Procesy załogi Bełżca – procesy członków personelu niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady w Bełżcu, które po zakończeniu II wojny światowej toczyły się przed sądami w Polsce, Niemczech Zachodnich i ZSRR.
Obóz w Bełżcu był pierwszym z trzech ośrodków zagłady utworzonych przez Niemców w ramach akcji „Reinhardt”. W latach 1942–1943 zgładzono w nim około 450 tys. Żydów. Jedyny proces członków jego niemieckiego personelu odbył się w Monachium w latach 1963–1965. Z powodu braku wystarczających dowodów, które świadczyłyby o indywidualnej winie oskarżonych, sąd umorzył postępowanie przeciw siedmiu spośród ośmiu byłych esesmanów. Odpowiedzialność karną za zbrodnie popełnione w obozie poniósł jedynie Josef Oberhauser; skazano go na 4,5 roku pozbawienia wolności.
W 1948 roku w Zamościu odbył się proces Rudolfa Göckla, niemieckiego zawiadowcy stacji w Bełżcu, który zakończył się wyrokiem uniewinniającym. W pierwszej połowie lat 60. kilka procesów byłych strażników obozu w Bełżcu odbyło się w Związku Radzieckim. Wielu oskarżonych zostało wtedy skazanych na karę śmierci.
Tło historyczne
Obóz w Bełżcu był jednym z trzech ośrodków zagłady utworzonych przez Niemców w ramach akcji „Reinhardt”. Rozpoczął funkcjonowanie w marcu 1942 roku; prowadzono w nim eksterminację ludności żydowskiej[1]. Z szacunków Roberta Kuwałka wynika, że liczba ofiar Bełżca sięgnęła 440–453 tys. osób[2]. W czerwcu 1943 roku obóz został zlikwidowany; rozebrano ogrodzenie i wszystkie budynki, a na terenie poobozowym zasadzono młode drzewa[3]. Ostatnich więźniów wywieziono do obozu zagłady w Sobiborze, gdzie zostali zamordowani[4]. Szacuje się, że wojnę przeżyło nie więcej jak 2–4 więźniów[5].
W skład obozowej załogi wchodziło przeciętnie około 20 Niemców i Austriaków[6]. Byli to funkcjonariusze SS; większość z nich uczestniczyła wcześniej w akcji T4, czyli eksterminacji osób chorych psychicznie i niepełnosprawnych umysłowo[7]. Niemiecki personel wspomagała kompania wartownicza złożona z około 90–130 strażników (wachmanów). Rekrutowali się oni spośród tzw. Trawniki-Männer, czyli wschodnioeuropejskich kolaborantów, których przeszkolono w obozie SS w Trawnikach. W większości wypadków byli to sowieccy jeńcy wojenni, którzy z różnych powodów zgodzili się przejść na służbę niemiecką[8]. Do 2016 roku historykom udało się ustalić nazwiska 37 esesmanów[9] oraz 101 wachmanów[10], którzy pełnili służbę w Bełżcu.
Proces Rudolfa Göckla w Zamościu
Rudolf Göckel był niemieckim kolejarzem, który w czasie okupacji pracował jako zawiadowca na stacji w Bełżcu. Do jego zadań należało m.in. kierowaniem parowozem, przy którego pomocy wtaczano do obozu wagony z żydowskimi ofiarami[11][12]. Po „opróżnieniu” transportu wraz z esesmanami i wachmanami sprawdzał wagony w poszukiwaniu ukrytych osób[13].
W 1946 roku Göckla aresztowano w sowieckiej strefie okupacyjnej w Niemczech[14]. W maju 1947 roku został on wydany władzom polskim. W kwietniu 1948 roku przed sądem okręgowym w Zamościu odbył się jego proces. Zakończył się wydaniem wyroku uniewinniającego, prawdopodobnie z powodu braku wystarczających dowodów winy. Decyzją prokuratora Najwyższego Trybunału Narodowego, Stefana Kurowskiego, Göckel pozostał jednak w więzieniu. Był przetrzymywany w zakładach karnych w Zamościu, Lublinie i Warszawie[15]. W 1950 roku został zwolniony na mocy amnestii[14]. Zamieszkał w Niemczech Zachodnich. Niemieccy śledczy zamierzali go przesłuchać w związku z dochodzeniem prowadzonym w sprawie Bełżca, jednak zanim to nastąpiło Göckel zmarł z przyczyn naturalnych (1960)[16].
