Tradycję szczególną wytworzył dla romantyzmu wiek XVIII. Chodzi tu przy tym zarówno o stosunek romantyków do oświecenia i klasycyzmu, jak i o pojawiające się wówczas tendencje, które można określić mianem preromantycznych (zresztą generalnie oświecenie było niezwykle różnorodne, natomiast romantycy, polemizując z nim, dokonali pewnego uproszczenia i interpretacji jego charakteru).
Romantyzm jest niewątpliwie polemiką z wizją kultury zaproponowaną przez oświecenie oraz z wizją literatury sformułowaną przez klasycyzm. Wydaje się jednak, że romantyzm pozostaje jednocześnie uwikłany w owe wizje (choćby z racji pobierania nauk u oświeconych czy nawet konieczności podjęcia z nimi sporu), ponadto trwają one jeszcze w jego obrębie. Osobny problem stanowi także kwestia tzw. sporu klasyków z romantykami, zwłaszcza w przypadku romantyzmu polskiego, gdzie zaznaczył się on ze szczególną mocą.
Można przyjąć, że romantycy odrzucali oświeceniową koncepcję rzeczywistości ukazywanej jako mechanizm (maszyna), a więc jako coś statycznego, pozbawionego życia, podporządkowanego wyłącznie uniwersalnym prawom rozumu, pozbawionego głębi. W zamian zaproponowali wizję rzeczywistości traktowanej jako organizm, a więc coś dynamicznego, rozwijającego się, żywego, różnorodnego i antynomicznego, posiadającego duchową głębię (przykładem może tu być zawarta w IV cz. Dziadów polemika Gustawa z wizją „świata zegarów”).
Z przemianą tą wiązała się nowa koncepcja poznawcza, głosząca równouprawnienie, a nawet wyższość w stosunku do rozumu takich dróg poznania, jak uczucie i wyobraźnia, intuicja, wizja, sen lub szaleństwo. Owe drogi pozwalały na przeniknięcie tajemniczych głębi kosmosu oraz ludzkiej osoby. Co ważne, romantycy nie odrzucali rozumu, polemizowali natomiast z racjonalizmem, a więc z systemem, zgodnie z którym rozum stanowił jedyne narzędzie poznania.
Generalnie romantycy pragnęli nie tyle odrzucić dziedzictwo oświecenia, ile wzbogacić je, uczynić bardziej wielostronnym, dopuścić do głosu również – ukazane wyżej – alternatywne propozycje kulturowe czy alternatywne drogi poznania. Stworzyć syntezę kultur, która będzie gwarantowała człowiekowi odnalezienie się w porządku kosmosu, ukazując duchowy sens universum i ludzkiej egzystencji. Można traktować romantyzm jako polemikę z wypracowaną przez oświecenie mechanicystyczną wizją świata, w której liczy się aspekt skuteczności technicznej (związany ze specjalizacją poszczególnych dziedzin wiedzy, rozwojem nauk). Romantyzm pragnął natomiast utrzymać teologiczną wizję universum, w którym zachowuje ważność poznanie metafizyczne.
O wiele mniej skomplikowany wydaje się stosunek romantyków do klasycyzmu, choć i tu można zauważyć niejednoznaczności. Przede wszystkim romantyzm odrzuca klasycyzm francuski, modę na jego naśladowanie oraz tradycję klasycyzmu sięgającą antycznego Rzymu. Z takim klasycyzmem romantycy wiązali zasady poetyki normatywnej oraz zasadę naśladowania w literaturze (mimesis). W zamian proponowali koncepcję literatury narodowej, będącej ekspresją swobodnego geniuszu twórcy, rzeczą wyobraźni i uczucia. Klasycy bronili ponadczasowych reguł piękna, romantycy natomiast dowodzili historycznej zmienności wzorców estetycznych i konieczności ich dostosowania do nowej sytuacji dziejowej.
Przejście od oświecenia (klasycyzmu) do romantyzmu dokonywało się w różny sposób w poszczególnych krajach europejskich. W Anglii czy w Niemczech posiadało ono dość łagodny przebieg (już w latach 90. XVIII w.). Fenomen tzw. walki klasyków z romantykami pojawił się z kolei we Francji i w Polsce (tu pomiędzy rokiem 1815 a 1829). W tym ostatnim przypadku ważne jest to, że problem dotyczył nie tyle samej literatury, ile raczej modelu kultury. Literatura natomiast stała się swego rodzaju pretekstem, co jest zrozumiałe w sytuacji zniewolonego narodu, pozbawionego odpowiedniego forum dla tego typu dyskusji.
