Musiałem zacytować. Podpisuję się pod tym manifestemkenji pisze: Jasne, że każdy z nas chciałby być HCL'em czy innym Graham'em*. To oczywiste. Każdy chce równać do najlepszych. My też. Taki jest nasz cel. Pozostaje tylko postawić pytanie: co jest lepsze? Nie wydawać nic, czekać, uczyć się, kodować "do szuflady"? Czy może jednak od czasu do czasu coś zrobić?
Osobiście wolę ten drugi wariant. Wolę usiąść z osobami które lubię, wypić piwko, oglądnąć co kto zrobił nowego (nawet jeśli jest to scroll z logosem), pobawić się. Wolę to, niż siedzieć nad tym samym piwkiem, oglądać topowe produkcje "early90" i narzekać jak to teraz jest chujowo, a drzewniej fajnie było. Wolę wydać "slideshow" i się z tego cieszyć, niż za X lat zrobić DEMO na miarę oczekiwań, którego nikt nie obejrzy, bo już nie będzie komu, bo każdy będzie miał dosyć picia picia piwa i oglądania tych samych dem.
Ważne, że mamy konkretną, składną, polską produkcję.comankh pisze:dziwna ta scena ad 2015
tutaj widzę słabość funkcji ignore.no rzeczywiście, spłodzenie potomstwa jest takim życiowym osiągnięciem, że trzeba się nim chwalić na forumi tak, to prawda - gówno na forum mnie bardzo rozzłościło - zwłaszcza że pojawiło się w wątku naśmiewającym się z podobnie zatytułowanych wątków m.in bookera...
tak - jestem szeryfem internetów jeśli chodzi o takie sprawy.
Dla niezorientowanych w temacie, Carrionowi chodzi o wątek zatytułowany Silly Venture 2k15 - 40th anniversary of the 6502!, w którym 20 grudnia 2014 r. pojawił się mój wpis o następującej treści:carrion pisze:kaktusa po prostu nie lubię (poczułem się przez niego obrażany np. na forum atarowskim).
Przepraszam, faktycznie za ostro wtedy pojechałem. Miałeś prawo poczuć się obrażany. Doskonale rozumiem, dlaczego przestałeś mnie lubić.DJ Gruby pisze:Bardzo ciekawych rzeczy się tutaj dowiaduję. Jesteś pewien, że nie pomyliło Ci się z kimś innym? Jeszcze nigdy nie słyszałem o Carrionie motywującym środowisko C-64 do czegokolwiek. Jakieś konkretne przykłady, bo to dla mnie kompletna nowość? :)grey/msb pisze:Także korespondencja z Carrionem jest bardzo rzeczowa i konkretna (człowiek, który motywuje środowisko C-64 do wystawiania prac na compo).
Michu, z całym szacunkiem - to nie o to chodzi że to jest jakaś sztuka zrobić sobie dziecko. Ale chodzi o to, że dla kogoś komu rodzi się dzieciak (i nie jest kompletnym zjebem) to jest life changing fakt, przeżywany głęboko emocjonalnie, i to nie jest kuźwa wstyd chcieć się tą radością chwalić wszem i wobec, nawet na demoscenowym forum. Będziesz miał kiedyś swoje, może wyczekane, a nie daj bóg po latach próbowania (trudnopłodność jest chorobą cywilizacyjną) - zrozumiesz. Do tego czasu - nie rozumiesz to chociaż uszanuj. Be a human and/or shut the fuck upmch pisze:no rzeczywiście, spłodzenie potomstwa jest takim życiowym osiągnięciem, że trzeba się nim chwalić na forum
no tak:wackee pisze:to jest life changing fakt, przeżywany głęboko emocjonalnie
i jak widać zbiera się to co się zasiało xd
