Breakpoint a.k.a Revision 2011
Poziom prac na C64 słabiutki - dwie prace: Matrix który można zakodować w 64 bajtach i drugie demko będące tribute dla Breakpointów zawierające całe zero efektów, tylko kilka konwertniętych animacji i obrazków.
Compo uratowała grupa Baukenecht z pięknym demem na Plus/4 - dobre innowacyjne efekty, fajny design i dobra muzyka jak na możliwości dwu kanałowego TED'a.
Compo uratowała grupa Baukenecht z pięknym demem na Plus/4 - dobre innowacyjne efekty, fajny design i dobra muzyka jak na możliwości dwu kanałowego TED'a.
- Sebaloz/Lepsi.De
- Posty: 3949
- Rejestracja: 14 wrz 2008, 00:02
ja siedze z naszymi amigowcami i pecetowcami, Kordiego pamietaja, sa gdzies filmiki z pawiami z zeszlorocznego musztarda kompo
z c64 malo kto tu jest, Krill, Deekay, Edhellon z Controlem i jeszcze jednym Wegrem, Jack T-rip z Dmagic (zwycieskie demo z Forever juz jest ukonczone), Ninja, szrek Knoeki, Goepaz, Cosowi.
scena c64 olala to party, wszyscy sie szykuja na LCP, ale i tak poziom demo kompo wyzszy niz jak na ostatniej Silesii.
wrzucilem moja grafike, to chyba jedna z dwoch z c64 ktora wziela udzial w oldschool graphics (razem z obrazkami z amigi w lores).
Disconnected by Sebaloz
http://noname.c64.org/csdb/release/index.php?id=99761
z c64 malo kto tu jest, Krill, Deekay, Edhellon z Controlem i jeszcze jednym Wegrem, Jack T-rip z Dmagic (zwycieskie demo z Forever juz jest ukonczone), Ninja, szrek Knoeki, Goepaz, Cosowi.
scena c64 olala to party, wszyscy sie szykuja na LCP, ale i tak poziom demo kompo wyzszy niz jak na ostatniej Silesii.
wrzucilem moja grafike, to chyba jedna z dwoch z c64 ktora wziela udzial w oldschool graphics (razem z obrazkami z amigi w lores).
Disconnected by Sebaloz
http://noname.c64.org/csdb/release/index.php?id=99761
__________________________
Socjopatyczna Legia Commodore
Socjopatyczna Legia Commodore
- kordiaukis
- Posty: 400
- Rejestracja: 16 wrz 2008, 20:19
- Grupa: aRise
- Sebaloz/Lepsi.De
- Posty: 3949
- Rejestracja: 14 wrz 2008, 00:02
hmm, swietna grafika ale na csdb daja same 8 i 9, nikt nie da 10
na party jest swietna okazja okazje zeby poznac nowe osoby na scenie, przy ognisku gadalem z dwoma graficzkami laskami ktore wystawiaja grafike na modern gfx kompo, ale nie umieja kodowac, opowiadam im o Polsce, dlaczego jest taka zajebista i chcemy tu zyc, one nie identyfikuja sie z Niemcami. jest tu znowu Gabrysia siostra Inqubatora, spoko laska, Silent pilnuje zeby nie skumala sie z Turasami, a przeprowadzila sie z Polski do Niemiec i byla pol roku z Iranczykiem
pilem teraz z deekayem, enthusi, street stuffem i edhellonem, nie wiesz co maja w tych torebeczkaach, czy jakies kwasy czy co tam, ja rozpoczalem nowe zycie, ale sprobowalem co tam kombinuja, edhellon tez podbil z ktorym pilem wczesniej jezusa z gwinta, czym jest jezus to wam nitro wytlumaczym, ale pilismy z gwinta z baniaczja 5 litrow, taki gwint to jest prawdziwy gwint, wracajac do niemcow to w torebach maja po prostu maja cos w stylu vibovitu, on wlewaja wodke do tych torebek i czekaja az sie zrobi pseudo drink, a ja pije najpierw wodke, wsypuje vibowvit, wlewam wodke, czekam pare sekund az sie rozpusci i polykam jak laski na slc
na party jest swietna okazja okazje zeby poznac nowe osoby na scenie, przy ognisku gadalem z dwoma graficzkami laskami ktore wystawiaja grafike na modern gfx kompo, ale nie umieja kodowac, opowiadam im o Polsce, dlaczego jest taka zajebista i chcemy tu zyc, one nie identyfikuja sie z Niemcami. jest tu znowu Gabrysia siostra Inqubatora, spoko laska, Silent pilnuje zeby nie skumala sie z Turasami, a przeprowadzila sie z Polski do Niemiec i byla pol roku z Iranczykiem
pilem teraz z deekayem, enthusi, street stuffem i edhellonem, nie wiesz co maja w tych torebeczkaach, czy jakies kwasy czy co tam, ja rozpoczalem nowe zycie, ale sprobowalem co tam kombinuja, edhellon tez podbil z ktorym pilem wczesniej jezusa z gwinta, czym jest jezus to wam nitro wytlumaczym, ale pilismy z gwinta z baniaczja 5 litrow, taki gwint to jest prawdziwy gwint, wracajac do niemcow to w torebach maja po prostu maja cos w stylu vibovitu, on wlewaja wodke do tych torebek i czekaja az sie zrobi pseudo drink, a ja pije najpierw wodke, wsypuje vibowvit, wlewam wodke, czekam pare sekund az sie rozpusci i polykam jak laski na slc
__________________________
Socjopatyczna Legia Commodore
Socjopatyczna Legia Commodore
- Sebaloz/Lepsi.De
- Posty: 3949
- Rejestracja: 14 wrz 2008, 00:02
- kordiaukis
- Posty: 400
- Rejestracja: 16 wrz 2008, 20:19
- Grupa: aRise
- kordiaukis
- Posty: 400
- Rejestracja: 16 wrz 2008, 20:19
- Grupa: aRise
- Sebaloz/Lepsi.De
- Posty: 3949
- Rejestracja: 14 wrz 2008, 00:02
- Sebaloz/Lepsi.De
- Posty: 3949
- Rejestracja: 14 wrz 2008, 00:02
wiekszosc juz polegla, Deekay jeszcze tanczy na bosaka do djskiego seta Knoekiego, dwie polskie grupy amigowskie odpierdolily zajebiste demka na tym party, jest jeszcze intro Floppy, wiekszosc polskich muzyczek odpadla w selekcji, o 11 rano jest ogloszenie wynikow, nie wiem czy bede mi sie chcialo wstawac, na 3 miejsce mam male szanse a poziom oldschool graphics byl wysoki, wzieli udzial Polacy Slayer i Darklight.
