Rozbójnicy, podróżnicy, odkrywcy. Lud, którego w okresie wczesnego średniowiecza bali się wszyscy mieszkańcy przybrzeżnych miast i wiosek od Wysp Brytyjskich po Półwysep Iberyjski i dalej na Morzu Śródziemnym po Półwysep Apeniński, a także tych położonych w głębi lądu gdzie z biegiem rzek docierały wikińskie łodzie. Wyprawy zdobywcze na szeroką skalę zaczęli podejmować w VIII wieku. W ciągu 400 lat opanowali znaczną część Anglii, we Francji podbili jej północne tereny i osiedlili się na nich (Normandia), podjęli podróże przez Zatokę Ryską na Ruś i dalej do Bizancjum, usadowili się także w Południowych Włoszech i na Sycylii, a na północy zagarnęli m.in. Wyspy Owcze, Szetlandy, Orkady, Hebrydy oraz Islandię. Później w X wieku z Islandii wyruszyli do Grenlandii a stamtąd na zachód do Ameryki Północnej jako pierwsi odkrywcy tego kontynentu.
W drugiej połowie IX wieku Wikingowie od piractwa zaczęli przechodzić do kolonizacji. Grupy osadników z Norwegii podążały na Orkady, Szetlandy, Islandię. Z kolei Duńczycy kierowali się w bardziej zaludnione rejony do Anglii i Francji zaś Szwedzi na wschód do Finlandii, na południowy i wschodni Bałtyk a także przez Rosję do Bizancjum oraz do Morza Kaspijskiego i do Bagdadu.
"Wiking" to wyraz pochodzący od staronormańskiego vikingr i w okresie wikińskim oznaczający wszystkich Skandynawów (i ludzi pochodzenia skandynawskiego, z wyjątkiem Skandynawów osiedlonych na wschodzie, których nazywano Waregami). Jednak sam wyraz vikingr oznacza morskiego rozbójnika czyli pirata. Definicję podałem za książką "Wielkie kultury Świata. Wikingowie" wyd. przez Świat Książki 1998. Słowo "wiking" weszło jednak do powszechnego użycia dopiero w XIX wieku, wraz z budzeniem się świadomości narodowej Skandynawów. W tym okresie zaczęto przedstawiać Wikingów jako wojowników w rogatych hełmach. Wizerunek ten do dziś powszechnie się z nimi kojarzy choć nie ma żadnego oparcia w faktach historycznych.
Wyprawy
Najazdy Wikingów na zachodnią Europę
zaczęły sie już w VIII wieku. Wtedy to ci pogańscy piraci niczym morski sztorm spadli na bezbronne klasztory, ośrodki handlowe i miasta gnani żądzą łupów i trybutu. Ten okres w dziejach Wikingów trwał mniej więcej 300 lat ale jeszcze w XII wieku podbijali i najeżdżali kraje słowiańskie i nadbałtyckie, siłą nawracając je na chrześcijaństwo.
Z historycznego punktu widzenia era Wikingów rozpoczyna się w 793 r. wraz z pierwszym opisanym napadem norweskiej floty na klasztor Lindisfarne, na wyspie u wybrzeży północnej Anglii. Z Kroniki Anglosaskiej: W tymże roku straszliwe znaki pokazały się nad Northumbrią i wielce przeraziły ludność. Rozbłyskały potworne błyskawice, a w powietrzu unosiły się olbrzymie trąby powietrzne i latały straszliwe smoki. Po znakach tych nastąpił wielki głód, a nieco później tego samego roku, 8 czerwca, siejący postrach poganie do szczętu zniszczyli kościół Boga w Lindisfarne, splądrowali go i zrównali z ziemią.
Pod koniec VIII wieku Normanowie jeszcze wielokrotnie napadali na miejscowości w Brytanii, Irlandii i cesarstwie Karolingów. Oprócz klasztoru w Lindisfarne w 793 r. złupili także Ionę - maleńką wysepkę na Hebrydach, a w 799 r. wybrzeże Fryzji (dzisiejsza Holandia). Bogate klasztory i świątynie były doskonałym źródłem łupów i na nich głównie się skoncentrowali. W początkach IX wieku najczęściej napadali na Irlandię i Fryzję, ale po 835 roku skierowali się na południe, plądrując południowe wybrzeża Anglii i tereny u ujścia rzek Sekwany i Loary we Francji. Armie wikińskie przemieszczały się po Europie pomiędzy Anglią i Francją regularnie siejąc strach i zniszczenie. Niektórzy z nich dotarli nawet do Hiszpanii. W roku 859 Bjorn Żelazny i Hastein przeprowadzili swoją flotę przez Cieśninę Giblartarską na Morze Śródziemne, gdzie pozostali dwa lata łupiąc Afrykę Północną, Francję i Italię, by w 862 roku powrócić do swojego obozu nad Loarą.
Od ok. 860 r. Wikingowie zaczęli zasiedlać Islandię by stamtąd wyruszyć do Grenlandii a później do wybrzeży Ameryki Północnej.
Anglia (866-892)
W roku 866 do Anglii przybyła najliczniejsza z wszystkich dotychczasowych armii Wikingów zwana Wielką Armią. Były to olbrzymie wojska duńskie, które po paru latach bojów w cesarstwie Karolingów wylądowały u wybrzeży południowej Anglii z zamiarem założenia stałych osad. Okres ten bardzo często nazywany jest Fazą Drugą napaści Skandynawów, które za sporadycznych ataków przerodziły się w kampanie wojskowe. Lądowanie Wielkiej Armii było początkiem okresu długich i krwawych wojen pomiędzy Wikingami a królestwem Wessex. Mimo, że zapiski w Kronice Anglosaskiej należą do bardzo szczegółowych trudno jest dzisiaj dokładnie prześledzić wszystkie działania wojenne. Kronika pomyślana była jako historia tzw. Zachodniej Saksonii (Wessex) i zajmuje się wydarzniami jakie miały miejsce właśnie tam, na południu dzisiejszej Anglii. W owych czasach Anglia podzielona była na kilka pomniejszych królestw: Northumbrię, Mercję, Anglię Wschodnią i najsilniejsze z nich Wessex. W IX wieku królestwo Zachodniej Saksonii (Wessex) zaanektowało terytoria Południowej Saksonii, Kentu a także Kornwalii i starało się rozszerzyć swoją władzę także na Mercję i Anglię Wschodnią. Stąd gotowość mieszkańców tych królestw do sprzymierzenia się raczej ze Skandynawami niż poddanie się władzy z południa.
Po zawarciu pokoju z Anglią Wschodnią w 866 r., Wikingowie następnego roku ruszyli na północ do Northumbrii i rozpoczęli oblężenie starego rzymskiego miasta York. Po zaciekłych walkach Northumbryjczycy zostali rozgromieni a ich przywódcy polegli. Wikingowie osadzili na tronie marionetkowego króla i od tej pory przez kilka dziesięcioleci mieli w Northumbrii bezpieczną bazę. W roku 868 Normanowie przypuścili nieudany atak na Mercję. Wycofali się więc z powrotem do Northumbrii gdzie umocnili swoją władzę i w 870 r. zaatakowali Anglię Wschodnią. Tamtejszy król Edmund poległ i terytoria Anglii Wschodniej dostały się pod panowanie Duńczyków.
W 871 r. armia Wikingów zdecydowała się na decydujące uderzenia na Wessex. Duńczycy rozdzielili swoje siły na kilka oddziałów i zmierzyli się z armiami AEthelreda, jego brata Alfreda i radnego miejskiego AEthelwulfa. Późną wiosną Duńczycy i Sasi stoczyli pięć bitew, w których obie strony poniosły ciężkie straty. Zginęło 9 wikińskich jarlów a po stronie angielskiej pięciu hrabiów i wielu innych słynnych dowódców, wśród których znalazł sie także AEthelwulf. 15 kwietnia umiera król AEthelred i na tron wstępuje jego brat Alfred. Jego wojska jeszcze dziewięciokrotnie spotykały się z Duńczykami aż w końcu roku zawarli tymczasowy pokój, a w następnym roku Skandynawowie wycofali się do Londynu.
W 875 r. po trzech latach walk pokonana została Mercja i Wielka Armia znów się podzieliła. Jedna jej część wyruszyła na północ by zaatakować celtyckie królestwa Piktów i Strathclyde, a druga pozostała w środkowej Anglii. Tę część w 876 r. podbiły wojska Wessex i Wikingowie zbiegli do Exeter. Na północy jednak Skandynawowie rozpoczęli proces, który miał mieć daleko idące skutki - po raz pierwszy założyli stałe osady na angielskiej ziemi. W 877 r. Wikingowie z południa zrobili to samo dzieląc między siebie ziemie Mercji. Królestwo Wessex pozostało teraz samo.
W 878 r. wikińska armia z południa, pod dowództwem Guthurma dokonała najazdu na Wessex rozgramiając wojska Alfreda. Ten schronił się w Athelney gdzie przez parę miesięcy następnego roku napływały niedobitki jego wojsk. Tuż po Wielkanocy resztki armii Wessex i Mercji przypuściły kontratak i spotkały się z Duńczykami pod Eddington. Tym razem to Wikingowie zostali pobici a Alfred zawarł z nimi pokój w Wedmore w Somerset. Guthurm i inni skandynawscy dowódcy przyjęli chrzest.
Lata 879 - 85 to okres pokoju w Wessex. Guthurm wraz ze swymi wojskami wycofał się do Anglii Wschodniej. Wikingowie zaczęli uprawiać ziemię, a w 880 r. większa część ich armii przekroczyła kanał La Manche by szukać zdobyczy w cesarstwie Karolingów.
W roku 885 Wikingowie powrócili. Guthurm zerwał pokój z Wedmore i z połową swojej armii pożeglował do Anglii, drugą pozostawił we Francji. Walki trwały przez cały rok. W 886 r. odnowiono porozumienia z 878 r., na mocy których ustanowiono granicę angielsko- skandynawską w górę Tamizy, następnie w górę rzeki Lea aż do jej źródeł, stąd prosto do Bedford, a potem w górę Ouse do Watling Street. Wszystkie ziemie na północ od tej granicy oddano we władanie Wikingom i od tej pory nazywane były Danelaw.
