Moje komodorowskie hobby - po roku.
: 11 kwie 2020, 14:22
Witajcie
Moja opowieść zaczyna się ostatniego dnia marca roku 2019. Zabrałem się za ogarnięcie pokoju-graciarni. Wiecie, wydaje się, że coś się przyda to jeb do graciarni (wiem do tego lepszy jest garaż, ale tam też jest full).
Po jakimś czasie orientujecie się, że nie można już tam wejść bo graty (które na pewno się przydadzą ) nierzadko piętrowo wypełniają cały pokój. Mam nadzieje, że nie tylko ja tak mam :/.
No ale do rzeczy. Przekopując się jak górnik, natknąłem się na zdezelowany karton! Otwieram, a mym oczom ukazał się las krzyży. Wróć... to nie ten film. Oczywiście nie zgadniecie co było w środku.
Oczom mym ukazał się personal computer Commodore 64c + stacja 1541-II + magnet + kilka kaset + oraz pudełko dyskietek. Wspólne leżakowanie razem z kablami nie było zbyt dobrym pomysłem. Teraz już to wiem, nauka kosztuje.
Pozostawione w kartonie kable powtapiały się w obudowy kompa i stacji :/. Nie był to mój pierwszy c64, bo tego sprzedałem przesiadając się na A500+ (z pierwszego kompletu pozostały mi: final 2 i kilka kaset (z moimi basicowymi programami).
Natomiast odnaleziony sprzęt kupiłem ok. roku 2000 (wtedy ceny były normalne) i zapomniałem (studia, budowa domu, przeprowadzka, firma, żona :*, pierwszy syn, nie było czasu na stare zabawki).
Jak się później okaże wykopalisko, miało bardzo duży wpływ na moje późniejsze życie (hobby).
Od razu zapragnąłem podłączyć sprzęt. Cytując klasyka: "bede grał w gry!" Niestety jedyny odbiornik jaki zadziałał z komodą to tv w salonie. Nie byłby to problem, bo i tak od ponad 10 lat nie oglądamy tv, ale stary komp z peryferiami w salonie nie za bardzo podobał się mojej żonie Zofii (to też z filmu). Wierzcie lub nie, ale wtedy nie wiedziałem (nie pamiętałem nic) jak to wszystko odpalić! Ciągle syntax error! Trzeba było coś na to poradzić. Od czego mamy internet. Między innymi tym właśnie sposobem natknąłem się na Wasze (teraz nasze) forum.
Zawsze scena była mi bliska, chociaż z tą 8-bitową nie miałem za dużo wspólnego. Działałem natomiast na scenie amigowej. Udało mi się zaliczyć kilka amigowych party. Głownie friendship-swap. O przygodzie koderskiej lepiej nie wspominać, wydane tylko 2 małe produkcje (intro na crazy compo na party w Bydgoszczy i coś w stylu adverts-walla). Nie ma o czym pisać. Ostatnio nawet znalazłem kilka identyfikatorów z tamtych czasów.
Odszedłem od tematu. Wracam.
Za radami kolegów z forum udało mi się ogarnąć najpierw nagrywarkę dvd (która służyła jako konwerter sygnału), a później mały monitor-tv lcd z wejściem s-video. Przygoda z c-64 rozpoczeła się i nie ma końca.
Resztę już znacie (przynajmniej Ci, którzy śledzą to forum).
Teraz podsumowanie mojej rocznej zabawy:
- udało mi się skompletować całkiem sporą bazę sprzętu: kilka komodorków starych/nowych, stacje 1541, 1541-II, 1571, 1581, kartridże, dżojstiki i inne peryferia, oraz dzieci Gideona U2+, U64e. Trafił się również C128.
-korzystając z allegrowego api napisałem na prywatny użytek skrypt do monitoringu aukcji z pod znaku Commodore. Przez cały rok w kategorii: stare komputery/commodore wystawiono ponad 11 tyś. aukcji. Jest ruch w komodorkach .
- nauczyłem się diagnozować i naprawiać sprzęt (radość z uruchomienia zabitej komody - bezcenna!) Pozdrawiam retro czarodzieja: Drygola
- w lipcu udało mi się uczestniczyć w Lost Party 2019. Poznałem tam kilka osób, które udzielają się na naszym forum: Drygola, Galyego, Rimea, Edimana (aka.Retro Sfetro), V-12, Vasko, Sebaloza, TSLa, Wacka, Jammera, Rafa, Kisiela i innych, których teraz ksywy wyleciały mi z głowy.
Party jak można się było spodziewać zdominowane zostało przez atarowców. Pomimo, głosów na wejściu: "patrz, komodorowiec - będziemy bić", nikt nie bił, a koledzy atarowcy okazali się bardzo sympatyczni! Pozdrawiam!
-znajomości zdobyte na party są dalej podtrzymywane. W listopadzie udało mi się sprowokować spotkanie w Poznaniu na które przybyli: Galy, Rime i Ediman.
Spotkanie było spoko, nie ma się co dziwić (jak to powiedział Ediman: "Poznań miasto doznań!")