__________________________
Socjopatyczna Legia Commodore
Socjopatyczna Legia Commodore
- Sebaloz/Lepsi.De
- Posty: 3949
- Rejestracja: 14 wrz 2008, 00:02
- Sebaloz/Lepsi.De
- Posty: 3949
- Rejestracja: 14 wrz 2008, 00:02
- Sebaloz/Lepsi.De
- Posty: 3949
- Rejestracja: 14 wrz 2008, 00:02
Revision 2011,
Saarbrucken, Niemcy, 22-25.4.2011
PIATEK
Wielki Weekend postawilem spedzic na Wielkim Party w Niemczech. Breakpoint przestal byl organizowany, wiec tym razem trzeba bylo sie udac w nowe miejsce, gdzie nas jeszcze nie znaja. 2,5 miesiaca przed party kupilem bilet lotniczy z Katowic do Franfurtu, co kosztowalo 640 zl. Rano w przedzien wylotu zadzwonil do mnie Maq z informacja jakie zajal miejsce w samolocie. Rowniez skorzystalem z odprawy online przez lot.com, a w jej trakcie zadzwonil Perf i powiedzialem mu gdzie bedziemy siedziec. W nocy spokojnie konczylem grafike na kompo, a Perf mial dojechac do Katowic pociagiem. Niestety pociag nie przyjechal, wiec wyruszyl w nocny rajd samochodowy. Przed 4 rano bylem na dworcu w Katowicach, gdzie wsiadlem do busa linia Lotnisko. Kupilem bilet za 37 zl uprawniajacy rowniez do powrotu z lotniska za pare dni. Jazde przespalem na tylnych siedzeniach, a po 40 minutach znalazlem sie w porcie lotniczym. Posiedzialem troche ogladajac glupoty w tv, a potem przeszedlem przez bramke bezpieczenstwa.
W poczekalni wyszedl w moja strone ktos wygladajacy jak Podo, zaskoczylo mnie to bo spodziewalem sie spotkac nieznajomego Perfa z portalu atarowskiego albo Delarge zapisanego na stronie party, a Podo po prostu rejestruje sie pod losowymi ksywkami. Pojawil sie tez Maq, ktory zostal cofniety z bramki z powodu proby przemytu klucza do swiec. 30 minut przed odlotem znalezlismy sie w busie, ktory podwiozl nas do samolotu Lufthansy obslugujacego trasy Lotu. Samolocik byl smiesznie maly w porownaniu z Airbusami z Wizzair. W srodku jednak niemieckie stewardesy czestowaly kanapkami i napojami. Wole jednak latac tanimi liniami, bo tutaj mialem malo miejsca na nogi. Obok ktos sie klocil ze zajeli mu zarezerwowane miejsce przy oknie, a w tanich liniach po prostu najpierw wchodza ci ktorzy maja rezerwacje. Po poltorej godzinie obudzilem sie we Frankfurcie, wsiedlismy do busa, ktory objechal cale lotnisko zanim dotarl na przystanek przy hali przylotow. Wokol stalo kilkadziesiat samolotow, smigaly busy i wielkie transportery dwa razy szersze od reszty pojazdow. Lotnisko jest gigantyczne. Odebralismy nadane bagaze i spytalismy w informacji gdzie jest parking nr 36. W kafejce zjedlismy sniadanie i poszlismy do poczekalni, od razu polozylem sie na krzeslach i zasnalem.
Przed 12 udalismy sie na nasz parking, gdzie czekali inni scenowicze. Mialem na sobie koszulke z Mekka Symposium 1998. Kierowca zaprosil nas do srodka autobusu. Po 2 godzinach bylismy w Saarbrucken pod hala E-Werk w ktorej bylo party. Mielismy zaplacic 25 euro za przejazd, ale dopiero jak wszyscy wysiedli to kierowca zaczal wolac ludzi zeby mu zaplac, wiec dalem mu kase. Po chwili przyszli organizatorzy domagajc sie pieniedzy, bo niby im mielismy zaplacic a nie kierowcy. Po przeliczeniu kasy od kierowcy okazalo sie ze brakuje 25 euro, wiec albo ktos nie zaplacil albo kierowca przycial, ale mi sie wydaje ze ktos mogl po prostu zrezygnowac z zarezerwowanego miejsca w busie i przyjechal na party w inny sposob. Tym samym autobusem jechali jeszcze Blackdot i Fredu (kiedys chyba byl Biologiem). Ustawilismy sie w duzej kolejce do wejscia. Lokalizacja party byla dobra, bo byl to teren centrum handlowego, byl ogromny parking i duzo sklepow m.in. Media Markt. Na wejsciu zaplacilem 60 euro i na reke zostala mi zalozona zielona plastikowa opaska. Bylismy bardzo wczesnie i nie bylo wiecej osob z Polski.
Na glownej sali za big screenem byl sleeping room, zajelismy tam miejsca przy scianie, rozlozylismy spiwory i poszlismy na party. Na zewnatrz byla budka z alkoholem m.in. kolorowe drinki po 7 euro i jakies przekaski. Obok byla budka z nalesnikami, a najwiekszy lokal to byl duzy namiot ze stolikami i kebabami, ktorego zaraz zamowil Podo, a Maq zjadl pizze. Serwowany tam kebab nie wygladal apetycznie, nie lubie kebabow niewiadomego pochodzenia i to w bulce zamiast prawdziwego nalesnika, ale jednak nabralem ochoty i zjadalem jednego na probe. Kebab kosztowal 4 euro, tyle samo chcieli za kawalek grillowanej karkowki lub kielbasy z bulka, a mini pizza byla w cenie od 5 do 6 euro. Dojechal samochod ze Slaska ktorym podrozowali Fei, Gosia, Aceman i Ania. Po wyjsciu z lokalu usiedlismy przy stoliku pod chmurka. Poszedlem po piwo, ktorego sprzedaza zajmowali sie tym razem sami organizatorzy. Za butelke Karlberga przez K, zaplacilem 2 euro i dodatkowo 50 centow kaucja. Piwo slono kosztowalo, ale bylo zimne bo z lodowki. Pierwszy raz spotkalem sie z tym na zagranicznym party, dotychczas zimne piwo mozna bylo dostac tylko na polskich party. Mysle ze haslo zimne piwo na polskim party place, mogloby byc magnesem przyciagajacym zagranicznych scenowiczow, gdyz wszedzie serwowane jest co najwyzej cieple piwo. Ze strony rewizjonistow za piwo odpowiedzialny byl 4-osobowy beerteam, a otwieracze do kapsli byly na lancuchach.
Tymczasem samochodem na wroclawskich blachach przyjechali Longhi, Borys, Grogon i Skipp. Fei przywiozl z Polski kielbase i grilla, na ktory miala byc pozniej skladka. Poszlismy na parking do samochodu, ja dostalem w swoje rece lodowke, ktora zaraz mi spadla na asfalt. Na szczescie nie bylo tam wodki, potlukly sie tylko skorupki od gotowanych jajek. Gosia jeszcze nie wiedziala ze nie bedzie mogla zrobic w tym roku pisanek, a ja nie pomyslalem zeby posklejac skorupki. Teren wokol party byl ogrodzony, pelen trawy do deptania i palenia, a oprocz stolikow byly kamienne lawki. Obok jednej z nich postanowilismy rozlozyc naszego grilla. Mimo instrukcji skladanie grilla szlo ciezko. Fei polewal wodke z 5 litrowego baniaczka. Nagle przyszedl organizator, ale byl spoko i tylko prostu powiedzial skad mozemy wziazc papier do rozpalenia. Nie bylo podpalki, ale Borys rozpalil grilla wlasnymi silami, choc juz lekko nadwatlonymi Jezusem, ktory byl motywacja do rozlozenia grilla. Zapach kielbasek przyciagnal do nas wzrok konkurencji, ktora miala smiesznego grilla zrobionego z kawalka folii.
