Stary Piernik 5.0 raport na żywo
Stary Piernik 5
23-25 kwietnia 2010
Toruń, Camping Tramp
Pierwszy wieczór upłynął pod znakiem hazardu. Najpierw odbyło się losowanie identyfikatorów-krawatów (pełna gama producentów i wzorów) połączone z profesjonalnymi pokazami ich wiązania. Później zaczął się lekki dreszczyk emocji przy losowaniu ruletką trunków (osobiście miałem największe obawy przed tym czymś na serce dla emerytów, które ostatecznie okazało się zupełnie smaczne). Zasada była taka, że każdy zawodnik musiał uzupełnić opróżniony kieliszek dowolnie wybranym przez siebie alkoholem. Większość w akcie zemsty dolewała 'absyncik'. Podczas gdy każdy zastanawiał się kiedy Palcerek popsuje kulkę, piołunową rozgrywkę dosładzał dźwiękami ze swojego 'akumulatora' Willy. Najpierw graliśmy w barze Tramp, gdzie do hazardu ochoczo włączył się jego właściciel Grzegorz. Był o 2 rzuty kulką od wpadnięcia pod krupierski stolik, jednak dobre serce i interwencja Luke'a spowodowały, że bar zamknięto a Grzesiu wyszedł z pracy o własnych siłach (choć na czterech i trzeba mu było pomóc trafić kluczem w zamek). Największym zaskoczeniem wieczoru było dla mnie pojawienie się Lemminga. Dla innych chyba też bo mylili go z TSLem. przenieśliśmy się do ogniska kontynuować rozgrywki. Nasiadówka przebiegła bez incydentów, jak na zlot starych pierników przystało. Poszedłem spać ok 4 nad ranem, zostawiając na placu boju niedopitki w osobach Fenka, BLighta i Proveego. Podobno nad ranem mieliśmy w domku wizytę zbulwersowanego Provocatora, który zażądał dla siebie wolnego łóżka, a z powodu braku reakcji w akcie zemsty zapalił światło, pierdyknął drzwiami i poszedł do auta.
Obudziłem się zmarznięty na kość - nie wyobrażam sobie jak mieli koledzy w domkach bez luksusu farelki (o Palcerku w samochodzie nie wspominając). Ognisko jeszcze dogorywało, więc poszedłem się ogrzać. Tam spotkałem lekko skacowane sprzątaczki, odpaliłem im browarka, wylosowałem ruletką coś na rozruch i wybraliśmy się z Wackiem po śniadanie, po drodze spotykając przyjaźnie machającego do nas Grzegorza. Poranek i przedpołudnie były koszmarnie zimne. Podłączony na werandzie c64 stał samotny grając w kółko jednego zaka, bo nikomu nie chciało się wyjść z domku zmienić dysketki. Gdy cartridge z zimna zaczął odmawiać posłuszeństwa wnieśliśmy sprzęt do środka, tam kontynuując przegląd demek (posłuchać komentarzy Luke'a do BluReu - bezcenne). Rozwieszenie big screena na zewnątrz stanęło pod znakiem zapytania, rozważaliśmy opcje przeniesienia majdanu do baru lub siedzenia w domku ( = lipa i nici z zaplanowanej akcji). Na szczęście pogoda po południu zarządziła, szybko zmontowaliśmy na domku big screen, podłączyliśmy sprzęt i przedmuchaliśmy jarmarczne głośniki Luke'a. Voyager, V-12 i Willy urządzili sobie jam session na różnych wynalazkach. Później Black Light i Kisiel zorganizowali wyścigi aut sterowanych kablem. Ubaw po pachy trasę stanowił fragment campingowej połatanej drogi usłanej bramkami z butelek i śmietnikiem jako zawrotką. Co lepsi fachowcy próbowali stuningować swoje pojazdy. Pewniakiem do zwycięstwa wydawał się lekki 'motorek' Elbana, długo prowadzący w finale, jednak w decydującym momencie oderwał mu się kabel sterujący Ostatecznie wygrałem zawody po pasjonującej walce na finiszu z Voyagerem. Później na big screenie zaczęły lecieć demka z c64 oraz z innych platform, wykończyliśmy w międzyczasie całe piwo w barze, trzeba było skoczyć do sklepu itd. Gdy się dobrze ściemniło wystartowaliśmy z compami. Widzowie wygodnie siedzieli na ławkach przed big screenem podziwiając produkcje przygotowane specjalnie na ten wieczór. Ustaliliśmy wcześniej, że wszyscy uczestnicy zajmą pierwsze miejsce. Była świetna atmosfera i sporo celnych komentarzy. V-12 z reporterską precyzją rejestrował wydarzenia na compo. Na sam koniec zostawiliśmy z Wackiem prezentację dema-niespodzianki przygotowanej specjalnie i tylko dla uczestników meetingu. Tuz po projekcji dyskietka z demem, którego nie było, spłonęła w piernikowym ognisku - wszyscy byli tak zaskoczeni, że nikt nie próbował mnie powstrzymać.
