Parabola (przypowieść) – forma wywodząca się z biblijnej przypowieści, w obrębie której mieści się właśnie parabola i egzemplum. Egzemplum jest przesłaniem, a to – sformułowane bezpośrednio – nie zakłada większego zaangażowania umysłowego odbiorcy. Jako przykład można przytoczyć „Przypowieść o dobrym Samarytaninie”. Natomiast przykład paraboli stanowi „Przypowieść o siewcy”. Gdyby uważniej przyjrzeć się jej budowie, odkrylibyśmy występowanie równocześnie dwóch rzeczywistości. Pierwsza przedstawia historię siewcy, siejącego ziarno, które, w zależności od miejsca, na które pada, wydaje plon, wyrasta, niestety – słabe i na krótko lub nie wzrasta w ogóle. Druga obfituje w, pobudzające do poszukiwania ukrytego znaczenia, symbole: siewca to najprawdopodobniej Bóg, ziarna – słowo Boże, postawy ludzi, do których jest ono skierowane, zostały wyrażone stopniem żyzności gleby. Wzorem powyższej przypowieści, parabola ma dwoistą wymowę, innymi słowy – zestawia dwie rzeczywistości: pierwsza posiłkuje się zdarzeniami mającymi prawo wydarzyć się w życiu codziennym, druga jest nośnikiem ukrytych treści, a więc odzwierciedleniem głębszej, metafizycznej sfery ludzkiej egzystencji. Parabola to utwór narracyjny o charakterze moralistycznym, w którym przedstawione wydarzenia i postacie nie są ważne ze względu na ich cechy jednostkowe ( odgrywają rolę drugorzędną), ale z uwagi na uniwersalne prawdy moralne, religijne i filozoficzne (o kolejach losu ludzkiego, o prawdach ludzkiej egzystencji, postawach wobec życia), do zobrazowania których posłużył się nimi autor. Bazuje ona na chronologicznej fabule, główny wątek to proces, pozostałe natomiast – tylko wtedy, gdy są istotne dla tytułowego przewodu sądowego – słabo zarysowane i potraktowane epizodycznie tworzą
wokół niego coś na kształt kokonu. Co jeszcze wyróżnia kompozycję tego typu powieści to to, że przesuwa ona punkt ciężkości z jawnych wydarzeń na podtekst (sens ukryty), dlatego też kluczem do jej zrozumienia jest odrzucenie przekazanej słowami treści i skupienie się na tej niewypowiedzianej jednoznacznie. Fabuła jest tutaj ilustracją ogólnych prawideł kierujących światem i ludzkim losem. Układ paraboli obowiązuje w kaznodziejstwach,podlegał stylizacji literackiej ( „Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego” Mickiewicza). Utworami parabolicznymi oświecenia są: „Kandyd” Woltera oraz „Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki” Ignacego Krasickiego. W twórczości współczesnych pisarzy : Albert Camus – „Dżuma” czy Antoine Saint – Exupery – „Mały Książe” , pełni rolę uniwersalizacji problemów ludzkiego istnienia. Egzemplifikacją takiego jej wykorzystania jest utwór Franza Kafki, niemieckojęzycznego Żyda z Pragi, pod tytułem „Proces ”(również „Zamek”). Odczytanie ukrytego przesłania tejże przypowieści wymaga od czytelnika wysiłku intelektualnego, sprawiając mu przy tym niemały kłopot, czego powodem jest fakt, iż doszukuje się on w utworach parabolicznych zazwyczaj więcej niż jednego znaczenia.
1. Mnogość i różnorodność interpretacyjna „Procesu” przekonują nas o tym, że Kafka nadał mu formę paraboli. Zrozumienie powieści jest tym trudniejsze, że autor nie wtrąca żadnego komentarza odautorskiego ani wyjaśnień. Jak rozumieć anonimowe miasto, bohatera, sąd, proces i wyrok?
