Strona 6 z 7

: 10 lip 2009, 23:18
autor: pajda
Sebaloz a znajomych na Nataszej Klasie też kolekcjonujesz? ;)

: 11 lip 2009, 08:39
autor: Sebaloz/Lepsi.De
pajda pisze:Sebaloz a znajomych na Nataszej Klasie też kolekcjonujesz? ;)
Mam konto, ale jest troche hidden wiec mnie nie znajdziesz, a Sproket, ktory jest w wyszukiwarce to nie ja :)

Wiem do czego zmierzasz, chcesz miec fajnego znajomego, w takim razie zaloz sobie konto na facebook, nazbieraj 100 zagranicznych kontaktow to cie przyjme do znajomych, ale na naszej kasie nie ma szans na lans :)

: 12 lip 2009, 15:02
autor: elban
ej, Sebastian, na jakim forum sie lansowales jak nie bylo C64scene.pl? Rzuc nam linka.

: 12 lip 2009, 17:35
autor: Sebaloz/Lepsi.De
elban pisze:ej, Sebastian, na jakim forum sie lansowales jak nie bylo C64scene.pl? Rzuc nam linka.
Najwiecej lanserów jest na złotym deszczu :)

http://www.goldenline.pl/forum

Ale pewnie juz znasz, bo czytalem Twoje posty :)

: 14 lip 2009, 16:19
autor: zielok
Aby podbić zainteresowanie (jeśli jest w ogóle jakieś:)) to jest już zrobione demo (kod i grafika moja) z REWELACYJNĄ muzyką wykonaną przez Booker'a i Leminga'a. Jeśli ktoś pamięta Sensation czy Optimistick Kick to niech wie, że tym razem kod jest na wyższym poziomie niż w tamtych produkcjach (co nie było takie łatwe biorąc pod uwagę, że po długiej przerwie dopiero w marcu znowu zacząłem kodować na c64).

Demo oczywiście będzie wystawione na LCP.

: 14 lip 2009, 17:42
autor: booker
zielok pisze:Aby podbić zainteresowanie (jeśli jest w ogóle jakieś:)) to jest już zrobione demo (kod i grafika moja) z REWELACYJNĄ muzyką wykonaną przez Booker'a i Leminga'a. Jeśli ktoś pamięta Sensation czy Optimistick Kick to niech wie, że tym razem kod jest na wyższym poziomie niż w tamtych produkcjach (co nie było takie łatwe biorąc pod uwagę, że po długiej przerwie dopiero w marcu znowu zacząłem kodować na c64).

Demo oczywiście będzie wystawione na LCP.
Zielok, z muza to ja bym tak nie przesadzal. 8) Ale kody mi sie bardzo podobaja - zwlaszcza jak na kogos, kto po 12 latach siada do kodowania i robi cos fajnego w tak krotkim czasie.

: 14 lip 2009, 20:36
autor: zielok
booker pisze: Zielok, z muza to ja bym tak nie przesadzal. 8) Ale kody mi sie bardzo podobaja - zwlaszcza jak na kogos, kto po 12 latach siada do kodowania i robi cos fajnego w tak krotkim czasie.
Booker ja tą muzykę słyszałem kilkanaście (jeśli nie kilkadziesiąt) razy dziennie (przez parę dni). I skoro dalej mogę jej słuchać to znaczy, że jest dobra:) Wielkie dzięki zresztą....

: 15 lip 2009, 12:14
autor: booker
Cieszy wiec ze Ci sie spodobala :D

: 17 lip 2009, 06:41
autor: Sebaloz/Lepsi.De
mimo problemow sprzetowych udalo mi sie skonczyc grafike na caly ekran. dalekie jest to od tego co chcialem osiagnac, ale z drugiej strony lepsze to niz nic, a od czegos trzeba zaczac. nie wiem jeszcze czy bede cos wystawial :)

: 17 lip 2009, 16:09
autor: booker
Pozdrówka z LCP w Szwecji, ziomki.

Jakaś dobra dusza ustawiła tutaj internet za free :)

: 17 lip 2009, 16:20
autor: zielok
To oczekujemy relacji Live z Party :)

: 17 lip 2009, 22:53
autor: booker
Prosz:

Jest zajebiście. :)

: 18 lip 2009, 00:34
autor: leming
Na party z polaków sa obecni ja, booker, cresh i jakis carrion czy cos....
aaa zebysmy nie zapomnieli, Jeff przyznal sie ze calowal sie facetami...

noo sebaloz tez... zapomnialem sorry...