Przyjechal kolejny bus z lotniska, dojechali Kiero, Ubik, Kbi z Karolajn, Substrate, Silentriot i Azzaro ze Szkocji. Z Polski przylecial tez Inqbator, ktory wzial ze soba siostre Gabrysie mieszkajaca teraz w Niemczech. Na plocie zostal powieszony baner Riverwash party w Lodzi, a obok zawisla polska flaga. Na niemieckie wielkanocne party wrocili dwaj Polacy ktorymi mieli przez ostatnie 2 lata bana na Breakpointa, a cale Revision bylo obwieszone kartkami A4 z fajnymi textami przygotowanymi przez zbanowanych. Rok temu w pierwszy dzien wczesnym wieczorem byl deadline na oddawanie grafik, wiec udalem sie na sale glowna, gdzie na prawo pod bigscreenem byla polska strefa. Pare osob przyjechalo z laptokami, a ja usiadlem przy kompie Podo. Na wewnetrznej stronie party zarejestrowalem siebie i wrzucilem swoja grafike na oldschool gfx compo. Wrzucilem rowniez to co dal mi Joodas do wystawienia, fajna zabawa byla z wymyslaniem danych osobowych ktore byly wymagane przy oddawaniu prac na kompa (imie, nazwisko, adres domowy, adres email).
O godzinie 21 odbylo sie oficjalne otwarcie party, a zaraz potem nastapila trasmisja video z norweskiego party The Gathering. Na bigscreenie bylo widac wreczenie tzw. scene awards za rok 2010. Najbardziej interesowala mnie nagroda za najlepsze demo na oldschool platform, nominowane byly 4 dema dema z C64 oraz jedna z Gameboya oraz Amigi OCS/ECS. Bez echa przeszly demka na Atari, Spectrum czy Amstrada. Wygralo demo Snapshot zrobione przez turecka grupe Glance. Nikt z nich nie pojechal po odbior nagrody, ale bylo polaczenie wideo z jakas miejscowka w Turcji zeby autorzy dema mogli powiedziec kilka slow. Krecac sie po party place spotkalem kilku komodorowcow Krill, Deekay, Edhellon z Controlem i jeszcze jednym Wegrem, Jack T Rip, Ninja, szrek Knoeki, Groepaz, Cosowi, Britelite. Podo caly czas stawial zimne browarki, wiec nie chodzilem z pustymi rekoma.
Nastepnie byl jakis liveact oraz jam session podczas ktorego kilku muzykow gralo na roznych instrumentach, jakies klawisze, gitarki, ustne harmonijki i perkusja. Bylo tez kolejne polaczenie video z The Gathering podczas ktorego pokazywane bylo demo kompo. Obok infodesku byl powieszony maly bigscreen oraz staly flippery. Byly tez stoiska ze sprzetem, sklepik z koszulkami prowadzony przez Topiego i dziewczyne OhLi oraz sklep CP VERLAG z ksiazkami, m.in. mozna bylo kupic FREAX The Art Album z moimi grafikami (nie tylko). Okolo polnocy nagle na party pojawil sie Hakon, ktory wlasnie przylecial z Gdanska i pociagiem dostal sie do Sarbriken. Posiedzielismy przy piwku i tak sie zakonczyl dzien pierwszy. Podo ten wieczor zapamieta na dluzej, bo skosztowal ostra papryczke, ktorych pelne pudelko zostawil ktos z napisem smacznego
SOBOTA
Wstalem jak slonce bylo juz wysoko. Zalogowalem sie do systemu sprawdzic czy nie skasowaly sie prace, ktorzy wrzucilem na kompa. Podgladnalem screenshoty i wszystko wygladalo ok. Jednak na big screenie bylem na liscie osob, ktorzy mieli ponownie wrzucic swoje prace. Wyslalem pm z pytaniem o co chodzi to kazali przyniesc stuff na pedrivie i zostawic na infodesku. Poszedlem, wrzucili do koperty i podpisali numerem id nadanym wczesniej przez system. W ogrodku tymczasem od samego switu Borys grillowal kielbaski, zeby kazdy mogl co zjesc jak wstanie. Partyzanci siedzieli z piwami w dloniach, strumieniami lala sie tez wodka. Longhi zabral pare osob do samochodu i pojechali na wycieczke do Paryza. Poszedlem do pobliskiego supermarketu, ktory byl wczoraj zamkniety z powodu piatkowego swieta - dzien wolny w Niemczech. Czesc spozywcza byla dosc mala w porownaniu z polskimi supermarketami, ale bez problemu znalazlem jedzenie, ktore nawet bylo tansze niz w Polsce. Zaopatrzylem sie tez w wode mineralna i wrocilem na party z zakupami.
Po oproznieniu plecaka udalem sie po alkohol do tego samego sklepu. Przegladajac oferte piw zauwazylem ze sa tutaj te same, ktore sprzedaje partyjny sklepik. Kupilem 20 butelek pollitrowego Karlsberga przez K, byly po 68 centow plus kaucja 8 centow. Na party za takie same chcieli 2 euro plus kaucja 50 centow. W supermarkecie byly tez male Karlsbergi 0,33 po 58 centow, sprzedawane na party po 1,5 euro. Bylo bardzo blisko do zrobienia interesu typu pij i zarabiaj. Male piwo z butelka kupione za 66 centow, mozna bylo oproznic a butelke sprzedac w sklepiku za 50 centow. Ciagle jednak bylo 16 centow w plecy. Moich duzych butelek kupionych w supermarkecie nie chcieli przyjmowac mowiac, ze duze piwa skonczyly sie wczoraj i partyjny sklepik sprzedaje teraz tylko male piwa, wiec przyjmuja z powrotem tylko male butelki. Byl tez sposob na darmowe piwo, wystarczylo znalezc w ogrodku 4 male butelki, zaniesc do sklepiku i dostawalo sie darmowe piwo prosto z lodowki. Majac w reku pusta butelke, brakowalo juz tylko trzech do kolejnego piwa.
Tymczasem oldschool gfx kompo zaczelo sie niespodziewanie godzine wczesniej niz bylo napisane w planie party, polowa grafik byla z Polski w tym moja praca w komodorowskich odcieniach szarosci. Swietne prace wystawili nasi krajanie Slayer i Darklight. Nastepnie bylo photo kompo, ale nie zostala pokazana praca ktora wystawialem koledze i specjalnie drugi raz zanioslem na pendrivie. Przed kazdym kompo byla wyswietlana informacja jaki to konkurs bedzie i leciala charakterystyczna muzyczka zapraszajaca na kompo. Na tracked polecialy kawalki Jazzcata i Acemana. Wiecej polskich kawalkow mialo byc na streaming, ale tam selekcje przeszli tylko Jazzcat i Traymuss. Jazzcat dostal sie jeszcze na Executable Music Oldskool, a Aceman na Executable Music Newskool. Na party byli przedstawiciele Scenesat, wiec pewnie byla tez transmisja przez scenowe radio internetowe. Intro kompo na Amige przeszlo bez echa. Animacje tez nie wzbudzily mojego zainteresowania. Dopiero ostatnie kompo wzbudzilo emocje, choc byly tylko 3 dema na Commodore 8bit Demo, ale za to bylo fajne demo na Plus4 zrobione przez Bauknecht. W sumie na c64 byly jeszcze 2 intra, 2 grafiki i 5 muzyczek oraz 1 gra. Na pc Maq wystawil ciekawe intro 4kb, w ktorym przed uruchomieniem mozna bylo wprowadzic swoje wlasne parametry.