Anglia (892-900)
Po zawartym rozejmie w Wedmore władca Wessex Alfred wybudował łańcuch umocnionych warowni w południowej Anglii zwanych burh. Mieściły się w nich stałe garnizony, umocnione placówki handlowe i ośrodki administracyjne. W razie zagrożenie mogła się w nich schronić także ludność. System tych umocnień miał przejść próbę w roku 892 kiedy to ta część armii Wikingów, która pozostała we Francji pożeglowała ku wybrzeżom Anglii. Normanowie pod wodzą Hasteina rozpoczęli budowę umocnień i zaatakowali budowane właśnie burh. Następnego roku wdarli się głęboko na terytorium Wessex, gdzie toczyli głównie potyczki z oddziałami Alfreda rzadko staczjąc większe bitwy. Łańcuch burh trzymał się mocno i Wikingowie nie posunęli się zbytnio naprzód. W końcu siły Wessex skoordynowały działania i zepchnęly Duńczyków ku granicy Walii. W końcu Normanowie zostali pokonani i uciekli do Danelaw by stamtąd przedostać się do Northumbrii i później do Anglii Wschodniej. Siły Hasteina zebrały się w Essex a ta część armii, która atakowała południowy zachód od morza pożeglowała na wschód by pustoszyć Sussex. Obydwie te armie połączyły się w Lei gdzie zbudowały fortecę i stamtąd łupiły cały rejon.
W 895 r. Alfred zaatakował fortecę Wikingów w Lei i rozpoczął oblężenie połączone z blokadą rzeki. Normanowie szybko wycofali się na północ a Anglicy zniszczyli lub przechwycili całą duńską flotę. To było decydujące zwycięstwo. Następnego roku armia Wikingów rozproszyła się a żołnierze przyłączyli się do swoich ziomków w Danelaw i osiedlili w Anglii Wschodniej i Northumbrii.
Umierając w 899 r. Alfred pozostawił po sobie silne i zjednoczone państwo angielskie, które zaczęło się przygotowywać do odzyskania pólnocy i wschodu.
Odzyskanie Danelaw przez Anglosasów (902-954)
Na początku X w. zarówno Anglosasi jak i Wikingowie byli wycieńczenie dziesiątkami lat wojny. Mimo to królestwo Wessex rządzone przez syna Alfreda Wielkiego - Edwarda zaczęło powolną kampanię wojenną mającą na celu odzyskanie Danelaw. Kampania rozpoczęła się od ciągłych niewielkich najazdów na granicę. Większe działania wojenne zostały podjęte dopiero w 903, 906 i 909 roku. Duńczycy sprzymierzyli się z angielskimi przywódcami, którzy pretendowali do tronu Wessex ale i tak nie dali rady wojskom Edwarda.
Poprzez budowę kolejnych umocnień wzdłuż granicy Anglicy stworzyli niemal niemożliwą do przerwania linię obrony, a w miarę jak przesuwali granicę na północ budowali nowe twierdze. Był to okres, w którym obydwa narody musiały odpierać ataki z zewnątrz. Mercję zaczęli najeżdżać walijscy Celtowie a Duńczyków norwescy Wikingowie, którzy zostali wypędzeni w 902 roku z Dublina. Część z nich osiadła w zachodniej i północno-wschodniej Northumbrii a część w środkowej Anglii. Walka o władzę na północy z pewnością osłabiła obronę Wikingów przed wojskami angielskimi.
W roku 917 siostra Edwarda - AEthelflaed przejęła władzę w Mercji po śmierci swojego męża AEthelreda i wraz z bratem gotowa była do przeprowadzenia decydujących działań wojennych. Latem wyruszyli na północ, na spotkanie armii duńskiej, która w tym czasie pustoszyła okolice granicy Danelaw. Późną jesienią wojska duńskie osłabły na tyle, że pod kontrolą Anglików znalazły się środkowa Anglia i Cambridgeshire. W 918 roku padła również Anglia Wschodnia.
W tym samym roku umiera AEthelflaed i Edward poprzez usunięcie mercjańskiego sukcesora przyłącza Mercję do Wessex. Krótko po tym Duńczycy zostali zaskoczeni ciężkim natarciem Ragnalda z Dublina na York i przejęciem miasta. Ostatnie terytorium Danelaw padło w roku 920. Władza Wessexu sięgała obecnie do Humber, a królestwo Yorku stało się częścią bloku hiberno-normańskiego, który rozciągał się poprzez Morze Irlandzkie do Dublina a na zachodzie i północy sięgał wikińskich kolonii na północnym Atlantyku.
Ostateczny kontratak przypuścili Anglicy za panowania syna Edwarda, Athelstana, który objął władzę w roku 924. W 927 r. po umocnieniu granicy na zachodzie Athelstan zaatakował królestwo Yorku. Dzięki przymierzom z celtyckimi władcami Walii i Szkocji Athelstan rządził zjednoczonym królestwem, które rozciągało się na północy do obecnych granic Anglii. Jednak 10 lat później w 937 r. potężne sprzymierzone siły dublińskich Wikingów i Celtów, którzy zebrali się z całej północnej Europy zaatakowały królestwo Athelstana. Ich armie spotkały się w niezidentyfikowanym miejscu zwanym w dokumentach Brunaburh i uderzyły w siebie z takim impetem, że późniejsi celtyccy pisarze opisali całą kampanię jako "Wielką Wojnę." Po kilku godzinach bezustannej walki wojska angielskie zwyciężyły a przeciwnicy zostali zneutralizowani na resztę stulecia. Mimo tego zwycięstwa władza Anglików na północy pozostawała niepewna, a po śmierci Athelstana w 939 r. utracili ją na rzecz królów z Dublina, którzy przejęli władzę nad królestwem Yorku.
Ostateczny rozpad królestwa normańskiego nastąpił na skutek waśni wewnętrznych. Ostatni król Yorku Eryk Krwawy Topór zginął w 954 r. w bitwie pod Stainmore.
Cesarstwo Karolingów
W roku 799 miał miejsce pierwszy zanotowany najazd Wikingów na Francję jednakże przez pierwsze 40 lat IX wieku następowały sporadyczne ataki głównie na nie bronione cele. Wikińska obecność we Francji jest ściśle związana z wydarzeniami w Anglii. Wzmożona aktywność Normanów na wyspach brytyjskich oznaczała okres spokoju dla Francji i odwrotnie.
Początkowo napaści Skandynawów koncentrowały się głównie na Fryzji (dzisiejsza Belgia i Holandia). Leżące tam dwie wielkie osady Quentovic i Dorestad należały do największych ośrodków handlowych w północno-zachodniej Europie. Obydwa te porty były kilkakrotnie niszczone. Kroniki podają, że Quentovic w ciągu trzech lat czterokrotnie było równane z ziemią. Kiedy w 826 roku wikińskiemu dowódcy Haraldowi nadano ziemię niektórzy ze Skandynawów czasowo osiedli we Fryzji. Wyspa Walcheren była bazą wypadową skąd Normanowie kilkakrotnie najeżdżali całą Fryzję. Sytuacja ta zmieniła się ok. roku 838 kiedy to Wikingowie zwrócili się bardziej na zachód, na wybrzeże Atlantyku.
Rok 840. Umiera Ludwik Pobożny a królestwo frankijskie zostaje podzielone między jego synów: Lothara, Ludwika II Niemieckiego i Karola II Łysego. Wkrótce po tym wybucha wojna domowa, która jeszcze bardziej pogrążyła cesarstwo. Sytuację tą umiejętnie wykorzystali Wikingowie. Już w roku 841 we Francji działały dwie duże floty wikińskie - jedna z bazą na Sekwanie, druga na Loarze. W połowie IX wieku żadna wikińska flota nie napadła latem na Francję ale zimą obozowały tam dwie wielkie armie i trzecia nad Sommą. W roku 850 brat Haralda, Rorik w zamian za ochronę północnych wybrzeży otrzymał Dorestad.
Mimo licznych napadów ze strony Normanów cesarstwo Karolingów nigdy nie stanęło przed próbą podboju jak to miało miejsce w Anglii. Było ono na tyle i duże i posiadało tak rozczłonkowane struktury władzy, że podbój miał małe szanse powodzenia. Większość wikińskich wojsk po prostu łupiła bogate klasztory, ośrodki handlowe, zbierała okupy traktując działania na terenie Francji jako trening przed atakami na Anglię. Oprócz Normandii i Bretanii we Francji można znaleźć niewiele śladów bytności Wikingów. Najlepsze świadectwa pochodzą za Skandynawii gdzie w skarbach i grobach znaleziono wiele przedmiotów pochodzenia karolińskiego.
Pod koniec wieku IX działalność Wikingów we Francji osłabła. W latach 90 IX w. Wielka Armia przeniosła swoją bazę wypadową do Anglii i zmieniły się punkty ich zainteresowań.
Normandia
Na początku X wieku władca Franków Karol Prosty chcąc zapewnić sobie spokój ze strony Wikingów podarował im ziemie położone na północy swojego królestwa pod warunkiem, że zgodzą się tam osiąść i bronić ich przed innymi Wikingami. Norweski przywódca Gngu-Hrólfr (Hrólfr Piechur) zwany we frankijskich źródłach Rollo przyjął ofertę i zajął tereny pomiędzy rzekami Epte i Risle (wschód dzisiejszej Normandii). Całe wydarzenie miało miejsce w roku 911 w St Clair-sur-Epte, po bitwie pod Chartres. Z początku Rollo dotrzymywał słowa ale już niedługo jego wikińska natura dała o sobie znać i poprowadził swoich ludzi na łupieżcze wyprawy w głąb Francji. W 924 roku przekazał swojemu synowi Williamowi Długi Miecz obszar ciągnący się na zachód aż do rzeki Vire. William zakończył proces podboju w roku 933. Normandia osiągnęła wtedy kształt jaki ma dzisiaj.