: 18 lip 2009, 00:44
autor: Nitro
Nie spać, tankować!

: 18 lip 2009, 10:47
autor: zielok
leming pisze:Na party z polaków sa obecni ja, booker, cresh i jakis carrion czy cos....
A Sebaloz nie doleciał?
aaa zebysmy nie zapomnieli, Jeff przyznal sie ze calowal sie facetami...
Hmm, w związku z tym http://www.scs-trc.net/parties/index.php?id=2499 to można uznać, że cie podrywa :)

: 19 lip 2009, 23:08
autor: Sebaloz/Lepsi.De
no bylem na tym party. wlasnie siedze w warshafskiej internet kafe i czekam na pociag do kato.
ps. jesli ktos ma ochote na browar w warshawie to zapraszam na centralny, mam 2 godziny czasu :)

: 22 lip 2009, 00:41
autor: Sebaloz/Lepsi.De
LCP Party
17.07.2009-19.07.2009
Malmo, Szwecja

Dowiedzialem sie, ze na party leca Cresh/Elysium i Carrion/Crest, wiec na 3 tygodnie przed party zarezerwowalem bilet lotniczy przez stronke wizzaird.com. Niestety wylot byl z Warszawy, bo z Katowic mialem do wyboru tylko loty w czwartek lub sobote, a party zaczynalo sie w piatek. Powrot na niedziele tez musialem rezerwowac przez Warszawe. Zamowilem tez busik Wizz Air z centrum do lotniska i z powrotem za 46 zlotych, ale to jest niepotrzebny wydatek, bo mozna jechac miejskim busem 175. W sumie zaplacilem 336 zlotych, ale kupujac odpowiednio wczesniej wydalbym tylko 150 zl.

W oczekiwaniu na party przypominalem sobie jak rysowac, probowalem narysowac grafike w stylu how to skin a cat, ale proby narysowania jakiegos kosmicznego kotka robotka wychodzily mi chujowo. Z takim czyms nie moglem sie pokazac. W przedzien party o 18 zaczalem wiec rysowac nowy obrazek, ale Project One sie zawiesil i skasowal to co zapisalem na dysku. Wiec o 19 zaczalem na nowo i po paru godzinach cos z tego wyszlo. Nagralem to wiec na dvd i poszedlem sie przespac.

Rano zgralem to jeszcze na pendrive i probowalem na stacje c64, ale natrafilem na problemy techniczne. Nie zdazylem juz na pociag 6.30, wiec dopiero na godzine 8.00 wybralem sie na dworzec do Katowic, gdzie musialem poczekac kwadrans na spozniony pociag. W Intercity sprzedali mi miejscowke 103 do wagonu 9, ale jak wszedlem do niego to okazalo sie ze najwyzszy numer to 98. Na szczescie bylo wolne miejsce obok Julii z czwartej edycji You Can Dance.

Na centralny w Warszawie dotarlem po 11, zjadlem kebab i udalem sie na przystanek 175. Chcialem zajac miejsce siedzace, ale ubiegla mnie jakas staruszka. Okolo 12 dojechalem na Okecie, a lot mial byc dopiero 14.10 wiec pozwiedzalem Terminal 2 i poszedlem do Terminalu 1, z ktorego odlatuje Wizz Air. Na poczatku kolejki stali juz Carrion z Creshem, ktorego poznalem po jedrnej dupce - nic sie nie zmienila przez te lata. Po odebraniu karty pokladowej, przeszedlem odprawe i po zalozeniu paska do spodni, przywitalem sie z kolegami, ktorzy zdazyli sie juz zaopatrzyc w sklepie bezclowym. Udalismy sie na zapowiadany juz browar w Warszawie. Jak sie okazalo Carrion pracuje w firmie IT, ktora jest partnerem firmy IT w ktorej ja pracuje. Podobno obok nas siedzial Globisz, a potem podszedl Baginski z malym dzieckiem. Ja jednak zwrocilem uwage na Nowickiego, ktory dziarsko rozgladal sie za laskami. Potem poszedlem po litra Zubrowki do sklepu wolnoclowego. Nie jest co prawda tak dobra jak Zytniowka czy Groszowka, ale niestety na lotnisko nie mozna wnosic swojego alkoholu, chyba ze wlany wczesniej w brzuszek.

