Bohaterowie narodzeni pod piórem Franza Kafki to ludzie-zagadki. To postacie zdeterminowane przez swą bolesną obecność w rzeczywistości wypełnionej absurdem i wszechobecnym niepokojem. To twory nieokreślone, zamknięte w labiryncie pozornych dróg i złudnych drogowskazów, zniewolone przez nadaną im autonomię. Zmuszeni do irracjonalnej walki, lecz zbyt samotni, by odnieść upragniony sukces, sprowokowani do poświęceń, lecz zbyt samotni by liczyć na pomoc. Głodni wiedzy, zdolni do analizy, chętni poznania, lecz wciąż zbyt samotni.
Takich właśnie bohaterów przedstawia Kafka w powieści „Proces” i w opowiadaniu „Sęp”. Pełnię wiedzy o tych postaciach zdobywa się jednak stopniowo, gdyż ich osobowość nie nakreślona jest przez wewnętrzne monologi, filozoficzne rozważania narratora, czy wypowiedzi innych postaci, lecz przez pełne absurdu sytuacje, w jakich bohaterowie ci się znaleźli. Zarówno Józef K., jak i bohater „Sępa” toczą niebezpieczną walkę. Nie przewidują jej konsekwencji, nie szukają też przyczyn, a mimo to buntują się, przynajmniej z początku. Podejmują walkę, gdyż wiedzą, że przeciwnik jest potężny, przegrywają ją, bo nie wiedzą, że wydany na nich wyrok dawno już zapadł. Podobnie jak w greckiej tragedii, ich losy determinują siły tajemnicze, nieokiełznane, całkowicie od nich niezależne. A jednak chwytają kurczowo każdą pojawiającą się szansę w złudnej nadziei, że przezwyciężą okrutne fatum. By wygrać proces, K. rezygnuje ze swej kariery, by zwyciężyć sępa, bohater opowiadania poświęca własne nogi. Obydwaj spotykają na swej drodze ludzi deklarujących pomoc, gotowych w prosty sposób odmienić los bohaterów. Wszelka pomoc jest jednak w tym wypadku czystą iluzją, lustrzanym odbiciem wspomnianej wcześniej iskry nadziei, która tli się w ich umysłach. Bowiem zarówno wuj Karol, jak i mężczyzna z opowiadania nie wiedzą nic o sytuacji, w jakiej znaleźli się bohaterowie, są szczerze zdziwieni ich bezbronnością wobec pozornie łatwego do rozwiązania problemu. Na drodze wypełniania się ich przeznaczenia, Józef K. i bohater „Sępa” pozostają więc samotni, walcząc nie tylko z tajemniczym sądem czy groźnym ptakiem, ale, zdawałoby się, z całym światem, który okrutnie demonstruje ich niepożądaną w nim obecność.
Specyficzność sytuacji, w jakiej stawia Kafka swych bohaterów, budzi w czytelniku uzasadnione podejrzenie, że jedynym słusznym i nieuniknionym jej rozwiązaniem jest śmierć. Śmierć, nie traktowana bynajmniej jako kara za poniesioną klęskę, lecz raczej wytęsknione oswobodzenie bohaterów z ciasnych więzów przeznaczenia. Śmierć obnażająca prawdziwą istotę ludzkiej egzystencji.