Początki wikińskiego osadnictwa w Normandii były trudne. Imigranci często kłócili się ze sobą co z kolei prowadziło do wewnętrznych waśni, które niszczyły prowincję. Kulminacją tego stało się zamordowanie w 942 r. Williama Długi Miecz. Jego następcy jednak potrafili utrzymać jedność i jednorodność kolonii. Podobnie jak w Anglii Wikingowie szybko zintegrowali się z rdzenną ludnością frankijską tworząc odrębną lokalną kulturę z silną normandzką tożsamością. To oraz problemy nękające frankijskich władców nie pozwoliły na odebranie Normandii Wikingom. W niedługim czasie obszar ten stał się księstwem Normandii a jego rozkwit osiągnął szczyt wraz z podbojem Anglii w 1066 roku. Władcy normandzcy nosili tytuł dux (diuk).
Okupacja Bretanii
Bretania, podobnie jak cała reszta cesarstwa Karolingów ucierpiała na skutek najazdów Wikingów. Raz za razem wikińskie floty napadały na zamieszkałą tam ludność lub sprzymiarzały się z nią aby atakować Franków. Ci z kolei próbowali nastawić przeciw sobie Skandynawów i Bretonów. Położenie Bretanii było na tyle nieszczęśliwe, że w pobliżu jej stolicy Nantes znajdowała się główna baza Wikingów znad Loary - u ujścia rzeki na wyspie Noirmoutier.
Najazdy Wikingów na Francję zbiegły się z podbiciem Bretanii przez Karola Wielkiego. Ludwik Pobożny aby umocnić nowy stan rzeczy wyznaczył Bretona imieniem Nominoe na cesarskiego przedstawiciela tej prowincji. Nominoe i jego następcy byli na tyle silnymi przywódcami wojskowymi, że potrafili utrzymać Wikingów w szachu mimo, że co jakiś czas najeżdżali Bretanię.
W roku 907 umiera najpotężniejszy z bretońskich przywódców Alain Wielki co z kolei pociąga za sobą nasilenie się ataków Wikingów. Po osiedleniu się w Normandii cele ich tradycyjnych wypraw łupieżczych skurczyły się do jednej prowincji - Bretanii. Znajdujące sie tam zaciężne wojska otrzymały dodatkowe wsparcie od Rolla znad Sekwany. Frankowie widząc swoich dawnych wrogów zwalczających się wzajemnie zostawili je w spokoju.
Po siedmiu latach napaści w roku 914 Bretania poddała się normandzkiej armii. Szlachta i duchowieństwo zbiegło do Anglii na dwór Athelstana pozostawiając kraj na łasce Wikingów. Ci spustoszyli prowincję i wzięli mnóstwo ludzi do niewoli.
Okupacja Bretanii miałą zupełnie inny charakter niż w innych wikińskich koloniach jak Danelaw czy Normandia. Brak charakterystycznej dla Skandynawów działalności handlowej czy też osadnictwa rolnego. Wydaje się, że okupacja ta była czysto militarna.
W roku 936 wygnani Bretoni wraz z Anglikami zaatakowali od strony morza wyciągając Wikingów z Nantes. Jednak dopiero po trzech latach krwawych walk udało im się pokonać skandynawskie wojska. Wraz ze zniszczeniem armii Wikingów w 939 r. zakończył się ich epizod we Francji. Mimo, że do końca XI wieku zdarzały się sporadyczne najazdy nie były to już floty i wojska, które mogły zagrozić cesarstwu.
Irlandia
Pierwszy najazd wikingów na wybrzeże Irlandii nastąpił w 795r. w Rechru (miejsce identyfikowane obecnie z wyspą Rathlin). Na początku IX wieku ataki były sporadyczne i nasiliły się dopiero od ok. 830r., kiedy to wikingowie weszli w głąb lądu. Pierwsze trwałe osady założyli w 841r. w Dublinie i prawdopodobnie w Annagassan. To co przyciągało wikingów do Irlandii to przede wszystkim bogate kompleksy klasztorne i skupione wokół nich osady. Mieszkali w nich różnego rodzaju rzemieślinicy jak kamieniarze, złotnicy, wytwórcy szkła i skrybowie tworzący iluminowane rękopisy. Wiele wytwarzanych przez nich zabytków kościelnych zostało w okresie napaści wikingów wywiezionych do Skandynawii jednakże nie jest dokładnie znana skala tego zjawiska.
Pierwsze prawdziwe miasta wikingowie założyli w Waterford, Wexford, Limerick, Cork i w Dublinie. Wszystkie one pełniły rolę placówek handlowych na szlaku morskim, który łaczył skandynawskie miasta z ich zachodnimi koloniami, zachodnią Europą i basenem Morza Śródziemnego. Zbierano w nich głównie towary przeznaczone na eksport jak np. niewolników czy dzikie psy, które później wymieniano na srebro. Okupacja Irlandii miała więc inną formę niż w pozostałych koloniach.
Wpływy wikingów ograniczały się właściwie do miast i najbliższej okolicy. Istniał jednakże silny związek z ludnością wiejską. Ze wsi do miast trafiały bydło i produkty roślinne, za które płacon wyrobami rzemieślniczymi. Wieś dostarczała także budulca drewnianego i surowców do produkcji rzemieślniczej. Była to więc wymiana na szeroką skalę.
Do XII wieku Irladczycy nie mieli własnych monet, a wikingowie z Dublina zaczęli bić własne dopiero około 977 roku. Wiele monet znaleziono w rdzennych irlandzkich stanowiskach co jest jeszcze jednym dowodem na istnienie związku ekonomicznego pomiędzy Irlandczykami a wikingami.
Odkrycie i kolonizacja Islandii
Jak podaje "Saga o Islandczykach" (slendingabók - jej powstanie historycy umieszczają w 1122/3 roku), Islandia została zasiedlona z Norwegii około 875 r. Natomiast "Księga o Zasiedleniu" (Landnamabók - ok. 1220) podaje znacznie więcej szczegółów na ten temat. Jej odkrycie przypisuje mianowicie wikingowi Naddodowi z Norwegii, który płynąc na Wyspy Owcze zabłądził i znalazł "wielki kraj". Z powodu dużej ilości śniegu nazwał go Snaeland, to znaczy Śnieżny Ląd. Po nim na Islandii pojawił się Szwed Gardar Svavarsson, który opłynąwszy Snaeland dookoła stwierdził, że jest on wyspą. Nadał jej nazwę Gardarsholm, czyli Wyspa Gardara i spędził tam jedną zimę. W roku 865 Flokek Vilgerdson (Floki Vilgerdason), norweski farmer, podjął próbę osiedlenia się na nowo odkrytej wyspie, jednak podczas srogiej i śnieżnej zimy jego bydło padło i niefortunny osadnik powrócił do Norwegii. On to nadał wyspie nową nazwę sland, czyli Ziemia Lodów, aby podkreślić niegościnny charakter Islandii. Jednak już kilka lat później, mimo tej niezbyt zachęcającej nazwy, została podjęta kolejna próba osiedlenia się na wyspie. W okolicach dzisiejszego Reykjaness (Reykjavik), niejaki Ingolf Arnarsson założył swoje gospodarstwo. Miało to być w czasie, gdy Harald Długowłosy miał 16 lat (data urodzin Haralda I Długowłosego nie jest pewna - przyjmuje się, że było to przed rokiem 860), a zatem około roku 875. Kolejne wyprawy osadników były podejmowane przez następne 60 lat, co doprowadziło do zajęcia właściwie wszystkich nadających się do zasiedlenia terenów Islandii już około 930 roku. W tym samym roku "ukonstytuowało" się zgromadzenie wszystkich wolnych osadników - Althing. Islandia stała się republiką. Co ciekawe, saga podaje też, że Norwegowie nie byli pierwszymi ludźmi przebywającymi stale na wyspie. Pierwsi osadnicy islandzcy zastali tam ślady pobytu mnichów irlandzkich, a w każdym razie jakiegoś ludu chrześcijańskiego. Miały o tym świadczyć pozostawione przez opuszczających wyspę autochtonów dzwony, pastorały i księgi. Nie wiadomo, co potem stało się z tymi ludźmi. Jest natomiast wiele śladów, w postaci wzmianek w sagach i rocznikach, a także odkryć archeologicznych i etnograficznych sugerujących ich dalszy exodus poprzez Grenlandię do Ameryki (między innymi w ksiązce F. Mowata "The Far farers"). Będzie o tym jeszcze mowa przy okazji odkrycia Ameryki przez Leifa Erikssona. W początkowej fazie osadnictwa (po islandzku landnam) osadnik dostawał tyle ziemi ile zdołał obejść z płonącą pochodnią od wschodu do zachodu słońca. Jak widać posiadłości średniowiecznych Islandczyków mogły uchodzić za rozległe. Było to w sporym kontraście z sytuacją w Norwegii, gdzie wielkość gospodarstw była kilkakrotnie mniejsza. Z reguły osadnik budował swój dom w głębi zacisznego fiordu, a jego ziemia rozciągała się po obu jego stronach. Był to na pewno wystarczający bodziec do imigracji na lodową wyspę. Nie bez znaczenia był też fakt, że islandzcy farmerzy nie mieli nad sobą żadnej władzy zwierzchniej, zatem nie musieli płacić żadnych podatków ani danin. Nic dziwnego, że już wkrótce król Norwegii, Harald I zakazał swoim poddanym przeprowadzek na Islandię.