Posiedzielismy i juz mielismy sie udac do tzw GATE nr 3, ale na ekranie pojawila sie zapowiedz opoznienia, ktora sie powiekszalo z kazda uplywajaca minuta, wiec udalo sie z powrotem kontynuowac browar w Warszawie. Potem znowu cos nas przyciaglelo w strone GATE OPEN/GATE CLOSED, ale nic z tego wiec poszlimy cos zjesc. Piwo kosztowalo 13 zlotych, ale ceny jedzenia byly jeszcze wieksze. Kielbaska i dwie bulki to koszt 32 zlote. Nagle zaczeli wzywac ostatnich spoznionych pasazerow lotu 14.10 do Malmo. Wszyscy w pospiechu udali sie do GATE, ale tam przez godzine nic sie nie dzialo. W koncu po 3 godzinach okolo 17 znalezlismy sie w samolocie. Kresh zajal nam 3 miejsca obok siebie, a ze sam boi sie siedziec przy oknie wiec ja tam usiadlem. Stewardesy zaczely tanczyc jakas choreografie z maskami i kamizelkami. Oderwalimy sie od ziemi i powiem ze fajny jest widok jak startuje samolot i z gory widzisz tylko takie male pixele zamiast domkow. Przelecilismy morze i nad Szwecja samolot zaczal odpierdalac jakis rot zoomer schodzac do ladowania. Po bezpiecznym ladowaniu wszyscy zaczeli glupio klaskac. A lecielismy nieslawnym francuskim Airbusem 320.

Z lotniska wzielismy mapki miasta z polskim opisem. Okolo 18.30 wsiedlismy do autobusu z napisem Malmo City, kierowca sciemnial ze nie ma wydac z 500 koron, wiec zaproponowalem mu karte visa lub mastercard, ale nie zostaly przyjete przez terminal. Wtedy znalazl drobne zeby mi wydac. Podobne problemy mieli inni polacy z kartami, ale obok byl bankomat i mozna bylo wyplacic gotowke. Bilet za przejazd kosztowal 100 koron czyli 40 zlotych, chyba ze jestes mlodym chlopcem, wtedy kierowca proponuje znizke. Podroz do centrum trwala 30 minut, a na dworcu autobusowym spokalismy Britelite, ktory rowniez szukal drogi na party place. Skorzystalimy ze skrotu w postaci sciezki rowerowej z tunelem biegnacym pod ulica. Po chwili uslyszelismy dzwieki dochodzace z party place, ktore miescilo sie w takim domu kultury, gdzie jest galeria sztuki oraz czasami koncerty. Zaraz zauwazyl nas organizator Frantic i trzeba bylo zaplacic wejsciowke 120 koron to jest 50 zlotych.

Zostawilismy rzeczy i udalismy sie do centrum handlowego, ktore bylo kilometr od party. Ciezko bylo znalezc sklep spozywczy, ale jak do niego weszlismy i dotarlismy do piwa to spotkalismy tam polskich Londynczykow czyli Bookera i Leminga oraz Niemca Veto i dziewczyne o ksywie Nada, ktora jest grafikiem na razie bez grupy. Nastapil przeglad szwedzkich piw, wszyscy brali raczej czerwone falkony tylko Cresh zwany Kleszczem wzial jakies czarne puszki z lodowki co sie okazalo zlym wyborem jakich czasami dokonuja font-meni z Elysium. Musze dodac, ze w Szwecji w zwyklych sklepach mozna kupic tylko napoje z zawartoscia alkoholu do 3,5%, a mocniejsze piwo, wino i wutka jest w specjalnych sklepach monopolowych System bolaget, ktora sa zamykane juz o 15, a otwierana pewnie o 13. Piwo w sklepie kosztuje 5 zlotych, tyle samo woda 1,5 litra. W drodze powrotnej odwiedzilismy Burgerkinga.

