Harry spędzał spokojnie wakacje na Privet Drive. W pewną niedzielę do jego sypialni wkroczył wuj Veron i oświadczył, że dzisiaj na obiedzie będzie miał gość i że Harry ma siedzieć w pokoju niczym mysz pod miotłą. Goście przyjechali. W tym czasie Harry siedział w pokoju. Nagle usłyszał trzask i zobaczył coś przypominającego dużego szczura w wielkiej szmacie. Był to skrzat domowy – Zgredek. Zgredek powiedział, że Harry nie może wrócić do Hogwartu, ponieważ tam nie będzie już bezpiecznie. Harry jednak powiedział, że wróci do Hogwartu, bo to jest jego prawdziwy dom, na co skrzat zleciał do kuchni i za pomocą zaklęcia Leviosa, unoszącego coś w powietrze, zrzucił na głowę wielki tort pani, która odwiedzała właśnie państwa Dursleyów. Za to Harry nie mógł wychodzić do końca wakacji z sypialni, a w jego oknie zostały zmontowane kraty.
Pewnego wieczory Harry siedział wpatrzony z żalem na Privet Drive i nagle zobaczył coś świecącego na niebie. To coś zbliżało się. Chwilę później zobaczył jak Ron, Fred i George nadlatują samochodem swojego ojca. Ron przywiązał do kraty hak i kazał odsunąć się Harry’emu. Kiedy Harry brał klatkę z Hedwigą, Fred i George polecieli po jego kufer. I już lecieli sobie spokojnie z dala od Privet Drive. Dotarli do nory – domu państwa Wesleyów, gdzie była już Hermiona. Tak spędzali tam sobie spokojnie resztę wakacji. Pewnego dnia wybrali się na zakupy na ulicę Pokątną oczywiście. Tam robiąc zakupy, poszli do księgarni „Esy i Floresy” gdzie spotkali Dracona.
Dracon stał ze swoim ojcem. Który wziął do ręki książkę Ginny i zaczął obrażać rodzinę Weasleyów co skończyło się bijatyką z Panem Weasleyem. Ginny wzięła swoje książki. Stamtąd mieli iść od razu na dworzec King Cross i pojechać do Hogwartu. Wszyscy wbiegli. Zostali tylko Harry i Ron. Stwierdzili, że razem wbiegną na barierkę. Biegną, biegną i ŁUP!! Dwa wózki przewróciły się uderzając w ścianę. Spróbowali jeszcze raz i nic. Przerażeni tym, że nie pojadą do Hogwartu wpadli na pomysł, że polecą tam samochodem Pana Weasleya. I tak też zrobili.
Właśnie zmierzali lądować, gdy coś stało się z silnikiem starego Forda i łupnęli w wierzbę bijącą stojącą na błoniach. Wierzba uderzyła w samochód. Harry i Ron ledwo co się z niej wydostali. Samochód wyrzucił ze środka ich rzeczy, po czym ODJECHAŁ. Ron był załamany i stwierdził, że ojciec go zabije. Lecz to nie wszystko. Właśnie wbiegali do zamku, gdy natknęli się na osobę, której nie chcieli nawet widzieć, a co dopiero w takiej sytuacji – Snape’a. Profesor Snape kazał im iść do swojego gabinetu i zaczął na nich wrzeszczeć, lecz w tym momencie wszedł profesor Doubledore. Wszystko rozeszło się jakoś.
Dni mijały na nauce. Jednak pewnego dnia Harry usłyszał dziwny głos, który mówił, że kogoś zabije. Harry z Ronem i Hermioną pobiegł za tym, co słyszał i tam zobaczył napis na ścianie „Komnata Tajemnic została otwarta. Strzeżcie się wrogowie Slytherina”- był on napisany krwią. A obok wisiała spetryfikowana kotka. Zaraz nie wiadomo skąd zbiegło się dużo osób. Wszyscy posądzali o to Harry’ego Rona i Hermionę. Profesor Doubledore odbył z nimi rozmowę. Profesor Lokhart- nauczyciel obrony przed czarną magią, założył kółko pojedynków, na których okazało się, że Harry potrafi rozmawiać z wężami. Tym bardziej sądzono jego o otworzenie Komnaty Tajemnic, ponieważ Slytherin był wężousty.