Odkrycie Grenlandii
Eryk skierował dziób swego okrętu na zachód, gdzie spodziewał się natrafić na szkiery Gunnbjorna, a ponieważ trafił na okres dobrej pogody, niebawem ujrzał nieznany ląd. Ponieważ w okolicy, do której przybył, nie było widać zachęcających miejsc do osiedlenia się, a jedynie lodowce i strome góry (trafił na wschodnie, niegościnne wybrzeże Grenlandii), postanowił płynąć wzdłuż brzegu na południe. Całe lato spędził na opływaniu południowego cypla Grenlandii (przylądek Farvell), badając każdy fiord i zatokę, a wczesną jesienią, kiedy morze zaczęło robić się niebezpieczne z powodu gór lodowych i pływających kier, wylądował na wyspie, którą nazwał Eiriksey. Wyspa ta znajdowała się w południowej części Grenlandii. Okolica wyglądała zachęcająco. Łagodne wzgórza pokryte były zieloną trawą, potoki spływające z wysokich gór stanowiły niewyczerpane źródło czystej wody, a brak jakichkolwiek mieszkańców zapewniał bezpieczeństwo przyszłym osadnikom. Gęsta sieć głębokich fiordów zapewniała doskonałą komunikację pomiędzy poszczególnymi posiadłościami. Spora ilość drzewa dryftowego mogła na początek zapewnić dostateczną ilość budulca dla pierwszych osadników. Najważniejsza była jednak wprost nieograniczona ilość pastwisk - rzecz kluczowa dla prowadzenia hodowli bydła, a hodowla ta była podstawą egzystencji ówczesnych Islandczyków. W takiej okolicy zbudował Eryk swoją bazę zimową, jednakże następnej wiosny (983 r.) skierował swój statek w głąb długiego fiordu, a u jego końca wzniósł zabudowania Brattahlid (dosłownie: stromy stok) - pierwszej osady na Grenlandii. Eryk nie poprzestał na tym. Mając na uwadze przyszłą kolonizację wyspy chciał dobrze poznać jej wielkość oraz warunki, jakie stwarza osadnikom. Przez całe lato eksplorował zachodnie wybrzeże, nadając nazwy odkrywanym przez siebie obszarom. Dotarł do okolic dzisiejszej stolicy Grenlandii - Godthab (Nuuk). Ten obszar stanowił później bazę do wypraw myśliwskich na daleką północ Arktyki. W tej okolicy Eryk spędził swoją drugą zimę na Grenlandii (983/4 r.). Z nastaniem lata popłynął jeszcze dalej na północ. Trudno jednak podać dokładniejsze lokalizacje miejsc, do których dotarł. Niektórzy historycy nie wykluczają dopłynięcia do wybrzeży Ziemi Baffina, jednakże nie można tego w żaden sposób udowodnić. Jest nawet bardziej prawdopodobne, że trzymał się raczej wybrzeża i nie ryzykował wyprawy na zachód. Eryk z pewnością zauważył, że okolice te mogą dostarczyć niezliczonej wprost ilości ryb, fok, morsów a także reniferów oraz białych niedźwiedzi. Zimą 985 roku Eryk jest już na wyspie Eiriksey, u wylotu Eiriksfjordu, a latem powraca na Islandię i głosi wielką nowinę: na zachodzie jest wielki zielony ląd, pokryty soczystą trawą, który tylko czeka na osadników. Saga podaje, że Eryk nazwał wyspę Grenland - Zielony Ląd, aby obiecująca nazwa skłoniła Islandczyków do zasiedlenia nowego lądu.
Okręty
1. Langskipy
Największa sława statków Wikingów przypada na okres od VIII do XI wieku. Powstały one z łodzi, które według skalnych rycin znalezionych w Szwecji i Norwegii, pochodzą z III tysiaclecia p. n. e. Rzymski historyk Tacyt w 98 r. pisze o lekkich i wąskich łodziach Suinów, czyli Szwedów, które mogły żeglować w obydwu kierunkach, posiadały bowiem identyczny kształt rufy i dziobu.
Okręty Wikingów nazywano "langskip", co w dosłownym tłumaczeniu znaczy długi okręt. Oznaczały się one stosunkiem długości do szerokości wynoszącym 7:1. Najdłuższe okręty posiadały wysoką dziobnicę z nasadą w kształcie głowy smoka, która miała odstraszać duchy opiekujące się miastami i osadami, na które napadali Wikingowie. Langskipy te nazywano drakkarami lub skeidami, które były trochę mniejsze. Podczas rejsu powrotnego Wikingowie zdejmowali głowy smoków, aby nie obrazić własnych duchów opiekuńczych. Na łodziach znajdowało się 40-80 wioślarzy i przynajmniej tyle samo wojowników. Snekkary, statki jeszcze mniejsze od skeidów zabierały 40 wioślarzy, a na dziobie zamiast głowy smoka znajdowała się paszcza węża. Najmniejsze langskipy nazywano ledungami. Napęd statku stanowiły zarówno wiosła jak i żagle, czasami używane równocześnie. Wikingowie znakomicie potrafili połączyć te dwie metody z bardzo zwrotnym kadłubem, bowiem kadłub żaglowca musi być szerszy i wyższy niż statku poruszanego tylko wiosłami. Skandynawowie rozwiązali ten problem wprowadzając kil, który nadawał okrętowi wytrzymałość, stabilność i zwrotność. Wynaleźli również ruchomy maszt, który można było dowolnie kłaść i stawiać niezależnie od kaprysów pogody. Żagle zapożyczono z południowych krańców Europy tuż przed początkami ery Wikingów.
Langskipy musiały mieć większą ilość wioseł, aby mogły się przedostać rzekami. Nad wiosłami zawieszone były tarcze wojowników, które podwyższały wolną burtę okrętu i ochraniały wioślarzy. Langskipy były łodziami otwartymi bez pokładu. Załoga spała w skórzanych śpiworach a w czasie deszczu zabezpieczała się brezentem rozkładanym na kształt dużego namiotu. Reja wielkiego żagla zawieszona była na podnoszonym maszcie, a wiosło sterowe, podobnie jak w innych skandynawskich okrętach, przegubowo zamocowane na części rufowej prawej burty (do dzisiejszego dnia nazywa się ją sterburtą).
Okręty były dla Wikingów nie tylko środkiem transportu. Spełniały one również ogromną rolę w obrzędach religijnych. Ludzi o wysokiej pozycji społecznej często grzebano po śmierci w ich okrętach. W rozkopanym w 1904 r. kurhanie pod Osebergiem zachował się wspaniały oryginał łodzi Wikingów z początku IX wieku. Obecnie znajduje się w muzeum morskim w Oslo.
2. Knary (Knorr)
Wikingowie wyruszali nie tylko na wyprawy pirackie ale także kolonizacyjne i handlowe. Do tych celów używali statków krótkich, głębokich i stosunkowo szerokich. Knary były to statki handlowe nadające się do długich rejsów oceanicznych, natomiast byrdingi były mniejszymi statkami handlowymi przeznaczonymi do żeglugi w pobliżu lądu, na wodach Bałtyku i Morza Północnego. Wikingowie z Norwegii na knarach skolonizowali Islandię i Grenlandię a na byrdingach żeglowali w celach handlowych do głównych bałtyckich portów jak np. duński Haithabu, szwedzki Birka, słowiański Wolin i Jomsburg. Na knarach i byrdingach wiosła stosowane były tylko w portach i dlatego liczba wioślarzy była ograniczona i nie przekraczała ośmiu.
Knary miały stosunkowo wysokie burty i podobnie jak inne łodzie Wikingów były otwarte. Poszycie miały klinkierowe lecz zbudowane były z drewna sosnowego, a nie dębowego jak okręty wojenne. Miały ten sam kształt dziobu i rufy, wiosło sterowe na prawej burcie i maszt na śródokręciu z żaglem rejowym.
3. Statki Normanów
Normanowie byli duńskimi Wikingami, którzy w X wieku zasiedlili północno-zachodnią część Francji zwaną od tej pory Normandią. Ich statki łączyły w sobie cechy zarówno statków frankońskich jak i wikińskich. Z tych ostatnich zapożyczono poszycie klinkierowe, wiosło sterowe po prawej burcie, tarcze wieszane na obydwu burtach, składany maszt, wielki żagiel rejowy oraz wysoki dziób i rufę. Od Franków natomiast statki normandzkie przejęły wysokie burty i szerszy kadłub. Oprócz tradycyjnych głów smoków i węży statki Normanów zdobiono także głowami lwów. Wpływy frankońskie można także zauważyć w kształtach tarcz wojowników, nie były już okrągłe lecz podłużne. Statki normańskie były czymś pośrednim pomiędzy langskipami a knarami. Mniejsze i mniej smukłe od langskipów dawały jednak lepszą ochronę przed falami oraz miały większą nośność a przy tym dobrą stateczność.
W roku 1066 na takich okrętach władca Normandii Wilhelm Zdobywca przewiózł do Anglii około 15 000 wojowników i kilka tysięcy koni. Liczba okrętów, które brały udział w inwazji ocenia się na około kilkaset. Okręt królewski był największy - liczył sobie 24 metry, długość innych okrętów wynosiła od 12 do 22 metrów. Na każdym z nich znajdowało się 20-30 wioślarzy, tyle samo wojowników i 3-8 koni.
Broń
W erze Wikingów prawem każdego wolnego mężczyzny było noszenie broni. W tamtych czasach nie tylko królowie i możni prowadzili między sobą wojny. Ludzie wszystkich warstw społecznych mogli zostać wezwani do walki w obronie swego wodza lub króla, zmuszeni do udziału w najazdach albo do pomszczenia własnej rodziny. Wikingowie walczyli glównie pieszo choć zdarzali się wśród nich także konni wojownicy. Była to jednak rzadkość. Rzadkością były również bitwy morskie. Statki służyły głównie do przewiezienia wojska na miejsce lądowej bitwy. Znalezione w źródłach angielskich i francuskich opisy bitew lądowych toczonych z Wikingami poświadczają siłę i zręczność ich wojsk. Orężem, którym najczęściej posługiwali się Wikingowie, i które budziło największe przerażenie były miecz, włócznia i topór. Najwspanialszym z nich był miecz ceniony ze względu na swoją siłę a także symbol statusu - im wyższa pozycja wojownika tym piękniejszy miał miecz. Jego rękojeść często pokrywała wspaniała dekoracja, lecz najważniejszą jego częścią była klinga. Dwustronne ostrza liczące 70-80 cm były lekkie, giętkie, mocne i ostre. Niektóre z nich importowano z Francji ale rękojeści wykonywano w Skandynawii i ozdabiano w stylach lubianych przez Wikingów. Klingi, które wyrabiano w Skandynawii wykonywano metodą zwaną dziwerowaniem. Polegała ona na splataniu ze sobą długich pasków żelaza o nieco odmiennym składzie w jeden rdzeń, następnie do obu jego stron zgrzewano twardsze i ostrzejsze stalowe krawędzie tnące. Po tym wszystkim ostrze było polerowane i specjalnym młotkiem na całej długości wybijano w nim rowek. Dzięki tej metodzie ostrza stawały się lżejsze i bardziej giętkie, nie tracąc przy tym wytrzymałości.