Proces załogi Bełżca w Monachium
Śledztwo
28 lipca 1959 roku powołana rok wcześniej Centrala Badania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu wszczęła śledztwo w sprawie zbrodni popełnionych w Bełżcu[17]. Prowadził je prawnik Dietrich Zeug[18]. Od samego początku napotykano problemy w dotarciu do dowodów w postaci dokumentów lub zeznań świadków[19]. Dopiero nawiązanie współpracy z izraelskim instytutem Jad Waszem pozwoliło zidentyfikować pierwszych podejrzanych, w tym przede wszystkim Josefa Oberhausera – adiutanta komendanta, jedynego z żyjących członków kierownictwa obozu. Jednocześnie Izraelczycy zwrócili uwagę śledczych z Ludwigsburga na Rudolfa Redera – jedynego więźnia Bełżca, co do którego istniała szansa, iż pozostaje jeszcze przy życiu[20]. Ponadto mimo braku stosunków dyplomatycznych między RFN a PRL zachodnioniemieckie organa ścigania uzyskały pomoc ze strony Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce (GKBZH). Przekazała ona do Ludwigsburga wyniki śledztwa, które w latach 1945–1946 prowadziła w sprawie zbrodni popełnionych w Bełżcu[21].
W listopadzie 1959 roku śledczy przesłuchali dra Wilhelma Pfannenstiela – byłego oficera SS, specjalistę ds. higieny, który w sierpniu 1942 roku wraz z Kurtem Gersteinem wizytował obóz. Przesłuchanie nie przyniosło większych rezultatów[22]. Z kolei na przełomie 1959/60 roku Centrali udało się nawiązać kontakt z zamieszkałym w Kanadzie Rederem. Na przesłanych listownie zdjęciach były więzień rozpoznał Oberhausera jako członka personelu Bełżca. W czasie bezpośredniej konfrontacji, do której doszło w Monachium w sierpniu 1960 roku, Reder stwierdził jednak, że nigdy wcześniej nie spotkał tego człowieka. W rezultacie sąd uchylił wystawiony na Oberhausera[uwaga 1] nakaz aresztowania[23]. Wkrótce dzięki analizie dokumentów, które m.in. odnaleziono w archiwach Berlińskiego Centrum Dokumentacji oraz uzyskano od GKBZH, a także dzięki zeznaniom niektórych świadków, śledczym udało się dotrzeć do innych członków obozowej załogi[24]. Ich zeznania do tego stopnia obciążyły Oberhausera, iż w listopadzie 1961 roku sąd wyraził zgodę na jego aresztowanie, co nastąpiło 4 grudnia tegoż roku[25].
Śledztwo w sprawie Bełżca koncentrowało się głównie na osobie Oberhausera[26]. Niemniej śledczy zdołali zidentyfikować ośmiu innych podejrzanych[27]. Mimo wielu wysiłków nie udało im się natomiast wpaść na trop Lorenza Hackenholta, esesmana który zaprojektował i obsługiwał komory gazowe Bełżca[28].
Uwarunkowania prawne
W czasie, gdy toczyły się śledztwo i proces przeciw członkom załogi Bełżca, w zachodnioniemieckim kodeksie karnym (Strafgesetzbuch – StGB) brak było przepisów odnoszących się bezpośrednio do zbrodni ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości, czy też zbrodni wojennych. Z tego powodu osoby oskarżone o udział w najcięższych zbrodniach narodowego socjalizmu mogły być sądzone wyłącznie z artykułu 211 StGB (morderstwo). Zbrodnie nazistowskie, które były motywowane nienawiścią rasową – przede wszystkim związane z eksterminacją Żydów – były zazwyczaj kwalifikowane jako „morderstwo z niskich pobudek”, dokonane w sposób „okrutny” i „podstępny”[29]. Sam fakt służby w obozie zagłady nie był wystarczającą przesłanką do wydania wyroku skazującego – oskarżonemu należało udowodnić, iż osobiście dokonywał zbrodni[30].