Z czasem dochodziło do kolejnych napadów. Harry znalazł w łazience jęczącej Marty, który był całkiem czysty, lecz można w nim było korespondować z niejakim Tomem Ridllem. Tom pokazał Harry’emu wspomnienie, w którym on przyłapał Hagrida na trzymaniu potwora, który rzekomo zabił jakąś dziewczynkę w łazience. Był to ogromny pająk, który nazywał się Aragog. Potem dziennik zginął z pokoju Harry’ego, a jego rzeczy były wszędzie porozrzucane. Harry i Ron postanowili pójść do Hagrida. I tak też zrobili. Właśnie byli w środku, gdy ktoś zapukał do drzwi, na co czmychnęli pod pelerynę niewidkę. To był Lucjusz Malfoy. Powiedział on, że zabierają Hagrida do Azkabanu, gdyż podejrzewają, że to on dokonuje tych zbrodni. Hagrid rzucił jakby w powietrze, lecz mówił to do Rona i Harry’ego – że jeżeli ktoś chce się czegoś dowiedzieć to niech idzie za pająkami. Tak też zrobili wzięli ze sobą także kła.
Doszli do wielkiej nory, w której roiło się od pajęczyny i zobaczyli wielkiego pająka - Aragoga. Powiedzieli mu, że są oni przyjaciółmi Hagrida i dopytali o stwora, który zabija w Hogwarcie. Okazało się, że jest to Bazyliszek. Harry i Ron zauważył jak zbliżają się do nich pająki i rzucili, że już pójdą. Lecz na to Aragog powiedział, że nie może odmówić swoim dzieciom świeżego mięsa skoro samo do nich przyszło. Harry i Ron nie wiedzieli co zrobić, a Kieł skamlał jak kogut. Nagle usłyszeli klakson. Do nory wjechał Ford pana Weasleya. Wszyscy razem z Kłem wskoczyli do niego i cudem uciekli z zakazanego lasu.
Gdy wrócili do Hogwartu okazało się, że Hermiona została spetryfikowana podobnie jak reszta ofiar. Poszli zobaczyć ją do skrzydła szpitalnego. Hermiona leżała na łóżku a w ręku trzymała kartkę. Harry wziął ją. Było tam napisane, że Bazyliszek to największy żyjący setki lat wąż, którego spojrzenie i jad zabijają. A na dole widniało słowo „Rury”, Harry od razu zorientował się, że chodzi o sposób poruszania się po Hogwarcie.
Doszło do kolejnego ataku, a mianowicie porwania. Na ścianie pokazał się napis "Jej szkielet pozostanie na wieki w Komnacie Tajemnic" i Ginny zniknęła. Wszyscy byli przerażeni napaściami. Myślano, że Hogwart zostanie zamknięty. Profesor Lokhart wypalił, że szkoda, że go nie było przy tej napaści, gdyż bardzo dobrze zna zaklęcia obronne. Tak więc powierzono mu uratowanie Ginny. Harry pomyślał kim mogła być dziewczynka, którą zabił w łazience Bazyliszek przed laty. MARTA!!!
Harry i Ron natychmiast puścili się biegiem do jej łazienki i dopytali o śmierć. Powiedziała, że słyszała jakiś męski głos koło umywalki do rąk. Ten ktoś jakby syczał. Więc chciała wyjść i powiedzieć mu, że jest to toaleta dla dziewcząt. Wyjrzała z kabiny i umarła. Harry kazał Ronowi pobiec po Lokharta a sam otworzył wejśćie do Komnaty Tajemnic. Gdy Ron przybył z nauczycielem weszli do środka. Tam Lokhart „zemdlał”. Ron pochylił się nad nim a ten wyrwał mu różdżkę i powiedział im prawdę o sobie. Powiedział, że wcale nie zrobił tego co opisuje w książkach i że wcale nie jest dobrym czarodziejem. Jedyne zaklęcia, które umie rzucać są to zaklęcia zapomnienia. Właśnie rzucił zaklęcie zapomnienia w Rona, lecz różdżka Rona była nieco uszkodzona i zaklęcie wypaliło w niego wyrzucając go w powietrze i zagradzając wejście do łazienki Marty Harry’emu.