Liczne są możliwości odczytania powieści. Oto niektóre z nich:
- losy Józefa K. możemy uznać za los człowieka postawionego wobec władzy: urzędów i instytucji, które o nim decydują. Konflikt między jednostką a wszechobecną władzą nazywamy sytuacją kafkowską. Utwór dokładnie opisuje postawę urzędnika i petenta. Jest to nota, dotycząca biografii F. Kafki, który pracował jako urzędnik w towarzystwie ubezpieczeniowym,
- możemy przypisać powieści sens metafizyczny, rodzaj refleksji nad ludzką egzystencją: jesteśmy bezradni wobec odgórnie ustalonych praw; oto rodzimy się, skazani na życie, trud samotnego podejmowania decyzji oraz zaskakującą nas bez żadnych wyjaśnień śmierć (w utworze wyrok to metafora śmierci) – sprawa Józefa K. znajduje fatalne zakończenie: nieznani kaci uśmiercają go, wbijając mu nóż w serce, a wszystko to dzieje się w najbardziej niespodziewanym momencie (wpływ filozofii egzystencjalnej, m.in. Sorena Kierkegaarda, który życie pojmował jako ciągły proces tworzenia, stawania się). Niestety – nasza wola nie zostaje uwzględniona – (w lekturze przez anonimowy sąd, od którego człowiek nie ucieknie, bo jest wszędzie – cecha Boga) – możemy się buntować, szukać pomocy tak jak czynił to Józef K., w końcu jednak, przykładem naszego bohatera, nadchodzi moment znużenia procesem (możemy go widzieć jako mękę życia), ciągłą, nieprzynoszącą upragnionych efektów, walką i poddajemy się. Człowiek przegrywa w walce ze zbiurokratyzowanym molochem.
- dzieje Józefa K. ujęte jak wyżej są parabolą ludzkiego losu powieść traktuje o niewiadomej istnienia człowieka, którego przepełnia głębokie poczucie wyobcowania, zagubienia w realnym świecie i samotności wobec Boga,
- możemy też uznać, że powieść podaje przykład swoistego rachunku sumienia głównego bohatera bądź jego zabiegania o osiągnięcie samoświadomości:
w ciągu roku udręki psychicznej Józef K. przechodzi dwie fazy – buntu i uległości. W pierwszym etapie sprzeciw oraz szukanie pomocy w związkach z kobietami – żoną woźnego czy z pokojówką Hulda, Leni, rozmowach z długoletnim oskarżonym – kupcem Blockiem, malarzem sądowym, a zrazem mężem zaufania sądu – Titorellim oraz, poleconym mu przez wuja Karola, prawnikiem Huldem, są motywowane chęcią wyrwania się z „chorego” układu. Drugi etap oznacza dla oskarżonego akceptację wyroku i spojrzenie wgłąb swojej osoby, celujące w odnalezieniu winy. Istotna jest tutaj, opowiedziana przez kapelana więziennego w katedrze, przypowieść o odźwiernym, który nie pozwala człowiekowi na wejście do Prawa. Umierający Karol K. pyta księdza, dlaczego nikt inny nie pojawił się przed Bramą,
ten odpowiada: „Tu nie mógł nikt inny otrzymać wstepu, gdyz to wejście było przeznaczone tylko dla ciebie. Odchodzę teraz i zamykam je”.
Prawo w lekturze zostało ukazane jako doczesny i ostateczny cel dążeń każdego człowieka. Ten powinien prawo przyjąć jak hostię – świętość, szanować ją i jej jednej powierzyć swój los. Bunt jest równoznaczny z grzechem, a człowiek grzeszy już samą dociekliwością i pragnieniem niezależności. Możliwość przestąpienia progu Prawa uwarunkowana jest określeniem siebie. Wzorem człowieka z przypowieści Józef K. zastanawia się:
czy wybór samotności był moim przewinieniem?
czy może każdy człowiek naznaczony jest piętnem winy już w momencie przyjścia na świat?
- można traktować ją jako przypowieść o absurdalnym życiu, które wymknęło się wszelkim zasadom logiki: nagłe najście mieszkania Józefa K. przez dwie obce mu osoby – Franciszka i Willema, które pochłaniają jego śniadanie i informują go, że został postawiony w stan oskarżenia bez podania powodu, bez dowodów. Od tego momentu całym jego życiem steruje anonimowy sąd.