Pod wieczor siedzielismy na dworze i pilismy piwko. Grogon mial projektor w telefonie i wyswietlal filmiki na mojej koszulce. Na party byla okazja zeby poznac nowe osoby na scenie, przy ognisku gadalem z dwoma graficzkami, ktore wystawiaja grafike na modern gfx kompo, ale nie umieja kodowac, opowiadalem im o Polsce, dlaczego jest taka zajebista i chcemy tu zyc. Blask ogniska sciagnal komodorowcow, Deekay, Enthusi, Street Stuff, Edhellonem, przyniesli ze soba wodke oraz proszek w torebkach, taki vibovit zeby mozna bylo zrobic drinka w ustach. Deekay zaprosil mnie na seminarium, ktore mialo sie odbyc nastepnego dnia rano. Nagle na dworze pojawili sie reprezentanci Ghostown: Jazzcat, Slayer i Bodzio, ktorzy przyjechali w sobote i konczyli demo na party. Potem Edhellon wrocil z wegierska wodka, opowiedzial troche o swoim demie do ktorego design zrobil mu Poison. Okolo 2 Ghostown i Substrate pojechali spac do hotelu. Organizatorzy podstawili busa, ktory rozwozil ludzi do okolicznych noclegowni. Idac do darmowego sleeping roomu widzialem jeszcze jak Krill tanczy pod infodeskiem.
NIEDZIELA
Niedzielny poranek byla chyba najciezszy, ale zaraz poratowalem sie piwem, ktorych kilka jeszcze mialem w plecaku. Pijac piwo warto dobrze znac droge do miejsca odosobnienia. Toalety byly zlokalizowe w piwnicach party, obok infodesku schodzilo sie po waskich schodkach, co w stanie wskazujacym moglo byc niebezpieczne. Dlugim podziemnym korytarzem szlo sie na drugi koniec budynku, mijajac partyzantow ktorzy robili sobie dyskoteke przy wlasnej muzyce. Przechodzilo sie obok wejscia do pokoju organizatorow, po prawej byla czesc dla mezczyzn, bylo kilkadziesiat stanowisk wiec nikt nie musial czekac na swoja kolej tak jak to bylo na Breakpoincie. Przez cale party bylo tez czysto za co odpowiadaly sprzataczki. Bylo tez kilkanascie umywalek, nie brakowalo mydla w plynie oraz papierowych recznikow. To byly najlepsze toalety jakie kiedykolwiek widzialem na party.
Po party chodzili sobie Skandynawowie ze skrzynkami i czestowali piwem, a po spotkaniu Polakow odeszli z pusta skrzynka. Byla tez skandynawska wodka, ktorej nikt nie chcial pic, za to wszyscy chcieli od nas kupowac slynna Zubrowke, wiec mozna bylo pohandlowac za dewizy. Caly dzien melanzowalismy na dworze, czasami idac na jakies kompo muzyczne czy graficzne. Pamietam jeszcze animacje i game kompo. Siedzac na zewnatrz nie zawsze bylo wiadomo, ze akurat zaczyna sie jakies kompo. Reakcja na maly deszcz bylo posmarowanie sie olejkiem do opalania dostarczonym przez Gabrysie. Organizatorzy Outline rozdawali czapeczki z logiem party, mozna bylo dostac tez scienny kalendarz ze zdjeciami z TUM party. Silent dostal koszulke z napisem FUCK THAT SHIT, chodzilo w nich pare osob m.in. z grupy Dekadence. Samo haslo stalo sie dojsc popularne wsrod polskich rewizjonistow. U nas dominowaly koszulki Riverwash z kolekcji jesien 2011 oraz oficjalne koszulki Revision, ktore mozna bylo kupic za 15 euro. Odnotuje jeszcze, ze zepsuly sie okulary Kbiego. Przestala go juz szukac skandynawka, ktorej obiecal przywiezienie Zubrowki na party.
Wszyscy za to czekali na demo kompo na Amige. Nie pamietam juz czy bylo punktualnie zgodnie z planem, ale kompo bylo zdominowane przez Polakow. Oko cieszylo dizajnerskie demo Ghostown zrobione przy wspolpracy z Loonies, natomiast demo Elude zakodowane przez Kierownika zawieralo duzo nowych super efektow, ktorych nikt wczesniej nie zrobil na Amidze. Warto bylo czekac na to kompo i obejrzec sobie te produkcje na bigscreenie. Demo kompo na pc nie wzbudzilo wielkiego zainteresowania. Duzo ciekawsze wydawalo mi sie intro z Gatheringu, ktore ktos juz wrzucic na youtube i obejrzalem sobie na lapku Podo. Po kompach nasi amigowcy odbierali zasluzone gratulacje i pochwaly. Przed infodeskiem znowu byla dyskoteka, Deekay tanczyl na bosaka do djskiego seta Knoekiego, a ja poszedlem spac. Nie mialem juz sily na glosowanie, tzn glosowac mozna bylo online po zakonczeniu kazdego konkursu, ale zeby zatwierdzic glosy trzeba bylo udac sie do infodesku, oddac opaske i wtedy dostawalo sie tzw votekey sluzacy do finalizacji glosowania.
PONIEDZIALEK
Obudzil mnie straszny halas, prawie nie dalo sie dalej spac. Okazalo sie, ze to bylo ogloszenie wynikow. Ghostown odebrali nagrode za pierwsze miejsce w Amiga demo kompo, a Elude zajelo drugie miejsce. W Oldschool graphics drugi byl Slayer, a trzeci Darklight. JazzCat zajal trzecie miejsce w Executable Music Oldskool. Wedlug organizatorow na party bylo 780 osob. Poszedlem do infodesku odebrac mojego pendrive. Zaraz po oficjalnej ceromonii zakonczenia party, rozpoczelo sie pakowanie i sprzatanie. Ktos wspomnial ze widzial Zubrowke pod bigscreenem. Zainteresowalem sie tym tematem, ale nic nie znalazlem i smutny wrocilem do naszej ekipy. Siedzac o suchym pysku nie moglem uwierzyc ze za pierwszym razem nie udalo mi sie znalezc tej butelki, wiec poszedlem jeszcze raz na obchod party place. Pod malym bigscreenem zobaczylem Dj Knoekiego z 0.7 zubrowka, ktory mowil do kolegow GRATIS VODKA. Podszedlem do niego i mowie jaka gratis vodka? Szukam jej od rana, zostawilem ja pod bigscreenem, to jest vodka made in Poland, zobacz na etykiecie. Gdzie ja znalazles? Gosciu mowi ze nie wie i oddal mi butelke bez zadnych problemow. Od razu go zaprosilem na picie, ale powiedzial ze to nie jest dobry pomysl. Butelka zostala szybko rozlana do kubeczkow i znikla w naszych gardlach.