W latach 50. i 60. zachodnioniemieckie sądy rozpatrujące sprawy zbrodni nazistowskich przyjęły linię orzeczniczą, w myśl której za sprawców sensu stricto byli uznawani jedynie Adolf Hitler oraz członkowie ścisłej elity przywódczej III Rzeszy. Niższych rangą zbrodniarzy, będących wykonawcami ich rozkazów, zazwyczaj uznawano za „pomocników w morderstwie”. Podniesienie kwalifikacji czynu do „współsprawstwa w morderstwie” było możliwe jedynie w przypadku, gdy oskarżenie dysponowało dowodami świadczącymi, że oskarżony wykazywał się okrucieństwem i inicjatywą, które wykraczały poza standardowe wykonywanie rozkazów[31].
W tych okolicznościach dla uzyskania wyroku skazującego, a w szczególności wysokiego wymiaru kary, kluczowe były zeznania naocznych świadków – w praktyce przede wszystkim ocalałych ofiar. Jeżeli świadków brakowało lub ich zeznania uznano za zbyt mało wiarygodne, sądy zazwyczaj rozstrzygały wątpliwości na korzyść oskarżonych i wydawały wyroki uniewinniające lub wymierzały niskie kary[32].
Przebieg procesu
Ze względu na fakt, iż jeden z podejrzanych, Hans Girtzig, cierpiał na stwardnienie rozsiane, prowadzone przeciw niemu śledztwo zostało umorzone[27]. Akt oskarżenia przeciw ośmiu pozostałym esesmanom wniesiono 8 sierpnia 1963 roku[33]. W ocenie prokuratury dostępne dowody wskazywały, iż oskarżeni byli świadomi bezprawności swoich czynów oraz mieli możliwość uniknięcia udziału w eksterminacji Żydów – na przykład poprzez uzyskanie przeniesienia z Bełżca. Uznano jednocześnie, że działali w ramach ściśle hierarchicznej struktury dowodzenia i nie wykazywali się zbrodniczą inicjatywą. Z tych względów prokuratura zdecydowała się postawić im jedynie zarzut pomocnictwa w masowym mordzie[34]. Głównym oskarżonym był de facto Josef Oberhauser[33].
Imię i nazwisko | Stopień | Zadania wykonywane w obozie | Zarzuty |
---|---|---|---|
Josef Oberhauser | SS-Obersturmführer | adiutant komendanta, trzecia osoba w obozowej hierarchii[35] | pomocnictwo w zamordowaniu 450 tys. osób[36] |
Werner Dubois | SS-Oberscharführer | nadzór nad komandem kopiącym masowe groby, przeprowadzanie egzekucji w „lazarecie”[uwaga 2][37] | pomocnictwo w zamordowaniu 360 tys. osób[38] |
Erich Fuchs | SS-Scharführer | udział w budowie komór gazowych[39] | pomocnictwo w zamordowaniu 90 tys. osób[40] |
Heinrich Gley | SS-Oberscharführer | nadzór nad rampą i rozbieralnią[41], przeprowadzanie egzekucji w „lazarecie”[42] | pomocnictwo w zamordowaniu 170 tys. osób[43] |
Robert Jührs | SS-Unterscharführer | nadzór nad komandami pracującymi w tzw. obozach I i II[44] | pomocnictwo w zamordowaniu 360 tys. osób[45] |
Karl Schluch | SS-Unterscharführer | nadzór nad „śluzą” – korytarzem łączącym rozbieralnię w obozie I z komorami gazowymi w obozie II[42] | pomocnictwo w zamordowaniu 360 tys. osób[46] |
Heinrich Unverhau | SS-Unterscharführer | nadzór nad komandem, które sortowało odebrane ofiarom mienie[47] | pomocnictwo w zamordowaniu 360 tys. osób[48] |
Ernst Zierke | SS-Unterscharführer | nadzór nad rampą i rozbieralnią[49] | pomocnictwo w zamordowaniu 360 tys. osób[48] |
Żaden z oskarżonych nie zaprzeczył, iż uczestniczył w eksterminacji Żydów, ani nie twierdził, że nie był świadomy, iż była ona sprzeczna z prawem obowiązującym w III Rzeszy. Ich linia obrony opierała się przede wszystkim na twierdzeniu, że działali pod przymusem. Utrzymywali jednocześnie, że uzyskanie przeniesienia z obozu było w zasadzie niemożliwe, a oni sami usiłowali w miarę możliwości minimalizować swój udział w masowym zabijaniu[50]. Obrona zdołała skutecznie skoncentrować uwagę sądu na postaciach nieżyjących komendantów: Christiana Wirtha i Gottlieba Heringa, jednocześnie spychając czyny samych oskarżonych na dalszy plan[51]. Podkreślała, że obaj komendanci, a w szczególności Wirth – fanatyczny nazista, którego charakteryzowała nieprzewidywalność i skrajna brutalność – zaprowadzili w Bełżcu rządy terroru, w obliczu których jakikolwiek sprzeciw był niemożliwy. Każdy z oskarżonych miał być przekonany, że odmowa wykonania ich rozkazów jest równoznaczna z samobójstwem[52]. Heinrich Unverhau sugerował również, że proces eksterminacji był realizowany zasadniczo rękoma żydowskich więźniów, których pozostawiono przy życiu, aby pracowali w obozowych komandach roboczych[53].
