Burglar i Bitbreaker to ta sama liga pod tym względem co Groepaz. No cóż, dziadkowie pewnie im naopowiadali, że polaczki, cyganie i żydzi to takie zwierzęta trochę bardziej rozwinięte niż małpy.elban pisze:Groepaz już w czasach mojej bytności na #c-64 (98-99 rok) był mega skurwielem traktującym Polaczków z góry. Pamietam, że on i (chyba) SkidRow to mieli tak nagrabione, ze mogło by się to słabo dla nich skończyć gdy spotkali się z nami na żywo w tamtych czasach.
Dlaczego Carrion odszedł z Elysium ???
przeczytałem dyskusję pod Bongo Linking Engine. pierwszy argument AD NATIONIS (ale zajebałem) wychodzi od Kisiela. Groepaz się nawet nie rewanżuje. nie wiem jak było kiedyś na ircu, ale na CSDb nie zaobserwowałem u niego polakożerstwa, on wszystkich traktuje z góry
z Burglarem miałem do czynienia osobiście kilka razy, bardzo serdeczny typ, kompletnie nie wiem o czym mówi Isildur.
to tak żeby zrównoważyć.
z Burglarem miałem do czynienia osobiście kilka razy, bardzo serdeczny typ, kompletnie nie wiem o czym mówi Isildur.
to tak żeby zrównoważyć.
Na ircu było kilku co nie specjalnie pałało miłością do Polaków ale jakoś niespecjalnie przypominam sobie aby ktoś mnie tam specjalnie męczył (a siedziałem na #c-64 od 95/96 roku). Skidrow chyba pamiętam, że był mocno wkurzający i jeszcze chyba ktoś z Norwegii od jakiegoś magazynu (ale z nim kompletnie było coś nie tak). Zawsze w odwiecie można ich było wkurwiać pisząć po polsku na otwartym kanale Burglar antypolski? Groepaz jest raczej zasadniczy i wszystkich z góry traktuje mniej lub bardziej a pojechanie ad nations przez Kisiela to dno.
Był osobny wątek na forum, szukałem, ale chyba został usunięty. Bulglar był całym sercem z Groepazem. Bitbreaker osobiście do mnie pojechał, że Polacy to złodzieje w kontekście obecnej akcji z imigrantami - on z perspektywy wielkiego miłośnika i obrońcy uchodźców z bliskiego wschodu, a ja z perspektywy ciężkiego kalibru przeciwnika.randall pisze:przeczytałem dyskusję pod Bongo Linking Engine. pierwszy argument AD NATIONIS (ale zajebałem) wychodzi od Kisiela. Groepaz się nawet nie rewanżuje. nie wiem jak było kiedyś na ircu, ale na CSDb nie zaobserwowałem u niego polakożerstwa, on wszystkich traktuje z góry
z Burglarem miałem do czynienia osobiście kilka razy, bardzo serdeczny typ, kompletnie nie wiem o czym mówi Isildur.
to tak żeby zrównoważyć.
Nie sądziłem, że na scenie C64 (ale nie tylko, bo mam na myśli ogół sceny, jak Atari, Amiga itd. itd. i nie tylko tego typu klimaty) - były, czy są tematy związane z przynależnością narodową. Dla mnie było zawsze piękne to, że na scenie (c64) konkurowały osoby ze sobą - nie tylko rdzenni (lokalni), jak np. typowo polska scena C64, ale w ogóle ludzie - nieważne skąd pochodzą i kimkolwiek są. Dla mnie scena to kwintesencja zdrowej rywalizacji (i wcale niekonieczie), zupełnie oderwana od tzw. "kapitalistycznej" rywalizacji - czyli pieniądz jako taki w ogóle nie ma zupełnie znaczenia. Tylko twórczość w formie jaką znamy MA SENS !!! Szkoda, że tak się dzieje... Zawsze mnie fascynowało (zaskakiwało?), że na scenie udzielały się (może do tej pory się udzielają - ale w tym kontekscie nie ma to znaczenia) takie osoby, jak np. Wisdom (Turcja), Guy Shavitt (Izrael), Cresh:) (Polska)...