Po skończonych compach, oprócz demowego koncertu życzeń, chętni mogli przegrać z Elbanem w International Soccer. Grano też w inne gry, jednak ich tytułów nie pamiętam.
Tym razem padłem wcześniej niż dnia poprzedniego, a komfortowy transport do domku w taczce na drewno zapewnili mi Elban i Provee (dzięki!:)).
Pozdrowienia dla wszystkich pierników. Znów daliśmy codzienności mocnego kopa w zadek
ps. Scenowicz w krawacie jest mniej awanturujący się.
23-25 kwietnia 2010
Toruń, Camping Tramp
Pierwszy wieczór upłynął pod znakiem hazardu. Najpierw odbyło się losowanie identyfikatorów-krawatów (pełna gama producentów i wzorów) połączone z profesjonalnymi pokazami ich wiązania. Później zaczął się lekki dreszczyk emocji przy losowaniu ruletką trunków (osobiście miałem największe obawy przed tym czymś na serce dla emerytów, które ostatecznie okazało się zupełnie smaczne). Zasada była taka, że każdy zawodnik musiał uzupełnić opróżniony kieliszek dowolnie wybranym przez siebie alkoholem. Większość w akcie zemsty dolewała 'absyncik'. Podczas gdy każdy zastanawiał się kiedy Palcerek popsuje kulkę, piołunową rozgrywkę dosładzał dźwiękami ze swojego 'akumulatora' Willy. Najpierw graliśmy w barze Tramp, gdzie do hazardu ochoczo włączył się jego właściciel Grzegorz. Był o 2 rzuty kulką od wpadnięcia pod krupierski stolik, jednak dobre serce i interwencja Luke'a spowodowały, że bar zamknięto a Grzesiu wyszedł z pracy o własnych siłach (choć na czterech i trzeba mu było pomóc trafić kluczem w zamek). Największym zaskoczeniem wieczoru było dla mnie pojawienie się Lemminga. Dla innych chyba też bo mylili go z TSLem. przenieśliśmy się do ogniska kontynuować rozgrywki. Nasiadówka przebiegła bez incydentów, jak na zlot starych pierników przystało. Poszedłem spać ok 4 nad ranem, zostawiając na placu boju niedopitki w osobach Fenka, BLighta i Proveego. Podobno nad ranem mieliśmy w domku wizytę zbulwersowanego Provocatora, który zażądał dla siebie wolnego łóżka, a z powodu braku reakcji w akcie zemsty zapalił światło, pierdyknął drzwiami i poszedł do auta.
