Strona 1 z 1

Sentyment

: 17 gru 2009, 11:03
autor: Hornet
...zobaczyć Carriona i umrzeć....

za moment to wyjaśnię...

Jeśli podobny topic gdzieś tam się urodził to sorry winetu...Przeglądam (i w miarę się udzielam) to forum - i brak mi trochę lania wody w sensie scenowym. Szczególnie mi brak Waszych opisów kto i jak zaczynał gładzić fałdy za pomocą c64...Fajnie by było abyście troszkę popisali o tym jak zaczynaliście, z kim mieliście kontakt, kto Was rzucał na kolana etc.Przy okazji takich wynurzeń moglibyśmy sobie przypomnieć ludzi, których już nikt teraz nie pamięta.

Ja zacząłem w końcówce zimy 1992 na giełdzie w Katowicach, gdzie moje zajebiste grafiki (hihi) ujęły pana Kana Roberta...Był Moog,Shogoon, MMS, KM, pewnie także Sebaloz, Harpoon, Grove. Nagle pojąłem,że nie jestem sam! Nie pieprzcie mi tu o fałszywie pojętych sentymentach - każdy z łezką w oku to wspomina! W 1993 roku już zaliczyłem Bielsko i poznałem Komancza, Astarotha, Jetana. Potem Tarnów'93, ROZMAWIAŁEM Z BRUSHEM!!!, Shaman prawie po pysku dostał, Vermees fajną muzę użyło w demku. W lipcu wylądowałem w armii (Marynarka Wojenna) ale cudem ściągnąłem komę i się zaczęło. Kontakt z Cronosem/Charged, pisanie tekstów, przemycanie sendów via Siemianowice - moja mama przepakowywała sendy z zachodu i wysyłała w szarych kopertach na polskich znaczkach. Potem kontakt z Creshem i kilka tekstów do Alwaysa, małe wojenki i pyskówki. Potem powrót i dalsze scenowanie...Kontakty, swap, teksty, grafika - czysty mjut!
Człowiek nieco wydoroślał, rodzinę dawno założył, dzieci spłodził - a ta cholerna mydelniczka ciągle w głowie siedzi....I teraz Carrion...Jak 15 lat temu widziałem jego grafiki to sikałem wyżej niż głowa sięga (a te 190cm mam) - a tu poznałem takiego zajebistego faceta, z sidami w komórce, dojącego browary na litry i do tego JEST W CREST! (jak wiadomo Crest to moja szczególna miłość).

Cieszy mnie taka konfrontacja z nieznanymi wcześniej kontaktami,czujemy to samo i bawimy się tak samo...Jak wiadomo, w Astorii byłem głównym pisaczem, lałem wodę ile się da co teraz też widać. Nawet temat topicu nazwałem tak jak jeden z artykułów sprzed 12 lat. Cieszyłbym się bardzo, gdybyście się udzielili i pisali o swojej historii i kontaktach, może wspólnymi siłami uda nam się zwabić na to forum Wielu Zapomnianych.

Pozdrawiam

Mirek (Hornet/Agony)

: 17 gru 2009, 14:30
autor: wackee
Moje początki były w sumie śmieszne :)

W 1993 roku jeździłem z Ojcem na giełdę w Łodzi kupować soft. Miałem sporo dem plikowych z różnych źródeł i jedno całostronicowe reengineeringowane (kupiłem na giełdzie pół roku wcześniej Wonderland IX zgrany na taśmę, potem jak kupiłem stację to wgrałem pliki na dyskietkę i kombinowałem żeby działało - LOL). Ja szukałem sprzedawców z demami na swoją rękę w jednym końcu giełdy, a w drugim końcu buszował Ojciec. W pewnym momencie Ojciec do mnie przyszedł i mówi, że tam jest jakiś koleś który nie chce mi sprzedać dem, tylko się na nie wymieniać. Tym ktosiem był ówczesny Missile, później Turbosnail, człowiek legenda :)

