c64scene.pl

SuperNoise pisze: Muszę powiedzieć, że w realu zupełnie inny człowiek...
W realu, na party podejdę, pogadam jak z człowiekiem, postaram się jakoś wesprzeć bo do hardware ma gość głowę.
Kiedyś, w przeszłości, mówiło się zazwyczaj - 'ten typ tak ma' - co do Kisiela pasuje jak ulał.

No właśnie - ludzie są różni: szeregowi i podłużni. Może problem w tym, że łatwiej się wyżyć nie widząc adwersarza - z bezpiecznego kącika przed monitorem. Też znam takie osoby - inaczej do innych, w tylko mojej obecności, się odnoszące - co ciekawe niektóre z nich wiedzą jakie jest moje zdanie na ten temat i przyjmują to do wiadomości. Dla mnie jest to osobliwe, lub jak ktoś woli obłudne. Zostaje kwestia wyboru: ogół/jednostka. Każdy może napisać wszystko, a kura zamówić zioło w necie, ale o czym to świadczy?
Takie moje -podziwiacza- zdanie.
R.O.

Spoko, na scenie było wiele wielkich 'crashów' party z powodów konfliktów organizatorskich, np. Mekka Symposium, Breakpoint czy też Sundown. Kolejna edycja zawsze przebijała poprzedników. I tego wam życzę. Może czas zacząć wiercić dziurę w brzuchu Volacno? Trzymam kciuki za kolejną edycję Underground pubie za rok, co cztery lata to dobry czasookres na wiek powyżej powiedzmy 100stki

Ale po SP7 Volcano nie chce juz niczego organizowac z Rafem

no cóż, szkoda.

Noise, Odyn, dzięki za dobre słowo. I za robotę na party też.

Co do Kisiela - to on po prostu kolejny raz przekroczył granicę. Może on na party jest na jakiś przepustkach, stąd jego normalne zachowanie - w internetach to jebany świr.

SuperNoise pisze: W realu, na party podejdę, pogadam jak z człowiekiem, postaram się jakoś wesprzeć bo do hardware ma gość głowę.

nie ma (sprzedaż, support) :V

byłbym daleki stosowania jaźni rozdwojonej wobec typa który realnie podpsuwa (sic!) zabawę w scenę.

comankh pisze:byłbym daleki stosowania jaźni rozdwojonej wobec typa który realnie podpsuwa (sic!) zabawę w scenę.

Kiedyś myślałem, że ma coś z garnkiem, ale to działanie celowe, jak gra w grę. W grze też pociągasz za spust bez konsekwencji, będąc psychopatą wyłącznie wirtualnie. Tylko problem jest taki, że po kolejnym wirtualnym wybryku, na realnym party, od realnej osoby, realny Kisiel dostanie realny wpierdol realną pięścią i realnym butem. Taki będzie realny finał - koniec zabawy w internetach. Może się opamięta zawczasu, że w internetach pisze do osób, którym patrzy potem w oczy (albo i nie patrzy, bo się boi).

Tymczasem na stronie http://www.silesia-party.pl
zamieściłem małe podsumowanie, plus greetzy.

Jako że zostałem wywołany niejako "do tablicy", pozwolę sobie zabrać głos w dyskusji.

Pomijając już cheatowanie vot, bo o tym pierwsze słyszę, więcej uwag miałbym do samej organizacji party. Chociaż nie byłem na nim zbyt długo, to swoje widziałem, a także usłyszałem co nieco od kilku osób blisko związanych z organizacją imprezy, więc mam obraz (myślę, że obiektywny) tego, co się działo i kto był za co (nie)odpowiedzialny.

Generalnie, po wysłuchaniu opinii z kilku pewnych (w sensie sprawdzonych, rzetelnych) źródeł odnoszę wrażenie, że po SP8 ciągnie się smród, jakiego nie było po żadnym polskim party od lat.

