Sztuka przekraczania - teaser
: 11 maja 2017, 21:09
w punkt.SuperNoise pisze: To jest bardzo ciekawe zjawisko. Jak się patrzy na Commodore i Atari, sceny te próbują się hermetyzować. Amigowcy, PC i Spectrum znowu odwrotnie, ludzie integrują się, jeżdżą na zachodnie parties itp.
właśnie nie wiem czy da się tak -hops- nadrobić 25 lat niejeżdżenia w kupie na 'konkurencyjne'/multiplatformowe parties.SuperNoise pisze:Może moja teza jest zbyt silnie tutaj postawiona, jednak zabieg celowy z mojej strony, żeby skłonić do dyskusji.
retrozbych pisze:ale na PC są
żeby uczciwie przedstawić tę sytuację warto było by wspomnieć o "naszej" perspektywie.nadrobić 25 lat niejeżdżenia w kupie na 'konkurencyjne'/multiplatformowe parties.
mit scenowców wyklętych.elban pisze: W jaki sposób próbowali nas traktować organizatorzy (również scenowcy) to dobrze wiesz. Na pewno nie jak równorzędnych parnerów, a jak frajerów (którymi, przynajmniej w Arise i okolicach, nigdy się nie czuliśmy). Poza tym, w pewnym momencie tolerowana patologia kilku milusińskich przez "mutimedia" (głównie amigowców) zaczęła drażnić nawet Arise Party Poose (a nigdy nie byliśmy święci). Tak więc, któregoś razu, położyliśmy na to laskę.
i chyba w punkt bo vice versa się zdarzało, były wyczyny UP itd. a może po prostu zahartowałem się na summer libation... IO, rush hours, primavera etc. powiedz że mnie nie bolało bo już w 93 miałem amige.elban pisze: w czasach kiedy oni przypominali grzecznych harcerzy a my alko-patologię. Zapewne mogli by o nas napisać dwa podobne akapity do moich powyższych.
Nie wiem co gorsze, brak na liście braci Matula czy powyższe zestawienie w jednym szereguelban pisze:Brush i Buddha w jednym szeregu..
Nie wiem co masz na myśli z braćmi Matula bo raczej zakończyli działalność scenową już w latach 90-tych, a ci ludzie z mojej listy to nadal coś robią w obecnych czasach. O tym człowieku Buddha czytałem na jakimś blogu, że scena komputerowa to jego drugie życie. Z pozorów się tylko może wydawać, że to konfliktowy człowiek ale na prawdę przemiły człowiek, pomocny, koleżeński. Przybrał sobie tylko taką taktykę obrony przed brakiem kultury, wywyższania się innych scenowców. Brush chyba podobnie się bronił przez masowe zainteresowanie ludzi ze sceny jego osobą. Fajnie jest na początku, kiedy jest się sławną osobą ale później to robi się dokuczliwekmeg pisze:Nie wiem co gorsze, brak na liście braci Matula czy powyższe zestawienie w jednym szereguelban pisze:Brush i Buddha w jednym szeregu..
Nie jesteś przypadkiem nowym wcieleniem Buddhy?retrozbych pisze:O tym człowieku Buddha czytałem na jakimś blogu, że scena komputerowa to jego drugie życie. Z pozorów się tylko może wydawać, że to konfliktowy człowiek ale na prawdę przemiły człowiek, pomocny, koleżeński. Przybrał sobie tylko taką taktykę obrony przed brakiem kultury, wywyższania się innych scenowców. Brush chyba podobnie się bronił przez masowe zainteresowanie ludzi ze sceny jego osobą. Fajnie jest na początku, kiedy jest się sławną osobą ale później to robi się dokuczliwe
^thiskmeg pisze:Nie jesteś przypadkiem nowym wcieleniem Buddhy?retrozbych pisze: Przybrał sobie tylko taką taktykę obrony przed brakiem kultury, wywyższania się innych scenowców. Brush chyba podobnie się bronił przez masowe zainteresowanie ludzi ze sceny jego osobą. Fajnie jest na początku, kiedy jest się sławną osobą ale później to robi się dokuczliwe
za ray dostalem tam 10? za amigowe intro 100 na grupe? kogo to kurwa obchodzi xdelban pisze: * pusta koperta dla Sebaloza za gfx na RushHours (kwota nagrody, o ile pamietam: 5 pln)
skrócęelban pisze: * brak votek ...
było mówić że wolisz grindcore.elban pisze: rave
poloneza. amigowca. kolegi z grupy.elban pisze: * demolka samochodu Silent Riota
elban pisze: ekspedycja karna
bo pomyliłeś scenę z piłką zamiast po lewacku kochać wszystkich.elban pisze: 'komodorowskie chuje' i tym podobne.
ależ kurwa prosze cię zapominasz o tym że tak samo jak różni potrafią być ludzie z platformy x tak samo jest na platformie y. czasy amigi spędzilem w przemiłym i kulturalnym towarzystwie kolegów z amnesty tak daleko poza ukutym przez ciebie stereotypem jak to tylko możliwe.elban pisze:Widocznie trzymałeś już wtedy na tyle silnie z amigowcami, żeby nie zauważać