Zaczęliśmy się wymieniać demami - znaczy w sumie to Klaudiusz dawał mi dema bo ja nie miałem skąd ich brać :) Ja już wtedy miałem swój "szyld" pod którym chciałem wypuszczać swoje produkcje scenowe - WST (Wacek Software), więc żeby mieć się czym wymieniać popełniłem megademo "Nightmare" :) Było tam trochę śmiesznego kodu (animka w hiresie, jakieś grafiki, part z muzyką skomponowaną w Sound Monitorze). No, ale coś było :)

Po paru tygodniach TSL powiedział mi że zna jakichś chłopaków z Radogoszcza którzy mają grupę i może bym chciał ich poznać. Ta grupa to było Arise, wtedy w składzie Browar, Bimber, Gorzałek Ochlałek, Barman i Turbosnail (czy Sawiccy Bros i przyległości, heheh). Pojechałem, pogadaliśmy, i po jakimś czasie zostałem wcielony do Arise. A generalnie ze względu na tę muzyczkę w Sound Monitorze o której pisałem (a która się nikomu nie podobała :D) zostałem mianowany grupowym muzykiem. Jak się później okazało, chyba słusznie :) chociaż zawsze ciągnęło mnie w stronę grafy i kodingu, stąd takie produkcje jak ostatnie czterokilówki czy "Inside". Jest jakaś magia w zrobieniu dema od początku do końca samemu.

Na jednym z pierwszych spotkań chłopaki pokazali mi "Pro Memorię", demo "wspomnieniowe" poskładane z różnych starych partów które tak naprawdę nie nadawałyby się do pierwszego poważnego dema Arise (nad którym chłopaki wówczas pracowali). Strasznie spodobała mi się ta idea i dla ubawu zrobiłem znowu w parę dni "Memento Wacento"/WST - "pożegnalne" demo WST z różnymi swoimi dziełami, również w basicu (np. słynny program do generowania tapet - nie takich do komputera - TAPET NA ŚCIANĘ :D). Zarówno "Nightmare" jak i "Memento Wacento" to dzisiaj no-spread białe kruki (ale są tacy, co je mają).

Zawsze będzie mnie zastanawiać, czy postowałbym dziś na jakimkolwiek forum o swojej debiutanckiej płycie, gdyby wtedy Browar mi nie powiedział, że będę muzykiem ;)

A jeszcze śmiesznie było z moją ksywą. Jak już się zaciągnąłem się do "porządnej" grupy, to chciałem mieć porządną ksywę (Wacek wołają na mnie kumple). Powiedziałem więc chlopakom, że zmieniam ksywę na "Belial" (czy coś podobnego szatanowego), na co oni zareagowali śmiechem i ze zwyczajową szczerością powiedzieli mi: "Ty zawsze dla nas będziesz Wacek". No to jestem :D

: 18 gru 2009, 00:44
autor: kordiaukis
sie kurna poplakalem.... ;-)

: 18 gru 2009, 09:28
autor: joodas
Witam wszystkich,

Milo poczytac jak zaczynalo sie scenowanie innych osob. Moja stycznosc z komputerami zaistniala gdzies pod koniec lat 80 tych. Mialem wtedy do czynienia z komputerami w tzw. klubie osiedlowym gdzie gralismy na Atari czy Spectravideo. Wtedy takze jeden z chlopakow zaprezentowal Amige 500. Co to bylo za przezycie :) Potem wujek kupil C64, ktory glownie sluzyl jako maszynka do grania. Bakcyl komputerowy zostal polkniety.

Wlasnego komcia z magnetofonem dostalem jesienia 91 roku. Poczatkowo, wspolnie z bratem gralismy dniami. Zamawialem wtedy duze ilosc gier w firmach wysylkowych czy kupowalem je w sklepach. Kupowalem wtedy bardzo duzo czasopism zwiazannych z C64 i tam znalazlem informacje o scenie komputerowej. Bardzo mnie to zaintrygowalo. Postanowilem, ze bede muzykiem. Zamowilem Voicetrackera (oryginalnego:) i zabralem sie na muzykowanie o niczym nie majac pojecia:) Wymienialem sie wtedy kasetami z kilkoma ludzmi z calej Polski. Na jednej z kaset byl Logo Editor/Centauri. Probowalem rysowac na nim jakies logosy. I tak to trwalo az do momentu zakupu stacji dyskow. Po zakupie stacji zaczelo sie swappowanie na calego. Przez jakis okres bywaly dni, ze przychodzilo po kilka listow. Jak wracalem ze szkoly pierwsza rzecza jaka robilem bylo sprawdzenie skrzynki pocztowej. I ta radocha, gdy skrzynka nie byla pusta:) Najbardziej wyczekiwalem wtedy piatku po szkole oraz soboty, bo to byly dni kiedy praktycznie bez ograniczen moglem sie zajac komputerem.

