Panie”), nie brakuje jednak i gorących apostrof do szatana („Szatanie! (...) z nieukojoną żałobą/klękam przed Tobą!/Zlituj się, zlituj nad ziemią, gdzie ból i rozpacz dzwonem się rozlega”). Niedola stworzenia i obojętność Boga skłaniają do złorzeczeń i gorzkiej ironii: „Szatanie!/Kop mi samotny grób/na opuszczonym łanie,/U krzyża czarnego stóp (...) a Ty, o Święty!/A Ty,o Mocny!/Ty Nieśmiertelny,/proch gwiazd przesypuj w Swej klepsydrze złotej/i płódź żywoty,/aby tak klęły jak ja”. Skrajnie pesymistyczna to wizja. Postawa buntu nie daje zwycięstwa... Możliwa jest tylko śmierć, zagłada.
Innym znanym hymnem Kasprowicza z obrazami spełniającej się apokalipsy jest Dies irae (Gniew Boży). Odwołuje się on do powszechnie znanych wyobrażeń związanych z apokalipsą i przemijaniem: to dźwięk trąb, obracanie się w proch, opadanie liści, zapadanie się ziemi, ciemność. Nawiązuje do utrwalonych już w języku polskim klisz („ogień skrzepnie, blask ściemnieje”). Pojawiają się też motywy typowe dla Kasprowicza (Chrystusowa głowa w cierniowej koronie, motywy tatrzańskie). Wizje zagłady to obrazy górskiej przyrody niszczonej przez gniew Stwórcy („Olbrzymy świerków padają strzaskane;/las się położył na skalisty zrąb;/węże kosówek,wyprężywszy ciała/w kurczach śmiertelnych, drętwieją bezwładne;/wrzos na granitów podścielisku szarem/spełznął na wieki;/kozice stromą oblepiły ścianę”). A wszystko to jest jedynie spełnieniem biblijnej zapowiedzi proroka („Z drzew wieczności spadną liście/na Sędziego straszne przyjście/by świadectwo dać Psalmiście...”). Pojawiają się też w Dies irae postaci Adama i Ewy – pierwszych ludzi, a zarazem pierwszych grzeszników:
Nie patrz, gdzie siadła jasnowłosa Ewa
Wygnana z raju na wieczysty czas,
Mająca zbrodnię u swych białych stóp,
Wieczyście żarta płomienistą żądzą
Winy i grzechu.
(Jan Kasprowicz, Dies irae)
Kobieta siedzi na „piekielnej przełęczy” „z padalcem grzechu u swych białych stóp” – jest więc piękna i grzeszna, służy szatanowi, gniew Boży wiąże się z grzechami ludzkości, a pierwszy grzech popełniła właśnie Ewa...