Doszły mnie słuchy o zgrzytach wśród organizatorów i sponsorów. Szczegóły pozwolę sobie zachować dla siebie. Niemniej jednak takie sytuacje w ogóle nie powinny mieć miejsca. Trzeba sobie zadać pytanie, kto tak naprawdę w tym wszystkim mieszał i rozsadzał wszystko od środka - w mojej opinii z pełną premedytacją; gorzej, jeśli zupełnie nieświadomie. Myślę, że odpowiedź jest oczywista.

Wnioski i konkluzje po SP8, jak dla mnie, są następujące:

1. Aby następna edycja mogła się w ogóle odbyć, wśród organizatorów nie powinno być Rafa. Totalne nieprzygotowanie i rozpieprzanie imprezy swoim nieprzygotowaniem i zlewaniem wszystkiego na każdym kroku. Nie jest to tylko moja odosobniona opinia. Gość, ze względu na swoje zachowania, jazdy i przerośnięte ego, w ogóle nie powinien maczać swoich paluchów przy organizacji jakiejkolwiek imprezy. Jeśli nie jestem jedyną osobą, która ma negatywne odczucia/wrażenia po współpracy/kontaktach z Rafem, to jest coś na rzeczy i nie jest to mój wymysł.

2. Nie rozumiem, jakim prawem rości on sobie prawa do "marki" Silesia Party. Jeśli nie sprawdził się jako organizator i nawalił w wielu momentach, to bezdyskusyjnie powinien być odsunięty od organizacji, bez względu na to, co zrobił do tej pory przy poprzednich edycjach.

3. Pełna transparentność wszystkiego, tj. przede wszystkim *wydatków* oraz tego, kto i za co odpowiada. Podczas imprezy były wyraźne jego zachowania świadczące o daleko posuniętym wyjebaniu na organizację tejże imprezy.

4. Do Odyna nic nie mam. Był i jest w porządku. Stara(ł) się łagodzić konflikty. Ale, do chuja pana, ludzie nie są ślepi i widzą pewne rzeczy.

5. Do SuperNoise'a tym bardziej nie mam żadnych zarzutów. Znam go wystarczająco długo, żeby stwierdzić, że upilnował wszystkiego w działce, za którą był odpowiedzialny.

6. Jeśli miałbym przyłożyć rękę do organizacji party, to warunek jest jeden, podstawowy i niezmienny: brak Rafa wśród organizatorów. Tylko tyle lub aż tyle.

Nie wiem i sie nie znam.
Wcześniej zadeklarowałem, że na bank przyjadę na następną Silezję (ponoć na bank, to gołębie srają, ale mniejsza z tym).
Do Raf'a nic nie mam, bo zbytnio nie znam go osobiście (przelotnie na ostatnim X). Ale z tego, co tu wyczytuję, to jeśli faktycznie cokolwiek wyjdzie w zorganizowaniu następnej Silesji, a współorganizatorem będzie Raf - to kupię już na miejscu, już w Tychach (np. w Castoramie, albo u jakiego rolnika) taczkę i wywiozę go osobiście poza obszar partyplace. Oczywiście w ramach Crazy-compo.
Ewentualnie nie przyjadę ze strachu, że mógłbym to zrobić.

Ja myślę, że na czas polemiki przydałoby się Rafa dopuścić do wątku, żeby mógł się wybronić jak człowiek, bo i ma do tego prawo. Poleciało nieco punktów w jego stronę, a bicie związanego mało honorowe. Niech się ustosunkuje i może wszystko będzie jasne.

Uff...

Czytam post Volcano i nie wierzę. Chyba byliśmy na innym party. Całkowicie innym. Co kto nawalił? Konkrety. Bo ja nie zauważyłem, by ktoś coś konkretnego nawalił tak, by np. impreza została przerwana albo zakończyła się klapą. Prawie wszystkie punkty programu się odbyły, w tym koncerty i co najważniejsze - kompoty. Była nawet genialna niespodzianka ze strony Arise. Wszystko poszło całkiem sprawnie, choć zdarzały się problemy natury technicznej.