Strategia przyjęta przez obronę okazała się skuteczna, gdyż prokuratura nie dysponowała istotnymi dowodami, a w szczególności zeznaniami naocznych świadków, które pozwalałyby podważyć spójną wersję oskarżonych[54]. Niewystarczające okazały się zeznania Rudolfa Redera[uwaga 3], który nie był w stanie obciążyć żadnego z oskarżonych, lecz przedstawił jedynie ogólną ocenę, iż podczas pobytu w Bełżcu u żadnego z esesmanów nie dostrzegł wahań czy też niechęci do mordu[55]. Prokuratura nie wezwała na świadka żadnego Polaka, w tym żadnego mieszkańca Bełżca, prawdopodobnie z góry zakładając, że ich zeznania będą niewiarygodne[56]. Do materiałów dowodowych nie włączono także dokumentów przekazanych przez Główną Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce[57]. W oczach sędziów na korzyść większości oskarżonych przemawiał ponadto fakt, iż byli jedynie szeregowymi wykonawcami „ostatecznego rozwiązania”[58]. Ostatecznie postanowieniem z 30 stycznia 1964 roku sąd krajowy w Monachium zdecydował o umorzeniu postępowania przeciw Wernerowi Dubois, Erichowi Fuchsowi, Heinrichowi Gleyowi, Robertowi Jührsowi, Karlowi Schluchowi, Heinrichowi Unverhauowi i Ernstowi Zierkemu[59]. Prokuratura zaskarżyła wyrok, jednak został on w lipcu 1964 roku utrzymany przez sąd apelacyjny[60].
Jedynym oskarżonym pozostał Josef Oberhauser. Jego proces rozpoczął się w styczniu 1965 roku[61]. Początkowo obrona powołała się na zasadę ne bis in idem, wskazując, że w 1948 roku Oberhauser został skazany przez sąd w sowieckiej strefie okupacyjnej w Niemczech na karę 15 lat pozbawienia wolności[uwaga 4]. Prokuratura zdołała jednak udowodnić, że zasada ta nie miała w tym wypadku zastosowania, gdyż skazano go wyłącznie za udział w akcji T4 oraz przynależność do SS[62]. W tej sytuacji obrońcy podnieśli argument przymusu, który wcześniej z powodzeniem zastosowali inni oskarżeni[63]. Strategia ta okazała się jednak nieskuteczna, gdyż oskarżenie było w stanie udowodnić, że Oberhauser należał do ścisłego kierownictwa obozu[61]. Co więcej, do tego stopnia cieszył się zaufaniem i uznaniem komendanta Wirtha, iż gdy ten w sierpniu 1942 roku objął stanowisko inspektora wszystkich obozów akcji „Reinhardt”, zabrał Oberhausera ze sobą do Lublina jako adiutanta[63]. Okolicznością obciążającą był również fakt, iż oskarżony – mimo swojego skromnego wykształcenia – w uznaniu zasług położonych w czasie akcji „Reinhardt” został awansowany na oficerski stopień SS-Untersturmführera[64].
