?Zabójcza Balladyna?
W poniedziałek 24 listopada moja klasa wraz z innymi klasami III i II pojechała do Akademii Muzycznej w Gdańsku na spektakl pt. ?Balladyna?. Zbiórka przed szkołą odbyła się o godzinie 11:30. Mimo ogromnych korków do Akademii Muzycznej dotarliśmy przed czasem. Inscenizacja rozpoczęła się o godzinie 12:30
Dramat ?Balladyna? Juliusza Słowackiego przygotowany został przez aktorów z Narodowego Teatru Edukacji im. Adama Mickiewicza z Wrocławia. Premiera sztuki teatralnej miała miejsce w Krakowie. Widowisko wystawiało pięciu aktorów, z których każdy grał parę ról, np. aktorka grająca Goplanę wcieliła się również w rolę wdowy i Aliny. Scenografia przygotowana przez Agnieszkę Stolarczyk była dosyć złożona (wrażenie robiło zmienianie się otoczenia wraz ze zmianą wątku). Podkład muzyczny, którego się podjął Michał Kowalczyk, był źle zorganizowany. Moim zdaniem efekty muzyczne odbiegały od tematyki poruszanej w trakcie spektaklu. Na dodatek sala nie była właściwie przygotowana pod względem akustyki, co powodowało zagłuszanie przez muzykę dialogi aktorów. Efekty zastosowane w widowisku wywarły na mnie naprawdę duże wrażenie. Lasery użyte podczas wyłaniania się Goplany, spowodowały jęk zachwytu wśród widzów. Sala była dobrze oświetlona, jednak zbyt często wyłączano oświetlenie w celu zmian scenerii , co powodowało dekoncentrację widza. Użyto również świateł stroboskopowych, które w tym spektaklu nie zdały egzaminu. Gra aktorska nie wzbudzała większego zainteresowania. Najlepiej prezentował się aktor grający Iskierkę, gdyż świetnie czuł się w tej roli. Inni aktorzy nie potrafili oddać atmosfery spektaklu. Aktorka przedstawiająca Balladynę, kompletnie nie pasowała do swojej bohaterki.. Sposób przedstawienia tego utworu odbiegał od historii jaką znamy z dramatu Juliusza Słowackiego. Trzeba zadać pytanie, co chciał nam przekazać reżyser swoja inscenizacją. Pominięto jedną z najważniejszych scen -czyli śmierć Balladyny. Z moich obserwacji wynika, iż publiczność nie była zachwycona tym co zobaczyła. Aktorzy nie mogli liczyć na owacje na stojąco( niektórzy widzowie cieszyli się ze już koniec). Po spektaklu urządziłam sobie pogawędkę z moimi przyjaciółmi, by poznać ich zdanie. I okazało się że podzielają moja opinie i doznania.
Na podsumowanie mojej wypowiedzi chciałabym przedstawić dokładnie moje zdanie na temat tego, co zobaczyłam w Akademii Muzycznej.
Sposób przedstawienia tej sztuki naprawdę zostawia wiele do życzenia (przede wszystkim słaba gra aktorska).Nie poleciłabym nikomu tego spektaklu przede wszystkim dlatego, że mnie się on nie podobał Na plus należy zaliczyć to, że niecodziennie bywa się w akademii muzycznej, i choćby dlatego warto było pojechać na ta sztukę. Uważam, że przedstawienie to nie zostało dokładnie przygotowane i aktorzy nie włożyli w nie swojego serca i duszy.