Miecze noszone były w pochwach wykonanych z drewna powleczonego skórą, wyścielonych owczym runem. Zawarta w wełnie lanolina skutecznie chroniła metal przed zmatowieniem i korozją. Najwspanialsze z mieczy noszono w pochwach zdobionych brązowymi lub złoconymi uchwytami przy wlocie i na końcu.
W walce wręcz posługiwano się mieczami obosiecznymi, które zadawały straszliwe rany oraz krótkimi, jednostronnymi nożami służącymi do przeszywania przeciwnika. Niektórzy Wikingowie nosili i miecz i nóż. Jedną z najskuteczniejszych broni kłujących była wyposażona w smukłe, szpiczaste, żelazne ostrze długości ok. 50 cm włócznia. Mocowano je do drewnianego styliska za pomocą tulei. Niektóre z włóczni były dziwerowane i posiadały ostre krawędzie tnące. Topór wydaje się bronią najbardziej kojarzoną z Wikingami choć w rzeczywistości był mniej lubiany niż miecz czy włócznia. Topory wykonywane były w bardzo prosty sposób: do uformowanego kawałka żelaza spawano ostrą krawędź tnącą a następnie osadzano na drewnianym stylisku i mocno wiązano. W walkach posługiwano się także łukiem i strzałami ale była to raczej broń myśliwska.
Osłonę przed ciosami przeciwnika stanowiły okrągłe tarcze sięgające od barków do pasa. Wyrabiano je z drewna, bardzo często lipowego i czasami obciągano skórą, a krawędź wzmacniano żelazną taśmą. Czasami tarcza była ozdabiana metalowymi okuciami i symbolami oraz jaskrawo malowana. Metalowy guz znajdujący się pośrodku tarczy chronił dłoń trzymającego. Dalszej osłony dostarczały hełm i zbroja, noszona dość rzadko przez Wikingów. Był to zapewne przywilej najwyższych warstw społeczeństwa i tylko w ich grobach się je znajduje. Hełmy miały stożkowaty kształt i osłonę na nos. Wykonywano je zarówno z metalu jak i ze skóry dla mniej zamożnych wojowników. Jednak żaden z nich nie miał rogów.
Łucznictwo wikińskie
O łukach w społeczeństwie Wikingów postanowiłem napisać z dwóch przyczyn. Po pierwsze interesuje się łucznictwem historycznym, a po drugie nie spotkałem się jak dotychczas z opracowaniem tego tematu u Wikingów. Łucznictwo wikińskie od strony technicznej było bardzo podobne do angielskiego. Łuki były wyrabiane z drewna cisowego.
Prawdopodobnie nie tylko ze względu na elastyczność, ale i wierzenia mityczne. Cis bowiem był wykorzystywany do nacinania run. Zresztą w Starej Ładodze znaleziono jeden łuk z naciętymi runami. Kształt łuku wikińskiego był też zbliżony do tych jakich używali Anglicy. Był to łuk prosty w stanie spoczynku, po naciągnięciu wyginający się w spłaszczoną literę "D". Cięciwa miała pętelkę tylko na jednym końcu. Drugi koniec cięciwy był luźny i dopiero łucznik mocował go do łęczyska. Do produkcji cięciwy wykorzystywano najczęściej len, który był też podstawą wikińskiego ubioru. Spotykamy również bardziej kosztowne cięciwy wykonane z jedwabiu, ale ze względu na cenę były one rzadkością. Trzema najbardziej prawdopodobnymi typami łuków jakie mogli wykorzystywać Wikingowie były następujące:
1) Łuk zrobiony z grubego drewna będący zarazem bardzo krótkim jak na ówczesne, bo mający około 140 cm długości. Bardzo prawdopodobne jest, że łuki takie były wykorzystane w bitwie pod Hustings.
2) Tak zwany łuk skandynawski. Prawdopodobnie z kilku sklejonych ze sobą warstw drewna. Nie był zupełnie prosty po zdjęciu cięciwy, ale lekko profilowany. Używano go mniej więcej między XIII a IX wiekiem. Miał długość około 180 cm.
3) Łuk angielski, o którym wiemy najwięcej. Sprowadzany z Anglii w okresie podbojów Wikingów. Chodzi tu głównie o łuki typu "longbow" mające od 172 do 188 cm długości.
Założenie było takie żeby przewyższały łucznika o około 4-5 centymetrów.
Podejrzewać można, że wszystkie trzy typy łuków miały bardzo dużą siłę naciągu. Mniej więcej 40-50 kilogramów. Oczywiście żaden z Wikingów nie byłby wstanie napinać je do końca w poprawny sposób, ale i tak dawały niesamowitą siłę rażenia. Łuki napinano najprawdopodobniej w sposób angielski, trzymając końcówkę strzały dwoma palcami, wskazującym i środkowym. Dawało to możliwość bardzo dynamicznego i precyzyjnego spustu. Strzały do łuków wikińskich są niesamowitą zagadką, bo wiemy o nich jeszcze mniej niż o samych łukach. Nie wiadomo z czego były wyrabiane promienie do strzał wikińskich ponieważ nie zachowały się żadne strzały z tamtego okresu. Jedyna, choć mało wiarygodna, wzmianka dotycząca materiału z jakiego mógł być zrobiony promień strzały pochodzi z Eddy poetyckiej. W wieszczbie Wolwy ( Voluspa ) w wersie 33 czytamy: "Stała się z jemioły, co wiotką się zdała śmiercionośna strzała..." Od trafienia ta strzałą zginął As Baldur. Strzałę wystrzelił jego niewidomy brat, a kierował nią Wan Loki. Znane nam są natomiast groty strzał spotykane w niektórych grobach. Najczęściej spotykane miały kształt liścia lub posiadały trzy trójkątne płaszczyzny. Oprócz tego należy wspomnieć o grotach z zadziorami, których wprawdzie nie odnaleziono, ale o ich istnieniu wiemy ze względu na obecność słowa w staro skandynawskim, które je określało. Jest to słowo "krókr". Istniały też groty tępe do polowania na ptaki i inną drobną zwierzynę. Sposób mocowania grotów do promienia też nie był ujednolicony. Świadczą o tym strzały znalezione z trzpieniem lub tulejką na końcu grotu. Trzpień wbijano w promień lub wsadzano w odpowiednio wcześniej przygotowany otwór. Tulejkę nasadzano na promień. Bez wątpienia strzała była zakończona piórkami. Nic o nich nie wiemy, ale z uwarunkowań geograficznych można podejrzewać, że nie były one barwione na żaden kolor. Możliwe jednak, że na wschodzie i północnym wschodzie Skandynawii barwiono je na kolor czarny lub brązowy. Do podstawowego wyposażenia łucznika należał też kołczan w którym przechowywał swoje strzały oraz karwasz. Kołczany wikińskie były tulejkowate, wykonane najczęściej ze skóry. Karwasze również były wykonane ze skóry i wiązane do ręki rzemieniem. Chroniły rękę przed uderzeniem cięciwy. Luk był najczęściej bronią łowiecką i można śmiało powiedzieć, że im późniejszy wiek tym bardziej był ceniony jako broń używana walce. Choć jego popularność była również zmienna. Saxo Grammaticus wspomina o Norwegach jako wytrawnych łucznikach, natomiast wiemy, że na Islandii łuki nie były używane prawie wcale. We wczesnych wiekach łukiem umiała się posługiwać znaczna większość wojów. Dopiero w późniejszych wiekach można mówić o łucznikach wikińskich jako osobnej grupie wojowników. Prawo mówiące o przymusie posiadania broni regulowało ilość łuczników. I tak w Szwecji podczas wyprawy na jedną ławkę wioślarską musiał przypadać jeden łuk i trzy tuziny strzał. W Norwegii mniejsza była tylko ilość strzał i wynosiła dwa tuziny na ławkę. Można podejrzewać, że łucznicy przemieszczali się konno i ze względu na to oraz lekkie uzbrojenie byli też używani do zwiadu.