Po czym dalem ogloszenie w Kebabie, ze jako muzyk poszukuje grupy. Odezwala sie wtedy grupa Complex ze Szczecina. I tak oto stalem sie prawdziwym scenowcem - muzykiem w tej grupie. Strasznie wtedy lamerzylem ;) Jednym z moich pierwszych muzycznych kontaktow byl Comer, od niego dostalem soft do tworzenia muzyki i chyba jego samplowane dzwieki.

W pewnym momencie zdalem sobie sprawe ze nie ma co lamerzyc i muzykiem to ja napewno nie bede. Koderem tez nie, wiec zostala grafika i zajalem sie tylko robieniem grafiki. Od ludzi z Complex dostalem demko Place in the space/Taboo. Byl to dla mnie szok jak zobaczylem efekty w demku. Podobnie bylo z grafika demka Origon/Elysium. Wtedy nawiazalem tez kilka kontaktow z grafikami np. AMC, Cruise. W miedzy czasie poznalem Kmega, ktory jak okazalo sie mieszkal blisko mnie. Przechodzilem wtedy z grupy do grupy, az w koncu wyladowalem w grupie Vader. Pewnego dnia dostalem wiadomosc w liscie, ze cale Vader przeszlo do Albion i tak zostalo do dzis:)

Moim pierwszym party byl Tarnow w zimie w 93, na ktore wybralem sie z Kmegiem. Pamietam ze bylo wtedy strasznie zimno, a my targalismy plecaki, spiwory, kompa i monitor, do tego przesiadalismy sie kilka razy podczas podrozy pociagami. Na party po raz pierwszy zobaczylem 'elyte', poznalem duzo ciekawych ludzi, z Clevem/Charged gralismy kilka godzin w jakas gierke na Amidze, skopiowalem strasznie duzo nowego softu. Pamietam jeszcze bardzo fajne niedokonczone demko Vermesow oraz plotke/pogloske, ze ktos z Vaudeville ukradl Vermesom komercyjna gre przez nich napisana.

Dobrze pamietam party w Tarnowie z wiosny 94, kameralny klimat, super pogoda, rozmowy z Sir Artem/Charged, ludzi z Albion i grupowa wyprawe na pizze, pomysl na fake demko no i 'Atak pedalskich SS-manow z Marsa':)

Pozdro

: 18 gru 2009, 12:56
autor: V-12
U mnie będzie skrótowo, bo kiedyś sobie spiszę te wspomnienia na porządnie. Ale generalnie wejście na scenę u mnie zawdzięczam telegazecie dział telekomputer oraz papermagowi Fuzz Cactusa, który zaczął wychodzić w 98 roku. Wcześniej scenę znałem tylko z tego, co przeczytałem w kilkunastu numerach C&A, które dostałem chyba około 95-96. Z telegazety w 98 załapałem trochę ctx'ów snailowych, za pośrednictwem Fuzz'a również kilka, w tym z Jackobe'm, ponieważ chciałem wesprzeć go, by jego Inverse nie padł. Chociaż pierwsze ctx'y złapałem już na początku 98 roku, to jednak przyjmuję, że na scenę wszedłem oficjalnie w 99, kiedy zacząłem używać xywki H.M.Murdock :)

Chociaż sporo mnie ominęło na scenie, to jednak załapałem się na ten ostatni stary dobry klimat, gdzie dużo osób snailowało i wychodzily jeszcze różne fajne warezy np. kolie muzyczne etc. i był ogólnie spoko klimat, jakoś po 2001 roku zaczęło wszystko zdychać.

