Bunt Konrada w III cz. "Dziadów" Mickiewicza odbywa się na trzech podstawowych płaszczyznach: pierwsza związana jest z definicją poezji romantycznej, druga chęć uzyskania od Boga prawa do uszczęśliwiania ludzi, a związana z tym trzecia
Płaszczyzna to problem wyzwolenia Polski;
Cały bunt przeciw Bogu w Wielkiej Improwizacji zaczyna się od określenia znaczenia i funkcji poety i poezji romantycznej Konrad określa się jako samotnego „ Samotność cóż po ludziach, czym śpiewak dla ludzi , nieszczęsny kto dla ludzi glos i język trudzi” Nie potrzebuje ludzi gdyż jako poeta jest ponad nimi wyidealizowany, niezrozumiany przez nikogo ; jego poezja nie potrzebuje jednak odbiorców z dwóch powodów: po pierwsze poezja jest tworem idealnym, istniejącym jednak niezależnie od woli artysty, a wszelkie próby ujęcia jej w słowa prowadzą jedynie do jej zniekształcenia; tak więc myśl poety jest ważniejsza od jej pisemnej realizacji; z tego wynika drugi powód: jedynymi godnymi odbiorcami tej poezji są Bóg i natura; ponieważ poezja daje poecie nieśmiertelność, poza tym wiąże się z aktem tworzenia, zbliża to poetę do Boga; dlatego też, aby wypróbować swoją moc, ściera się z Bogiem, co z góry wydaje się być skazane na niepowodzenie. Konrad jednak tak nie sądzi, wręcz przeciwnie nazywa się mistrzem którego dłonie dosięgają gwiazd i „JA mistrz wyciągam dłonie, wyciągam aż w niebiosa i kładę me dłonie” Urasta do wielkości człowieka kosmicznego wieży że może władać gwiazdami, księżycem czy żywiołami. Mimo że nie jest do końca świadomy znaczenia wypowiadanych przez siebie słów, zna swoją wartość i niezwykłość; jest bowiem poetą, wybitną jednostką: „Sam śpiewam, (...), pieśń to wielka, pieśń-tworzenie, (...) nieśmiertelność tworzę! Cóż ty większego mogłeś zrobić – Boże?”
„Ja czuje nieśmiertelność, nieśmiertelność tworze” Jest to pierwsze wyzwanie rzucone Bogu. Konrad uważa ze dzisiaj nadszedł moment rozpoczęcia starcia z Bogiem „Dziś mój zenit, moc moja dzisiaj się przesili” Podstawą do tego starcia staje się wielka miłość Konrada do ludzi ze szczególnym wskazaniem na naród Polski „Ja kocham cały mój naród w ramiona objąłem wszystkie przeszłe i przyszłe jego pokolenia” Konrad czuje w sobie boska siłę „Jam się twórcą urodził stamtąd przyszył sił moje co i twoje” pragnie on uwolnić ojczyznę nawet za cenę własnego życia, bo to on cierpi za cały naród; na tej podstawie domaga się rządu dusz, czyli despotycznej władzy nad nimi, aby uszczęśliwić wszystkich, nawet tych którzy tego nie chcą; każdego kogo by się zbuntował czekałyby męczarnie; wzywając Boga do walki na serca (miłość) posuwa się nawet do bluźnierstwa, jakim jest opisanie Boga: „Tyś nie ojcem świata ale carem”
Konrad ma cechy bohatera mitologicznego. Został uwięziony za udział w spisku przeciw carowi. W celi więziennej następuje jego przemiana wewnętrzna. Uważa się za jedynego, który mógłby być przywódcą duchowym Polaków. W Wielkiej Improwizacji wzywa Boga na rozmowę. Żąda od niego „rządu dusz”, (który pokaże drogę zbawienia) swoje żądanie powtarza wielokrotnie, jednak Bóg nie odpowiada. Dopuszcza się aktu bluźnierstwa wobec Boga. Wytyka Mu brak serca i mówi, „Kłamca ten kto nazwał cię miłością! Ludzie myślą, nie sercem, Twych dróg się dowiedzą!” , nie obchodzi Go los świata. Bóg nie umie wskazać Polakom drogi do zwycięstwa, za to Konrad jest do tego zdolny, twierdzi „Ja najwyższy z czujących na ziemnym padole” Do głosu dochodzi indywidualizm romantyczny. Chce obwołać się nowym przywódcą duchowym ludzi, „JA i ojczyzna- to jedno! Nazywam się Milijon – bo z miliony Kocham i cierpię katusze”
Bohater poczuwając się do obowiązku troszczenia się o ludzi „skazitelnych, marnych, ale nieśmiertelnych” toczy walkę na wielu płaszczyznach; z jednej strony walczy z Bogiem, z drugiej zaś z siłami nieczystym. Z Bogiem walczy o prymat, rządzenie światem i ludźmi: „Daj mi rząd dusz! (...), chcę mieć władzę, jaką Ty posiadasz”.Z siłami ciemności walczy o swoją duszę. Demony zła chcą wykorzystać jego słabości poprzez doprowadzenie go do bluźnierstwa przeciw Bogu: „Nie pomogłeś mu słowo ostatnie wyrzygnąć, jeszcze o jeden stopień w dumę go podźwignąć! Chwila dumy – ta czaszka byłaby trupia.”
Konrad rozgrywa jeszcze jedną walkę – z samym sobą. Wobec wielkiej bezradności walczy o zachowanie zdrowego rozsądku, godności i poczucia własnej wartości. Jest on po prostu Szaleniec nie panuje nad swoimi namiętnościami , nie liczy się z okolicznościami i z niebezpieczeństwem. Modele walki bohatera jakim jest Konrad polegają na samotnemu przeciwstawieniu się rzeczywistości i wierze w możliwość zwycięstwa w ten sposób; jednak doświadczenia powstania listopadowego obaliły ten nieco szalony pomysł Chce zbawić ludzkość, sam wybiera sobie walkę z Bogiem i realizowanie swojej idei. Nie boi się skutków swojej działalności. Liczy się z potępieniem wiecznym, ale wyprowadzi ludzi z nacisku carskiego. Bunt Konrada jest zatem wyrazem miłości do ludzi i gotowości poświęcenia się dla nich. Dlatego jego postawę można nazwać prometejską.
Konrad buntuje się aby sprawdzić swoją moc, którą porównuje z Boską; chce uwolnić Polskę spod zaborów kierując się miłością do ludzi i nie zgadza się na niesprawiedliwość Boga.