W małym miasteczku Barbona, w bogatej rezydencji, mieszkał zamozny pan Karol. Dzięki chytrości i bezwzględności w interesach, stał się bardzo znany, lecz okryty niesławą w całym mieście.
Pewnego razu odwiedził go ubogi mężczyzna - Jan, który stracił cały dobytek w pożarze. Jedyne co mu pozostało, to dzieci. Aby utrzymać rodzinę, musiał żebrać. Prosił on Karola tylko o jedzenie oraz shronienie dla bliskich. Kiedy chciwiec to usłyszał, ogarnęło go wielkie oburzenie i natychmiast wyrzucił biedaka.
Nastepnego dnia fo bogacza przyszły dwa listy: rachunek oraz wiadomość, że jego główne źródło dochodów, zostało wyczerpane. Włożył w nie prawie wszystkie swoje pieniądze, a rachunek sprawił go bankrutem. Sprzdał swój dom, a pieniądze bardzo szybko się skończyły. Teraz on musiał żebrać. W poszukiwaniu schronienia natknął się na mieszkanie, w którym przebywał pan Jan z rodziną. Gdy zapukał do drzwi, ku jemu zdziwieniu stanął w nich mężczyzna proszący do kiedyś o pomoc. Jan pamiętał, jak został potraktowany przez Karola i odpowiedział mu tym samym.
Morał, który może z tego płynąć to cytat z "Dziadów" cz. II: "Bo kto nie był ni razu człowiekiem, temu człowiek nic nie pomoże"