Żabusia", jedno z arcydzieł Gabrieli Zapolskiej, grywana bywa miedzy innymi ze względu na psychologiczna przenikliwość autorki, która nie oszczędza nikogo; ani słodkiej i nieświadomej okrutnej głównej bohaterki, ani jej naiwnego i zakochanego męża, ani szczwanych przyjaciółek, ani kochanków, ani rodziców.
Chciałabym podzielić się moimi refleksjami na temat \"Żabusi\" Gabrieli Zapolskiej. Główna bohaterka jest ukochana córeczka rodziców, żona i mamusia. Wszyscy zachwycają się jej pogodnym usposobieniem i uroda. Jest podziwiana, wychwalana i stawiana za wzór wszelkich cnót. Żabusia zaś, na pozór słodka i niewinna, potępiająca panią Bovary za niewierność, sama bez żadnych skrupułów zdradza męża. Gdy wraca z tajnych schadzek z kochankiem opowiada rodzinie wymyślone historie na temat samotnych spacerów i kazań w kościele. Mężowi siarczyście przyrzeka, ze nigdy nie mogłaby go zdradzić. Nie znam powodu takiego zachowania. Wiadomo, ze nikt nie jest doskonały, wiec nie powinno się opisywać siebie w samych superlatywach, ani głosić demagogicznych haseł, gdyż jest to nieuczciwe w stosunku do społeczeństwa. · Teraz wkroczyliśmy w XXI wiek, jednak problem zakłamania i tzw. \"życia na pokaz\" nadal istnieje i dotyczy zarówno średniej warstwy społecznej, jak i ludzi bardzo zamożnych, pełniących ważne funkcje publiczne, bądź będących gwiazdami filmu, czy tez muzyki.
Dwulicowość najłatwiej jest zauważyć obserwując z boku
związek dwojga ludzi. Mężczyzna lub kobieta oszukuje partnera i nie dochowuje mu/jej wierności. Zaufanie sprawia, Iz taka możliwość wydaje się nierealna i często okłamywana osoba dowiaduje się o czymś ostatnia. Mam tu na myśli np. korzyści materialne lub towarzyskie, jakie czerpie jeden partner ze związku z drugim.
Do tej pory zdarza się, ze rodzice swatają swoje dzieci z tzw.\" dobrymi partiami”, aby samemu awansować w oczach innych i ustawić dziecko materialnie na przyszłość. Wszystko to jest sztuczne.
Małżeństwo z rozsądku może dąć pieniądze, ale czy potrafi zapewnić szczęście? No cóż, co prawda sprawa priorytetowa jest posiadanie domu z basenem, kortem tenisowym, ogrodem i fontanna, ubieranie się w kreacje najlepszych firm i jeżdżenie, Lamborgini, ale czy to naprawdę ma jakiś głębszy sens?
Jeśli nie mamy obok siebie kochających osób utopimy się w ułudzie, wpadniemy w depresje lub alkoholizm czy tez inne uzależnienie. Przykładem na to jest Maryli Monroe. Miała wszystko, była piękna, bogata i podziwiana, a jednak nieszczęśliwa.
Miłość jest oparciem, podpora, sprzymierzeńcem grzesznych i żadnych przygód. W niej znajduje swoje miejsce Wiara i Nadzieja. To ona pomaga wytrwać w obietnicach, np. przyjaźni, narzeczeństwie. Kochamy innych, bo chcemy. Kochamy, bo to łatwe, nie wymaga poświęceń. Kochamy, bo pragniemy, aby i ktoś obdarzył nas uczuciem miłości - to potrafi naprawdę zniewolić...
Powinniśmy dbać i troszczyć się o to by miejsca prawdy nie zastąpiło kłamstwo, które może zniszczyć, a na pewno zubożyć nasze życie i relacje z innymi ludźmi. Omijanie prawdy jest kuszące, gdyż wygodne i ułatwiające wiele codziennych spraw. Wydaje się jednak, ze budowanie czegokolwiek, co nie jest oparte na prawdzie musi w konsekwencji doprowadzić do upadku. Kłamstwo niszczy nasza odpowiedzialność, która z kolei jest wyznacznikiem nie tylko dorosłego życia, lecz niezbędnym elementem dla jego pełni i realizacji siebie jako człowieka.
Dobro i zło z pewnością istnieją na tym świecie i często nie umiemy powiedzieć, co jest, czym. W literaturze poszczególnych epok można zauważyć różne synonimy słów dobro i zło: od romantyzmu gdzie dobro było równoznaczne z patriotyzmem, poprzez pozytywizm, gdzie wartością najwyższa był praca, aż do literatury współczesnej, sławiącej zachowanie własnej tożsamości. Podobnie jest z definicja zła. W romantyzmie zło utożsamiano z niewola, z rozbiorami, poprzez Młoda Polskę, gdzie krytykowano populizm i szarość egzystencji, do literatury wojennej, stawiającej znak równości pomiędzy okupantem a diabłem. Poprzez te wszystkie lata człowiek musiał dokonywać wyboru, pomiędzy „czernią a bielą”, nie wiedząc czasami, co jest dobrem a co złem.
Dobro i zło, cokolwiek by to nie było, musza istnieć obok siebie. Po prostu, dlatego, ze nikt nie doceniałby nieba gdyby nie wiedział, czym jest piekło.
Podziwiam ludzi, którzy nie boja się mówić prawdy i są wierni własnym poglądom, nawet, jeśli nie mieszczą się one w ciasno okrojonych ramach ogólnie przyjętych norm.