Tymczasem na party bylo coraz wiecej ludzi, wiekszosc siedziala w duzej sali na pietrze przy swoich kompach, ktorych bylo prawie tyle samo co ludzi na party czyli okolo 130 osob. Jesli ktos mial lapka to mogl korzystac z darmowego internetu na wifi. Perff siedzial i na biezaco administrowal CSdb. Niektorzy przegladali stare dema, inni konczyli produkcje na kompa, mozna bylo zobaczyc jak rysuje Archmage i Veto. Carrion pokazal swoj obrazek. Booker powiedzial, ze przylecial na party samolotem z Londynu do Kopenhagi i dalej pociagiem, a Leming zostawil samochod w Niemczech i dalej podrozowal w samochodzie kierowanym przed Veto. Tylko w Polsce sa modne identyfikatory z ksywkami, natomiast na zachodzie nikt nie wpadl na taki pomysl, wiec poprzyklejalismy na ubrania kartki z naszymi ksywkami zeby kazdy wiedzial kim jestesmy. Chodzilismy z piwem w rekach i zwiedzalismy budynek. Przyznam ze duzo ludzi pamietalo moje grafiki i dema Lepsi.

Na glownej sali byla mala kuchnia, gdzie mozna bylo zrobic cos do jedzenia, byla lodowka, mikrofalowka, czajnik, kawa, cukier. Dostepne byly 3 lazienki z ubikacja, umywalka, a w jednej byl nawet prysznic. Byly pokoje w ktorych mozna bylo posiedziec na wygodnych kanapach, krzeslach. Nieco w glebi byl sleeping room skladajacy sie z kilku pokojow. Carrion opowiadal o nowym trybie graficznym, ktory mial byc oficjalnie zaprezentowany w nowym demie Crestu. Dzieki polaczeniu AFLI ze sprajtami mozna osiagnac grafike jakosci IFLI, ale bez interlace. Na party bylo bardzo goraco, brakowalo powietrza, nie pomagaly wentylatory, wiec najwiecej dzialo sie przed party place na wielkim parkingu. Ludzie siedzili na murku albo na paletach po materialach budowlanych. Mozna bylo spotkac czlonkow najbardziej znanych komodorowskich grup Crest, Oxyron, Booze, Wrath, Instinct, Resource, Camelot, Lepsi, Shape, Horizon, Onslaught, Triad, Failight itp.

Piwo lalo sie jak szwedzki potop, a jak zabraklo piwa to wrocilismy do srodka i Cresh zwany Kleszczem przyniosl zoladkowa, wiec kulturalnie krzeselka, kola, kubeczki. Po chwili dolaczyl do nas Carrion. Spotkalem kilka moich starych kontaktow np Stash, ktory przeniosl sie z Wegier i zamieszkal w Malmo rzut beretem od party place gdzie dotarl na rowerze. Potem zabawa przeniosla sie na dol wraz z zubrowka. Stalismy w koleczku, a co chwile podchodzili ludzie zeby sie z nami napic Axis, Dane, Edhellon, Jeff, Vic, Maktone, Veto, Yazoo, Puterman, Rambones, totalnie zajebany Vodka itd. Przyszly nawet trzy szwedki, ktore poczestowalismy wutka, ale uciekly, bo przestraszyly sie pierdolenia Cresha. Nie mam pojecia czemu je przegonil, moglo byc fajnie. Nastepne co pamietam to reka obmacujaca moje posladki, podnioslem glowe z kanapy na ktorej spalem i zobaczylem usmiechnieta buzke Cresha, a Carrion robil zdjecia.

Rano chlopcy poszli po mocniejszy alkohol do systemu, a ja spalem do oporu. Poszlismy na sniadanie do McDonaldsa, Carrion cos zamowil, ale zostawilismy go samego, bo Cresh zaprosil mnie na kebab ktory zjedlismy na dworcu autobusowym. Po powrocie Cresh zwany Kleszczem pokazal publicznie jak sie bierze cyganski prysznic. Slodkie, ale wole jednak polewanie piwem. Oddalem Franticowi obrazek na kompo, a na lapku Leminga pokazalem go Carrionowi i reszcie Polakow. Booker w tym czasie konczyl zaka na kompo. Cresh przywiozl jakies stare dyskietki z niepublikowana grafika Rob/Camelot, ale potem zgubil je gdzie na party place.

Poszedlem w koncu do tego systemu, dawno nie widzialem takiego tlumu w sklepie, walka o koszyki, po 20 osob stoi do jednej kasy, a caly sklep wypelniony alkoholem z zawartoscia powyzej 3,5%, mocne piwo, wina, wutki, malpki i inne cuda. Po dlugim namysle zdecydowalem sie na 0.7 bolsa importowanego z Polski, kosztowal 200 koron czyli 80 zlotych. Ustawilem sie w kolejce do kasy i zobaczylem jak do systemu wchodzi totalnie skacowany Vodka/Fairlight. Wiedzialem po co przyszedl. Jak doszedlem do kasy to jakas laska wyrwala mi koszyk mowiac TAK. Pomyslalem WTF? A TAK znaczy po szwedzku dziekuje.