Topór we wczesnośredniowiecznej Skandynawii
Topór jest bodajże najbardziej charakterystyczną dla wikingów bronią. Większość współczesnych rysunków prezentuje ich z tą właśnie bronią. Nic w tym dziwnego, bo topór faktycznie stanowił nieodłączny element świata wikingów. Nie mniej jednak nasze pojęcie o toporach wikingów zazwyczaj bardzo odbiega od rzeczywistości. Dlatego też postanowiłem o nich napisać. Topory wikingów miały wiele cech wspólnych. Ostrze było lekko wybrzuszone. Cały topór miał wyciągnięta sylwetkę. Osadzany był na trzonku od dołu, a nie jak w przypadku współczesnych siekier od góry. Natomiast w miejscu osadzenia był opatrzony charakterystycznymi trójkątnymi "ostrogami". Dzięki temu można mówić o zjawisku takim jak typowy topór wikiński. Wspaniałym przykładem jest topór z Mammen, o którym jeszcze wspomnę. Pomimo tak wielu cech wspólnych wśród toporów wczesnośredniowiecznej Skandynawii można wydzielić cztery podstawowe grupy. Topory bojowe duże, zwane "toporami duńskimi", oraz małe zwane "czekanami". Ponadto topory codziennego użytku oraz topory ciesielskie. Omówię poniżej cechy charakterystyczne poszczególnych rodzajów. Duże topory bojowe były wyjątkowo niebezpieczną bronią. Ich nazwa "topory duńskie" wzięła się od tego, że to właśnie Duńczycy byli postrzegani jako wikingowie, używający tego uzbrojenia. Umieszczane były na trzonkach sięgających od mostka do czubka głowy właściciela, jak można wnioskować po szkieletach wikingów, oraz ich średniej wysokości, która wynosiła 168 cm dla mężczyzn. Pomimo swojej nazwy i długości trzonka same topory osiągały maksymalne wymiary 15 x 25 cm. Stanowiły one wyjątkowo ważny element Skandynawskiej historii militarnej. To one najprawdopodobniej były postrzegane jako, owe zastraszające topory wikingów, przed którymi uginał się cały cywilizowany świat. Wojownik uzbrojony w taki topór nie miał żadnej innej aktywnie używanej broni. Jego zadaniem było rażenie przeciwników na odległość, poprzez wykorzystanie atrybutu długiego trzonka. Była to także idealna broń do tworzenia wyrw w szeregach przeciwnika. Mocny zamach mógł nie tylko zamienić tarczę w drzazgi, ale również powalić i zabić przeciwnika. Dlatego w sagach i opisach bitew często spotykamy Berserków walczących takimi toporami. Z łatwością poprzez uderzenie z zamachu od góry mogli łamać linie przeciwnika. Wojownik z toporem duńskim był także częścią opisywanego w sagach, szyku bojowego zwanego w dosłownym tłumaczeniu "świńskim ryjem". Stał on wewnątrz klina utworzonego przez 3 do 7 wojowników. Jego zadaniem w szyku było eliminowanie przeciwników za pomocą wspomnianego topora, wysuniętego na zewnątrz klina pomiędzy lub ponad głowami trzech najbardziej wysuniętych do przodu wojowników. Symulacje przeprowadzone na współczesnych rekonstrukcjach tej broni wykazują, że bez trudu przebija ona hełm wykonany w 2mm. metalu. Jako wyjątkowo śmiercionośna broń cieszył się niesłabnącą popularnością wśród hirdemenn, ludzi zajmujących się rzemiosłem wojennym zawodowo, będących elitą pośród wikingów wojowników. Topory małe faktycznie takie były. Główna ich część miała od 10 do 15 cm długości. Trzonek miał od 60 do 80 cm. Duża, wydawać by się mogło, dysproporcja w długości trzonka do samego "ostrza" wynikała z praktycznych funkcji takiego toporka. Poprzez dłuższe przełożenie, można było uderzyć z większą siłą. Używany najczęściej był jako druga broń. W prawym ręku wojownik trzymał miecz, a w lewym taki topór. Należy pamiętać, że wikingowie których nie było stać na miecz, używali takiego topora jako głównej broni. Jako broń podstawowa najbardziej poręczny wydawałby się w połączeniu z tarczą. I tak najprawdopodobniej go używano. Taki topór był bardzo praktyczną bronią. Z łatwością można było zahaczyć nim tarczę przeciwnika i odsłonić go, przed zadaniem śmiertelnego ciosu. Długim trzonkiem można było się także zasłonić przed ciosem przeciwnika, zakładając oczywiście, że drewno jest odpowiednio ( wytrzymałe ). Toporów tego typu zachowało się do naszych czasów stosunkowo dużo, co może świadczyć o ich popularności wśród wikingów. Myślę, że podstawowym argumentem przemawiającym za ich częstym wykorzystywaniem były nie tylko walory funkcjonalności, ale również stosunkowo nieduży koszt produkcji w porównaniu z innymi rodzajami broni. Trzecim wyróżnianym rodzajem toporów jest topór domowy, który można właściwie nazwać siekierą. Służył on do wszelakich prac w typowym gospodarstwie wikingów. Rąbano nim drewno, zabijano zwierzęta i używano do innych okazjonalnych czynności. Według niektórych był również wykorzystywany do walki w razie zaistnienia takiej potrzeby. Jeśli tak było to zapewne tylko we wcześniejszych wiekach lub w ramach potrzeby doraźnej obrony, kiedy ktoś zagrażał mieszkańcom domu, a siekiera akurat leżała pod ręką. Ostatnim ze wspomnianych jest topór ciesielski. Różni się on od pozostałych położeniem ostrza. Podczas gdy we wszystkich wspomnianych wyżej toporach ostrze jest równoległe do trzonka, tak w toporku ciesielskim jest ono prostopadłe. Używało się go stojąc okrakiem nad obrabianym kawałkiem drewna i zdejmując z niego warstwę uderzając równolegle do ciała. Wielkość i szerokość takiego topora zależała od potrzeb i charakteru wykonywanej pracy cieśli. W Mastermyr ( Gotlandia ) odnaleziono w jednym miejscu dwa takie topory. Jeden wąski i drugi szeroki. Podstawowym zagadnieniem jest proces tworzenia topora, bez którego by go nie było. Były one z wszelką pewnością produkowane na terenie samej Skandynawii. Potwierdzają to wykopaliska. W Bygland ( Morgedal ) w Norwegii odkryto pochówek miejscowego kowala, w którym znajdowało się aż siedem toporów. Większość sztab żelaza znajdywanych na terenie Skandynawii świadczy o tym, że topory były kute przez miejscowych kowali. Kształt sztab żelaza znalezionych w takich miejscowościach jak Hov, Tangen, Stange, Hedmark, Bygland świadczy o ich przeznaczeniu. Były to wydłużone kawałki żelaza, spłaszczone od połowy, z otworem na trzonek. Samo żelazo do wyrobu toporów było czerpane z żużlu, oraz rud bagiennych które osadzają się w torfie. O. Arrhenius dowiódł ponadto, że do XII wieku wydobywano w Skandynawii rudę żelaza, także metodą górniczą. Do otrzymywania żelaza z rudy wykorzystywano piece dymarkowe o dwóch podstawowych typach konstrukcji. Schemat chemiczny otrzymywania żelaza wygląda następująco: Fe2O3 + 3 CO 2 Fe + CO2 . Do opalania w piecu wykorzystywano węgiel drzewny lub drewno. Z tak otrzymanego żelaza wykuwano topór. Należy także wspomnieć o toporkach wykonanych z kości. Takie narzędzia zrobione z łopatki łosia lub renifera spotykane były na północy półwyspu skandynawskiego, gdzie dostęp do rudy żelaza był ograniczony. Należy pamiętać, że największe złoża tego surowca znajdowały się na południowo wschodnich terenach półwyspu skandynawskiego. Wszystkie przedmioty żelazne z epoki żelaza znalezione były w Skandynawii poniżej 60 równoleżnika. ( Mniej więcej wysokość Oslo ) Noszenie topora było atrybutem każdego wikinga. Wiemy o tym między innymi ze wspomnień arabskiego podróżnika Ibn Fadlah, który zetknął się z grupą wikingów na Wołdze. Każdy ze spotkanych przez niego wojowników miał ze sobą miecz, włócznię, długi nóż, oraz "topór noszony za paskiem". Topory, tak samo jak miecze, świadczyły o pozycji społecznej i zamożności ich właściciela. Część z pośród odnalezionych eksponatów z pewnością nie miała nigdy żadnych wartości praktycznych ani bojowych, służyła tylko i wyłącznie ku ozdobie. Najlepszym przykładem jest topór z Mammen ( Jutlandia ) w Danii. Jest tak wspaniale zdobiony, że od niego wziął nazwę cały styl artystyczny, zwany "stylem Mammen". Inkrustowany srebrem i złotem stanowił symbol zamożności jego właściciela, który w 970 roku został pochowany wraz ze swoją bronią. Nie zależnie od pozycji społecznej i zamożności każdy wiking starał się by jego topór prezentował się jak najlepiej. Po wykuciu i zahartowaniu topór był pokryty czarnym nalotem zwanym "zendrą". Żeby osiągnąć pożądany przez wszystkich połysk szlifowano metal mieszaniną piasku i skruszonych kamieni. Było to zajęcie bardzo pracochłonne, wymagające wielu dni intensywnego wysiłku zanim efekty zaczęły być zauważalne.
