CZY CEL UŚWIĘCA ŚRODKI?
Stawiając czoła trudnościom w naszym życiu, niejednokrotnie spotykamy się z problemami wyboru środków, pozwalających nam osiągnąć określony cel. Musimy zawsze zastanowić się nad ich moralnością i uczciwością. Czasami wybieramy środki prawe i sprawiedliwe, a w niektórych sytuacjach są one nieetyczne. Gdy już zdecydujemy wybrać jednak „złe” sposoby i środki, myślimy o celu naszego działania. Celu szczytnym i chwalebnym, bądź hańbiącym. Jednak jeżeli ten cel będzie „święty”, a środki nieprzyzwoite, to czy cel uświęci sposoby działania? Niełatwo jest rozstrzygnąć, czy tak się stanie. Bardzo często zależy to od sytuacji, konkretnych środków oraz ludzi, którzy te środki stosują. Wiele przemawia za tym, że po użyciu środków bez czci i wiary w nieskalanym celu, nie zostaną one złagodzone. Tak samo dużo argumentów wskazuje, że cel jednak uświęci środki.Posłużmy się przykładem bohatera powieści Adama Mickiewicza – „Konrad Wallenrod”. Walcząc z Zakonem krzyżackim, Wallenrod wielokrotnie używał okrutnych podstępów, łamiąc przy tym swoje zakonne śluby. Wszystko to robił w chwalebnym celu – w obronie Litwy przed bestialskimi zakonnikami. Jednym słowem, niszcząc Zakon haniebnym podstępem, ocalił swą ojczyznę. Czy jego cel, z całą pewnością chwalebny, uświęcił środki do których użycia się dopuścił? Dla rodaków, liczących na upadek Zakonu i nie przejmujących się wyborem środków przez Konrada, widzących tylko Litwę i jej dobro, na pewno tak. Jednak była jeszcze druga strona – Niemcy. Dla nich najważniejsze były interesy ich zgromadzenia, a Litwa - celem ich agresji. Nie mogli mu wybaczyć czynów, jakich dokonał i uznać, że cel złagodził środki. Jeśli więc używamy tych „złych” sposobów, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie pokrzywdzony.