Wracajac na party zaopatrzylem sie jeszcze w puszki czerwonego falcona, mimo ze wsrod scenowiczow krolowal raczej niebieski bla bla. Potem siedzilismy z Carrionem i Creshem na korytarzu na kanapie, zrobilismy kartki z ocenami, ktore pokazywalismy przechodzacym scenowiczom. Kazdy sie cieszyl jak dostal 10 od naszej trojki. Taka akcja w stylu Bruno. Dawalismy tylko 10. Na party bylo tez kilka dziewczyn, ale nimi sie nie interesowalismy. Jak zglodnielismy to poszlismy na miasto. Zamowilismy trzy pizze po 20 zlotych, a Turek dal nam jeszcze trzy woreczki z kiszona kapusta. Taka jest szwedzka tradycja.

Kresz, twoja stara kisi kapuste na pizze dla Turka.

Wrocilismy na parking przed party place i przy piwie zaczelismy spozywac pizze. Dolaczyl sie Joe, ktoremu dalem czerwonego falcona. Pojawil sie tez kompletnie pijany koles, ktoremu dalismy resztki pizzy oraz nietkniete woreczki z kapusta. Prawdziwy szwedzki stol. Przyszedl tez Ed z dziewczyna, a trzeba powiedziec ze Ed i Joe to blizniacy, ubieraja sie w garnitury jak Mr.Boa i roznia sie jedynie fryzura. Na iphonie Carriona pojawil sie w koncu dlugo oczekiwany sms z Niemiec, ze demo Crestu zostalo skonczone i wyslane mailem na party place. Zaproponowalem Carrionowi, zeby narysowal logo do nowego dema Lepsi do ktorego mam teraz rysowac grafike. Ucieszylem sie z pozytywnej odpowiedzi, bo zawsze dema Lepsi slynely z grafik Valsarego, Katona, Csezso czy tez Stone, a teraz kazdy fan grafiki Carriona bedzie musial obejrzec nasze demo. Muzyka do dema zajmie sie Psycho8580.

Kresz, twoja stara oglada dema klatka po klatce w edytorze NUFLI.

Odwiedzilismy pobliska stacje Statoil, gdzie uzupelnilismy zapas czerwonych falkonow i wrocilismy do normalnego partyjnego zycia towarzyskiego. Liczylem ze na party spotkam bylych czlonkow Lepsi zamieszkujacych Szwecje. W polowie lat 90-tych do Lepsi przeszla polskojezyczna sekcja szwedzkiej grupy Alter czyli Lynchbit, Brax i Zatt. Potem do grupy zostal przyjety jeden z najlepszych megaswapperow Violator z miasta Lund, w ktorym na poczatku mialo odbyc sie LCP. Violator sie zapisal, ale na party do Malmo nie przyjechal. Natomiast Lynchbit w czasie trwania party przebywal u rodziny w Krakowie, a do Szwecji mial wracac dopiero po party. Podboj demo-Skandynawii sie nie udal, a demo 3D HIGHLIGHT zajelo 3 miejsce na Assembly 97 w Finlandii, wystawione dzieki mojemu kontaktowi z Electricem. Britelite widzial to kompo i demo mu sie podobalo bardziej niz te z pierwszego miejsca.

Kresz, twoja stara smaruje znaczki Sebalozowi.

Potem rozmawialismy z grupa Triad, ktora skladala sie nie tylko ze Szwedow, ale rowniez z Norwegow. Slychac byl pssssssssyk kolejnych puszek piwa. Cresh zwany Kleszczem sciemnial wszystkim, ze jest z Kazachstanu. Powiedzial tez ze na forum c64scene.pl jest zarejestrowany jako kotrobot, czego nikt sie wczesniej nie domyslil. Ja tymczasem udalem sie do pobliskiej restauracji na pikantny kebab, kosztowal 20 zlotych, ale bylo warto. Poczestowalem nim Cresha, ale cos mu bylo nie w smak i tak powstalo haslo: nowe demo Lepsi bedzie ostre jak kery w kebabie. Maktone/Fairlight, lysy koles z broda jak Lenin, powiedzial ze jak byl w Warszawie to nie mial gdzie spac i rozbil namiot nad Wisla. Cresh zwany Kleszczem, zaoferowal mu nocleg jak bedzie nastepnym razem w Warszawie, ale zapomnial podac namiary do siebie. Ale i tak nie zdziwilbym sie gdyby ktoregos dnia otwierajac drzwi ujrzal buzke Maktone.