Tarcze wikingów
Tarcza była dosyć powszechnie używaną przez wikingów ochroną. Spełniając o wiele więcej funkcji niż by się mogło wydawać na pierwszy rzut oka, była niezbędnym elementem wyposażenia każdego wojownika. Tarcza chroniła nie tylko przed bezpośrednim uderzeniem broni przeciwnika, ale także przed strzałami łuczników. Pozwalał na stworzenie jednolitego muru utrudniając przeciwnikowi złamanie szeregu. W końcu to dzięki niej tworzono kliny w celu "wbicia" się w szeregi przeciwnika. Jednym słowem była niezbędnym elementem obronno - taktycznym. Okrągłe tarcze wikingów były robione ze zbitych desek. Były zazwyczaj cienkie, choć musze przyznać, że nie udało mi się znaleźć dokładnej informacji na temat ich grubości. Desek takich było około 10, a łączono je za pomocą metalowego ściągacza. Czasem takich ściągaczy było więcej. Środkowy z pośród ściągaczy w połowie swojej długości przechodził dokładnie przez środek tarczy stanowiąc rączkę. Oczywiście był on zaokrąglony, żeby dało się go złapać. Ponadto potrzebny był otwór na palce. W tym celu w samym centrum tarczy znajdował się okrągły otwór. Jako zabezpieczenie dłoni w otworze przed ciosem, otwór ukryty był za metalowym umbem. Była to półkula wykonana z blachy o grubości od 2 do 3,5 mm., przymocowana w centralnym punkcie tarczy. Rant tarczy obity był skórą lub metalem, co zapobiegało "przecinaniu" tarczy wzdłuż desek. Jako, że tarczę podczas bitwy noszono nie tylko w dłoni, ale czasem również na plecach, była ona niekiedy zaopatrzona w skórzany rzemień przymocowany po obu końcach średnicy tarczy, lub jej promienia. Tarcze miały od 60 do 110 cm. średnicy, choć te powyżej 80 są najczęściej spotykane. Istnieje hipoteza, że tarcze były jednorazowe, robione z zamysłem do wykorzystania tylko w jednej bitwie. Wydaje się to mało prawdopodobne, ze względu na wysokie koszty (umbo i ściągacze) i brak czasu na taką "zabawę" podczas wyprawy. Tarcz najczęściej nie malowano, choć nie jest to regułą. Najpopularniejszy z pośród kolorów spotykanych na tarczach jest czerwony, a następnie żółty i czarny, oraz niebieski, zielony, biały i brązowy. Tarcze bardzo często kojarzone są z drakkarami. Umieszczano je wzdłuż burty, jak to widnieje na wielu rysunkach, ale tylko w centralnej części, gdzie siedzieli wioślarze. Czasem również, zapewne dla dodatkowej ochrony sternika, umieszczano tarcze na rufie okrętu. Należy wspomnieć także o tak zwanych "migdałach". Był to drugi rodzaj tarcz, który swoją nazwę zawdzięcza charakterystycznemu kształtowi. Sposób wykonania był taki sam. Moim zdaniem można je potraktować trochę drugoplanowo, ponieważ stały się popularne dopiero pod koniec okresu wikingów, w 1066 pod Hastings były najczęściej spotykanymi, co widać na tkaninie z Bayeux,. Pomimo to według niektórych źródeł tarcze takie były używane również przez wyższe warstwy społeczeństwa we wcześniejszych wiekach. Charakterystyczną dla tarcz migdałowych cechą była ich wypukłość, która pozwalała zatrzymać mocniejsze uderzenia. Kolejnym walorem tej tarczy było zastosowanie uchwytu w górnej części tarczy przy jednoczesnym jej wydłużeniu u spodu, przy ogólnym powiększeniu całej powierzchni. Co prawda tarcza była znacznie cięższa, ale można było dzięki temu bardzo skutecznie osłaniać nogi i opierać podczas bitwy tarczę na ziemi, co zapewne niwelowało straty związane z ogólnym zwiększeniem się wagi. Marginalnym atutem, dostrzegalnym tylko z punktu widzenia historii i współczesnych badań, jest o wiele bogatsze i częściej spotykane zdobnictwo tarcz migdałowych. Jako ciekawostkę można podać fakt, że na tkaninie z Bayeux nie występują tarcze okrągłe, mimo że były wtedy jeszcze używane. W dodatku widzimy tam niecodzienny sposób wykorzystania tarczy. Mianowicie do noszenia lub konsumpcji posiłku. Widocznie ten sposób wykorzystania tarczy został zapomniany wraz z upływem czasu. Szkoda, bo wydaje się być o wiele przyjemniejszy od trudów wojaczki...
Wierzenia
Bogowie
Bogowie Wikingów mieszkali w królestwie zwanym Asgard, które rozciągało się poza i ponad światem ludzi. Pierwotnie był on zamieszkiany tylko przez Asów. Wanowie, inne plemię bogów mieszkali w Wanaheimie. Oba plemiona stoczyły ze sobą długą i krwawą wojnę, po zakończeniu której kilku Wanów zamieszkało w Asgardzie. Obie strony przypieczętowały rozejm plując do specjalnego naczynia. Asowie zabrali ślinę - symbol pokoju - i uformowali z niej Kwasira. Był on tak mądry, że potrafił odpowiedzieć na każde pytanie. Został później zabity przez dwa złośliwe karły: Fjalara i Galara, które z mieszaniny jego krwi i miodu sporządziły napój dający zdolność komponowania poezji i głoszenia słów mądrości.
Najważniejszym z Asów był Odyn, pan wojen i magii. Zaraz za nim znajdował się Thor, władca piorunów, błyskawic, wiatru, deszczu, zwany także obrońcą Asgardu. Z kolei najważniejszym z Wanów był Njrd, bóg morza i jego dzieci - bliźnięta: Frey i bogini Freya. Wanowie władali urodzajem i płodnością, sprawując władzę na lądzie i morzu. Asowie to bogowie wojen, magii i nieba.
Wikingowie wyobrażali sobie świat podzielony na 3 poziomy: Asgard - królestwo bogów, leżący pod nim Midgard - świat ludzi otoczony bezkresnym oceanem i położony najniżej Niflheim - rządzona przez olbrzymkę Hel kraina umarłych. Jej imieniem nazwano także wzniesioną tam cytadelę.
W Asgardzie stały dwa wspaniałe pałace Odyna: Walhalla - "komnata poległych" i Walaskjalf, komnata, w której stał tron Odyna zwany Hlidskjalf. Z tego tronu Władca bogów mógł widzieć wszystkie trzy poziomy i to co się na nich działo. Tylko on i jego żona Frigg mieli ten przywilej.
Siedzibę Thora - halę Bilskirnir, wzniesioną w regionie Trudvangar uznano za największą budowlę jaka kiedykolwiek powstała. Halę Baldura - Breidablik uważano za najpiękniejszą. Na najbardziej na południe wysuniętym krańcu Asgardu wznosiła się hala Gimle, która świeciła jaśniej niż słońce. Wierzono, że nie legnie w gruzach podczas końca świata. Po jego nadejściu mieli w niej zamieszkać bogowie i żyć tam w pokoju.
Siedziba Wanów, Wanaheim i elfów, Alfheim również znajdowały się na najwyższym poziomie.
W Midgardzie zamieszkiwali nie tylko ludzie ale także olbrzymy. Żyli oni na drugim końcu oceanu otaczającego Midgard w krainie zwanej Jtunheim lub Utgard. Głęboko pod ziemią, pomiędzy Midgardem a czeluściami Niflheimu, wykute zostały tunele Svartalfheimu, Krainy Ciemnych Elfów, czyli krasnoludów. Oddano im po kres czasów tę mroczną dziedzinę, aby więcej nie lękały się światła Słońca. Zasiedliły więc niezmierzone korytarze, zakładając królestwa, oświetlane blaskiem złota i kryształu górskiego.
Pomiędzy Asgardem a Midgardem bogowie zbudowali most. Islandzki kronikarz Snorri Sturluson pisał, że "była to tęcza z trzech splecionych pasm ognia." Most ten nazywano Bifrost. Wszystkie częście kosmosu łączył i ochraniał olbrzymi jesion Yggdrasill zwany również "drzewem świata". Wierzono, że stanowił on oś wszechświata.
Ofiary i obrzędy
Wikingowie nie zapisywali szczegółów dotyczących swojej religii ani obrzędów, a chrześcijanie opisywali je niechętnie ujmując im wszelkie wartości. Tak więc trudno dzisiaj stwierdzić czy literackie mity są odzwierciedleniem rzeczywistych wierzeń i obrzędów Wikingów.
Do naszych czasów przetrwały szczegółowe informacje tylko o jednej świątyni Wikingów - Gamla Uppsala w Szwecji, którą w XI wieku opisał niemiecki duchowny Adam z Bremy. Pisał, że budowla była pozłacana, a w środku znajdowały się figury trzech bogów: pośrodku siedział Thor, a po jego bokach Odyn i Frey. Adam przedstawił również atrybuty owych bogów, tak jak wierzyli w nie Szwedzi. I tak Thor panował nad powietrzem, piorunami i błyskawicami, rządził wiatrami i sztormami na morzu a także ładną pogodą i zbiorami. W dłoniach trzymał berło. Odyn (Adam przetłumaczył jego imię jako furia) rządził wojną i odwagą, a jego postać była uzbrojona. Z kolei Frey to bóg pokoju i fizycznej rozkoszy. Jego postać przedstawiono z ogromnym penisem. Każdy z tych bogów miał swoich kapłanów a ludzie składali im ofiary w odpowiednich do ich dziedzin intencjach. Adam z Bremy twierdził, że owa świątynia była ośrodkiem narodowego kultu a co dziewięć lat odbywały się tam wielkie obchody, w których musieli uczestniczyć Szwedzi ze wszystkich prowincji, nawet chrześcijanie. Dalej pisze Adam, że aby zjednać sobie bogów składano ofiary z samców różnych zwierząt a także mężczyzn. Ciała ofiar wieszano na drzewach w świętym lasku obok świątyni.
Snorri Sturluson (patrz Literatura) w historii norweskich królów opisuje zwyczaj jaki Odyn ustanowił wśród ludów północy. Nakazał on mianowicie aby wszystkich zmarłych palono a wraz z nimi wszystko co posiadali. Każdy miał przybyć do Walhalli z wszystkim co było na stosie oraz ma używać tego co spalił na ziemi. Popioły należało zanieść do morza lub pogrzebać w ziemi, a mężom godnym należało wznieść kurhan. Trzeba było złożyć również trzy ofiary: jedną na początku zimy za pomyślny rok, drugą w środku zimy za odrodzenie wszystkiego, zaś trzecią latem za zwycięstwo.
W roku 922 arabski podróżnik Ibn Fadlan spotkał Wikingów w Bułgarze Wielkim gdzie był skrybą wysłanego tam przez kalifa Bagdadu poselstwa. W czasie swojego tam pobytu był świadkiem obrzędu kremacji pewnego szwedzkiego wodza, który opisał wraz z innymi zwyczajami Wikingów. Kremacja była poprzedzona dziesięciodniową żałobą, podczas której przyjaciele i krewni zmarłego pili trunek nazywany przez Ibn Fadlana nibdh. Pisał on, że upijają sie do nieprzytomności, pijąc dniem i nocą tak, że zdarzało się iż któryś z nich umierał z czarą w dłoni. Wraz z wodzem miała zostać spalona jego niewolnica, która zgodziła się na to dobrowolnie. Oddana pod opiekę dwóch kobiet piła i śpiewała. Traktowana była jak małżonka zmarłego ale nie wymagano od niej zachowania dziewictwa. Przed śmiercią odwiedziła namioty kilku bliskich wodzowi mężczyzn i odbyła z nimi stosunek. Na odchodne każdy z nich mówił: "Powiedz twemu małżonkowi, że zrobiłem to z miłości do niego." Później przyprowadzono ją do przypominającej drzwi konstrukcji - symbolicznej zapory pomiędzy światem żywych a zaświatami. Dwaj mężczyźni trzymając w dłoniach jej stopy podnosili ją trzykrotnie do góry. Za każdym razem mówiła, że po drugiej stronie zobaczyła swego ojca i matkę a także innych zmarłych krewnych a na końcu nieżyjącego pana, który czekał na nią w zielonym ogrodzie. Na koniec mówiła: "Woła mnie. Weźcie mnie do niego". Po tym żałobnicy zaprowadzili ją na ułożony na stosie statek gdzie w namiocie leżało ciało wodza. Na spotkanie wyszła jej stara kobieta, którą nazywano Wysłanniczką Śmierci. Podała jej ostatni kubek nabidhu a później chwyciła za rękę i zaciągnęła do namiotu. Podczas gdy wojownicy uderzali w tarcze kijami dla zagłuszenia krzyków ofiary do namiotu weszło sześciu mężczyzn i położyło ją obok pana. Dwóch z nich trzymało jej stopy a dwóch innych ręce. Wysłanniczka Śmierci zacisnęła jej na szyi sznur i podała jego dwa końce pozostałym dwóm mężczyznom. Następnie dwukrotnie wbiła sztylet między żebra niewolnicy a trzymający sznur mężczyźni ciągnęli tak mocna dopóki nie skonała. Najbliższy męski krewny zmarłego nagi podszedł do stosu i podpalił go.
