profil

Przemysław Gintrowski i jego mury.

poleca 86% 102 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Zbigniew Herbert

W zeszłą sobotę całą Polskę obiegła straszliwa wieść- zmarł znany kompozytor i muzyk Przemysław Gintrowski. Debiutował w 1976r. piosenką „Epitafium dla Sergiusza Jesienina”, a zaledwie trzy lata później, wspólnie z Jackiem Kaczmarskim i Zbigniewem Łapińskim stworzył trio i przygotował program poetycki „Mury”. Tytułowa piosenka „Mury”, oparta na utworze katalońskiego barda Lluisa Llacha „L’ Estaca” stała się nieformalnym hymnem „Solidarności” i symbolem walki z reżimem. Kaczmarski miał możliwość zaznajomienia się z nagraniem, na którym artysta w otoczeniu dziesięciotysięcznego tłumu wykonywał ten utwór, a zgromadzeni ludzie trzymali w dłoniach świeczki i chórem wyśpiewywali refren. „L’Estaca” szybko stała się hymnem opozycji wobec twardych rządów generała Franco, który szczególnie nienawidził Katalonii. Sama w sobie pieśń o wyrywaniu pala, do którego przywiązane są łańcuchy zniewalające ludzi nie przymusiła Kaczmarskiego do napisania podobnej.
„Mury” od czasu swojej premiery stały się hymnem podziemnej opozycji, która w 1980 roku przekształciła się w „Solidarność”. Utwór wykonywano na zakończenie programu pod tym samym tytułem. Repertuar tria Kaczmarski, Gintrowski i Łapiński składał się głównie z kompozycji dwóch pierwszych muzyków do tekstów Zbigniewa Herberta. Artyści nie ukrywali, że „Mury” miały największy potencjał oddziaływania na tłum z całego zbioru, dlatego wybrali ją na utwór tytułowy.
W pierwszej zwrotce „L’ Estaca” widzimy katalońskiego barda wykonującego swój utwór przed wielotysięcznym tłumem. Wówczas jeszcze pieśń posiada wielką siłę, jest źródłem otuchy i inspiracji do działania dla zgromadzonych. Wkrótce jednak piosenkę barda tłum przejął dla siebie, czyniąc z niej swój własny hymn. Następnie utwór „skradziony” artyście uległ dewaluacji. Ludzie mając go na ustach, wszczynali burdy i nawoływali do nienawiści.
W treści „Murów” osobą osamotnioną był właśnie pieśniarz. Obserwując pałający rządzą zemsty tłum, artysta dostrzegł, że ludzie sami siebie wpędzili w zupełnie inną niewolę. Protestujący, którzy na ustach nieśli pieść o burzeniu murów tak naprawdę budowali je wokół siebie. Właśnie ostatnia zwrotka, w której mowa o niewoli, w którą lud sam siebie wpędza, nawołując do nienawiści była źródłem wielu kontrowersji. Mury spotkał bardzo podobny los, co pieśń opisaną w tekście. Można powiedzieć, że refren „Wyrwij murom zęby krat” jest wykonywany przez podmiot liryczny, a nie Kaczmarskiego. Mimo to melodia i słowa trafiły do Polaków tak mocno, jak do wielotysięcznego tłumu, o którym mowa w „Murach”. Ostatnia zwrotka często była pomijana przez ludzi śpiewających „Mury” na wiecach, manifestacjach czy spotkaniach artystycznych. Pieśń Kaczmarskiego ulegała więc pewnej modyfikacji, aby mogła stać się hymnem „Solidarności”, czyli ruchu masowego, chociaż właśnie przeciwko niemu powstała. Poeta po dziesięciu latach napisał kolejną wersję utworu. Mury’87 były wyraźną krytyką sytuacji politycznej i społecznej w Polsce, ale też swoistym rozliczeniem z ludźmi, którzy wykorzystali „Mury” do swoich celów, zmieniając słowa lub pomijając ostatnią zwrotkę. Drugi utwór krytykował Polaków, którzy zamiast zabrać się do działania woleli śpiewać patriotyczne pieśni.
Osobiście uważam, że tekst tej piosenki jest ponadczasowy i możemy go śpiewać przy najróżniejszych okazjach. Myślę, że ta piosenka odegrała naprawdę ważną rolę w powstawaniu naszego obecnego państwa. Mam nadzieję, że będzie przekazywana z pokolenia na pokolenie jako symbol walki z reżimem.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Ciekawostki ze świata