Książka "Oskar i Pani Róża" autorstwa Schmitta ric-Emmanuela jest rodzaju epickiego. Jest to krótkie opowiadanie zapierające dech w piersiach.
Na książkę patrzyłam z powątpiewaniem, że w tak małej ilości tekstu może się znaleźć jakieś mądre przesłanie. Do jej przeczytania zachęciła mnie opinia, na jej temat, wyrażona przez Otylię Jędrzejczak.
Książka opowiada o dziesięcioletnim Oskarze, który umiera na białaczkę. W uporaniu się z codziennością pomaga mu tajemnicza Pani Róża, która namawia go, by pisał listy do Boga. Chłopiec z powątpiewaniem pisze pierwszy list. Jego rodzice, więc i on, to osoby niewierzące. Ale z każdym kolejnym listem wiara chłopca jest coraz większa i pomaga mu uporać się z codziennością - rodzicami, chorobą, jego lekarzem i innymi, otaczającymi go ludźmi. Pani Róża zachęca chłopca do tego, by wierzył, że każdy dzień to dziesięć lat życia. Pomysł pomaga chłopcu docierać do tajemnic życia odkrywanych na konkretnych etapach życia.
Książka niesie ze sobą bardzo mądre przesłanie - życie to tylko forma pożyczki i od nas zależy, jak ją wykorzystamy i czy na nią zasłużyliśmy. Książka wzrusza i umacnia w wierze oraz fakcie, że życie to coś, czego nie można zmarnować. Ukazuje, jak ważne jest, byśmy pamiętali, że każdy dzień mógłby być pierwszym i może być ostatnim. A to trudna sztuka.
Od przeczytania tej książki przeze mnie minęło już trochę czasu, dlatego jestem w stanie wyrazić sensowną opinię na jej temat. Tuż po odłożeniu jej na półkę na myśl przyszło mi tylko ,,brak mi słów” i do tej pory sądzę, iż takie stwierdzenie idealnie wystarcza. Czasami po prostu brak nam odpowiednich słów, by wyrazić nasz zachwyt nad czymś. Każde słowo choć byłoby niewątpliwie pozytywne ciągle wydaje nam się za mało warte.
Gorąco zachęcam do przeczytania tej, o to książki. Jest to krótka lektura, na którą jednak trzeba poświęcić trochę czasu. Wywołuje w nas różne uczucia. Na przemian śmiejemy się, płaczemy. Sądzę, iż każdy wrażliwy człowiek powinien sięgnąć po to opowiadanie.