Legendy i mity
Stworzenie świata i ludzi
Na samym początku, nim ukształtowała się ziemia nie istniało nic - jedynie niezgłębiona przepaść ziejąca pustką zwana Ginnugagap. Znajdowała się ona pomiędzy dwoma krainami - na południe leżała pełna ognia, żaru i gorąca Muspell a na pólnocy Niflheim - mroźne królestwo pełne mgieł i zimna. W samym jego środku tryskało źródło Hwergelmir, które było początkiem jedenastu rzek, znanych pod jedną nazwą Eliwagar. Im dalej od źródła tym więcej trujących osadów gromadziły rzeki. Osady te nawarstwiały się i zmieniały w lód. Unoszące się opary zamarzały a powstały z nich szron stopniowo się nawarstwiał aż pokrył całą pustkę Ginnugagap.
Straszliwe zimno wydobywające się z Niflheimu oraz najdalej położonej na północ części Ginnugagap spotkało się z gorącym wiatrem wiejącym znad Muspell. Lód zaczął się topić a z wody powstało życie. Krople topniejącego lodu utworzyły praojca rasy olbrzymów Ymira. Kiedy ten spał spocił się i spod jego lewej pachy wyrosła para - olbrzym i olbrzymka, natomiast jedna z jego nóg spłodziła z drugą nogą syna.
Z innych kropli spływających z lodowca powstała krowa zawana Audumlą. Z jej wymion trysnęły cztery mleczne rzeki dostarczające pożywienia Ymirowi. Z kolei pożywieniem Audumli były słone oszronione kamienie. Pierwszego dnia gdy lizała kamień pokazały się włosy, drugiego głowa, a pod koniec trzeciego dnia powstał człowiek. Był on wysoki, silny i przystojny. A nazywał się Buri. Powołał on do życia syna, któremu dał imię Borr. Ten z kolei poślubił córkę olbrzyma lodu Balthorna, Bestlę. Mieli trzech synów:Odyna, Wiliego i We. Po jakimś czasie postanowili oni zabić praojca olbrzymów Ymira. Krew z jego ran stopiła wszystkie olbrzymy prócz Bergelmira, który to dał początek nowej rasie gigantów.
Z martwego Ymira Odyn i jego bracia stworzyli świat. Na środku Ginnugagap z jego ciała zrobili ziemię, a z kości skały. Z kolei z zębów i fragmentów szkieletu uformowali drobne kamienie i żwir, a z płynącej z jego ran krwi powstały jeziora i morze. Niebo powstało z czaszki Ymira i umieszczone zostało nad ziemią. Podtrzymywały je cztery karły: Nordri, Sudri, Austri i Westri (północ, południe, wschód i zachód). Z włosów Ymira bracia stworzyli florę a jego mózg rzucili w niebo i zniego powstały chmury. Iskry i świecące okruchy z Muspell umieszczone na firmamencie stały się gwiazdami. Okrągłą ziemię bogowie otoczyli wielkim morzem. Pas przy brzegu przeznaczony był dla olbrzymów, ale w głębi lądu wzniesiona została z rzęs Ymira fortyfikacja otaczająca siedzibę rodu ludzkiego - Midgard.
Po zakończeniu budowy świata bogowie postanowili stworzyć ludzi. Kiedy pewnego dnia Odyn wraz z braćmi natrafili na brzegu morza dwa pnie utworzyli z nich mężczyznę i kobietę. Odyn podarował im oddech oraz życie, Wili dał im świadomość i ruch, a We ofiarował każdemu z nich twarz, mowę, słuch i wzrok. Mężczyźnie nadano imię Ask (Jesion), a kobiecie Embla (Łoza lub Winorośl). Byli oni prarodzicami wszystkich ludzi, którzy zamieszkali w Midgardzie.
Noc i dzień
Przy tworzeniu świata bogowie obmyślili także cykl nocy i dnia oraz upływ czasu. Poprosili więc o pomoc olbrzymkę o imieniu znaczącym Noc. Miała ona trzech mężów, z których jeden, Delling należał do rodu Asów. Ich syn zwany był Dniem. Odyn umieścił Noc i Dzień w rydwanach, które po niebie ciągnęły rumaki aby co 24 godziny okrążały ziemię. Rumak ciągnący wóz Nocy zwał się Hrimfaksi (Szronogrzywy), a piana z jego pyska spadała na ziemię jako rosa. Z kolei koń ciągnący wóż Dnia, Skinfaksi (Lśniącogrzywy) rozświetlał niebo i ziemię swą jaśniejącą grzywą.
Jeden z ludzi żyjących na ziemi imieniem Mundilfari miał syna i córkę, których uważał za tak pięknych, że nadał im imiona Sol i Mani (Słońce i Księżyc). Rozzłoszczeni jego zarozumiałością bogowie skradli mu dzieci i umieścili na niebie, aby kierowały wozami Nocy i Dnia. Sol i Mani musieli szybko podróżować, ponieważ ciągle byli ścigani przez dwa wilki - dzieci żyjącej w dawnych czasach olbrzymki. Wilk ścigający Słońce nazywał się Skll, a goniący Księżyc Hati Hrodwitnisson.
Sztuka
Sztuka w okresie wikińskim była przede wszystkim sztuką zdobniczą opartą na stylizowanych zwierzętach, choć były okresy gdzie powszechne stawały się motywy roślinne . Powyginane i zniekształcone zwierzęta tworzyły podstawę sztuki skandynawskiej od V wieku. Oczywiście Wikingowie nie oparli się wpływom zachodu, ale obce idee zapożyczano selektywnie i adaptowano do skandynawskich gustów.
Poszczególne style sztuki wikińskiej dzieli się na sześć okresów:
Oseberg (750 - 840)
Pierwszy styl wziął swoją nazwę od grobowca odkrytego w Osebergu. Znaleziono tam wspaniały okręt użyty do pochówku, z przepięknymi motywami zdobniczymi. Najbardziej charakterystycznym motywem jest motyw tzw. "bestii chwytającej" - głowa w kształcie maski ze skręconym ciałem i z drapieżnymi łapami. "Bestia chwytająca" jest prawdopodobnie pochodzenia anglo-saskiego i pojawiła się w sztuce skandynawskiej ok. 8 wieku. Motywy znane z Osebergu odkryto także w grobowcu w Broa na Gotlandii.
Borre (835 - 970)
Nazwa pochodzi od miejscowości Borre w Vestfold w Norwegii gdzie w odkrytej łodzi znaleziono końskie wędzidła wykonane z brązu. Ten styl bierze swój początek bezpośrednio ze stylu Broa. Ma dwa zasadnicze motywy: bestię chwytającą i łańcuch pierścieniowy.
Bestia chwytająca różni się trochę od tej znanej ze stylu oseberskiego są to jednak różnice nieznaczne. Łańcuch pierścieniowy natomiast nie ma nic wspólnego z motywami zwierzęcymi - składa się po prostu ze splatających się okręgów i kwadratów.
Jellinge (880 - 1000)
Styl Jellinge wziął swoją nazwę od zwierząt w kształcie litery S na srebrnym pucharze z królewskiej komory grobowej w północnym kurhanie w Jelling w Danii. Charakterystyczne dla tego stylu są wstęgowe zwierzęta splatające się ze sobą i tworzące otwarty, przenikający się motyw. Styl Jellinge rozkwitał w pierwszej połowie X wieku i zachodził zarówno na styl Borre jak i późniejszy Mammen. Nietrudno więc znaleźć w nim połączenie motywów znanych z innych stylów.
Mammen (950 - 1060)
Styl Mammen zawdzięcza swoją nazwę odkryciu w miejscowości Mammen w Jutlandii. Odnaleziono tam grobowiec wysoko urodzonej osobistości z 970 roku a w nim m.in. inkrustowany srebrem rytualny topór z pięknym ornamentem.
Styl ten wyrósł bezpośrednio ze stylu Jellinge i bardzo często łączono je ze sobą. W stylu Mammen zwierzęta stały się większe, bardziej realistyczne i bardziej proporcjonalne.
Można powiedzieć, że Mammen był stylem przejściowym pomiędzy Jellinge i Ringerike. Jednak dopiero w czasie jego trwania zaczęto używać roślinnych motywów zdobniczych. Te nowe motywy były częścią wpływów z zachodniej Europy.
Ringerike (980 - 1080)
Ten styl wziął swoją nazwę od okręgu, w którym wydobywano czerwony pisakowiec na rzeźbione kamienie pomnikowe w Norwegii na północ od Oslo. Zwierzęta są tu mniej ważne i niemal nikną w gąszczu splecionych roślinnych wici.
Urnes (1035 - 1150)
Urnes to ostatni wikiński styl. Obecny był w sztuce skandynawskiej do XII wieku. Jego nazwa wzięła się od XI-wiecznego kościoła klepkowego w Urnes, w fiordzie Sogne w Norwegii. Stylizowane zwierzęta (czworonogi walczące ze stworzeniami w kształcie węża) nadal są najważniejszym motywem i tworzą podstawę wytwornych wzorów w kształcie pętli.