Obudziłem się zmarznięty na kość - nie wyobrażam sobie jak mieli koledzy w domkach bez luksusu farelki (o Palcerku w samochodzie nie wspominając). Ognisko jeszcze dogorywało, więc poszedłem się ogrzać. Tam spotkałem lekko skacowane sprzątaczki, odpaliłem im browarka, wylosowałem ruletką coś na rozruch i wybraliśmy się z Wackiem po śniadanie, po drodze spotykając przyjaźnie machającego do nas Grzegorza. Poranek i przedpołudnie były koszmarnie zimne. Podłączony na werandzie c64 stał samotny grając w kółko jednego zaka, bo nikomu nie chciało się wyjść z domku zmienić dysketki. Gdy cartridge z zimna zaczął odmawiać posłuszeństwa wnieśliśmy sprzęt do środka, tam kontynuując przegląd demek (posłuchać komentarzy Luke'a do BluReu - bezcenne). Rozwieszenie big screena na zewnątrz stanęło pod znakiem zapytania, rozważaliśmy opcje przeniesienia majdanu do baru lub siedzenia w domku ( = lipa i nici z zaplanowanej akcji). Na szczęście pogoda po południu zarządziła, szybko zmontowaliśmy na domku big screen, podłączyliśmy sprzęt i przedmuchaliśmy jarmarczne głośniki Luke'a. Voyager, V-12 i Willy urządzili sobie jam session na różnych wynalazkach. Później Black Light i Kisiel zorganizowali wyścigi aut sterowanych kablem. Ubaw po pachy trasę stanowił fragment campingowej połatanej drogi usłanej bramkami z butelek i śmietnikiem jako zawrotką. Co lepsi fachowcy próbowali stuningować swoje pojazdy. Pewniakiem do zwycięstwa wydawał się lekki 'motorek' Elbana, długo prowadzący w finale, jednak w decydującym momencie oderwał mu się kabel sterujący Ostatecznie wygrałem zawody po pasjonującej walce na finiszu z Voyagerem. Później na big screenie zaczęły lecieć demka z c64 oraz z innych platform, wykończyliśmy w międzyczasie całe piwo w barze, trzeba było skoczyć do sklepu itd. Gdy się dobrze ściemniło wystartowaliśmy z compami. Widzowie wygodnie siedzieli na ławkach przed big screenem podziwiając produkcje przygotowane specjalnie na ten wieczór. Ustaliliśmy wcześniej, że wszyscy uczestnicy zajmą pierwsze miejsce. Była świetna atmosfera i sporo celnych komentarzy. V-12 z reporterską precyzją rejestrował wydarzenia na compo. Na sam koniec zostawiliśmy z Wackiem prezentację dema-niespodzianki przygotowanej specjalnie i tylko dla uczestników meetingu. Tuz po projekcji dyskietka z demem, którego nie było, spłonęła w piernikowym ognisku - wszyscy byli tak zaskoczeni, że nikt nie próbował mnie powstrzymać.
Po skończonych compach, oprócz demowego koncertu życzeń, chętni mogli przegrać z Elbanem w International Soccer. Grano też w inne gry, jednak ich tytułów nie pamiętam.
Tym razem padłem wcześniej niż dnia poprzedniego, a komfortowy transport do domku w taczce na drewno zapewnili mi Elban i Provee (dzięki!:)).
Pozdrowienia dla wszystkich pierników. Znów daliśmy codzienności mocnego kopa w zadek
ps. Scenowicz w krawacie jest mniej awanturujący się.
Nieźle się spinasz dobrą bekę mam z tegoirwin pisze:hehehV-12 pisze:Największymi bucami okazują się teraz nie tylko Ci, którzy są za usunięciem entry z bazy, lecz także i Ci, co votują, a nie widzieli tej produkcji na oczy.
Ci co śmią mieć inne zdanie niż V-12 i wyrażają je na csdb przy tym "demku" (sic!) - to buce
Ci co dla kawalu wystawiają demo którego nie ma - to są ok.
Ci co dla kawalu głosują na owe demo - to buce
A może wszyscy poza rzecz jasna V-12 i paroma których V-12 akceptuje to są buce?
Masz chłopie niezłe podejście do innych, do ich zdania, nie ma co. Pogratulować klapek na oczach.
A jeżeli nie głosuję wcale... To też jestem bucem?zielok pisze:V-12 nie podoba Ci się CSDB? To nie korzystaj... Ot co.
A najbardziej żałosne jest ukrywanie swoich głosów na csdb i tak robią największe buce .
V-12 a jak ty masz ?