Mnie najbardziej rozwalały muzyki Wacka, Rodneya i ogólnie zawsze największy rispekt miałem dla Arisów :D

: 18 gru 2009, 21:37
autor: carrion
Hornet, Hornet…. dzięki za miłe słowa… ale wolał bym abyś jeszcze trochę pożył .... nie stawiaj carrion i umrzeć w jednym wierszu ;)

po kolei:

Z tą moją grafiką to było i jest tak że po prostu powtarzam parę trików których się nauczyłem dawno temu a dodatkowo jadę na dobrej opinii sprzed lat.
Nigdy jakoś swojej grafiki nie uważałem za jakąś super a już tym bardziej daleko jej było i jest do Heina, Valsarego, Joe'go albo Mirage'a.

Prawdziwy duch sceny i to że tak to lubimy ujawnia się właśnie na takich party jak Silesia. Faktycznie słuchanie SIDów na full-głośnik przy paru (ja naliczyłem 8 ) piwkach i wspominanie starych czasów to zajebista sprawa. Fajne było to że zjechali sie kumple z lat młodości ;) Can przepraszam Kan, Komankh, Hornety, Moogi, Bimbry, Elbany nawet Lotusy (kurna tu mnie koleżka zaskoczył, choć jak zwykle był z młodym bratem ;) - fajne to było… bo można było pogadać (posłuchać) o tym na czym się znamy i to co lubieliśmy/lubimy robić.

Co do tego CRESTa to też nie jest takie wielkie halo… Pojawiłem się na scenie po paru latach a, że koledzy mi zaproponowali wspólne scenowanie.
Fakt - grupa była kultowa za "naszych" czasów ale teraz scena wygląda inaczej. Najważniejsze właśnie jest to że mamy wspólne tematy, browarki i takie imprezki jak Silesia. To w jakiej kto jest grupie nie ma najmniejszego znaczenia… tak mi się wydaje a doświadczyłem tego będąc też w tym roku na LCP.

Co do wspomnień to przed napisaniem tego tekstu zajrzałem na CSDB i okazuje się że moje pierwsze produkcje te z Cruel Soldiers (Opole RULEZ!) są datowane na 1991 - czyli kurna jestem teraz pełnoletni na scenie bo to jakieś 18-19 lat temu było jak z kolegą Rekinem zaczynałem. Zresztą jako Mr.Key albo Horn możecie zobaczyć moje najstarsze oficjalne grafiki… muszę powiedzieć że te akurat są niezłe (tak ja uważam) bo są dziewicze - tzn nieskażone żadnymi wpływami (Hein, Mirage itd…) po prostu moje pierwsze grafiki a raczej logosy…
Potem była Asphyxia gdzie myślałem że złapałem Boga za nogi gdy Kruger zaproponował założenie nowej grupy wraz z chłopakami z ex-Deuter'u. Potem w 1992 Przyjechało do mnie Elysium - tzn Brush i Hain i tak zostalło do 1999… piękne czasy.
Aby zakończyć wspominki napiszę że w tej chwili (po powrocie na scenę)
- mam 3 komodorki w tym 1 breadbox z którego jestem bardzo dumny
- orginalny monitor 1084 + kabel chroma/luma - zajebista jakość specjalnie do NUFLI
- MMC replay
- czkema na 1541 U jak wyjdzie nowa wersja dam każde pieniądze za to cudo.

Takie wspominki to oznaka starości Panowie! ;)
więc aby zakończyć jakoś świeżo i jako że Hornet potrafi sikać na 190+ cm to zaanonsuję tutaj że:

1. Jak SES się wyrobi w ten weekend to COP100% (oprócz 2 dodatkowych grafik będzie zajebisty hiden part w MUIFLI) wyjdzie w ten weekend a najpóźniej 23 grudnia - jako prezent na xmas.
2. Wacek robi kolekcję i będą tam moje 3 grosze ;) (sory Wackee ale lubię się czasami chwalić ;) - zresztą nie tylko moje ;) ale tego już nie zdradzę...
3. Jak się sprężę w ten weekend to dokończę to co miało być na Compo na Syntax w Australii - czeka od miesiąca ale pare dni temu mocno drgnęło i zbliża się ku końcowi.

