Stanisław Wokulski ma czterdzieści lat i spore doświadczenie życiowe. Jest właścicielem sklepu i zajmuje się handlem. Wykształcony i kontrowersyjny, zawsze był skrytym człowiekiem i nikomu się nie zwierzał, ufał jedynie Rzeckiemu. W życiu liczyły się dla niego dwie wartości: nauka i miłość. Człowiek ten posiada jednak tę cechę charakteru, że choć potrafi wytrwale dążyć do wystawionego sobie celu to jednak kiedy się do niego zbliża traci cały zapał związany z dążeniem do niego. Kiedy zaś cel ten osiągnie – czuje, że w istocie nie to chciał mieć i robić w życiu. Dziś nikt nie wie gdzie Wokulski przebywa i czy w ogóle żyje.
Cofnijmy się do momentu, w którym zaczyna on pracę w winiarni Hopfera. Łączy wtedy chęć zdobywania wiedzy z obowiązkiem zdobywania pieniędzy. Uczy się po nocach, w dzień prowadzi rachunki i obsługuje gości przy bufecie. Kończy w ten sposób Szkołę Przygotowawczą i zaczyna studia w Szkole Głównej w Warszawie. Utrzymywał się z korepetycji , które nastręczał mu jego kolega z Akademii – Szuman. W tym czasie bierze udział w konspiracji. Bardzo dużo czyta, szczególnie literaturę romantyczną. Bierze udział w powstaniu styczniowym za co zostaje zesłany na Syberię, gdzie kontynuuje naukę. Jest tu wreszcie doceniony i otoczony szacunkiem, nikt mu nie dokucza jak to miało miejsce u Hopfera. Otrzymuje gratulacje i podziękowania od petersburskich towarzystw naukowych. Jednak jego natura nie pozwala mu spocząć na laurach, każe mu biec za następnym marzeniem. Wokulski wraca do kraju, gdzie porzuca naukę na rzecz pracy w handlu. Spotyka się jednak z brakiem zrozumienia ze strony społeczeństwa. Kupcy uważają, że jest uczonym, a uczeni, że jest kupcem. Takie nastawienie potencjalnych pracodawców nie pomaga Wokulskiemu w znalezieniu jej. Udaje mu się to po pół roku, dzięki pomocy Rzeckiego zostaje przyjęty do sklepu Małgorzaty Minclowej, z którą po roku się żeni. Po jej śmierci sypią się na niego kolejne gromy ze strony innych ludzi. Zarzuca się mu, że żyje kosztem pracy trzech pokoleń Minclów. Powraca on wówczas do nauki i tylko spotkanie Izabeli Łęckiej odciąga go od planów zostania przyrodnikiem. Wybrankę swego serca poznaje przypadkowo, diametralnie zmienia jednak ona jego życie. Miłość Wokulskiego jest jednak nieodwzajemniona, przez co jest on nieszczęśliwy i samotny. Przeżywa męki zazdrości, zwątpienia i upokorzenia. Przekonuje się o obojętności i obłudzie ukochanej kobiety. Mimo przebłysków trzeźwego krytycyzmu nie potrafi jednak zrezygnować z miłości do niej. Jest romantykiem, więc idealizuje ją i nie potrafi opanować w sobie uczucia do niej. Jest jednak jednocześnie pozytywistą i potrafi dbać o swoje interesy – w roku 1877 wyjeżdża do Bułgarii, gdzie podczas wojny turecko-rosyjskiej wzbogaca się na dostawach żywności dla armii rosyjskiej. Jego postępowanie kolejy raz nie jest zrozumiane przez społeczeństwo. Posądza się go o chciwość, brak patriotyzmu i obrzuca podejrzeniami. Wokulski jednak w ten sposób uzyskuje pieniądze, które jak twierdzi, pomogą mu zbliżyć się do Izabeli Łęckiej i zdobyć ją.
Po powrocie robi błyskawiczną karierę kupiecką. Zakłada spółkę do handlu ze Wschodem, rozwija sklep.. Wszystkie te posunięcia inspirowane są miłością do Izabeli. Fakt, że jest kupce uniemożliwia mu jednak zawarcie z nią małżeństwa. Mimo to nie traci nadziei, stara się zbliżyć do arystokracji, której jest zagorzałym przeciwnikiem. Pragnienie ukochanej jest jednak od tego silniejsze. Naśladuje on arystokratyczny styl życia, obyczaje i maniery. Kupuje powóz, klacz wyścigową, uczy się angielskiego i wyrabia dyplom szlachecki. Czuje wprawdzie pogardę dla samego siebie za takie postępowanie, uważa jednak, że jest to jedyny sposób na zdobycie Izabeli. Nie zdaje on sobie sprawy, że obiekt jego miłości to kobieta niezdolna do odwzajemnienia jego uczucia. Przebłysk trzeźwości skłania go do przyjęcia zaproszenia Suzinu i wyjazdu do Paryża kiedy to będąc świadkiem rozmowy Izabeli ze Starskim słyszy jak jego ukochana wyraża się o nim jako o plenipotencie ojca.