Ale z drugiej strony życie już dawno mnie nauczyło, że nie ma żadnej instytucji - którą tworzą ludzie - idealnej (policja, służba zdrowia, kościół, instytucje pozarządowe - nawet Greenpeace itd. itd.). Trudno nazwać scene c64 instytucją - nie ma centralnego zarządzania i w ogóle nie ma władzy jako takiej, wszystko jest umowne.
Tak naprawdę scena c64 jest kwintesencją hasła "SZTUKA DLA SZTUKI". I to jest najpiękniejsze!
Dupowato czytać w/w wpisy. Wdzierają się (we mnie) niepotrzebne emocje...
Ale tak jak napisałem wcześniej - scena (c64) składa się z ludzi (jako takich), którzy Ją tworzą.
Scena C64 jest WIELKA! Atari suxxx!!! hehe...
Ale z drugiej strony życie już dawno mnie nauczyło, że nie ma żadnej instytucji - którą tworzą ludzie - idealnej (policja, służba zdrowia, kościół, instytucje pozarządowe - nawet Greenpeace itd. itd.). Trudno nazwać scene c64 instytucją - nie ma centralnego zarządzania i w ogóle nie ma władzy jako takiej, wszystko jest umowne.
Tak naprawdę scena c64 jest kwintesencją hasła "SZTUKA DLA SZTUKI". I to jest najpiękniejsze!
Dupowato czytać w/w wpisy. Wdzierają się (we mnie) niepotrzebne emocje...
Ale tak jak napisałem wcześniej - scena (c64) składa się z ludzi (jako takich), którzy Ją tworzą.
Scena C64 jest WIELKA! Atari suxxx!!! hehe...
KO-MO-DOR ! SIX-TY-FOUR !
YEAAAAAHHH !!!
YEAAAAAHHH !!!
Panowie, myślę że nie ma co mieszać polityki do sceny i osobistych poglądów. Bitbreaker ma dośc siarczysty humor ale zartuje tak ze wszystkimi. Korespondowałem z nim w temacie bitfire i to normalny człowiek, normalnie się z nim gada, analizował bongo engine wegiego i nawet mielismy rozmowe dlaczego zrobił swoj engin. Merytoryczny gość.isildur pisze:Był osobny wątek na forum, szukałem, ale chyba został usunięty. Bulglar był całym sercem z Groepazem. Bitbreaker osobiście do mnie pojechał, że Polacy to złodzieje w kontekście obecnej akcji z imigrantami - on z perspektywy wielkiego miłośnika i obrońcy uchodźców z bliskiego wschodu, a ja z perspektywy ciężkiego kalibru przeciwnika.randall pisze:pz Burglarem miałem do czynienia osobiście kilka razy, bardzo serdeczny typ, kompletnie nie wiem o czym mówi Isildur.
to tak żeby zrównoważyć.
Nie chcę analizować dlaczego ale mam wrażenie że stosunkowo łatwo dowolną krytykę bierzemy "narodowo". A potem od słowa do słowa.
Groepaz potrafi się przyczepiać? Potrafi. Ma dość sprecyzowane opinie? Ma. Wyraża je niezawsze sympatycznie i dość autorytatywnie? Tak. Pytanie brzmi jak na to zareagujesz. Jak na osobisty atak? Nie radzę. Odpowiedź "Wysłuchałem pana zdania ale pozostanę przy swoim. Pozdrawiam. YYY" nie dość że ucina dyskusję to jeszcze pokaże kto ma klasę.
A ten sam groepaz jako maintainer vice pomaga mi na irc'u z doprowadzeniem vice na OS X do stanu kompilowalnosci. Robi dla mnie 2 bugfixy a gdy ja przetestowałem 2 patche zgłoszone przez innych i mowię mu że działają to je aplikue do źródeł wierząc mi na słowo.
Chill the f**k out panowie czasami
Elysium vs Arise. Czym byłoby dobro bez zła?
WHY? Przecież powstało demo na ten temat i tam się nawiązała dyskusja.brush pisze: Panowie, myślę że nie ma co mieszać polityki do sceny i osobistych poglądów.