Ze złych wieści to - niestety nie skończę projektu wspólnego z Valsarym, Jammerem + HCL (moja wina - wiem) ale tego oczekujcie w 2010… będzie co wspominać za parę lat ;)

: 21 gru 2009, 08:43
autor: Hornet
SES - ten z GP? Jeśli tak to bariera 190cm będzie przełamana....

Cieszę się,że temat się troszkę rozhulał, atakujcie dalej....Co do sprzętu to się Karion nie chwal hihi, bo ja mam mydelniczkę z 1982 roku, made in England - tak pisało na tabliczce pod spodem...Wymieniłem tylko klawiature, więc nie jest koszerna ale całość chodzi bezbłędnie do dziś...

A z takich ciekawszych przeżyć jeszcze - pamiętam jak w 1994 roku zwaliłem się do Morrisa do Koszalina (miałem przepustkę) i Paweł pokazywał mi swój world-first czyli WŁASNE fonty pod $1000...żeby było zabawniej - trik działał tylko po AR (a wiadomo co Morris z nim wyprawiał) i miał być umieszczony w hiddenie w jakimś demku Agony...Bajera....

Pozdrawiam

Mirek

: 21 gru 2009, 09:11
autor: wackee
Ja sprzętowo mam cały czas w 100% sprawnego tego samego koma C64G (breadbox liftingowany), którego rodzice zakupili mi w 92 roku :) wraz z wciąż sprawnym monitorem Neptun 156 :)

Modowany mam zasilacz do tej komy. Kiedyś się przegrzało coś w nim i razem z Ojcem rozebraliśmy go, wykruszyliśmy całą żywicę którą był zalany (!!!), potem naprawione było to co tam się zjarało i zasilacz został zmontowany z powrotem, plus dorzuciliśmy radiator. Szpan! :)

Aha, no i będę się chwalił - mam do niego ORYGINALNEGO Finala III, nie jakiegoś klona z giełdy:

Obrazek

A tu moja pięknota, która przeżyła ze 3 monitory pecetowe :) rocznik 1985 (wcześniej działał również z ZXem). 99% zaków które skomponowałem było ostatecznie testowane brzmieniowo na tym głośniczku, który znajduje się w tym monitorze. Jak brzmiało dobrze na tym, to musiało na wszystkim innym ;)

Obrazek

: 21 gru 2009, 09:52
autor: carrion
Hornet
SES ten z GP oczywiście... i ten sam któr kodował moją kolekcję wydawanaą na Silesii (75%) i ten sam, który kodował Crest Slide Story. :)
Nasz ziomal z Crestu;)

Co do Komcia to mam:
- 1983 Made in England (a jakże) breadbox (kupiony na allegro za 25 pln)
- C64c
- C64g - kupiony za 28 pln na allegro.
- FC III podarowałem miesiąc temu temu koleżce z Poznania, który przyjechał na Silesię z synkiem 9 letnim ... wiem że się cieszą i wiem że używają go do programownia w asm'ie :)

btw: niedawno otworzyłem wszystkie trzy aby posprzątać/poodkużać i muszę powiedizeć że ten z 1983 wygląda naprawdę oldschoolowo i ma oryginalne układy a nie jakieś zamienniki.
Zobaczyć na własne oczy MOS 6010 albo MOS 6581 w XXI wieku - bezcenne

Co do scenowania to najbardziej utwkiły mi oczywiście dawne party - w sumie chyba wszystkie na kórych byłem, ale dla pożądku podam:
- Głogowy obydwa 1992,93
- Szczecin (Creazy boys party) - nie pamiętam który rok
- Tarnowy - rools!
party zawsze dawało kopa i tak było po tegorocznej Slesii i mam nadzieję że tak będize po wszystkich innych party w 2010.

: 21 gru 2009, 18:11
autor: carrion
Dodam że do mojej kolekcji właśnie przed chwilą dolaczyły:
- Competition Pro - joystick (niby że dla synów, ale sam chętnie zagram w Gianna Sistes ;)
- Tecno Plus pad - w sumie też joystick ale ten bardziej do pixlowania się nadaje niż competition pro