Co dziwniejsze, to to, że mimo oskarżenia Józef K. nadal, tak, jakby nic się nie stało, spotyka się z kochanką, spaceruje, chodzi do pracy:
„Pan jest aresztowany, pewnie, ale nie powinno to panu przeszkadzać
w wykonywaniu zawodu. I nie powinno to również wpłynąć na codzienny
tryb pańskiego życia” – mówi mu jego nadzorca. Ponadto, Jozef nie wie, o co jest oskarżony, kto feruje wyroki. Nie wytrzynuje i krzyczy: „Ależ to nie ma sensu” – na co się odwrócili” (strażnicy) ”i popatrzyli na niego życzliwie, ale z powagą”, jakby w owym stwierdzeniu upatrywali jego zrozumienia. Absurdalność świata w „ Procesie” odnajdujemy także, gdy ksiązki sądowe zostają zastąpione książkami pornograficznymi, a pierwsze przesłuchanie ma miejsce w mieszkaniu woźnego. Przedstawione przez Kafkę postacie są karykaturalne, rzeczywistość – nielogiczna – ma budzić niepokój, wzmocnić atmosferę zagrożenia i uwypuklić klimat napięcia,
- opowieść o całkowitym podporządkowaniu jednostki wobec aparatu władzy. Potwierdzeniem takiej tezy są słowa Józefa K., który sądzi, że za jego uwięzieniem:„stoi jakaś wielka organizacja”.„Organizacja, która zatrudnia nie tylko przekupionych strażników(...), lecz także utrzymuje biurokrację wysokiego i najwyższego stopnia (...). A cel tej wielkiej organizacji, panowie? Polega na tym, że aresztuje się niewinne osoby i wdraża się przeciw nim bezsensowne (...) dochodzenia” – to także zdania, które mogą przypominać opis systemu totalitarnego. Bohater krok po kroku dochodzi do konkluzji, że władza kontroluje wszystkie dziedziny życia, czai się zza zakamarków. Okazuje się również, że nowo poznani ludzie są z nią związani. Uczynienie przez Józefa K. odkrycia, że drzwi nad łóżkiem Titorellego prowadzą do kancelarii sądowych, zaś bawiące się na schodach dziewczynki "należą do sądu", zdaje się być momentem kulminacyjnym dla utworu, z którego chcemy wyłonić powieść absurdu. Malarz Titorelli, wprowadzający Józefa K. w zawiłości prawne, ze zdziwieniem, że ten jeszcze sobie tego nie uświadomił, oświadcza: „Wszystko przecież należy do sądu”,
- porusza ona problem lekceważenia jednostki, która zupełnie nie liczy się w totalitaryzmie, nie mającym nic wspólnego ze sprawiedliwością – oskarżony, Józef K. nie ma prawa do obrony, władza czyha wszędzie, nie pozwalając mu dowiedzieć się czegokolwiek w swojej sprawie. Opisana w utworze arogancja przedstawicieli sądu jest typowa dla systemu totalitarnego. Charakterystyczne jest też, iż system zniewala – wpływa nie tylko na to, co człowiek robi, ale i na to, o czym myśli, kim jest: Józef K. akceptuje swą pozycję winowajcy, zaczyna wierzyć, że popełnił przestępstwo. Może wstyd, towarzyszący bohaterowi w chwili śmierci, ma swe źródło w rezygnacji z walki i pogodzeniu się z sytuacją, które stanowią zgodę na system, uznanie jego słuszności i przyznanie się do własnej, nieznanej winy,
- Tytułowy przewód sądowy odczytać można jako wpływ społeczeństwa na życie ludzkie: wszyscy–gospodyni, lokatorka, dozorca, rodzina–wierzą w winę Józefa K.. Przyspiesza to zachwianie jego pewności co do swojej niewinności.
2. Sam fakt, że, w przejrzystym planie wydarzeń, doszukujemy się, niewyrażonych słowami, wątków, wartości idei, przemawia za parabolicznym wymiarem powieści Franza Kafki.
