Sądzę, że Szarża Pod Krojantami była jedną z niewielu bitew Kampanii Wrześniowej, która udowodniła słuszność przedwojennego sporu polskich generałów o nadrzędnej roli w wojsku kawalerii nad siłami zmotoryzowanymi i pancernymi. Trudno to sobie dziś wyobrazić, ale nasi generałowie nie wyobrażali sobie zamiany żywych koni na... konie mechaniczne'. Mieli rację w niewielu przypadkach wojny obronnej. Przykładem męstwa i odwagi generałów jest 18.Pułk Ułanów Pomorskich szarżujący już pierwszego dnia wojny.
Wczesnym rankiem 1.IX.1939 roku na pozycje zajmowane przez Armię "Pomorze" gen. Władysława Bortnowskiego ruszyło natarcie niemieckiej 20.Dywizji Pancernej z XIX Korpusu Pancernego gen. Heinza Guderiana. Niemieccy pancerniacy mieli za zadanie zdobyć Chojnice, leżące na drodze do Prus Wschodnich. Na południe od tego miasta stacjonował 18.Pułk Ułanów Pomorskich płk Kazimierza Masztalerza. Pułk ten walczył z Niemcami od godz. 16.00 tegoż dnia wzdłuż lini kolejowej Chojnice-Nakło. 18 Pułk wchodził w skład Grupy Osłony "Czersk" gen. S.Grzmota-Skotnickiego, która z kolei była częścią Armi "Pomorze". Tymczasem, po przegranej bitwie o Chojnice, gen.Grzmot-Skotnickicki o godz. 14.00 rozkazał wycofanie części GO "Czersk" w kierunku Rytla. W pościg za Polakami ruszyła 20.Dywizja Pancerna. Ułani z 18 Pułku mieli za zadanie zatrzymać pościg nieprzyjaciela i umożliwić odwrót oddziałów polskich broniących Chojnic za Brodę.
Płk Masztalerz po otzrymaniu rozkazu o kontrnatarciu nakazał, aby dwa szwadrony 18 Pułku obeszły skrzydło 2.Dywizji Piechoty Zmotoryzowanej i przedarły się na jej tyły. Manewr ten był ryzykowny, ale się opłacił. Późnym popołudniem I Dywizjon(dwa szwadrony) Pułku dowodzony przez mjr Maleckiego, wychodząc z lasu na wschód od Chojnic zauważył w niedalekiej odległości odpoczywający 800-osobowy oddział niemiecki, który okazał się II batalionem zmotoryzowanym z 2.Dywizji Piechoty Zmotoryzowanej'. Natychmiast zapadła decyzja o szarży. Ruszyło do niej 250 polskich kawalerzystów. Niemcy, całkowicie zaskoczeni, padli pod szablami lub rozproszyli się w popłochu. Niestety, szybko uporządkowali swoje szeregi, a na dodatek od strony Chojnic nadciągnęła kolumna wozów pancernych. Ułani nie spotrzegłwszy ich, znaleźli się na rozległej polanie, gdzie: "forpoczta, wraz z dowódcą pułku, K.Masztalewiczem została zmieciona seriami z karabinów maszynowych"'.Straty pułku wyniosły 25 zabitych i 50 rannych. Straty niemieckie, choć większe, nie są dokładnie znane'. Wszystkie zadania postawione przed 18. Pułkiem osiągnięto.
Na podstawie m.in.tejże bitwy stworzony został mit polskiego ułana z szablą szarżującego bezmyślnie na niemieckie czołgi. Mit ten nieprawdziwy, ponieważ w Kampanii Wrześniowej szarże stawały się niezwykle rzadko(ok.7), nie wspominając już o szablach w ręku ułana uniesioną nad lufą czołgu. Ale ten obraz chętnie w wykorzystywała propaganda hitlerowska, a następnie PRL-owska. Dla Polaków zawsze ta legenda pozostanie jako niespotykany akt męstwa, odwagi i heroizmu oraz gotowość do poświęcenia życia dla ojczyzny. Dla mnie również.
Bibliografia:
1) A. K.Kunert, Z.Walkowski, Kronika Kampanii Wrześniowej,Warszawa 2005
2)Sławomir Gowin, Kawaleria,Warszawa 2005
3)Luiza Łuniewska,Czarna Brygada,Warszawa 2005
4)W.Roszkowski, Najnowsza Historia Polski 1914-1945,Warszawa 2003