Czemu polityka i osobiste poglądy nie mogą być przetworzone na grunt scenowy? Możesz rozwinąć Twoją myśl?
Wydaje mi się... SORRY nie wydaje mi się, lecz wiem, że na Scenie można wszystko przekuć na sztukę. Z dyskusji może zrodzić się pomysł, a z niego np. demo/muzyka/obrazek, a nawet mag.
To, że ktoś ma specyficzne(toksyczne) poczucie humoru jest ok, a to, że ktoś ma sprecyzowane poglądy polityczne już nie? WTF?
Nie powiedziałem że nie mogą. Uważam, że odradzam po prostu. Dema, scena etc. to jest kwestia gustu. Gusta nie podlegają dyskusji więc można się po sprzeczać i nic złego się nie dzieje.isildur pisze: Czemu polityka i osobiste poglądy nie mogą być przetworzone na grunt scenowy? Możesz rozwinąć Twoją myśl?
Tematy polityczne, uderzają nam w wartości i przekonania. Mamy niską akceptację dla odmiennych wartości z natury (czasem po prostu nie idzie ich pogodzić) więc różnice w tym obszarze łatwo i szybko wyskakują z obszaru twórczego sporu na obszar wrogości. Wystarczy czasem jedno słowo które naciska czyjś czerwony guzik. Po prostu odradzam.
Jak patrzę w kod, nie interesują mnie poglądy polityczne autora. Nie chce się z nikim o takie rzeczy sprzeczać. Za mało nas na scenie jest by szukać tego co dzieli. Mamy coś co nas łączy.
Wolę podyskutować co sądzę o instrumentach Wacka. Albo o kolorach u Sebaloza. Nie o tym z jakiego miasta są i jakie mają poglądy polityczne.
Akceptuję że możesz mieć inne zdanie.
Elysium vs Arise. Czym byłoby dobro bez zła?
Wacek specyficzny styl - może się podobać lub nie - zależy od uszu. Sebaloz, hmmm na pewno jego grafika nie przechodzi obojętnie - to się rzadko zdarza - może właśnie ze względu na kolory.brush pisze: Wolę podyskutować co sądzę o instrumentach Wacka. Albo o kolorach u Sebaloza.
Wow, ależ oczywiście, że podlegają - wszystko może i (być może) powinno podlegać dyskusji.brush pisze: Gusta nie podlegają dyskusji...
Napisałbym więcej, ale edycja postu na tym forum jest user non-friendly, więc już kończę.
Bezpieczniej jednak jest założyć, że o gustach się nie dysktuje. Gusta mogą się zmieniać ale dyskusja o nich jest jak wojna o wyższości swiąt grudniowych nad świętami wiosennymi...isildur pisze:Wow, ależ oczywiście, że podlegają - wszystko może i (być może) powinno podlegać dyskusji.brush pisze: Gusta nie podlegają dyskusji...
Napisałbym więcej, ale edycja postu na tym forum jest user non-friendly, więc już kończę.
-
- Posty: 1457
- Rejestracja: 16 wrz 2008, 20:04
Dobrze napisane, TSL. Podpisuję siętsl pisze:Nie sądziłem, że na scenie C64 (ale nie tylko, bo mam na myśli ogół sceny, jak Atari, Amiga itd. itd. i nie tylko tego typu klimaty) - były, czy są tematy związane z przynależnością narodową. Dla mnie było zawsze piękne to, że na scenie (c64) konkurowały osoby ze sobą - nie tylko rdzenni (lokalni), jak np. typowo polska scena C64, ale w ogóle ludzie - nieważne skąd pochodzą i kimkolwiek są. Dla mnie scena to kwintesencja zdrowej rywalizacji (i wcale niekonieczie), zupełnie oderwana od tzw. "kapitalistycznej" rywalizacji - czyli pieniądz jako taki w ogóle nie ma zupełnie znaczenia. Tylko twórczość w formie jaką znamy MA SENS !!! Szkoda, że tak się dzieje... (...)
No i zgadzam się z Brushem.