Jedyne, co poważnie nawaliło, to brak umiejętności rozwiązywania personalnych problemów i ogólne umiejętności komunikacyjne, które uwidoczniły się dopiero po zakończeniu imprezy. A tak, to party się odbyło sprawnie i można je uznać za bardzo udane. Pomijam już kilka incydentów, za które przecież bezpośrednio nie odpowiadają organizatorzy (ludzie są dorośli i sami odpowiadają za swoje zachowania czynione pod wpływem alkoholu). W moim odczuciu nie miały one wpływu na ogólną ocenę imprezy. Pominę też kwestię dołka finansowego, bo tutaj częściowo można winić naszą społeczność, która już dawno temu zatraciła ducha sceny i nierzadko wybiera inne atrakcje, mając nawet rzut beretem na imprezę. Jest to ryzyko, które ponosi niemalże każdy organizator danej imprezy.

I proszę - nie jest ładnie wypowiadać się na czyjś temat będąc kilka godzin na party i bazując głównie na opinii przyjaciela z własnej grupy i "kilku rzetelnych źródeł" (Jakich? Dyskwalifikacja w środowisku naukowym . Bo w taki sposób bardzo szybko można zatracić obiektywizm.

Oczywiście masz prawo do swojej opinii, ale niestety kreujesz ją w taki sposób, by narzucać ją innym i widząc post TSL-a można zauważyć, że przynajmniej jednej osobie udało Ci się bardzo szybko wykreować zmianę postrzegania czyjejś osoby. Nie podobają mi się takie zagrywki.

Do zobaczenia za kilka miesięcy w Gdańsku.

Ps. Jammer - good point. Też to chciałem podkreślić, ale zdążyłeś przede mną.

Raf ma dostęp do tego forum i aktywne konto.

Ps. Dzień dobry. Nadrabiam zaległości.

Mała informacja, tak, aby sytuacja stała się bardziej klarowna - jesteśmy dorośli, i praktycznie wszystko już sobie wyjaśniliśmy na grupowo-partyjnym Slacku, więc dalsze 'bicie piany' tutaj o kwasach wśród orgów naprawdę nie ma żadnego sensu, nie służy imprezie, jak i całemu środowisku. Przypuszczalnie, w najbliższym czasie, skrystalizuje się również nowy skład organizatorów. Dla mnie, pomijając interpersonalne tarcia w których niejednokrotnie byłem mediatorem, to była bardzo udana impreza, i nie jest to tylko moje zdanie, praktycznie 95% feedbacku jest bardzo pozytywna. Dopuszczenie Kisiela do 'organizacji' party nie było w szerszej perspektywie dobrym pomysłem, a to co robi na telegazetowym forum przypomina syndromy choroby typu borderline, i w głowie mi się to nie mieści

@Odyn 100% zgadzam sie z tym co napisales. Moja wczesniejsza wypowiedz nie jest odpowiednia i wycofuje, co napisalem. Bylo to bardziej dla zgrywu.

Ps. Nadal zaluje, ze mnie z Wami tam nie bylo!

żeby było jasne:

- wyjechaliśmy z party z poczuciem fajnej imprezy.
- nie deprecjonuje w żaden sposób roboty organizatarów na party, nie uważam, że cokolwiek było 'zjebane', etc

ALE:

kureskie zachowania Kisiela *po party* to jest przegięcie. Szczególnie, że był kutas organizatorem.

V-12 pisze:mając nawet rzut beretem na imprezę

ej, dobrych parę razy byłem pomimo charakteru podparty xd

W dzień i w nocy dobra muza

Vato pisze:W dzień i w nocy dobra muza

Kurna, ostatnio ciągle Wacek, sracek, glacek, placek...

A gdzie Dżamma!?!

mm, z tego co widać tutaj, no i z anonimowych
źródeł i innych słuchów to polska scena ma sie
całkiem dobrze tak całościowo patrząc.

A co z Carrionem? Miał dojechać na party, a potem okazało się, że go nie było. Na forum też cisza. Wiecie coś?

Wysłane z mojego YD206 przy użyciu Tapatalka