Harry kazał Ronowi kogoś ściągnąć a sam ruszył w nieznane. Szedł przeróżnymi komnatami, gdy nagle dotarł do wielkiej. Na środku niej leżała Ginny, a obok niej dziennik Toma Ridlla. Tom stał obok i cieszył się. Okazało się, że Tom Ridlle to Voldemort. I że przez dziennik zawładną Ginny, która wypisywała to, co chciał krwią po ścianach. Tom był wspomnieniem, lecz z czasem stawał się coraz wyraźniejszy. Zabrał Harrmu różdżkę i wezwał Bazyliszka. Harry zobaczył jak nadlatuje Faweks – Feniks profesora Doubledora- miał on w szponach Tiarę Przydziału, którą złożył u stóp Hardego.
Voldemort śmiał się, że Doubledore wysyła swojemu ulubieńcowi wróbla i starą czapkę. Bazyliszek wynurzył się. Faweks wydłubał mu oczy, dzięki czemu nie mógł zabić Harrego wzrokiem. A Harry ujrzał jak w Tiarze przydziału pokazał się miecz. Natychmiast go chwycił. Gdy bazyliszek chciał go ugryźć Harry dźgnął go mieczem w paszczę. Bazyliszek runął na podłogę, jednak w ręce Harry’ego utknął jeden jego kieł. To już koniec. Do jego organizmu wdała się trucizna. Harry wyciągnął kieł z ręki. Słyszał śmiech Voldemorta, który był już niczym normalny człowiek.
Harry tracił wzrok. Wszystko mu się zamazywało mimo to, że miał okulary. Podleciał do niego Faweks i uronił łzę na jego ranę. Nagle Harry przypomniał sobie co mówił mu Doubledore – „Łzy Feniksa mają ogromną moc Harry. Łzy te potrafią leczyć i goić wszelkie rany”. Harry zobaczył, że po ranie nie ma już śladu. Chwycił kieł bazyliszka i przebił nim dziennik Voldemorta, z którego popłynęła krew. Voldemort zniknął, a Ginny bardzo osłabiona ocknęła się. Za parę dni było rozstrzygnięcie Pucharu Domów. Wygrał Gryffindor. Tak Zadowolony Harry, Ron, Hermiona i Ginny wrócili do swoich domów i spędzali tam wakacje.
GrazynaKrzak Ach, jeszcze o czymś zapomniałam ... Do chatki Hagrida reczywiście przybył Lucjusz Malfoy, ale nie po niego tylko po Albusa Percivala Wulfryka Briana Dumbledore'a. :) Dumbledr był już tam z Korneliuszem Knotem, ministrem magii. To właśnie Knot zabierał Hagrida do więzienia dla czarodziejów, Azkabanu, a Malfoy po profesora Dumbledora mówiąc mu, że został zawieszony w pracy dyrektora Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. :)
odpowiedz
GrazynaKrzak No cóż ... Widać że dużo się nad tym napracowałeś, ale popełniłeś dużo błędów ... Na przaykład z Hermioną, albo z ucieczką Harry'ego od Dursley'ów ;| Zapomniałeś także o kilku ważnych faktach np. o wizycie Harry'ego na Ulicy Śmiertelnego Nokturnu ... Poza tym Hermiona została spetryfikowana przed meczem quiddicha i rozmową z Aragogiem, i nie chcieli najpierw odwiedzić Hermiony, tylko spytać się Marty jak umarła, a że zostali przyłapani przez McGonagall, to Harry skłamał że wybierają się do swojej przyjaciółki ... A profesor Lockhard już im towrzyszył kiedy byli w łazience Jęczącej Marty. A w Komnacie Tajemnic, Harry nie zobaczył miecza pojawiającego się w Tiarze Przydziału, bo sam ją założył i prosił o pomoc. Wtedy w odpowiedzi na jego prośbę spadł mu na głowę Miecz Godryka Gryffindora, którym zabił Bazyliszka ... Po wszystkim co wydarzyło się w Komnacie poszli do gabinetu profesor McGonagall gdzie wszystko opowiedzieli: o tym jak wypili Eliksir Wielosokowy (to też pominąłeś), jak odwiedzili aragoga itd. Az w końcu co się stało w Komnacie. Dumbledore odbył później rozmowę z Harrym ........
Także paroma słowami, ominąłeś i pomyliłeś wiele rzeczy ... :|
P.S. Jeśli nie wierzysz sprawdź w książce ; )
odpowiedz
Czy aby na pewno Hermiona była już w domu państwa Wesley’ów, zanim dotarli tam chłopcy? : ) Widzę, że się narobiłeś, więc dlatego daję Ci czwóreczkę :).