Sąd krajowy w Monachium ogłosił wyrok 12 kwietnia 1965 roku[64]. Oberhauser został uznany winnym pomocnictwa w pięciu przypadkach mordu na co najmniej 150 osobach – poprzez nadzorowanie „rozładunku” transportów, w których te ofiary przywieziono do Bełżca. Uznano go także winnym pomocnictwa w zgładzeniu około 300 tys. osób – poprzez zapewnienie materiałów niezbędnych do budowy komór gazowych[55]. Został skazany na karę 4,5 roku pozbawienia wolności, z czego jednak odsiedział zaledwie połowę. Był jedynym członkiem niemieckiej załogi, który poniósł odpowiedzialność karną za zbrodnie popełnione w Bełżcu[65].
Procesy wachmanów z Bełżca w ZSRR
W pierwszej połowie lat 60. w Związku Radzieckim odbyło się kilka procesów, w których na ławie oskarżonych zasiedli byli Trawniki-Männer[66]. W latach 1962–1963 w Kijowie sądzono jedenastu strażników z załogi obozu zagłady w Sobiborze. Z kolei w czerwcu 1965 roku sąd w tym samym mieście skazał na karę śmierci trzech wachmanów, którzy służyli w Bełżcu i Sobiborze[67]. W tym samym roku kolejny proces odbył się w Krasnodarze. Na ławie oskarżonych zasiadło sześciu strażników z Bełżca i Sobiboru[66][68]. Wszystkich skazano na karę śmierci[69]. Na procesach tych zeznawali świadkowie z Polski, w tym kilku mieszkańców Bełżca[66].
Wśród wachmanów z załóg Bełżca i Sobiboru, którzy zostali skazani i straceni w ZSRR, byli m.in. Wasyl Bialakow, Nikołaj Matwijenko, Iwan Nikoforow, Wasyl Podienko, Emanuel Schultz, Iwan Tichonowski i Iwan Zajczew[65][70].
Uwagi
- ↑ Oberhauser początkowo zaprzeczał, iż uczestniczył w akcji „Reinhardt”. Utrzymywał, że wysłano go do Lublina w celu sformowania „dywizji ukraińskiej”, a w okolicach Bełżca przebywał jedynie w poszukiwaniu broni pozostawionej przez rozbite oddziały sowieckie (patrz: Kuwałek 2010 ↓, s. 75). Później twierdził, że jego zadaniem było jedynie dostarczyć materiały potrzebne do budowy obozu i nigdy nie przebywał w nim dłużej niż kilka dni. Utrzymywał również, że nie uczestniczył w budowie komór gazowych i nie brał udziału w prowadzonych w Bełżcu „eksperymentach” z gazowaniem ludzi (patrz: Bryant 2014 ↓, s. 51).
- ↑ Był to masowy grób na terenie tzw. obozu II. Nad jego krawędzią rozstrzeliwano Żydów niezdolnych dotrzeć o własnych siłach do komór gazowych: starców, inwalidów, osoby ranne i chore, małe dzieci bez opiekunów. Patrz: Kuwałek 2010 ↓, s. 51–52 i 133–134.
- ↑ Reder nie uczestniczył w procesie, prokuratura dysponowała natomiast dwoma obszernymi zeznaniami, które złożył w czasie śledztwa. Patrz: Libionka 2013 ↓, s. 23–24.
- ↑ W więzieniu spędził osiem lat. W 1956 roku został zwolniony na mocy amnestii, po czym wyemigrował do Niemiec Zachodnich. Patrz: Bryant 2014 ↓, s. 63.
Przypisy
- ↑ Kuwałek 2010 ↓, s. 92.
- ↑ Kuwałek 2010 ↓, s. 170.
- ↑ Kuwałek 2010 ↓, s. 162–163.
- ↑ Kuwałek 2010 ↓, s. 158.
- ↑ Kuwałek 2010 ↓, s. 156–158 i 222–223.
- ↑ Kuwałek 2010 ↓, s. 56.
- ↑ Arad 1999 ↓, s. 17–19.
- ↑ Kuwałek 2010 ↓, s. 77–91.
- ↑ Kuwałek 2010 ↓, s. 56–57.