Wiekszosc ludzi pojechala juz samochodami do domu, a mysmy czekali na naszego busa, ktory mial byc dopiero o 14. Zauwazylem ze na plocie wisi baner Riverwash, wiec zabralem go ze soba do domu, a polska flaga zaopiekowal sie Podo. Na party place zostal grill i jakies resztki jedzenia. Wrzucilismy bagaze do podstawionego autobusu i pojechalismy na lotnisko Frankfurt Main. Wysiedlismy na terminalu Lufthansy, chodzilismy w kolku po lotnisku i ciagle trafialismy na jaguara. Koledzy mieli wczesniej odlot z drugiego terminala, wiec poszlismy na przystanek kolejki naziemniej, a podczas przejazdu mozna bylo z wagonikow podziwiac panorame calego portu lotniczego. Ubik, Kiero i Silent nadali bagaze, a potem poszlismy do McDonalda. Jako ostatni podnioslem sie z krzesla i wysypalo mi sie wszystko z plecaka na ziemie. Zapomnialem zapiac zamka. Bez problemu odnalazlem reszte kolegow. Silent zostal poproszony o zdjecia kurtki, a tu sie okazalo sie nosi koszulke Fuck That Shit, wobec tego zostal od razu poproszony do kontroli osobistej, z czego zaczelismy sie smiac. W koncu razem z Ubikiem i Kiero, znalazl sie na pokladzie samolotu do Berlina.
Ja, Maq i Podo, poszlismy z powrotem na przystanek kolejki, zeby wrocic na nasz terminal. Do odlotu bylo pare godzin, wiec siedzielismy na peronie patrzac jak ludzie probuja zdazy do wagonu nad ktory bylo licznik np 10 sekund do odjazdu. Czekalismy az ktos sie przewroci w biegu. W koncu i my pojechalismy. Maq kupil jakies ksiazeczki dla dzieci. Skorzystalem z automatu do odprawy online i dostalem wydrukowana karte pokladowa z numerem miejsca do siedzenia. Zjedlismy kolacje w jakiejs kafejce i nagle okazalo sie ze zostalo kilkanascie minut do odlotu. Pobieglismy na odprawe, a tam juz tylko czekali na nas i jeszcze na jakas dwojke spoznialskich. Przy przejsciu przez bramke bezpieczenstwa, z plecaka Maqa zostal wyciagniety metalowy pret. Pojechalismy ostatnim busem, ktory zawiozl nas do samolotu, a ciekawym przezyciem byl slalom miedzy przejezdzajacymi olbrzymimi samolotami przy ktorych nasz autobus wygladal jak resorak. Wylecielismy 22.30, a obsluga Lufthansy rozdawala malutkie kanapeczki, mozna bylo tez napic sie darmowego wina. Przed polnoca wyladowalismy na lotnisku Pyrzowice zaliczajac 10 minut opoznienia. Zaraz mial byc autobus do Katowic, wiec pobieglem z Podo i udalo nam sie zdazyc, bo po prostu autobus czekal na pasazerow z Frankfurtu. W Katowicach Podo poszedl na pociag a ja wrocilem do domu.
Sebaloz/Lepsi.De
Saarbrucken, Niemcy, 22-25.4.2011
PIATEK
Wielki Weekend postawilem spedzic na Wielkim Party w Niemczech. Breakpoint przestal byl organizowany, wiec tym razem trzeba bylo sie udac w nowe miejsce, gdzie nas jeszcze nie znaja. 2,5 miesiaca przed party kupilem bilet lotniczy z Katowic do Franfurtu, co kosztowalo 640 zl. Rano w przedzien wylotu zadzwonil do mnie Maq z informacja jakie zajal miejsce w samolocie. Rowniez skorzystalem z odprawy online przez lot.com, a w jej trakcie zadzwonil Perf i powiedzialem mu gdzie bedziemy siedziec. W nocy spokojnie konczylem grafike na kompo, a Perf mial dojechac do Katowic pociagiem. Niestety pociag nie przyjechal, wiec wyruszyl w nocny rajd samochodowy. Przed 4 rano bylem na dworcu w Katowicach, gdzie wsiadlem do busa linia Lotnisko. Kupilem bilet za 37 zl uprawniajacy rowniez do powrotu z lotniska za pare dni. Jazde przespalem na tylnych siedzeniach, a po 40 minutach znalazlem sie w porcie lotniczym. Posiedzialem troche ogladajac glupoty w tv, a potem przeszedlem przez bramke bezpieczenstwa.
W poczekalni wyszedl w moja strone ktos wygladajacy jak Podo, zaskoczylo mnie to bo spodziewalem sie spotkac nieznajomego Perfa z portalu atarowskiego albo Delarge zapisanego na stronie party, a Podo po prostu rejestruje sie pod losowymi ksywkami. Pojawil sie tez Maq, ktory zostal cofniety z bramki z powodu proby przemytu klucza do swiec. 30 minut przed odlotem znalezlismy sie w busie, ktory podwiozl nas do samolotu Lufthansy obslugujacego trasy Lotu. Samolocik byl smiesznie maly w porownaniu z Airbusami z Wizzair. W srodku jednak niemieckie stewardesy czestowaly kanapkami i napojami. Wole jednak latac tanimi liniami, bo tutaj mialem malo miejsca na nogi. Obok ktos sie klocil ze zajeli mu zarezerwowane miejsce przy oknie, a w tanich liniach po prostu najpierw wchodza ci ktorzy maja rezerwacje. Po poltorej godzinie obudzilem sie we Frankfurcie, wsiedlismy do busa, ktory objechal cale lotnisko zanim dotarl na przystanek przy hali przylotow. Wokol stalo kilkadziesiat samolotow, smigaly busy i wielkie transportery dwa razy szersze od reszty pojazdow. Lotnisko jest gigantyczne. Odebralismy nadane bagaze i spytalismy w informacji gdzie jest parking nr 36. W kafejce zjedlismy sniadanie i poszlismy do poczekalni, od razu polozylem sie na krzeslach i zasnalem.
Przed 12 udalismy sie na nasz parking, gdzie czekali inni scenowicze. Mialem na sobie koszulke z Mekka Symposium 1998. Kierowca zaprosil nas do srodka autobusu. Po 2 godzinach bylismy w Saarbrucken pod hala E-Werk w ktorej bylo party. Mielismy zaplacic 25 euro za przejazd, ale dopiero jak wszyscy wysiedli to kierowca zaczal wolac ludzi zeby mu zaplac, wiec dalem mu kase. Po chwili przyszli organizatorzy domagajc sie pieniedzy, bo niby im mielismy zaplacic a nie kierowcy. Po przeliczeniu kasy od kierowcy okazalo sie ze brakuje 25 euro, wiec albo ktos nie zaplacil albo kierowca przycial, ale mi sie wydaje ze ktos mogl po prostu zrezygnowac z zarezerwowanego miejsca w busie i przyjechal na party w inny sposob. Tym samym autobusem jechali jeszcze Blackdot i Fredu (kiedys chyba byl Biologiem). Ustawilismy sie w duzej kolejce do wejscia. Lokalizacja party byla dobra, bo byl to teren centrum handlowego, byl ogromny parking i duzo sklepow m.in. Media Markt. Na wejsciu zaplacilem 60 euro i na reke zostala mi zalozona zielona plastikowa opaska. Bylismy bardzo wczesnie i nie bylo wiecej osob z Polski.
