„Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, lecz niewielu z nich o tym pamięta.”- ta sentencja ukazuje dość powszechny problem, którego mądrzy tego świata określili mianem „konfliktu pokoleń”. Moim zdaniem konflikt pokoleń jest nie unikniony.
Pierwszym i dość popularnym powodem konfliktu pokoleń jest to, że rodzice nie rozumieją dzieci. Kiedy szykuje się nam wyjście na jakąś imprezę, dyskotekę, czy też, prywatkę do znajomych, wówczas jesteśmy domu wybucha prawdziwa wojna. Rodzice zaczynają udowadniać, że jesteśmy za młodzi na takie imprezy, że na pewno coś się nam stanie, że to za długo na całą noc. Zaraz zaczynają swoją „głupią gadkę ”. Nie zastanawiają się jednak nad tym, że od czasu do czasu potrzebujemy odpoczynku od codziennych zajęć i szkoły. Musimy się jakoś odprężyć i odreagować nasze małe stresy. Nie przypomną sobie wtedy, jak to oni kiedyś chcieli wyjść na zabawę, a ich rodzice mówili im to samo, co oni powtarzają nam teraz. Nie przypomną sobie, co wtedy czuli. Często w takich sytuacjach, kiedy rodzice na każdym kroku okazują się zbyt opiekuńczy dzieci buntują się przeciwko, nie słuchają ich, uciekają na wagary, tworzą swój własny niedostępny dla dorosłych świat. Każdy człowiek, nawet ten mały, niedorosły powinien od czasu do czasu spotkać się ze swoimi znajomymi, choć by dla tego, że w takich sytuacjach zapomina się o dręczących nas problemach.
Podobny problem można dostrzec w książce pt. „Mały Książę”, kiedy to nikt z dorosłych nie rozumie małego chłopca. Brak tego zrozumienia widać wyraźnie wówczas, kiedy narrator pokazuje dorosłym rysunek słonia połkniętego przez węża boa. Każdy z dorosłych stwierdził, że rysunek przedstawia kapelusz, a kiedy chłopiec ujawnił, co przedstawia ten rysunek, kazali mu zająć się czymś innym. Nikt nie pomyślał o tym, że jest on jeszcze mały, że świat wydaje mu się wielki i bardzo skomplikowany i nie rozumie jeszcze wielu rzeczy. Potraktowano go jak jakieś nienormalne dziecko, które już powinno poważnie podchodzić do życia. Dorośli nie dostrzegają dzieciństwa tego chłopca.
Kolejnym powodem konfliktu pokoleń, jest to że rodzice w codziennej walce o byt rodziny i zapewnienie jej szczęścia nie mają czasu by zająć się swoimi dziećmi. Przez takie zachowanie rodzice nie mają bliskiego kontaktu ze swoimi dziećmi, więc nie mogą ich rozumieć.
Kolejnym argumentem jest to, że dorośli ludzie za wszelką cenę chcą mieć władze a jak nie mają jej w pracy muszą mieć ją w domu. Zawsze zadają zbyt wiele nie potrzebnych pytań. Gdzie idziesz? O której wrócisz? Co robisz? Po co ... ? Czemu...? i ciągle to samo nawet gdy będziemy dorośli rodzice będą tak pytać, bo muszą odczuwać to że są nadal autorytetem.
Kolejnym argumentem mogą być też słowa Kartezjusza „Buntuję się, więc jestem” myślę że ojciec nowożytnej filozofii ma rację. Każdy człowiek musi się buntować przeciwko jakiejś władzy, a młody człowiek może się buntować tylko przeciwko rodzicom , i tak się tworzy konflikt pokoleń.
Najstarszymi literackimi buntownikami byli biblijni rodzice wszystkich ludzi, Adam i Ewa. Nie byli posłuszni woli Boga i zjedli zakazany owoc zdobywając w ten sposób umiejętność rozróżniania dobra od zła. Rozgniewany Stwórca ukarał pierwszych buntowników. Ewa, od tej pory, miała w bólach rodzić potomstwo, zaś Adam musiał w pocie czoła pracować, aby wyżywić rodzinę. Karą dla obojga było wygnanie z Raju, krainy wiecznego szczęścia, symbolu domu.
Wniosek jest taki, że dorośli powinny poświęcać więcej uwagi oraz obdarzyć zaufaniem swoje pociechy i czasami głęboko się zastanowić zanim podejmą jakąś decyzję. Jednak konfliktu tego nie da się załagodzić. W przyszłości to my będziemy dorosłymi, rodzicami, i wówczas nasze dzieci będą miały z nami takie same problemy.