- ↑ Webb 2016 ↓, s. 261–263.
- ↑ Webb 2016 ↓, s. 183.
- ↑ Kuwałek 2010 ↓, s. 129.
- ↑ O’Neil 2008 ↓, s. 169–170.
- 1 2 O’Neil 2008 ↓, s. 170.
- ↑ Libionka 2013 ↓, s. 163.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 45.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 36.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 38.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 38, 41, 44–45.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 38–39.
- ↑ Kuwałek 2010 ↓, s. 224.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 39–40.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 44.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 45–46.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 52.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 46.
- 1 2 Webb 2016 ↓, s. 191.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 47–50.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 56, 66, 92–94.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 103.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 14–15 i 209–210.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 17.
- 1 2 Bryant 2014 ↓, s. 56.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 56–58.
- ↑ Kuwałek 2010 ↓, s. 64–66.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 58.
- ↑ Kuwałek 2010 ↓, s. 68–69.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 53 i 58.
- ↑ Webb 2016 ↓, s. 169–170.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 58–59.
- ↑ Webb 2016 ↓, s. 171.
- 1 2 Kuwałek 2010 ↓, s. 69.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 59.
- ↑ Kuwałek 2010 ↓, s. 71.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 53.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 54.
- ↑ Kuwałek 2010 ↓, s. 71 i 140.
- 1 2 Bryant 2014 ↓, s. 54 i 59.
- ↑ Kuwałek 2010 ↓, s. 70.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 59–60.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 123.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 57 i 59–60.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 133.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 60–62, 68, 123.
- 1 2 Bryant 2014 ↓, s. 68.
- ↑ Libionka 2013 ↓, s. 24.
- ↑ Libionka 2013 ↓, s. 111.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 61.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 60–62.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 263.
- 1 2 Bryant 2014 ↓, s. 62.
- ↑ Bryant 2014 ↓, s. 63–65.
- 1 2 Bryant 2014 ↓, s. 65.
- 1 2 Bryant 2014 ↓, s. 66.
- 1 2 Webb 2016 ↓, s. 196.
- 1 2 3 Kuwałek 2010 ↓, s. 226.
- ↑ Bem 2014 ↓, s. 322.
- ↑ Bem 2014 ↓, s. 322–323.
- ↑ Schelvis 2007 ↓, s. 36.
- ↑ Webb 2017 ↓, s. 375, 389–393.
Bibliografia
- Yitzhak Arad: Belzec, Sobibor, Treblinka. The Operation Reinhard Death Camps. Bloomington and Indianapolis: Indiana University Press, 1999. ISBN 978-0-253-21305-1. (ang.).
- Marek Bem: Sobibór. Obóz zagłady 1942–1943. Warszawa: Oficyna Wydawnicza RYTM, 2014. ISBN 978-83-7399-611-3.
- Michael S. Bryant: Eyewitness to Genocide: The Operation Reinhard Death Camp Trials, 1955–1966. Knoxville: The University of Tennessee Press, 2014. ISBN 978-1-62190-070-2. (ang.).
- Robert Kuwałek: Obóz zagłady w Bełżcu. Lublin: Państwowe Muzeum na Majdanku, 2010. ISBN 978-83-925187-8-5.
- Dariusz Libionka (red.): Obóz zagłady w Bełżcu w relacjach ocalonych i zeznaniach polskich świadków. Lublin: Państwowe Muzeum na Majdanku, 2013. ISBN 978-83-62816-10-1.
- Robin O’Neil: Bełżec: Stepping Stone to Genocide. New York: JewihGen, Inc., 2008. ISBN 978-0-9764759-3-4. (ang.).
- Jules Schelvis: Sobibor: A History of a Nazi Death Camp. Oxford, New York: Berg, 2007. ISBN 978-1-84520-419-8. (ang.).
- Chris Webb: The Belzec death camp. History, Biographies, Remembrance. Stuttgart: ibidem-Verlag, 2016. ISBN 978-3-8382-0866-4. (ang.).
- Chris Webb: The Sobibor death camp. History, Biographies, Remembrance. Stuttgart: ibidem-Verlag, 2017. ISBN 978-3-8382-0966-1. (ang.).