Na glownej sali za big screenem byl sleeping room, zajelismy tam miejsca przy scianie, rozlozylismy spiwory i poszlismy na party. Na zewnatrz byla budka z alkoholem m.in. kolorowe drinki po 7 euro i jakies przekaski. Obok byla budka z nalesnikami, a najwiekszy lokal to byl duzy namiot ze stolikami i kebabami, ktorego zaraz zamowil Podo, a Maq zjadl pizze. Serwowany tam kebab nie wygladal apetycznie, nie lubie kebabow niewiadomego pochodzenia i to w bulce zamiast prawdziwego nalesnika, ale jednak nabralem ochoty i zjadalem jednego na probe. Kebab kosztowal 4 euro, tyle samo chcieli za kawalek grillowanej karkowki lub kielbasy z bulka, a mini pizza byla w cenie od 5 do 6 euro. Dojechal samochod ze Slaska ktorym podrozowali Fei, Gosia, Aceman i Ania. Po wyjsciu z lokalu usiedlismy przy stoliku pod chmurka. Poszedlem po piwo, ktorego sprzedaza zajmowali sie tym razem sami organizatorzy. Za butelke Karlberga przez K, zaplacilem 2 euro i dodatkowo 50 centow kaucja. Piwo slono kosztowalo, ale bylo zimne bo z lodowki. Pierwszy raz spotkalem sie z tym na zagranicznym party, dotychczas zimne piwo mozna bylo dostac tylko na polskich party. Mysle ze haslo zimne piwo na polskim party place, mogloby byc magnesem przyciagajacym zagranicznych scenowiczow, gdyz wszedzie serwowane jest co najwyzej cieple piwo. Ze strony rewizjonistow za piwo odpowiedzialny byl 4-osobowy beerteam, a otwieracze do kapsli byly na lancuchach.
Tymczasem samochodem na wroclawskich blachach przyjechali Longhi, Borys, Grogon i Skipp. Fei przywiozl z Polski kielbase i grilla, na ktory miala byc pozniej skladka. Poszlismy na parking do samochodu, ja dostalem w swoje rece lodowke, ktora zaraz mi spadla na asfalt. Na szczescie nie bylo tam wodki, potlukly sie tylko skorupki od gotowanych jajek. Gosia jeszcze nie wiedziala ze nie bedzie mogla zrobic w tym roku pisanek, a ja nie pomyslalem zeby posklejac skorupki. Teren wokol party byl ogrodzony, pelen trawy do deptania i palenia, a oprocz stolikow byly kamienne lawki. Obok jednej z nich postanowilismy rozlozyc naszego grilla. Mimo instrukcji skladanie grilla szlo ciezko. Fei polewal wodke z 5 litrowego baniaczka. Nagle przyszedl organizator, ale byl spoko i tylko prostu powiedzial skad mozemy wziazc papier do rozpalenia. Nie bylo podpalki, ale Borys rozpalil grilla wlasnymi silami, choc juz lekko nadwatlonymi Jezusem, ktory byl motywacja do rozlozenia grilla. Zapach kielbasek przyciagnal do nas wzrok konkurencji, ktora miala smiesznego grilla zrobionego z kawalka folii.
Przyjechal kolejny bus z lotniska, dojechali Kiero, Ubik, Kbi z Karolajn, Substrate, Silentriot i Azzaro ze Szkocji. Z Polski przylecial tez Inqbator, ktory wzial ze soba siostre Gabrysie mieszkajaca teraz w Niemczech. Na plocie zostal powieszony baner Riverwash party w Lodzi, a obok zawisla polska flaga. Na niemieckie wielkanocne party wrocili dwaj Polacy ktorymi mieli przez ostatnie 2 lata bana na Breakpointa, a cale Revision bylo obwieszone kartkami A4 z fajnymi textami przygotowanymi przez zbanowanych. Rok temu w pierwszy dzien wczesnym wieczorem byl deadline na oddawanie grafik, wiec udalem sie na sale glowna, gdzie na prawo pod bigscreenem byla polska strefa. Pare osob przyjechalo z laptokami, a ja usiadlem przy kompie Podo. Na wewnetrznej stronie party zarejestrowalem siebie i wrzucilem swoja grafike na oldschool gfx compo. Wrzucilem rowniez to co dal mi Joodas do wystawienia, fajna zabawa byla z wymyslaniem danych osobowych ktore byly wymagane przy oddawaniu prac na kompa (imie, nazwisko, adres domowy, adres email).
O godzinie 21 odbylo sie oficjalne otwarcie party, a zaraz potem nastapila trasmisja video z norweskiego party The Gathering. Na bigscreenie bylo widac wreczenie tzw. scene awards za rok 2010. Najbardziej interesowala mnie nagroda za najlepsze demo na oldschool platform, nominowane byly 4 dema dema z C64 oraz jedna z Gameboya oraz Amigi OCS/ECS. Bez echa przeszly demka na Atari, Spectrum czy Amstrada. Wygralo demo Snapshot zrobione przez turecka grupe Glance. Nikt z nich nie pojechal po odbior nagrody, ale bylo polaczenie wideo z jakas miejscowka w Turcji zeby autorzy dema mogli powiedziec kilka slow. Krecac sie po party place spotkalem kilku komodorowcow Krill, Deekay, Edhellon z Controlem i jeszcze jednym Wegrem, Jack T Rip, Ninja, szrek Knoeki, Groepaz, Cosowi, Britelite. Podo caly czas stawial zimne browarki, wiec nie chodzilem z pustymi rekoma.