Reakcja klasyków (K. Koźmiana, J. Śniadeckiego oraz Osińskiego czy F.S. Dmochowskiego) na pierwsze nowinki romantyzmu jest więc reakcją na związany z nim model kultury, w którym klasycy upatrywali zagrożenia dla bytu narodu. Po upadku I Rzeczpospolitej to właśnie kultura – zwłaszcza duchowa – stała się ostoją narodowości. Przekonanie takie najpełniej zawierał projekt Warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk (od 1800), skupionego na pracach naukowych, poświęconych przeszłości narodu, jego tradycji oraz na pracach literackich o podobnym charakterze. Klasycy stworzyli mityczny wzorzec polskości, który miał niejako ocalić i przechować wartości przeszłości (nawiązywali do epoki największej potęgi Polski – czasów jagiellońskich, znajdując w nich wzorzec dla współczesności). Misję swoją oparli na specyficznym pojmowaniu współczesnej historii, w której nie widzieli szansy na odzyskanie niepodległości państwa, historii, która stanowiła jedynie zagrożenie. Tego typu traktowanie historii zrodziło się po doświadczeniach upadku państwowości i wielu próbach jej odzyskania.
Ostoją owej mitycznej wizji polskości miała być literatura klasyczna, podejmująca tematy z dawnej historii oraz respektująca zasady klasycystycznej poetyki normatywnej.
Racjonalizm stał się w polskim oświeceniu swoistym instrumentem przebudowy kultury, wprowadzania jej na drogę nowoczesności, reformowania zacofanego państwa. Stąd też pojawienie się literatury (romantycznej), która swoje korzenie odnajdywała w średniowieczu (zdaniem oświeconych epoce ciemnoty), klasycy uznali za zamach na duchową niepodległość Polski.
Ale i romantycy w postępowaniu klasyków postrzegali niebezpieczeństwo dla owej niepodległości. Z jednej strony zauważali oportunizm poprzedniej formacji, jej niechęć do przeprowadzania zmian w historii, a więc do czynnego odzyskania państwa (oni sami uważali historię za szansę, możliwość zrealizowania niepodległości kraju). Z drugiej natomiast dostrzegali zamknięcie się klasyków na rozwój kultury, na dokonujące się w niej zmiany. Ta krytyka klasyków pojawiająca się wśród młodych zaowocowała romantyzmem Mickiewiczowskim oraz spiskiem podchorążych i wybuchem powstania listopadowego.
Podczas sporów klasyków z romantykami swoje znaczenie ujawniła krytyka literacka, zmieniając przy tym oblicze. Krytyka klasycystyczna zajmowała się bowiem przede wszystkim oceną tekstów z punktu widzenia ich zgodności z zasadami poetyki normatywnej i w efekcie wskazywaniem na popełnione przez autora błędy. Krytyka romantyczna miała natomiast komentować tekst literacki, przybliżać go czytelnikowi. Jednocześnie nabrała charakteru programowego – na jej obszarze formułowano manifesty, toczono spory artystyczne i światopoglądowe.
Na szczególną uwagę zasługuje dwóch polskich krytyków romantycznych: K. Brodziński oraz M. Mochnacki. Brodzińskiego uważa się za inicjatora polskiego sporu o romantyzm. Spod jego pióra wyszła rozprawa O klasyczności i romantyczności tudzież o duchu poezji polskiej (1818), a odpowiedzią na nią stał się tekst J. Śniadeckiego O pismach klasycznych i romantycznych (1819), w którym Śniadecki wystąpił przeciw romantyzmowi, traktując go jako zagrożenie dla projektu kultury klasyków (z rozprawą tą polemizował później Mickiewicz).
Brodziński dostrzegał nieuchronne nadejście romantyzmu i kres klasycyzmu. Jednocześnie, poddając krytyce oba te prądy, wypracował koncepcję polskiej literatury narodowej. Skrytykował klasycyzm za nienarodowe oblicze, uleganie obcym wzorcom, głównie literaturze francuskiej XVII i XVIII w. Romantyzm natomiast nie cieszył się pełnym uznaniem krytyka, gdyż zawierał zbyt wiele elementów fantastycznych (zarzut ten odnosi się do literatury niemieckiej), był ponadto wyrazem zbyt subiektywnej wizji świata.