Kresz, twoja stara kupuje puste butelki w biedronce.

Deadline byl o godzine 20, a kompa mialy sie zaczac o 23. Zgubila sie gdzies nasza maskotka Cresh, ale odnalazlem go spiacego na podlodze na korytarzu. Tej nocy to ja postanowilem zabawic sie jego kosztem, tylko ze w lepszym stylu. Najpierw zrobilem z niego demo. Polegalo to na tym, ze polozylem na jego facepalmie paczke czipsow, a jak wypuszczal powietrze to paczka unosila sie do gory, potem opadala i znowu do gory zupelnie jak fujara Kopieji. Przechodzacy ludzie smiali sie z tego efektu i robili sobie zdjecia oraz krecili filmiki. Nastepnie Cresh przewrocil sie na bok. Moglem go zapiac od tylu, ale zamiast tego obstawilem go kilkunastoma pustymi puszkami, a na gore polozylem kartki z liczba 10, ktorymi wczesniej ocenialismy scenowiczow. Nie bylo nikogo kto by przeszedl obojetnie obok jego ciala. Zostalo zrobionych okolo 30 zdjec, glownie komorkami. Sam tez zrobilem fotke, ktora wystawie na kwit kompo na Riverwash Party w Warszawie. Cresh stal sie najwiekszym posmiewiskiem party, a jeden gosciu powiedzial ze to co z nim zrobilem to PIECE OF ART. Jak Cresh sie obudzil to skacowany wygladal jak gowno. Przewrocil wszystkie puszki i podarl kartki. Byl bardzo wsciekly i zapowiedzial opublikowanie kolejnych demotywatorow w ramach promocji nowe demo Lepsi oraz oczywiscie nieprzychylne komentarze, ktore umie smarowac najlepiej. Zuooo.

A ja w rozmowach ze scenowiczami promowalem Silesia Party, na ktorym planowane jest wypuszczenie wspomnianego dema. Najbardziej zainteresowani przyjazdem byli Jeff z ktorym pilem zubrowke, Rambones marzacy o poslubieniu Lolity i Krill. Fajnie bylo pogadac z czolowymi grafikami Carrionem, Joe, Archmage, Dane, Veto czy Yazoo. Mam nadzieje niedlugo wrocic do dawnego poziomu rysowania.

Kompa zostaly przesuniete o kilka godzin, najpierw puszczony zostal mix kawalkow przygotowany przez dja, potem lecialy kompa na Snesa, Gameboya, Amige a na koniec zaczely sie kompa na C64. Najpierw poleciala inwitka komodorowskiego AROK PARTY na Wegrzech 21-23 sierpnia, zawierajaca fajna grafike Leona i Poisona. Potem byly grafiki, z ktorych najlepszy byl hires Veto zapewniajacy mu wstapienie do Oxyronu, ale grafiki Archmage, Carriona czy Joe rowniez byly na wysokim poziomie. Nastepnie polecialy sidy wsrod ktorych rzadzil goto80. Okolo godziny 2.30 zaczelo sie dlugo oczekiwane demo compo. Jako jedno z pierwszych polecialo polskie demo 12 years later, wydane przez Miracles z kodem i grafika Zieloka, oraz muzyka Bookera i Leminga. Ludziom sie podobalo i klaskali przy efektach. Najlepszym demem bylo Andropolis w kooperacji Booze Design oraz Instinct, a drugie miejsce zajela kooperacja Resource i The Dreams, a trzeci byl Oxyron. Ogladajac te dema przechodzily ciarki po ciele, wiedzialem ze uczestnicze w wielkim wydarzeniu. Na kompo bylo 14 dem, 11 grafik i 18 sidow. Grupy coraz czesciej lacza sily w kooperacjach, zeby robic coraz lepsze dema, a na demo kompo zaprezentowaly sie wszystkie czolowe komodorowskie grupy. Nie bylo papierowych votesheetow i kazdy musial robic sobie notatki na czystej kartce, potem dostawalo sie dyskietke na ktorej zapisywalo sie plik ze swoimi glosami.

