Podczas swojej podróży do Francji Wokulski odwiedził Paryż ? wulkaniczne ognisko cywilizacji, miejsce wyjątkowe, w którym ?mieszczą się zdobycze kilkunastu, jeżeli nie kilkudziesięciu wieków?, które dzięki wysiłkowi i pracowitości wielu pokoleń stało się uosobieniem wszystkich pozytywistycznych ideałów, olśniewając przybysza organizacją i rozplanowaniem.
Punktem wyjścia do refleksji nad fenomenem wielkiej metropolii była obserwacja panoramy miasta. Wokulski podziwiał doskonałe rozmieszczenie poszczególnych budynków i instytucji ?miasto porównywał do rośliny lub zwierzęcia, posiadającego własną anatomię i fizjologię, a usilną pracę Paryżan nad doskonaleniem swojej stolicy do innych elementów i procesów, wywodzących się ze świata przyrody takich jak na przykład budowanie ula przez rój pszczół lub budowa mrowiska. W tych spostrzeżeniach odnaleźć możemy elementy poglądu zwanego monizmem przyrodniczym, zgodnie z którym pozytywiści rozpatrywali społeczeństwo jako wytwór natury, w którym rządzą takie same prawa jak w świecie zwierzęcym lub jakimkolwiek organizmie żyjącym.
W przemyśleniach podróżnego widać także wyraźnie kult pracy, typowy dla osób wyznających XIX - wieczne wartości. Chwali on sumienność i staranność mieszkańców, którzy, aby osiągnąć praktyczne cele, pracują po szesnaście godzin dziennie, nie korzystając z urlopów i nie odpoczywając nawet w święta. Dostrzega, że trud ten przynosi wiele wyraźnych korzyści zbiorowości i jest godny naśladowania.
W rozważaniach tych można rozpoznać elementy darwinowskiej teorii ewolucjonizmu i doboru naturalnego, która w tamtej epoce objęła również nauki społeczne. W tak zorganizowanym mieście tylko silne, wytrwałe i rzetelnie wypełniające swoje liczne obowiązki jednostki są w stanie przetrwać. Ci, którym brakuje zdrowia, siły lub odpowiednich cech osobowości są skazani na klęskę. Miasto takie jak Paryż promuje ludzi aktywnych i zdolnych, nie dając szans tym, którzy nie mają charakteru lub nie są wystarczająco zaradni, aby umieć odnaleźć się w rodzącej się epoce kapitalizmu.
Wokulski zauważa, że w olbrzymiej machinie, jaką jest stolica potężnego państwa, każdy najdrobniejszy element pełni bardzo ważną rolę i nic nie dzieje się przypadkowo. Działalność maszyn, ludzi i instytucji jest skoordynowana, aby zaspokajać potrzeby mieszkańców tego imponującego ośrodka miejskiego - ?olbrzymie ścieki chronią ich od chorób, szerokie ulice ułatwiają im dostęp świeżego powietrza, Hale Centralne dostarczają żywności, tysiące fabryk ? odzieży i sprzętów.?.. Postęp nauki pozwolił zmodernizować trudne dotychczas życie mieszczan. Dzięki nowym odkryciom i konstrukcjom, jak również usprawnieniu procesów produkcyjnych stało się one o wiele łatwiejsze. Pozytywiści wierzyli, że dzięki badaniom naukowym i postępowi technicznemu są w stanie uszczęśliwić ludzi i polepszyć jakość ich życia. Wiąże się to bezpośrednio z wiarą w nieograniczoną potęgę nauki, która powinna stać się narzędziem człowieka w walce o byt, wynikającą z filozofii scjentystycznej.
W swoim wewnętrznym monologu Wokulski nawiązuje także do elementów organicyzmu, poglądu głoszonego między innymi przez Herberta Spencera, który twierdził, iż społeczeństwo rozwija się i funkcjonuje jak żywy organizm, w którym organy stanowione są przez poszczególne grupy społeczne Analizując rozmyślania Wokulskiego powyższy pogląd możemy odnieść również do wielkiej aglomeracji. W celu zapewniania prawidłowego funkcjonowania wszystkich elementów miasta, w Paryżu dba się nie tylko o ludzi, ale również o przynoszące swoją pracą pożytek zwierzęta, a nawet o zdobiące rośliny.
W swoich rozważaniach Wokulski odnosi się również do pięknych, docenianych na całym świecie budowli Paryża i jego jedynej w swoim rodzaju architektury oraz dzieł sztuki, które jednak ocenia w surowy, praktyczny i pozbawiony romantyzmu sposób. Stwierdza wprawdzie, że są one wspaniałe i docenia ich walory estetyczne, jednak podkreśla, że w myśl koncepcji utylitaryzmu nie tylko zachwycają, ale pełnią pożyteczne funkcje ? ?przy łukach triumfalnych i wieżach kościołów znajdują się schody ułatwiające wejście na szczyt (...). Posągi i obrazy są dostępne nie tylko dla amatorów, ale dla artystów i rzemieślników?. Przedmioty i budowle wytwarzane przez Francuzów są w jego ocenie doskonałe, ponieważ łączą w sobie zarówno efektowny artyzm, jak również trwałość i co najważniejsze celowość powstania.
Wokulski zauważył, że mimo, iż Paryż budowany i tworzony był przez kilkanaście wieków przez liczne pokolenia, które nie myślały o logice i stylu zabudowy, z pozoru chaotyczny twór przekształcił się w systematyczne i metodycznie ukształtowane miasto. ?Każde pokolenie oddaje swoim następcom najświetniejsze dzieła poprzedników, dopełniając je własnym dorobkiem?, dzięki czemu ludzka praca nie jest marnowana. Odpowiednie gospodarowanie sprawiło, że Paryż stał się arką, mieszczącą znaczny dorobek cywilizacyjny świata ? ?zacząwszy od potwornych posągów asyryjskich i mumij egipskich, skoczywszy na ostatnich rezultatach mechaniki i elektrotechniki?.
Dla Wokulskiego pobyt w Paryżu, możliwość obserwowania tętniącego życiem miasta i przeciwstawienia go ze swoją własną ojczyzną to wielkie, nie pozostające bez wpływu na jego dalsze losy przeżycie. Czuł, że w takim miejscu byłby w stanie rozwijać się, znaleźć spokój, szczęście i zaspokojenie wszystkich swoich potrzeb. Prawdopodobnie po raz pierwszy w życiu zetknął się ze uosobieniem wyznawanych pozytywistycznych wartości i ideałów. Paryż ? miasto potężne, silne i doskonałe oraz jego mieszkańcy doskonale realizują założenia epoki poprzez obecny w każdej dziedzinie życia utylitaryzm, cechującą Paryżan pracowitość i sumienność, a także postulowanie szeroko pojętej pracy organicznej dla dobra lokalnej społeczności i całego państwa.