Mało polityki w TV/mediach żebyśmy jeszcze nią mieli obsrywać demoscenę?
Jak ktoś chce to niech robi demo o uchodźcach (z takiej czy owakiej perspektywy)
czy tam jakimś Snowdenie, Obamie czy Putinie.
Ale dla mnie tego typu pomysły są po prostu kompletnie poronione.
Zresztą (na szczęście) nie mogę sobie przypomnieć ani jednej
dobrej produkcji tego typu a nawet jakiejkolwiek produkcji tego typu.
I nie będę grzebał w CSDB, żeby sobie tego typu produkcje przypominać.
Spójrzcie na debeściaki wśród dem i to co ze sobą niosą.
Radość przeżywania, przyjaźń, wartości uniwersalne.
I o to właśnie chodzi.
Proszę bardzo:splatterpunk pisze: Jak ktoś chce to niech robi demo o uchodźcach (z takiej czy owakiej perspektywy)
czy tam jakimś Snowdenie, Obamie czy Putinie.
Ale dla mnie tego typu pomysły są po prostu kompletnie poronione.
Zresztą (na szczęście) nie mogę sobie przypomnieć ani jednej
dobrej produkcji tego typu a nawet jakiejkolwiek produkcji tego typu.
I nie będę grzebał w CSDB, żeby sobie tego typu produkcje przypominać.
Uncensored - Booze Design Demo politycznie zaangażowane (ACTA, Echelon, Edward Snowden, Anonymous, Pusy Riots, etc). Cieżko to demo nazwać niedobrą produkcją.
-
- Posty: 1457
- Rejestracja: 16 wrz 2008, 20:04
Tam jest mowa o Snowdenie? Jeśli tak to nie zauważyłem.kmeg pisze: Proszę bardzo:
Uncensored - Booze Design Demo politycznie zaangażowane (ACTA, Echelon, Edward Snowden, Anonymous, Pusy Riots, etc). Cieżko to demo nazwać niedobrą produkcją.
Zauważyłem tylko "Art is resistance". Zupełnie nie odebrałem
tego dema jako coś z przekazem stricte politycznym. Ale ja to ja.
-
- Posty: 1457
- Rejestracja: 16 wrz 2008, 20:04
Polityka może być wdzięcznym tematem, tylko trzeba go odpowiednio ująćkmeg pisze:Proszę bardzo:splatterpunk pisze: Jak ktoś chce to niech robi demo o uchodźcach (z takiej czy owakiej perspektywy)
czy tam jakimś Snowdenie, Obamie czy Putinie.
Ale dla mnie tego typu pomysły są po prostu kompletnie poronione.
Zresztą (na szczęście) nie mogę sobie przypomnieć ani jednej
dobrej produkcji tego typu a nawet jakiejkolwiek produkcji tego typu.
I nie będę grzebał w CSDB, żeby sobie tego typu produkcje przypominać.
Uncensored - Booze Design Demo politycznie zaangażowane (ACTA, Echelon, Edward Snowden, Anonymous, Pusy Riots, etc). Cieżko to demo nazwać niedobrą produkcją.
Jeszcze chyba nie powstało demo na temat przemijania/śmierci, coś jak ta gra o umierającym dziecku z perspektywy jego rodziców "That Dragon Cancer". To byłoby niezłe, ale pod jednym warunkiem, że byłoby szczere.
Wydaje mi się, że dema generalnie powinny wzbudzać emocje (niekoniecznie musi to być radość @Splatterpunk), jak każda gałąź sztuki, bo dla mnie Scena to zjawisko generujące tysiące dzieł sztuki rocznie.
"Art is resistance" - tak, chodzi tutaj o Pusy Riots - zresztą to one sa na grafice I to ich sztuka jest właśnie tym oporem... choć oczywiście można to też traktować ogólnie. BD ma bardzo lewicowych grafikówsplatterpunk pisze:Btw. "Art is resistance" - to hasło, przynajmniej dla mnie, wpisuje
się bardziej w to o czym wcześniej pisał tutaj TurboSnail.
-
- Posty: 1457
- Rejestracja: 16 wrz 2008, 20:04