Pchła Szachrajka, czyli tytułowa bohaterka wierszy Jana Brzechwy - miała życie ułożone znakomicie, mieszkała w trzypiętrowym domku na przedmieściu Warszawy. Gości odwiedzających ją "zalewała żółć z zazdrości", bowiem posiadała wszystko, czego dusza zapragnie. Miała bryczkę zaprzężoną w dwa kucyki, krowę, psa, owcę, kurę itd.
Oprócz tego, że Pchła Szachrajka była, jak to pchła, niewielka, nie możemy, na podstawie wiersza, powiedzieć więcej o jej wyglądzie. Wiemy tylko, że ubierała się wytwornie, zawsze elegancko, a nieodłącznym elementem jej stroju były czerwone rękawiczki.
Pchła Szachrajka była znana z tego, że lubiła płatać figle, jej samej sprawiało to ogromną przyjemność, jednak tym, którym psociła nie było do śmiechu, często znajdowali się przez nią w niezręcznych i kłopotliwych sytuacjach. Pewnego razu w karnawale Pchła postanowiła zorganizować bal, wszystko byłoby w porządku, gdyby Szachrajk a nie doszła do wniosku, iż "trzeba żyć rozumnie" i bal zorganizowała u Szerszenia, o czym on sam nie został poinformowany. Psoty Pchełki nie były wcale niewinne, kiedy zmyliła ludzi twierdząc, że znajdują się we Wrocławiu i przerywając ich podroż w Kaliszu. Szachrajka uwielbiała słodycze, szczególnie rurki z kremem, a właściwie to sam krem, który gotowa była nawet ukraść. Pchła naraziła się kilkakrotnie wielu osobom i musiała opuszczać miejsce zamieszkania. Tak naprawdę, nie miała prawdziwych przyjaciółek, nie licząc kilku, które obmawiały ją za plecami. Kiedy Pchła się o tym dowiedziała ukarała je brzydkim kawałem z lustrem i krową.
Mimo wielu wad Szachrajka jest przedstawiona w wierszu dosyć ciepło i wzbudza sympatię czytelników. Pchła nie była ani uczciwa, ani lojalna, ale była radosna, nie stroniła od ludzi, lubiła życie i przygody. Nie była też skromna, lubiła zwracać na siebie uwagę, dbała o swój wygląd.
Pchła Szachrajka łączyła w sobie postawę epikurejską, była cyniczna, a jednocześnie w niektórych sytuacja potrafiła zachować stoicki spokój. Jej postępowanie, bezczelność i traktowanie innych z góry sprawiły, że wśród ludzi, z którymi miała do czynienia nie cieszyła się sympatią. Kelnerzy, czy pasażerowie wagonu mieli jej za złe to, co zrobiła, a żarty ich nie śmieszyły.
Możliwe, że na całokształt mojej oceny Pchły Szachrajki wpłynie zakończenie. Bowiem zawsze udawało jej się wyjść cało z opresji, a wszystkie figle uchodziły jej płazem, kiedy jednak trafiła do aresztu, postanowiła się zmienić i obiecała sobie, a także sędziemu poprawę. A co najważniejsze, słowa dotrzymała. Moja końcowa ocena pchły Szachrajki jest więc pozytywna. Uważam, że taka postać pokazuje, że kiedy naprawdę się chce, można zmienić swoje zachowanie na lepsze.