Brodziński proponuje zatem syntezę – polska literatura powinna połączyć romantyczne tematy narodowe czerpane z historii narodu i folkloru oraz klasycystyczne dążenie do jasności oraz rzeczowości. Pragnie on ponadto wzbogacić literaturę o takie wartości, jak wyobraźnia i uczucie, które były pomijane przez klasycyzm.
Brodziński zwracał uwagę na sielski, związany z przyrodą charakter ducha narodowego Polaków (Słowian) oraz na taki charakter ich literatury, reprezentowanej przez sielankę i elegię (gatunki wyrażające tęsknotę za dawnym ideałem i marzenie o ideale przyszłym). Z koncepcją tą polemizował między innymi Mickiewicz w III części Dziadów, a także drugi ze wspomnianych krytyków – Maurycy Mochnacki (obaj byli przeciwni ahistoryczności koncepcji Brodzińskiego, który poszukiwał ideału kultury w przeszłości, ignorując rozwój narodu i jego przemiany).
Mochnacki także wypracował koncepcję literatury narodowej, był wszakże zwolennikiem niemieckiego romantyzmu z jego poezją ideału (podnoszącą rzeczywistość do sfery idealnej) oraz poezją metafizyczną, wizjonerską. Krytyk wtórował twórczości romantyków, komentując dzieła Mickiewicza, Malczewskiego, Goszczyńskiego i Zaleskiego. Właśnie w tej literaturze dostrzegał początki polskiej literatury narodowej. Syntezę swoich przekonań zawarł Mochnacki w pracy O literaturze polskiej w wieku XIX (1830). Słynne jest jego określenie literatury jako „uznania się narodu w jestestwie swoim”, a więc swego rodzaju samowiedzy narodu. Warto tu odnotować, że krytyk ten stał się uczestnikiem spisków niepodległościowych, działaczem i żołnierzem powstania listopadowego, porzucając literaturę na rzecz czynu.
Mochnacki – w przeciwieństwie do Brodzińskiego – opisywał ducha polskiego narodu w kategoriach dynamicznych opozycji i dostrzegał jego uwikłanie w tragizm historii.
Z rolą krytyki literackiej w okresie przełomu romantycznego w Polsce wiąże się rola czasopiśmiennictwa. Walka klasyków z romantykami toczyła się na łamach prasy: w „Dzienniku Wileńskim” oraz „Pamiętniku Warszawskim”. Znamienne jest jednak, iż to raczej romantycy korzystali z prasy, klasycy wyrażali natomiast swoje poglądy w salonach literackich, jakby ignorując rozwój nowoczesnych form obiegu informacji.
Ówczesne czasopisma stały się także źródłem wiadomości na temat romantyzmu europejskiego, przyczyniając się w ten sposób do rozkładu formacji klasycystycznej (nierzadko zresztą to klasycy publikowali owe wiadomości – przekłady czy recenzje).
Tendencje romantyczne (preromantyczne) pojawiły się bowiem już w wieku XVIII, rozbijając universum poprzedniej formacji (podobnie jak i klasycyzm trwał jeszcze do połowy wieku XIX). Należy do nich zaliczyć sentymentalizm: zarówno w wersji francuskiej J.J. Rousseau, jak i angielskiej L. Sterne’a, a także – pojawiające się jeszcze w nurcie oświecenia – różnorodne tendencje związane z historyzmem. Należy tu wymienić zainteresowanie poezją ludu – balladami w Anglii (T. Percy) i w Niemczech (Herder) oraz słynną mistyfikację literacką – Pieśni Osjana J. Macphersona. Na osobną uwagę zasługuje również gotycyzm – powstanie powieści grozy w Anglii, powieści ujawniającej przeżycie tajemnicy i grozy świata (np. H. Walpole i jego Zamek w Otranto). W Niemczech tendencje preromantyczne zaznaczyły się także w twórczości poetów Sturm und Drang („burzy i naporu”), między innymi Schillera i Goethego. Co ciekawe, poeci owi nie uważali siebie za romantyków, byli jednak nastawieni polemicznie do kosmopolitycznego i racjonalistycznego klasycyzmu czerpiącego wzory z Francji. Podejmowali oni problematykę historyczną i społeczną (bunt przeciw porządkowi feudalnemu), ukazywali nowego człowieka współczesnej epoki (Werter czy Faust).
Wydawnictwo Park
pieniek135 ;/ Nie oto mi łazi kurde ;/ ale będzie 5
odpowiedz
Lis666 moze byc ...
odpowiedz