Pewnego dnia wybrałam się razem ze swoimi ziomalami na przechadzkę po parku. Była zarąbista pogoda, słońce nieźle dawało. Szliśmy na coca-colle, ale była fazka. Takie rycie mieliśmy, że normalnie stypa iść. Gdy doszliśmy na miejsce spotkaliśmy takiego Kozaka, który...