Nastepnie byl jakis liveact oraz jam session podczas ktorego kilku muzykow gralo na roznych instrumentach, jakies klawisze, gitarki, ustne harmonijki i perkusja. Bylo tez kolejne polaczenie video z The Gathering podczas ktorego pokazywane bylo demo kompo. Obok infodesku byl powieszony maly bigscreen oraz staly flippery. Byly tez stoiska ze sprzetem, sklepik z koszulkami prowadzony przez Topiego i dziewczyne OhLi oraz sklep CP VERLAG z ksiazkami, m.in. mozna bylo kupic FREAX The Art Album z moimi grafikami (nie tylko). Okolo polnocy nagle na party pojawil sie Hakon, ktory wlasnie przylecial z Gdanska i pociagiem dostal sie do Sarbriken. Posiedzielismy przy piwku i tak sie zakonczyl dzien pierwszy. Podo ten wieczor zapamieta na dluzej, bo skosztowal ostra papryczke, ktorych pelne pudelko zostawil ktos z napisem smacznego
SOBOTA
Wstalem jak slonce bylo juz wysoko. Zalogowalem sie do systemu sprawdzic czy nie skasowaly sie prace, ktorzy wrzucilem na kompa. Podgladnalem screenshoty i wszystko wygladalo ok. Jednak na big screenie bylem na liscie osob, ktorzy mieli ponownie wrzucic swoje prace. Wyslalem pm z pytaniem o co chodzi to kazali przyniesc stuff na pedrivie i zostawic na infodesku. Poszedlem, wrzucili do koperty i podpisali numerem id nadanym wczesniej przez system. W ogrodku tymczasem od samego switu Borys grillowal kielbaski, zeby kazdy mogl co zjesc jak wstanie. Partyzanci siedzieli z piwami w dloniach, strumieniami lala sie tez wodka. Longhi zabral pare osob do samochodu i pojechali na wycieczke do Paryza. Poszedlem do pobliskiego supermarketu, ktory byl wczoraj zamkniety z powodu piatkowego swieta - dzien wolny w Niemczech. Czesc spozywcza byla dosc mala w porownaniu z polskimi supermarketami, ale bez problemu znalazlem jedzenie, ktore nawet bylo tansze niz w Polsce. Zaopatrzylem sie tez w wode mineralna i wrocilem na party z zakupami.
Po oproznieniu plecaka udalem sie po alkohol do tego samego sklepu. Przegladajac oferte piw zauwazylem ze sa tutaj te same, ktore sprzedaje partyjny sklepik. Kupilem 20 butelek pollitrowego Karlsberga przez K, byly po 68 centow plus kaucja 8 centow. Na party za takie same chcieli 2 euro plus kaucja 50 centow. W supermarkecie byly tez male Karlsbergi 0,33 po 58 centow, sprzedawane na party po 1,5 euro. Bylo bardzo blisko do zrobienia interesu typu pij i zarabiaj. Male piwo z butelka kupione za 66 centow, mozna bylo oproznic a butelke sprzedac w sklepiku za 50 centow. Ciagle jednak bylo 16 centow w plecy. Moich duzych butelek kupionych w supermarkecie nie chcieli przyjmowac mowiac, ze duze piwa skonczyly sie wczoraj i partyjny sklepik sprzedaje teraz tylko male piwa, wiec przyjmuja z powrotem tylko male butelki. Byl tez sposob na darmowe piwo, wystarczylo znalezc w ogrodku 4 male butelki, zaniesc do sklepiku i dostawalo sie darmowe piwo prosto z lodowki. Majac w reku pusta butelke, brakowalo juz tylko trzech do kolejnego piwa.
Tymczasem oldschool gfx kompo zaczelo sie niespodziewanie godzine wczesniej niz bylo napisane w planie party, polowa grafik byla z Polski w tym moja praca w komodorowskich odcieniach szarosci. Swietne prace wystawili nasi krajanie Slayer i Darklight. Nastepnie bylo photo kompo, ale nie zostala pokazana praca ktora wystawialem koledze i specjalnie drugi raz zanioslem na pendrivie. Przed kazdym kompo byla wyswietlana informacja jaki to konkurs bedzie i leciala charakterystyczna muzyczka zapraszajaca na kompo. Na tracked polecialy kawalki Jazzcata i Acemana. Wiecej polskich kawalkow mialo byc na streaming, ale tam selekcje przeszli tylko Jazzcat i Traymuss. Jazzcat dostal sie jeszcze na Executable Music Oldskool, a Aceman na Executable Music Newskool. Na party byli przedstawiciele Scenesat, wiec pewnie byla tez transmisja przez scenowe radio internetowe. Intro kompo na Amige przeszlo bez echa. Animacje tez nie wzbudzily mojego zainteresowania. Dopiero ostatnie kompo wzbudzilo emocje, choc byly tylko 3 dema na Commodore 8bit Demo, ale za to bylo fajne demo na Plus4 zrobione przez Bauknecht. W sumie na c64 byly jeszcze 2 intra, 2 grafiki i 5 muzyczek oraz 1 gra. Na pc Maq wystawil ciekawe intro 4kb, w ktorym przed uruchomieniem mozna bylo wprowadzic swoje wlasne parametry.
Pod wieczor siedzielismy na dworze i pilismy piwko. Grogon mial projektor w telefonie i wyswietlal filmiki na mojej koszulce. Na party byla okazja zeby poznac nowe osoby na scenie, przy ognisku gadalem z dwoma graficzkami, ktore wystawiaja grafike na modern gfx kompo, ale nie umieja kodowac, opowiadalem im o Polsce, dlaczego jest taka zajebista i chcemy tu zyc. Blask ogniska sciagnal komodorowcow, Deekay, Enthusi, Street Stuff, Edhellonem, przyniesli ze soba wodke oraz proszek w torebkach, taki vibovit zeby mozna bylo zrobic drinka w ustach. Deekay zaprosil mnie na seminarium, ktore mialo sie odbyc nastepnego dnia rano. Nagle na dworze pojawili sie reprezentanci Ghostown: Jazzcat, Slayer i Bodzio, ktorzy przyjechali w sobote i konczyli demo na party. Potem Edhellon wrocil z wegierska wodka, opowiedzial troche o swoim demie do ktorego design zrobil mu Poison. Okolo 2 Ghostown i Substrate pojechali spac do hotelu. Organizatorzy podstawili busa, ktory rozwozil ludzi do okolicznych noclegowni. Idac do darmowego sleeping roomu widzialem jeszcze jak Krill tanczy pod infodeskiem.
NIEDZIELA
Niedzielny poranek byla chyba najciezszy, ale zaraz poratowalem sie piwem, ktorych kilka jeszcze mialem w plecaku. Pijac piwo warto dobrze znac droge do miejsca odosobnienia. Toalety byly zlokalizowe w piwnicach party, obok infodesku schodzilo sie po waskich schodkach, co w stanie wskazujacym moglo byc niebezpieczne. Dlugim podziemnym korytarzem szlo sie na drugi koniec budynku, mijajac partyzantow ktorzy robili sobie dyskoteke przy wlasnej muzyce. Przechodzilo sie obok wejscia do pokoju organizatorow, po prawej byla czesc dla mezczyzn, bylo kilkadziesiat stanowisk wiec nikt nie musial czekac na swoja kolej tak jak to bylo na Breakpoincie. Przez cale party bylo tez czysto za co odpowiadaly sprzataczki. Bylo tez kilkanascie umywalek, nie brakowalo mydla w plynie oraz papierowych recznikow. To byly najlepsze toalety jakie kiedykolwiek widzialem na party.
