Był upalny dzień. Nad morzem świeciło słońce. W powietrzu dało się widzieć dwóch lecących ludzi. Mieli przymocowane do ramion duże skrzydła. Był to niecodzienny widok.
W pewnym momencie jeden z nich wzbija się coraz wyżej i wyżej. Nagle jego skrzydła rozlatują się zaczyna, po czym szybko spadać. Po chwili znika w morzu. Jego towarzysz zaczyna się niepokoić. Woła i pyta się gdzie jest. Niespodziewanie zauważa pióra, pływające na powierzchni wody. Po chwili zbliża się niebezpiecznie blisko morza i rękoma wyciąga nieruchome ciało chłopca. Powoli wzbija się i kontynuuje lot.
Niestety ta przygoda zakończyła się tragicznie. Nierozważne postępowanie było powodem śmierci chłopca.
Bartosz Szczepaniak