- aby nie lamić, postanowiłem poczynić jakąś produkcję: wybór padł na grafę. Mój młodszy syn namalował mi "strażnika comodore", którego miałem przenieść na ekran monitora.
Kanciata grafika trafiłą w lutym na party Fjalldata 2020. Dołożyłem do grafy sampla z filmu Lord of the Rings. Wyszło całkiem fajnie. To był mój debiut sceniczny. Kompoty z party oglądałem online. Internet to wspaniała rzecz!
- udało mi się zrobić dwie następne grafiki (mam nadzieje, że jest postęp), niestety oba party na jakich miałem je wystawić odwołano: FOReVER 2020 dosłownie kilka dni przed datą, oraz R4 na które się wybierałem.
Mówi się trudno poczekamy, kiedyś się odbędą.
- udało mi się wciągnąć do zabawy kolegę z mojego miasta, który kiedyś bawił się w komodorki. Napisał ostatnio kawałek sidowy, jestem pod wrażeniem. Może uda się nam zrobić jakąś produkcję razem. Czas pokaże.
- prawie codziennie z młodym , jak i ze starszym synem wieczorami pogrywamy sobie na komodzie. Ostatni nasz hit: Shotgun na 4p wymiata! Kto nie grał niech spróbuje! Prawie jak CS Integracja retro rox!
- w maju minie rok jak tu sobie piszemy razem. Nastukałem już ponad 100 wpisów. Nadrobiłem zaległości i udało mi się poczytać stare wątki z forum i mam wrażenie, że są tu ludzie z którymi byłbym w stanie zakolegować się bliżej.
Pozdrawiam Wszystkich gorąco (w szczególności Carriona i Yugorina, którzy w mojej opinii są teraz najbardziej aktywni w pobudzaniu społeczności komodorowskiej) i licze, że spotkamy się na jakimś party, pogadamy, wypijemy piwko itd.
Trzymajcie się zdrowo! Dużych jaj życzę! W wielkanocnym koszyku oczywiście!
I pamiętajcie: Różne rodzaje so kamadore, ale sześćdziesiąte czwarte je najfajniejsze!
Steffan
p.s. chyba od czasu matury sie tak nie rozpisałem
jeszcze jedna sprawa. W technikum w mojej klasie był kolega, który na pewno działał na scenie c-64, był grafikiem. Mieszkał w Chojnicach, Maciej K. (nie podam nazwiska bo rodo smrodo). Może ktoś kuma ziomka? Ksywa sceniczna nie jest mi znana.
Moja opowieść zaczyna się ostatniego dnia marca roku 2019. Zabrałem się za ogarnięcie pokoju-graciarni. Wiecie, wydaje się, że coś się przyda to jeb do graciarni (wiem do tego lepszy jest garaż, ale tam też jest full).
Po jakimś czasie orientujecie się, że nie można już tam wejść bo graty (które na pewno się przydadzą ) nierzadko piętrowo wypełniają cały pokój. Mam nadzieje, że nie tylko ja tak mam :/.
No ale do rzeczy. Przekopując się jak górnik, natknąłem się na zdezelowany karton! Otwieram, a mym oczom ukazał się las krzyży. Wróć... to nie ten film. Oczywiście nie zgadniecie co było w środku.
Oczom mym ukazał się personal computer Commodore 64c + stacja 1541-II + magnet + kilka kaset + oraz pudełko dyskietek. Wspólne leżakowanie razem z kablami nie było zbyt dobrym pomysłem. Teraz już to wiem, nauka kosztuje.
Pozostawione w kartonie kable powtapiały się w obudowy kompa i stacji :/. Nie był to mój pierwszy c64, bo tego sprzedałem przesiadając się na A500+ (z pierwszego kompletu pozostały mi: final 2 i kilka kaset (z moimi basicowymi programami).
Natomiast odnaleziony sprzęt kupiłem ok. roku 2000 (wtedy ceny były normalne) i zapomniałem (studia, budowa domu, przeprowadzka, firma, żona :*, pierwszy syn, nie było czasu na stare zabawki).
Jak się później okaże wykopalisko, miało bardzo duży wpływ na moje późniejsze życie (hobby).
Od razu zapragnąłem podłączyć sprzęt. Cytując klasyka: "bede grał w gry!" Niestety jedyny odbiornik jaki zadziałał z komodą to tv w salonie. Nie byłby to problem, bo i tak od ponad 10 lat nie oglądamy tv, ale stary komp z peryferiami w salonie nie za bardzo podobał się mojej żonie Zofii (to też z filmu). Wierzcie lub nie, ale wtedy nie wiedziałem (nie pamiętałem nic) jak to wszystko odpalić! Ciągle syntax error! Trzeba było coś na to poradzić. Od czego mamy internet. Między innymi tym właśnie sposobem natknąłem się na Wasze (teraz nasze) forum.