Po party chodzili sobie Skandynawowie ze skrzynkami i czestowali piwem, a po spotkaniu Polakow odeszli z pusta skrzynka. Byla tez skandynawska wodka, ktorej nikt nie chcial pic, za to wszyscy chcieli od nas kupowac slynna Zubrowke, wiec mozna bylo pohandlowac za dewizy. Caly dzien melanzowalismy na dworze, czasami idac na jakies kompo muzyczne czy graficzne. Pamietam jeszcze animacje i game kompo. Siedzac na zewnatrz nie zawsze bylo wiadomo, ze akurat zaczyna sie jakies kompo. Reakcja na maly deszcz bylo posmarowanie sie olejkiem do opalania dostarczonym przez Gabrysie. Organizatorzy Outline rozdawali czapeczki z logiem party, mozna bylo dostac tez scienny kalendarz ze zdjeciami z TUM party. Silent dostal koszulke z napisem FUCK THAT SHIT, chodzilo w nich pare osob m.in. z grupy Dekadence. Samo haslo stalo sie dojsc popularne wsrod polskich rewizjonistow. U nas dominowaly koszulki Riverwash z kolekcji jesien 2011 oraz oficjalne koszulki Revision, ktore mozna bylo kupic za 15 euro. Odnotuje jeszcze, ze zepsuly sie okulary Kbiego. Przestala go juz szukac skandynawka, ktorej obiecal przywiezienie Zubrowki na party.
Wszyscy za to czekali na demo kompo na Amige. Nie pamietam juz czy bylo punktualnie zgodnie z planem, ale kompo bylo zdominowane przez Polakow. Oko cieszylo dizajnerskie demo Ghostown zrobione przy wspolpracy z Loonies, natomiast demo Elude zakodowane przez Kierownika zawieralo duzo nowych super efektow, ktorych nikt wczesniej nie zrobil na Amidze. Warto bylo czekac na to kompo i obejrzec sobie te produkcje na bigscreenie. Demo kompo na pc nie wzbudzilo wielkiego zainteresowania. Duzo ciekawsze wydawalo mi sie intro z Gatheringu, ktore ktos juz wrzucic na youtube i obejrzalem sobie na lapku Podo. Po kompach nasi amigowcy odbierali zasluzone gratulacje i pochwaly. Przed infodeskiem znowu byla dyskoteka, Deekay tanczyl na bosaka do djskiego seta Knoekiego, a ja poszedlem spac. Nie mialem juz sily na glosowanie, tzn glosowac mozna bylo online po zakonczeniu kazdego konkursu, ale zeby zatwierdzic glosy trzeba bylo udac sie do infodesku, oddac opaske i wtedy dostawalo sie tzw votekey sluzacy do finalizacji glosowania.
PONIEDZIALEK
Obudzil mnie straszny halas, prawie nie dalo sie dalej spac. Okazalo sie, ze to bylo ogloszenie wynikow. Ghostown odebrali nagrode za pierwsze miejsce w Amiga demo kompo, a Elude zajelo drugie miejsce. W Oldschool graphics drugi byl Slayer, a trzeci Darklight. JazzCat zajal trzecie miejsce w Executable Music Oldskool. Wedlug organizatorow na party bylo 780 osob. Poszedlem do infodesku odebrac mojego pendrive. Zaraz po oficjalnej ceromonii zakonczenia party, rozpoczelo sie pakowanie i sprzatanie. Ktos wspomnial ze widzial Zubrowke pod bigscreenem. Zainteresowalem sie tym tematem, ale nic nie znalazlem i smutny wrocilem do naszej ekipy. Siedzac o suchym pysku nie moglem uwierzyc ze za pierwszym razem nie udalo mi sie znalezc tej butelki, wiec poszedlem jeszcze raz na obchod party place. Pod malym bigscreenem zobaczylem Dj Knoekiego z 0.7 zubrowka, ktory mowil do kolegow GRATIS VODKA. Podszedlem do niego i mowie jaka gratis vodka? Szukam jej od rana, zostawilem ja pod bigscreenem, to jest vodka made in Poland, zobacz na etykiecie. Gdzie ja znalazles? Gosciu mowi ze nie wie i oddal mi butelke bez zadnych problemow. Od razu go zaprosilem na picie, ale powiedzial ze to nie jest dobry pomysl. Butelka zostala szybko rozlana do kubeczkow i znikla w naszych gardlach.
Wiekszosc ludzi pojechala juz samochodami do domu, a mysmy czekali na naszego busa, ktory mial byc dopiero o 14. Zauwazylem ze na plocie wisi baner Riverwash, wiec zabralem go ze soba do domu, a polska flaga zaopiekowal sie Podo. Na party place zostal grill i jakies resztki jedzenia. Wrzucilismy bagaze do podstawionego autobusu i pojechalismy na lotnisko Frankfurt Main. Wysiedlismy na terminalu Lufthansy, chodzilismy w kolku po lotnisku i ciagle trafialismy na jaguara. Koledzy mieli wczesniej odlot z drugiego terminala, wiec poszlismy na przystanek kolejki naziemniej, a podczas przejazdu mozna bylo z wagonikow podziwiac panorame calego portu lotniczego. Ubik, Kiero i Silent nadali bagaze, a potem poszlismy do McDonalda. Jako ostatni podnioslem sie z krzesla i wysypalo mi sie wszystko z plecaka na ziemie. Zapomnialem zapiac zamka. Bez problemu odnalazlem reszte kolegow. Silent zostal poproszony o zdjecia kurtki, a tu sie okazalo sie nosi koszulke Fuck That Shit, wobec tego zostal od razu poproszony do kontroli osobistej, z czego zaczelismy sie smiac. W koncu razem z Ubikiem i Kiero, znalazl sie na pokladzie samolotu do Berlina.
Ja, Maq i Podo, poszlismy z powrotem na przystanek kolejki, zeby wrocic na nasz terminal. Do odlotu bylo pare godzin, wiec siedzielismy na peronie patrzac jak ludzie probuja zdazy do wagonu nad ktory bylo licznik np 10 sekund do odjazdu. Czekalismy az ktos sie przewroci w biegu. W koncu i my pojechalismy. Maq kupil jakies ksiazeczki dla dzieci. Skorzystalem z automatu do odprawy online i dostalem wydrukowana karte pokladowa z numerem miejsca do siedzenia. Zjedlismy kolacje w jakiejs kafejce i nagle okazalo sie ze zostalo kilkanascie minut do odlotu. Pobieglismy na odprawe, a tam juz tylko czekali na nas i jeszcze na jakas dwojke spoznialskich. Przy przejsciu przez bramke bezpieczenstwa, z plecaka Maqa zostal wyciagniety metalowy pret. Pojechalismy ostatnim busem, ktory zawiozl nas do samolotu, a ciekawym przezyciem byl slalom miedzy przejezdzajacymi olbrzymimi samolotami przy ktorych nasz autobus wygladal jak resorak. Wylecielismy 22.30, a obsluga Lufthansy rozdawala malutkie kanapeczki, mozna bylo tez napic sie darmowego wina. Przed polnoca wyladowalismy na lotnisku Pyrzowice zaliczajac 10 minut opoznienia. Zaraz mial byc autobus do Katowic, wiec pobieglem z Podo i udalo nam sie zdazyc, bo po prostu autobus czekal na pasazerow z Frankfurtu. W Katowicach Podo poszedl na pociag a ja wrocilem do domu.
Sebaloz/Lepsi.De
__________________________
Socjopatyczna Legia Commodore
Socjopatyczna Legia Commodore