Gordian pisze: ↑19 paź 2023, 11:35
A może warta przemyślenia jest kwestia płatnego wstępu? Może chociaż w sobotę. Albo tylko dorośli.
Może ktoś zasponsorowałby jakieś gadżety (przypinki), a Ty mógłbyś je oferować w lokalu przy wsparciu np. minimum 10 zł.
Kompletnie nie mam pojęcia na jakiej zasadzie działają fundusze unijne, ale może takie da się pozyskać.
Albo zgłosić Stowarzyszenie do budżetu obywatelskiego Opola?
Inna sprawa. Skoro muzeum jest wieloplatformowe, to mógłbyś napisać parę postów na forum Amigi, Atari i Spectrum.
A może wygenerowałbyś jakieś losowe vouchery, które odwiedzający mógłby realizować np. w jakiejś pizzerii (pizzeria musiałby mieć listę wygenerowanych voucherów, aby sprawdzać poprawność i odznaczać). Zniżka, którą otrzymywałby klient, przekazywana byłaby do Ciebie.
Projekt "smocze muzeum" od początku był i pozostanie miejscem darmowym. Jest wiele rzeczy które za tym przemawia. Wsparcie wyłącznie dobrowolne. Co do gadżetów i tego typu pomysłów. Tak, to jest super, tyle, że zawsze sprawa rozbija się o to, że taka cegiełka musi najpierw być zakupiona, wyprodukowana, zaprojektowana itd itd. Czyli koszty.
Co do wsparcia miasta - hahahahaha... tyle mogę napisać. To zabetonowany obiekt i biurka pod prądem. Zniszczyłem parę kasków usiłując się przebić i kilka razy poraziło mnie - ja się na więcej nie piszę
Moooże jak będzie inna władza w mieście. Nie wiem tylko, czy SMOK wtedy będzie.
Fundusze unijne - być może tak, ale ja o tym nie mam zielonego pojęcia, więc znów - wolontariusz który ogarnia te tematy i chcący w ramach wsparcia coś takiego wypełnić, wysłać i zrozumieć - jestem za.
Fora i inne. Pewnie tak. Ale to zawsze chodzi o czas i siły. Mam wewnętrzny opór do pisania w ten sposób, bo zawsze to może wyglądać, że marudzę, ale skoro piszesz i pytasz to ja odpowiem jak jest.
Mam 24h w ciągu doby. 5 dni w tygodniu pracuję, 2 dni w tygodniu jestem w muzeum, z przerwą na obiad i odpoczynek. 99% czynności związanych z muzeum robię sam. Jest 3 kumpli, którzy czasem pomogą (gdy oni mogą) za co jestem wdzięczny. Znów, nie narzekam, nie marudzę, bo sam sobie zgotowałem ten los
, ale gdy mam wybór i wyciąć z doby godzinę wyłącznie dla siebie (po ogarnięciu pracy, muzeum, spania i jedzenia) to wybiorę godzinę dla siebie, niż kombinowanie i myślenie, gdzie nie byłem i gdzie mogę coś napisać. Jest profil na FB i instagramie, i tam staram się wrzucać bieżącą działalność. Udzielam wywiadów w radiu i gazetach, mam program co piątek w radiu o muzeum właśnie. Robię co mogę i ile mogę na więcej nie mam siły ani czasu
Vouchery - to jest bardzo fajny pomysł. Spróbuję przysiąść do tego i coś napisać do lokalnych restauracji, barów i knajpek. Sceptycznie trochę, ale zrobię to. Skąd sceptycyzm? Robiłem wysyłkę pięknych listów z papieru ze smoczej łuski, z pięknym obrazkiem w tle, na 3 kartki A4 opisałem co robię, dlaczego to robię, że społecznie, że marszałek, że nagrody. Wysyłałem to do firm lokalnych, dużych i małych, wysłałem do XKOM, cd projekt i sam już nie pamiętam gdzie. Odzew - zero. Nie mam pretensji do tych firm. Takich jak ja jest pewnie milion. Tylko, że na ten moment po prostu trochę mi się nie chce robić szumu, gdy znam rezultat ostatnich 3 lat. Co działa? Mikro donacje, 5, 10 zł na patronite, buycofee, QR CODE z linkiem do tpay. Wiem, że w tym przypadku tylko efekt skali. 5 zł to nawet kawa w maku jest droższa. Czy brak 5 zł w domowym budżecie zostanie zauważony? Nie wiem. Nie zaglądam nikomu do portfela. Dlatego tak trudno mi jest prosić o datki, bo każdy jest w innej sytuacji. Daję możliwość publicznie, do przekazania datku. Czy ktoś to zrobi, czy nie. To jest jego wolność i dla mnie to największa wartość. Wolność wyboru komu, co, ile i czy w ogóle.
Rozpisałem się trochę, ale chcę mniej więcej pokazać moje motywacje i moje podejście.
Wszystkiego dobrego
Yugorin