Jestem glinem, zwanym również aluminium, ale tylko wtedy, gdy wykorzystuje się mnie w technice. Należę do grupy borowców. Mam liczbę atomową 13, leżę w trzeciej grupie głównej, w trzecim okresie. Moja masa atomowa wynosi 26,981539 u. Topnieję w temperaturze 660,37oC, a wrę w 2467 oC, mam gęstość 2,702 g/cm3. Jestem srebrzystobiałym, lekkim, kowalnym, ciągliwym oraz aktywnym chemicznie metalem. Bardzo dobrze przewodzę ciepło i prąd elektryczny. Stanowię 8,22% skorupy ziemskiej (litosfera, hydrosfera i atmosfera). W przyrodzie występuję w minerałach (np. w boksycie, korundzie, glinokrzemianach). Zajmuję piąte miejsce wśród najpowszechniejszych pierwiastków na powierzchni Ziemi. W krystalicznej, czystej postaci jestem łamliwy, kruchy i miękki, jednak już po dodaniu niewielkiej ilości krzemu i żelaza (mniej niż 1%) zwiększam swoją twardość i wytrzymałość. W atmosferze powietrza lub podczas działania kwasami utleniającymi na powierzchni powstaje bardzo szczelna warstewka tlenku, która chroni mnie przed korozją. Bez tej warstewki zostałbym szybko zniszczony przez gazy powietrza i wilgoć. Ulegam działaniu kwasu solnego oraz gorących i rozcieńczonych kwasów azotowego i solnego. Jedynie kwas fosforowy i kwasy organiczne nie atakują mnie. Ulegam także działaniu zasad.
Uznaje się, że zostałem wyizolowany przez Friedricha Whlera w 1827 roku. Jednakże po raz pierwszy wyprodukował mnie, choć w nieczystej postaci, Duńczyk Hans Christian Oersted w roku 1825. Henri Charles Martin Hall otrzymał patent na proces elektrolitycznego uzyskiwania glinu – czyli mnie. Henri Sainte-Claire Deville w 1859 roku w swojej książce zaprezentował 2 poprawki do tego procesu – zastąpił potas sodem i podwójny chlor pojedynczym. Wynalezienie w 1886 roku procesu Halla-Hroulta sprawiło, że uzyskiwanie mnie z minerałów stało się niedrogie i jest obecnie bardzo rozpowszechnione na całym świecie. Starożytni Grecy i Rzymianie używali soli glinu jako barwnika i kosmetyków do twarzy, do oprawiania drewna.
Mam bardzo szerokie zastosowanie, zarówno w czystej postaci, jak i w stopach lub związkach. Używają mnie między innymi do produkowania przewodów elektrycznych, wyrobu materiałów wybuchowych, sztucznych ogni, farb, materiałów ogniotrwałych, szlifierskich, sztucznych szafirów i rubinów (wykorzystywanych w konstrukcji laserów). Jestem stosowany w farbiarstwie, garbarstwie (wyprawianiu skór), do produkcji papieru, wyrobu aparatury chemicznej, zwierciadeł teleskopowych, folii aluminiowej, luster, ceramiki, puszek, części samochodowych i części statków, konstrukcji mostów, wielopiętrowych budynków, wagonów kolejowych, autobusów, cystern, blachy do pokrywania dachów, do produkcji aluminiowych lamp, sztućców, kubków, zabawek, wszelkiego rodzaju opakowań. Najczęściej wykorzystuje się mnie w przemyśle stoczniowym, lotniczym, maszynowym, elektrochemicznymi, galanteryjnym. Stosuje się mnie także w aluminotermii – czyli wytapianiu trudno topliwych metali z ich tlenków (są to na przykład chrom, mangan, wanad). Wykorzystuje się mnie także do sporządzania mieszanin ogrzewających, tzw. termitów,
stosowanych na przykład do spawania. Znalazłem również zastosowanie w medycynie, używają mnie do wyrobu różnych leków, np. alusalu – środka na nadkwasotę żołądka. Wyrabia się ze mnie także puder kosmetyczny. W glebie jestem bardzo ważnym mikropierwiastkiem – pobudzam kiełkowanie i rozwój nasion, wpływam korzystnie na przyswajanie przez rośliny składników mineralnych. Wraz z żelazem i manganem wchodzę w skład barwników kwiatów. Ludzie nie znają jeszcze mojej funkcji w ich organizmach (ja ją znam, ale oczywiście Wam nie powiem – dojdźcie do tego sami), gdzie moja zawartość wynosi około 60 mg, jednak uważajcie na mnie – przy większych stężeniach jestem toksyczny, dezaktywuję różne enzymy, degeneruję neurony (dużą ilość moich pierwiastków znaleźliście w mózgu ludzi chorych na Alzheimera).
Na koniec powiem Wam tylko jedno – cieszcie się, że jesteście ludźmi, a nie pierwiastkami. Ja na przykład nie mogę już znieść ciągłych badań nade mną, tego rozszczepiania jądra atomu, izolowania coraz to mniejszych jego części, na początku było to całkiem zabawne, ale uwierzcie mi, teraz to bardzo nudne i niezbyt przyjemne.