Swoją drogą nikt nie przewidywał, że szum się zrobi przez takie niecodzienne wydarzenie
Bimber - spoko raporcik Mój jest w trakcie przetwarzania, powinien jeszcze dziś ujrzeć światło dzienne Fotki z dema przygotowane!
http://www.riversedge.pl/ - Zapraszam na nową odsłonę mojej strony z artykułami i galerią! Scena C64, wywiady, relacje z koncertów etc.
- Sebaloz/Lepsi.De
- Posty: 3949
- Rejestracja: 14 wrz 2008, 00:02
Pokaż mi miejsce, w którym kogokolwiek imiennie nazwałem bucem. Jak ktoś się poczuł urażony ogólnym stwierdzeniem, które nie było wycelowane w żadną konkretną osobę, to przepraszam.zielok pisze:To ty wyzywasz wszystkich od bucow więc sam sobie odpowiedzV-12 pisze: A jeżeli nie głosuję wcale... To też jestem bucem?
---
Dla wszystkich chcących mieć stuff ze starego piernika 5 w jednym miejscu przygotowałem paczuszkę, która zawiera plikówki na jednym .d64 oraz kolekcję Draco. Podziękowania dla Reitera za podlinkowanie:
http://www.elysium.filety.pl/party/Star ... _stuff.zip
(login/password - elysium)
Enjoy
http://www.riversedge.pl/ - Zapraszam na nową odsłonę mojej strony z artykułami i galerią! Scena C64, wywiady, relacje z koncertów etc.
Pokaz mi miejsce gdzie ja napisałem, że nazwałeś imiennie kogokolwiek bucemV-12 pisze: Pokaż mi miejsce, w którym kogokolwiek imiennie nazwałem bucem. Jak ktoś się poczuł urażony ogólnym stwierdzeniem, które nie było wycelowane w żadną konkretną osobę, to przepraszam.
Ja tak dla jaj sobie tylko piszę... Nie bierz tego osobiście
- Sebaloz/Lepsi.De
- Posty: 3949
- Rejestracja: 14 wrz 2008, 00:02
V-12 pisze:Commenty potwierdzają
bucowatość
niektórych osób oraz ich ogólne podejście do sceny, która dla nich ma być tylko źródłem stuffu. Nie ważna jest dla nich historia, ludzie, tylko PLIKI. Dla mnie jest to żal.pl i polewam z ludzi, którzy próbują rządzić sceną na CSDB. Największą bekę mam z tych, co chcą usunąć Pro Memorię III z bazy tylko dlatego, że nie ma dodanego tam pliku do ściągnięcia .
V-12 pisze:Największymi
bucami
okazują się teraz nie tylko Ci, którzy są za usunięciem entry z bazy, lecz także i Ci, co votują, a nie widzieli tej produkcji na oczy.
__________________________
Socjopatyczna Legia Commodore
Socjopatyczna Legia Commodore
Ha ha looz peace przybij pionę.zielok pisze:Pokaz mi miejsce gdzie ja napisałem, że nazwałeś imiennie kogokolwiek bucemV-12 pisze: Pokaż mi miejsce, w którym kogokolwiek imiennie nazwałem bucem. Jak ktoś się poczuł urażony ogólnym stwierdzeniem, które nie było wycelowane w żadną konkretną osobę, to przepraszam.
Ja tak dla jaj sobie tylko piszę... Nie bierz tego osobiście
http://www.riversedge.pl/stary_piernik_5 - zapraszam około 250 fotek, killka filmików. Teraz zabieram się za tłumaczenie na angielski, dlatego jakby co to nie linkujcie pl wersji na csdb, bo się jeszcze ludziki będą wpieniać, że po polsku
http://www.riversedge.pl/ - Zapraszam na nową odsłonę mojej strony z artykułami i galerią! Scena C64, wywiady, relacje z koncertów etc.
Kolekcja graficzna z Twoim kodem jest na video a dema nie nagrałeś?V-12 pisze:http://www.riversedge.pl/stary_piernik_5 - zapraszam
Eh panie "reporter"
Takibardzodługipodpissetuszczelecobyśmiałchwilkęoddechuaizadumymożeewentualniewkurtegozestraciłeśpółminutyżycianaczytanietekstuoniczym.