Zawsze scena była mi bliska, chociaż z tą 8-bitową nie miałem za dużo wspólnego. Działałem natomiast na scenie amigowej. Udało mi się zaliczyć kilka amigowych party. Głownie friendship-swap. O przygodzie koderskiej lepiej nie wspominać, wydane tylko 2 małe produkcje (intro na crazy compo na party w Bydgoszczy i coś w stylu adverts-walla). Nie ma o czym pisać. Ostatnio nawet znalazłem kilka identyfikatorów z tamtych czasów.
Odszedłem od tematu. Wracam.
Za radami kolegów z forum udało mi się ogarnąć najpierw nagrywarkę dvd (która służyła jako konwerter sygnału), a później mały monitor-tv lcd z wejściem s-video. Przygoda z c-64 rozpoczeła się i nie ma końca.
Resztę już znacie (przynajmniej Ci, którzy śledzą to forum).
Teraz podsumowanie mojej rocznej zabawy:
- udało mi się skompletować całkiem sporą bazę sprzętu: kilka komodorków starych/nowych, stacje 1541, 1541-II, 1571, 1581, kartridże, dżojstiki i inne peryferia, oraz dzieci Gideona U2+, U64e. Trafił się również C128.
-korzystając z allegrowego api napisałem na prywatny użytek skrypt do monitoringu aukcji z pod znaku Commodore. Przez cały rok w kategorii: stare komputery/commodore wystawiono ponad 11 tyś. aukcji. Jest ruch w komodorkach .
- nauczyłem się diagnozować i naprawiać sprzęt (radość z uruchomienia zabitej komody - bezcenna!) Pozdrawiam retro czarodzieja: Drygola
- w lipcu udało mi się uczestniczyć w Lost Party 2019. Poznałem tam kilka osób, które udzielają się na naszym forum: Drygola, Galyego, Rimea, Edimana (aka.Retro Sfetro), V-12, Vasko, Sebaloza, TSLa, Wacka, Jammera, Rafa, Kisiela i innych, których teraz ksywy wyleciały mi z głowy.
Party jak można się było spodziewać zdominowane zostało przez atarowców. Pomimo, głosów na wejściu: "patrz, komodorowiec - będziemy bić", nikt nie bił, a koledzy atarowcy okazali się bardzo sympatyczni! Pozdrawiam!
-znajomości zdobyte na party są dalej podtrzymywane. W listopadzie udało mi się sprowokować spotkanie w Poznaniu na które przybyli: Galy, Rime i Ediman.
Spotkanie było spoko, nie ma się co dziwić (jak to powiedział Ediman: "Poznań miasto doznań!")
- aby nie lamić, postanowiłem poczynić jakąś produkcję: wybór padł na grafę. Mój młodszy syn namalował mi "strażnika comodore", którego miałem przenieść na ekran monitora.
Kanciata grafika trafiłą w lutym na party Fjalldata 2020. Dołożyłem do grafy sampla z filmu Lord of the Rings. Wyszło całkiem fajnie. To był mój debiut sceniczny. Kompoty z party oglądałem online. Internet to wspaniała rzecz!
- udało mi się zrobić dwie następne grafiki (mam nadzieje, że jest postęp), niestety oba party na jakich miałem je wystawić odwołano: FOReVER 2020 dosłownie kilka dni przed datą, oraz R4 na które się wybierałem.
Mówi się trudno poczekamy, kiedyś się odbędą.
- udało mi się wciągnąć do zabawy kolegę z mojego miasta, który kiedyś bawił się w komodorki. Napisał ostatnio kawałek sidowy, jestem pod wrażeniem. Może uda się nam zrobić jakąś produkcję razem. Czas pokaże.
- prawie codziennie z młodym , jak i ze starszym synem wieczorami pogrywamy sobie na komodzie. Ostatni nasz hit: Shotgun na 4p wymiata! Kto nie grał niech spróbuje! Prawie jak CS Integracja retro rox!
- w maju minie rok jak tu sobie piszemy razem. Nastukałem już ponad 100 wpisów. Nadrobiłem zaległości i udało mi się poczytać stare wątki z forum i mam wrażenie, że są tu ludzie z którymi byłbym w stanie zakolegować się bliżej.
Pozdrawiam Wszystkich gorąco (w szczególności Carriona i Yugorina, którzy w mojej opinii są teraz najbardziej aktywni w pobudzaniu społeczności komodorowskiej) i licze, że spotkamy się na jakimś party, pogadamy, wypijemy piwko itd.
Trzymajcie się zdrowo! Dużych jaj życzę! W wielkanocnym koszyku oczywiście!
I pamiętajcie: Różne rodzaje so kamadore, ale sześćdziesiąte czwarte je najfajniejsze!
Steffan
p.s. chyba od czasu matury sie tak nie rozpisałem
jeszcze jedna sprawa. W technikum w mojej klasie był kolega, który na pewno działał na scenie c-64, był grafikiem. Mieszkał w Chojnicach, Maciej K. (nie podam nazwiska bo rodo smrodo). Może ktoś kuma ziomka? Ksywa sceniczna nie jest mi znana.