W Paryżu ponownie spotyka się z nauką. Po rozmowie z Geistem odżywają w nim dawne marzenia, jest bardzo zainteresowany dokonywanymi tam doświadczeniami, z ciekawością ogląda laboratorium Geista.
Wychowany na romantycznej poezji, a następnie nowocześnie wykształcony, ma Wokulski serce romantyka a umysł pozytywisty. Podczas pobytu w Paryżu uświadamia on sobie, że jego wielka miłość do Izabeli jest miłością romantyczną. Musi – z definicji – dotyczyć obiektu nieosiągalnego. W swoim pokoju hotelowym rzuca w kąt tomik poezji Mickiewicza, od którego to nauczył się właśnie tak kochać.
Ponownie ponosi klęskę w walce z uczuciem do Izabeli, gdy pod wpływem listu od prezesowej Zasławskiej wraca do kraju i spotyka się z nią. Izabela jednak, za namową ojca, ciotki i księcia zaczyna uważać Wokulskiego za kandydata do swej ręki. Ten jednak ponownie rozczarowuje się jej postawą, gdy podczas podróży pociągiem rozmawia ze Starskim po angielsku poniżając go za pochodzenie społeczne i zawod kupca. Nie mogąc tego znieść, Wokulski wysiada z pociągu pod pozorem otrzymania telegramu. Zdesperowany usiłuje popełnić samobójstwo. Ratuje go w ostatniej chwili dróżnik Wysocki – brat furmana z Warszawy, któremu udzielił kiedyś wsparcia.
Po powrocie do Warszawy Wokulski popada w apatię, wycofuje się ze spółki do handlu ze Wschodem, dużo czyta i zajmuje się chemią. Jego samotność jest nie tylko spowodowana Łęcką, ale i społeczeństwem, w którym nie potrafi się odnaleźć. W każdej warstwie czuje się źle. Nazywa to „Więzieniem bez ścian”. Ma jedynego przyjaciela, jest nim Ignacy Rzecki i tylko jemu bezgranicznie ufa. Oznajmia mu, że wyjeżdża do Moskwy. Sciąga od Suzina pół miliona rubli, gromadzi swój majątek w gotówce.
Wokulski jest człowiekiem czynu, kapitalistą, ale jednocześnie marzycielem, zapatrzonym w wynalazki i swoją ukochaną. Na tym, a także na braku umiejętności wyboru między wartościami polega tragizm jego sytuacji. Nie pasuje do czasów w których przyszło mu żyć. Właściwie, poświęcił dla wybranki swego serca pół swojego życia. Przyczyny jego klęski trafnie ujął doktor Szuman w jednej ze swoich wypowiedzi:
,,Romantycy muszą wyginąć (...), dzisiejszy świat nie dla nich (...) Powszechna jawność sprawia, że już nie wierzymy w anielskość kobiet, ani w możliwość ideałów, kto tego nie rozumie musi zginąć, albo dobrowolnie ustąpić ...'
Wokulski wierzy w postęp nauki, dlatego pewnie zapisał Ochockiemu w testamencie dużą część majątku, aby ten mógł kontynuować swoje naukowe działania. Na największy szacunek zasługuje postawa Wokulskiego wobec innych ludzi, często z niżej usytuowanych klas społecznych. Bezinteresownie pomógł Magdalence. Dzięki niemu z dziewczyny lekkich obyczajów przeistoczyła się w porządną kobietę. Wynajął jej mieszkanie, kupił maszynę do szycia, zagwarantował pracę. Wsparcia udzielił również Wysockiemu - furmanowi z Warszawy i jego bratu dróżnikowi ze Skierniewic. Miał piękne, wzniosłe idee, chciał wiedzą i pracą służyć społeczeństwu, podnieść ekonomiczne polski przemysł. Wiązał to z działaniem spółki do spraw handlu ze wschodem. Pragnął spożytkować swoją energię w pracy naukowej, a gdy to się nie udało w działalności gospodarczej. Chciał lepszego świata, w którym zniknie nędza Powiśla, a ludzie wartościowi i aktywni będą kształtować oblicze kraju.
Krążą pogłoski, że Wokulskiego widziano na Śląsku, gdzie kupował u górników dynamit, a później w Zasławiu, gdzie wysadził w powietrze ruiny zamku. W ujawnionym testamencie prosił, by obdarowani przyjęli pieniądze jak od zmarłego.