Na koniec polecial slide show Crestu na 4 dyskach, organizator powiedzial ze to juz koniec kompo i wlasciwie tylko ja z Carrionem siedzielismy i ogladalismy wszystkie grafiki w nowym trybie NUFLI, ale tak naprawde to na bigscreenie nie dalo sie zauwazyc interlace, wiec NUFLI wygladalo jak IFLI. Potem Carrion odpadl i koncowe logo chyba tylko ja juz obejrzalem. Zmeczony zrzucilem pudelko Lizarda i jego dyskietki wysypaly sie na podloge. Okolo 5.30 poszedlem do sleeping roomu, udalo mi sie znalezc kawalek miejsca i tak spalem az obudzil mnie Cresh zwany Kleszczem. Mielismy juz isc na autobus, wiec spakowalem sie szybko, oddalem Lemingowi butelke wutki, ktorej nie zdazylismy dopic. Po prostu Leming wracal do Anglii samochodem, a ja na lotnisku mialem przed soba kontrole na ktorej konfiskuja wszystkie napoje. Pozegnalismy sie i poszlismy na busa.

Na lotnisko dotarlismy przed 13, a samolot mial byc dopiero 16.10. Odprawa zaczela sie zgodnie z planem o godzinie 14, ale mila Pani powiedziala ze wylot bedzie dopiero o 19 i w ramach kompensaty dala mi dwa kupony po 8 zlotych do wykorzystania w restauracji. Przeszlismy odprawe i udalismy sie na piwo. Okazalo sie ze kufelek kosztuje az 25 zlotych. Kupony warte 16 zlotych starczylyby na mala kole. Wypilismy po jednym piwie, a Cresh zwany Kleszczem tymczasem odpadl i poszedl gdzies spac. Szukalismy go, ale bez rezultatu, wiec polozylismy sie z Carrionem na lawkach przy gate 7. Potem Cresh sie znalazl i poszlismy cos zjesc, potrawa z kebaba i frytki kosztowaly 40 zlotych plus oczywiscie browarek. Dopiero przed 20 zaczeli wpuszczac ludzi do samolotu, Carrionowi udalo sie zajac fajne miejsca dla nas. Lot trwal nieco ponad godzine, ktora spedzilem na lekturze plastikowej gazetki zaproponowanej przez Cresha. Okolo 21.30 wsiadlem do busa 175 i udalem sie na centralny, a Cresh z Carrionem pojechali taxowka na drugi koniec miasta.

Okolo 22 pojawilem sie na dworcu PKP, ale okazalo sie ze pociag do Katowic mam za 3 godziny, wobec tego kupilem bilet, zjadlem kebaba i poszedlem na 2 godziny do kafejki internetowej poczytac co pisza o LCP i przy okazji sam przylansowalem pare postow. Niestety okazalo sie ze pociag ma godzine opoznienia, wiec wrocilem na godzine na internet. Po godzinie okazalo sie ze pociag ma kolejne 30 minut opoznienia, ale zrezygnowany czekalem juz na peronie marzac o zasnieciu w przedziale. Jak podjechal w koncu pociag to okazalo sie ze wiekszosc wagonow zarezerwowali kolonisci, a zwykle wagony maja miejsca tylko w klasie biznes, czyli miejsca stojace obok ubikacji. W trasie pociag sprawnie powiekszyl jeszcze opoznienie i zamiast 4.20, przyjechal do Katowic po 7.

Sebaloz/Lepsi.De

: 22 lip 2009, 08:35
autor: kotrobot
Poprawny raport.
Kilka faktów zręcznie zmanipulowanych, inne skrzętnie pominięte.
Nie chce mi się punktować.


Dobre party! Cały poniedziałek do siebie dochodziłem.
Po takiej imprezie wraca ochota na scenowanie.


Ps.

Sebaloz, twoja stara nie dostała '10' od jury z kanapy!

: 22 lip 2009, 08:51
autor: skull
senkju Sebaloz,
czytając ten tekst, poczułem się o kilka lat młodszy.

Przydałoby się też, go wrzucić do jakiegoś zina.

: 22 lip 2009, 11:31
autor: leming
kurde Sebaloz respekcik, raport rozwalil mnie doszczetnie. Bardzo fajnie opisales wszystko a pewnych motywów nawet nie wiedzialem - o demie z Creshem w roli glównej - Dobreee!
Party fajowe, z przyjemnoscia sie brykne na kolejna edycje.... Buuuu dla tych co nie byli i co nie dojechali :)