Pewnego dnia, po obudzeniu się czekało na mnie pierwsze rozczarowanie, zaspałem do szkoły. Miałem tylko 15 minut, aby zjeść śniadanie, umyć zęby i ubrać się.
Idąc do szkoły czułem, że czegoś zapomniałem. Nie wziąłem drugiego śniadania i butów na zmianę. Wróciłem się do domu. Czasu było coraz mniej, więc wyciągnąłem rower. W połowie drogi spadł mi łańcuch. Trochę czasu zajęło mi założenie go. Będąc przy budynku szkoły pędzący samochód ochlapał mnie i miałem brudne spodnie. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do mamy, aby przywiozła nowe. Spóźniłem się na pierwszą lekcję. Usiadłem do ławki, a pani od polskiego wyciągnęła mnie do odpowiedzi. Na szczęście nauczyłem się i dostałem piątkę. Gdy poszedłem przebrać się na lekcję WF, zauważyłem, że zapomniałem stroju. Musiałem niestety przesiedzieć całą lekcję, ale mogłem się nauczyć do kolejnych lekcji.
Po nieprzyjemnych wrażeniach w szkole jak najszybciej poszedłem do domu. Pech mnie dalej nie opuszczał. Chciałem iść na mecz, ale z pośpiechu zapomniałem przebrać się. Mój pokój był jak stajnia Augiasza. Niczego nie mogłem znaleźć. Po dość długich poszukiwaniach znalazłem jakieś ubrania do gry. Chłopaki zaczęli grać beze mnie. Na szczęście wynik był remisowy. Broniłem nieźle i wygraliśmy ten mecz. Po spotkaniu kopaliśmy sobie piłkę. Przy jednej z interwencji uderzyłem dłonią w słupek. Nic poważnego się nie stało, ale czułem ból przez kilka dni. Zmęczony poszedłem do domu. Czekało na mnie kolejne zadanie. Musiałem tacie pomóc w przygotowywaniu drewna na opał. Nadszedł wieczór. Mogłem wreszcie odpocząć.
Po dniu pełnym niespodzianek i wrażeń odrobiłem lekcje, spakowałem się i wziąłem prysznic. Jak najszybciej poszedłem spać z myślą, że taki dzień się nigdy nie powtórzy.