3. Kolejną cechą, która wyznacza czy utwór można określić mianem paraboli, czy też nie, jest jego uniwersalizm – termin, oznaczający powszechność występowania danego zjawiska. Przy analizie „Procesu” okazuje się, że to postać Józefa K. potwierdza paraboliczność tekstu. Możliwe jest, że zamierzeniem Franza Kafki było wyjaśnienie ogólnie przyjętych prawd moralnych, religijnych i filozoficznych poprzez kreację głównego bohatera, toteż jest on uosobieniem uniwersalnych postaw wobec losu oraz wcieleniem egzystencjalnych obaw – symbolicznym reprezentantem ludzkości.
4. Powyższe stwierdzenia stanowią pokrycie następnej właściwości paraboli, mówiącej o tym, że zdarzenia i bohaterzy (tak zwane osoby – znaki) nie są istotne same w sobie, ale służą autorowi jako narzędzia – ukazują zjawiska, dotyczące sfery moralnej. Józef K. jest nam szczególnie bliski, ponieważ to Everyman („każdy człowiek”) – tak jak Cezary Baryka w „Przedwiośniu” Stefana Żeromskiego czy bohater „Kartoteki” Tadeusza Różewicza. Józef K. może być każdym z nas. Dlaczego? Ponieważ:
- jest pozbawiony tożsamości i indywidualności – typowe imię, zredukowane nazwisko, wiadomo tylko, że akcja powieści zaczyna się w przeddzień jego trzydziestych pierwszych urodzin, brak natomiast jakichkolwiek wzmianek na temat przeszłości i wyglądu zewnętrznego bohatera, dlatego jego postać można uznawać za każdego człowieka z każdej epoki.
- przypomina niejednego z nas – nie ma przed sobą świetnej przyszłości, a jego zawód określiłabym jako raczej nudny – to przeciętny urzędnik, pełnomocnik firmy w banku,
- nawiązanie do średniowiecza stanowi tocząca się o bohatera walka sił dobra ze złem. Ten zmuszony jest do samodzielnego podejmowania decyzji,
- tak jego, jak i nas dręczy samotność – w tłumie, pracy, wobec śmierci, a nawet w miłości,
- jest konformistą, dostosowuje się do otoczenia,
- jest jedynie trybikiem w machinie systemu,
- jak wielu z nas, szczególnie współcześnie, nie zajmuje się etyką, nie zastanawia się nad własnym życiem, które przywodzi na myśl ciągły bieg.
- podobnie nam, cierpi, boi się - odczuwa metafizyczny lęk,
- jego życiowe doświadczenia są wspólne dla wszystkich ludzi: Józef K. zmaga się z bezsensem i chaosem, styka się z bezprawiem i niesprawiedliwością,
- łączą nas także przemyślenia nad opłacalnością samobójstwa, ucieczki,
- dotykają go te same bolesne przeżycia - musi wybierać pomiędzy byciem z ludźmi a samotnością,
- jak każdy człowiek, wie, że musi umrzeć i nie wie dlaczego.
Ostatnie fakty, które niezbicie świadczą o paraboliczności tekstu to:
5. Kompozycja „domaga się” od interpretatora odejścia od czytelnych sensów, zwracając zarazem jego uwagę w stronę niezwerbalizowanej rzeczywistości, istniejącej jedynie w sferze pojęciowej, do której dociera się, odczytując symbole i metafory,
6. Fabuła to zagadka, nasuwająca skojarzenie majaków sennych, nieistotna sama przez się, wymagająca odnajdywania głębszych znaczeń i, w końcu, służąca jako pretekst do ukazania prawd moralnych, filozoficznych oraz religijnych,
7. Akcja, która rozgrywa się w umownej scenerii ( anonimowym mieście z katedrą, bankiem, przedmieściami) poza czasem i historią, to jest - w uniwersalnej czasoprzestrzeni.
8. Jak każda parabola, w utworze występuje narrator – zdystansowany wobec wszelkich wydarzeń, trzecioosobowy, który „nie wyciąga pomocnej dłoni w stronę czytelnika”. Narracja obiektywna, pozbawiona jakichkolwiek objaśnień.